Gra wstępna zaczyna się o poranku

Może są kobiety, które prosto z kłótni potrafią wskoczyć do łóżka. Może nawet nie potrzebują do tego łóżka. Zresztą i zupełnie nie o łóżko chodzi, choć to rzekomo ono godzi małżonków (ja bym tylko dodała, że niekoniecznie małżonków).

Generalnie to zmierzam do tego, że psychika kobiety, uogólniając, bo przecież zawsze są wyjątki i odstępstwa od reguły, to dosyć skomplikowany twór i wymaga szczególnego traktowania. Jednocześnie jest w tej swojej złożoności niezwykle prosta w obsłudze, choć mężczyźni dziwnie mają na ten temat odmienne zdanie.

Otóż Panowie, psychika kobiety po prostu potrzebuje dopalaczy! Nie może być tak, że wstajecie rano, burczycie na swoją kobietę, wychodzicie do pracy bez ciepłego buziaka w policzek, nie zaszczycicie tejże kobiety żadnym miłym SMS-em przez cały dzień, w ciszy zjecie obiad, wieczorem zatopicie nos w gazecie, tudzież oczy w telewizorze, a potem w łóżku chcecie, żeby skakała z radości!! Dodam, że kiedy uprzednio ta sama kobieta wspomniany obiad przygotowała, pozmywała po nim, potem być może akurat przeprasowała stertę ubrań, lub zrobiła kolejne pranie, dopieściła mieszkanie, zatroszczyła się o pracę domową dzieci, czy zrobiła zakupy. Przepraszam bardzo, ale gdybym była facetem to w takim momencie na pewno by mi nie stanął (sorry za kolokwializm). Po prostu zero emocji, zero entuzjazmu wynikającego z przeżywania tej jedynej w swoim rodzaju chwili.

Nie drodzy Panowie! Gra wstępna to nie 5 minut przed spełnieniem. Gra wstępna to czułość o poranku, może nawet (tak tak, wiem, że to nie pojęte, ale tak!!) kawa podana kobiecie do łóżka. To kwiatek chociaż raz na jakiś czas bez okazji, to wspólne wyjście na spacer, to także (czego w związkach, zwłaszcza tych z dużym stażem coraz mniej) wspólne rozmowy, nawet takie o niczym. To w końcu wspólne dzielenie się obowiązkami, wspólnie ponoszenie ciężaru codzienności i zwyczajności. To wspólnie przeżywana rutyna, którą Wy sami o wiele bardziej niż my kobiety, możecie przerwać urozmaicając nam dzień czymś miłym. A większość kobiet nie potrzebuje wiele, zresztą na dowód posłuchajcie Kasi Groniec. TU :-))

153 myśli w temacie “Gra wstępna zaczyna się o poranku

  1. Rano jestem nie do zycia, hehe… tak wiec, nawet najbardziej czuly calodobowo maz nie bylby w stanie mnie poruszyc o tej porze:) Popieram jednak kazda Twoja uwage, faceci nie patrza na caloksztalt, tylko na wyrywki. Warto czasami „powyrywac” im co nie co z przyjemnosci i postawic do pionu! Swietny tekst:)

    Polubienie

  2. Wszystko co napisałaś , to” moje” myśli 🙂 Nic już więc nie dodam .Problem w tym ,żeby On potrafił to przyjać do wiadomości .A nie chce 😦 Miłego dnia 🙂

    Polubienie

                1. Bardzo fajnie, czytałam już. Może wyjśc z tego niezły tekst prawda? Samemu czasem trudno ułożyć coś śmiesznego i ciekawego jednocześnie, a wspólnymi siłam idzie jak „szczała”:-)

                  Polubienie

                  1. Masz rację 🙂 Może będzie z tego niezła „szczała ” :)))))MIłego wieczoru Ci zyczę .Wpadnę,na pewno jutro 🙂 Czuję ,że jesteś bardzo fajną , ciepłą i ciekawą Osobą 🙂 Pozdrawiam .

                    Polubienie

                    1. Dziękuję Ci za ciepłe słowa. Mogę tylko dodać jedno, sama ze sobą bym tak fajnie nie pogadała;-)))

                      Polubienie

                    2. A te pogaduchy to tu trwają niemal na okrągło:-) tylko każdy w róznych godzinach dopada do komputera po prostu

                      Polubienie

                    3. Mój był też piękny. I taki romantyczny, ze spacerem wieczornym… Szkoda tylko, że to co takie miłe szybko się kończy. A teraz samo życie.Chociaż nie! Przed nami piękny weekend:-)

                      Polubienie

  3. moze to zabrzmi dziwnie,ale są mężczyżni którzy chcą, umieją i pragną zaczynać grę wstępną o poranku,lecz trafiają na kobietę która tego wcale nie pragnie.niestety musi trafić swoj na swego, a to nie jest takie proste, bo gdy spotkasz to jest juz za pozno.

    Polubienie

    1. Witaj,To prawda, czasem partner i parterka nie pasują do siebie temperamentami. Ona lubi się przytulać, on robi to tylko w łózku lub odwrotnie. On lubi podszczypywanie i dotyk, ona woli spjrzenia i słowa. Czy można to połączyć? Czy takie osoby mogą być ze sobą szczęśliwe??Bardzo trudno jest odpowiedzieć na to pytanie. Jeśli mogą, to tylko pracując nad swoim związkiem i własnym zachowniem, a także reakcjami na oczekiwane gesty. Pozdrawiam

      Polubienie

  4. Mężczyźni… jak chcą to potrafią. Oni chyba to wszystko wiedzą, tylko chęci im brakuje. Naiwnie wierzę w ich romantyzm ;p Obym się nie przejechała za jakiś czas. A kobiety… Może powinny takim swoim mężczyzną dyskretnie pokierować? Zasugerować… Ja bym spróbowała, gdyby mój mężczyzna zaczął sobie polegiwać i burczeć na mnie zamiast mnie rozpieszczać ;)Pozdrawiam autorkę ;*

    Polubienie

    1. Kobiety potrafią pokierowac mężczyzna to fakt, jednak nie potrafią jednego….mówić wprost, a czasem dopiero taki przekaz trafia do mężczyzny. Dla nas jest to zupełnie nieromantyczne, ale nie każdy facet jest romantykiem:-))

      Polubienie

  5. Jezu ,Caffe! zaraz Ci podpadnę … A już mnie BEA ostrzegała nie pisz ,że ci chłop kwiatki przynosi byle kiedy ,nie przyznawaj się ,że ci kawę i śniadanko do łoża podaje…Ale cóż , naturę mam głupio ,cholernie prawdomówną i zaraz wychlapie ,że i seks mam cudności kosmiczny, chociaż urodziłam się na wiwat z okazji zakończenia II wojny światowej a mój ślubny pod ostrzałem armatnim. I tak się miziamy już 42 lata a najlepszą grą wstępną jest drapanko po plecach no a potem ….. galaktyki są nasze. (vide moje wiersze na blogu)Czego wszystkim małolatom koło trzydziestki i czterdziestki serdecznie życzę.petronela-krk.blog.onet.pl

    Polubienie

    1. Witaj Brydziu miło Cię widzieć:-)) I miło też usłyszeć, że sie jest małolatą koło 40stki:-)) Jesli chodzi o seks, wiek i te sprawy – to przecież najważniejsze jest to czy Wy jesteście szczęśliwi i umiecie się nadal cieszyć sobą:-)) GRatuluję Ci tego (albo raczej Wam).Pozdrawiam cieplutko

      Polubienie

      1. Serdeczności od dinozaura czyli cioci Petroneli. NIECH WAM sie małolatom DARZY . JA już swoją porcję orgazmów miałam i choć czekam na jeszcze z tysiąc ,to mogę odstąpić trochę, bo nie ilość a jakość . Acha jeszcze WA ŻNE ,mój ślubny PAN M. jest skorpionem . Polecam ten znak zodiaku!

        Polubienie

        1. Petronelo, ale wiesz, że znak musi być dopasowany do znaku. Więc prawdopodobnie ten Twojego Pana M:-) dlatego pasuje, bo Ty masz znak wspólgrający ze Skorpionem. Ja ostatnio dostałam wskazówki odnośnie ładunków energatycznych par małżeńskich. Okazuje się, że ja jestem Ziemią i mój mąż również. To bardzo dobrze rokuje ….Podobno:-)

          Polubienie

  6. Może nie uwierzysz, ale facet też potrzebuje dobrego dnia i jego seks zaczyna się od rana i to jest wszystko co w tym dniu jest…Może łatwiej mu się czasem przestawić na tryb działania, ale jak go zdołujesz, to zapomnij o gotowości 😉

    Polubienie

    1. Alez oczywiście, że wierzę że i on tego potrzebuje. Tyle, że jeśli on przestanie celebrować tę czułośc i ciepło….ona tez w końcu przestanie.:-)

      Polubienie

  7. EEEEE….caly dzien robic z siebie durnia,a wieczorem stara rozboli glowa. Na dokladke Gozdzikowa mieszka na innym osiedlu.

    Polubienie

    1. No ale może właśnie dlatego ją głowa boli, że Ty nie chcesz czasem z siebie zrobić tego durnia:-))A Goździkowa to podobno apap bierze:-))

      Polubienie

  8. A ja lubie jak żona zaczyna grę wstępną poranną jest super,bo zaczyna się od la..i,i to jest fajne przebudzenie,a póżniej mogę podać kawę żonie do łóżeczka..

    Polubienie

    1. Wiesz, właściwie to chodzi o to, żeby obojdu bylo fajnie. Więc nie widze problemu, żeby kawa była później.

      Polubienie

  9. Zobaczyłam podpis pod postem, przeżułam treść i wyszło mi, że Caffe to może być „moja” Caffe ;-))). Jeżeli nie, to trudno, i tak się wpiszę, chyba mi wolno? Miałam kiedyś taki post o grze wstępnej , która trwała cały dzień. Sam stosunek odbył się tak gwałtownie (na stojąco), że mało co pamietam, choć tego, co zapamiętałam nie oddam, ze całe złoto świata. Nie zauważyłaś, że w tych wszystkich pismach kobiecych daja takie światłe rady: wsuń mu do notesu pikantny liścik, napisz gorącego sms-a (nie jednego!..). Zadzwoń, jak już będzie jechał do domu, otwórz w samej bieliźnie… :-))) A czy w jakimkolwiek CKM-ie, czy Playboy-u, ktoś uczy mężczyzn „gry wstępnej”??? Dzięki za post 🙂

    Polubienie

    1. Witaj Herkimer, tak to Ja – Ziemia:-))) Nie mam bloga dla dorosłych jednak na chwilę znalazłam się w tej kategorii:-) Jeśli chodzi o temat, to ja dokładnie też uważam, że mężczyźni są za mało wyedukowani nie tyle w kwestii uprawiania seksu co uprawiania gry wstępnej:-))Cieszę się, że do mnie trafiłaś, bo jakoś nie umiem sie reklamować na czyichś blogach i zostawiać adres. Robię to tylko na wyraźną prośbę zwykle.:-))Pozdrawiam serdecznie

      Polubienie

      1. Ha! Onet wiedział, co robi :-)))! Gra wstępna Rycerza potrafiła się ciągnąć godzinami, a ja to uwielbiałam. Wprawdzie kiedyś napisałam, że chciałabym, żeby mnie wziął tak z marszu, w przedpokoju :-)), ale przed drugim razem znowu poprosiłabym o te pieszczoty (a wiesz, że o mało się powstrzymałam, żeby nie napisać „zniewalające pieszczoty” :-))

        Polubienie

          1. Uhmmm… Uwierzysz, że on się obraził za te wszystkie opisy…? Poczuł się „nagi”… I pozwolił sobie nawet na kwaśne uwagi w stylu: „Skopiuję sobie, będę miał co czytać wnukom”… 🙂

            Polubienie

            1. No własnie, to bywa problemem. Dlatego ja właściwie nie piszę o sobie, a już nie wchodzę w sprawy zbyt intymne. Mąż przeciez wie, że piszę bloga, tego się na dłuższa metę ukryć nie da. Ja zresztą nie chciałabym nawet tego ukrywać. A zbytnia moja otwartość, w tzw. „pewnych” kwestiach może i jego by uraziła.

              Polubienie

  10. Głupoty ! Byłem kiedyś, bo teraz mam 70 lat, doskonałym kochankiem. Ale takich głupot nigdy bym nie napisał. Ale najeważniejsze w tym, że dużo to czyta.

    Polubienie

  11. PYTANIE DO KOBIET. Napiszcie w jaki sposób najbardziej „lubicie” ranić faceta którego najbardziej kochacie (np. jak chcecie mu się za coś „odgryźć”)

    Polubienie

    1. A myślę, że to zależy od czułego punktu faceta 🙂 To żartem, a poważnie mówiąc, to ranić potrafimy wszyscy, nie każdy potrafi powiedzieć przepraszam i przyznać się do winy.

      Polubienie

      1. Ja nie pytam czy tylko w jaki sposób. Co Ty byś zrobiła?? Czy np. ignorowała go i np. nie odpowiadała na maile i telefony, czy coś bardziej wyrafinowanego. To że każdy z nas to robi to wiadomo tylko chcę wiedzieć z jakich głównie metod wy kobiety korzystacie.

        Polubienie

        1. Ja zrozumiałam pytanie, tylko trafiłeś na nieodpowiednią osobą, bo ja nie lubię „dopieprzać”, nie patrzę gdzie zaboli najbardziej, nie planuję. Co nie znaczy, że tego nie robię, nie jestem święta. Po prostu zwykle taki cios wychodzi mi dosyć spontanicznie:-)

          Polubienie

          1. No i chodzi mi o te spontaniczne ciosy. Akurat do osoby którą się bardzo kocha trudno coś takiego planować

            Polubienie

            1. No to myślę, że to zalezy od słabszych punktów partnera/ partnerki. A przecież po pewnym czasie doskonale te punkty znamy. Może wtedy podświadomie uderzamy w to, o czym wiemy doskonale, że jego/ją zaboli. To może być wszystko, u kobiet uroda, nogi czy włosy, a więc krytyka tego będzie taką piętą Achillesową, u mężczyzny może jakieś nieudane załatwienie sprawy, może jakaś w czymś nieporadnośc. Trudno mi tu oceniać, bo tak jak napisałam, to jest bardzo względne.

              Polubienie

              1. A mnie jedna ukochana osoba „dręczy” w jeden sposób. Ogólnie sytuacja jest troszkę dziwna ale wynika że tak napiszę z kilkunastoletnich niedopowiedzeń. Ja do niej piszę (już nawet nie dzwonię bo by nie odebrała) a ona jak sobie coś ubzdura to nie odpisuje i potrafi tak przez ponad tydzień. Jak ja coś postanowię takiego samego to przy pierwszym jej mailu wytrzymam może pół dnia i muszę odpowiedzieć bo by mnie rozniosło wewnętrznie. To samo jest z telefonami. Mogę nie odebrać ale po jakimś niedługim czasie oddzwonię. Dzisiaj stwierdziłem że jak chcesz cierpieć to wystarczy że bezgranicznie pokochasz kobietę.

                Polubienie

                1. No niestety, masz rację. Jeśli Ty zawsze odbierasz jej telefony, lub oddzwaniasz, ona powinna postępować podobnie. Niektóre kobiety rzeczywiście potrafią milczeniem zrobć przykrość. Te ciche dni to jakieś koszmarki.

                  Polubienie

                    1. Koszmar, jeśli koszmarki pojawiają sie zbyt często. Masz rację. Zresztą generalnie realcje w związku to problematyczna sprawa.

                      Polubienie

  12. A ja za moją żonkę się biorę zaraz nad rankiem,bez robienia kaw itd.., ,a po pracy wieczorem powtórka i tak powinno być…

    Polubienie

  13. tak byloby super !!! tym bardziej ze tak niewiele trzeba aby nas uszczesliwic!! no coz facet to facet od myslenia zawsze byla kobieta. dawala cieplo.myla gotowala itp. nie na prozno mowi sie ze kobieta jest szyja a facet glowa tylko nie zapominajmy ze ta glowa kreci szyja . pomazyc

    Polubienie

    1. No byłoby super, gdyby facetom chciało się troszkę wysilić. Jeśli mogli zanim złapali swoją partnerkę, to czemu nie mogą później??

      Polubienie

  14. Wpadam CAFFE poniedziałkowym majowym porankiem, żeby przynieść Ci promyk słońca i powiew radości:-) Miłego dnia***P.S. Post wspaniały i dydaktyczny, ale ….mężczyźni POWINNI to wszystko wiedzieć sami z siebie !!!!

    Polubienie

    1. taki ju z nas los: uczyć się, czyć się i jeszcze raz uczyć – gry wstępnej od poranka…. do północka

      Polubienie

      1. No ja wiem, że to się mozna trochę nadwyrężyć……i tak sobie myślę, czy ta gra wstępna w końcu obu stronom nie spowszednieje?;-)))Hm…

        Polubienie

        1. Tu trzeba przyznać samokrytycznie, że z nami rzeczywiście w tym temacie ciężko (posłużę się przykładem smsa, bo najwygodniej): wysłany czasem w ciągu dnia może zdziałać cuda (oczywiście o odpowiedniej treści;-)), z kolei wysyłany zbyt często zdecydowanie spowszednieje, jednak kiedy po pewnej serii nastąpi posucha, od razu popadniemy w skrajność podejrzeń, a nawet pretensji… Uogólniam oczywiście, ale trochę tak to z nami jest, niestety… Sztuką jest umieć to wyczuć, tylko nie wszystkim się chce…;-)

          Polubienie

          1. No bo nadmiar szkodzi….jeśli nie fizycznie to po prostu emocjonalne szkody wyrządza…potwierdza się po raz kolejny:-))

            Polubienie

  15. I co ja mam Ci na ten temat powiedzieć?;-))) Wiem jedno – jeśli ma być bez gry wstępnej, to ja dziękuję, nie skorzystam;-)

    Polubienie

    1. No wiesz, że gra wstępna fajnie jak jest to wiemy, tylko ta cała reszta czy musi być??:-) Znaczy ja wiem, że musi, dla mnie musi. Mój facet też raczej o tym pamięta:-)) Raczej ;-))

      Polubienie

        1. No ona wstępna niby jest i teoretycznie to nawet musi być wstęp, żeby było rozwinięcie tematu a potem zakończenie. Ale w przypadku seksu, czasem ten wstęp się omija i nawet nie zawsze dlatego, że się do niego podchodzi mechanicznie.

          Polubienie

              1. Na swoje usprawiedliwienie mam to, że dzisiaj poniedziałek a wczoraj nawdychałam się tyle powietrza …. że może odurzyło mnie czy jakoś tak:-)

                Polubienie

                1. Tlen tlenem, ale czy się odpowiednio nasłoneczniłaś?;-)) A jak tam Twój gniew i sprawy z nim związane?

                  Polubienie

                  1. Byłam na rowerku, wystawiałam się na słoneczko całkiem sporo….było super. A wiesz, że jak mi tak grzało w czółko to sobie przypomniałam ten kolektor:-)))) Chyba się naładował bo i przed komputerem siedziałam mniej i obiad z dwóch dań ugotowałam;-)))Gniew…….na pewne sprawy ciągle jest, na inne jakby zanika, jakby trochę zaczynam myśleć mniej o przykrościach wyrządzonych mi w sumie tak niedawno. Czas jednak jest rewelacyjnym specyfikiem….drugi specyfik to słoneczko. Wystawiałam się na to grzanie to myslałam… że właściwie nie ma nic ważniejszego niż to, że sobie możemy tak jechać i jechać i jechać….

                    Polubienie

                    1. No właśnie, że możemy….resztę da się jakoś ustawić – lepiej lub gorzej, ale póki możemy tak jechać, nie jest źle:-)

                      Polubienie

                    2. No to gratuluję – żeby tu wejść, muszę zapewnić, że mam ukończone 18 lat!;-))

                      Polubienie

                    3. No własnie!! Ale powiedzmy, że akurat ten temat jest dla dorosłych. Jakoś jednak nie mogę się przyzwyczaić, że Onet zauważa tylko takie moje teksty:-))

                      Polubienie

                    4. Pociesz się, że nie tylko Twoje – takie zawsze są najbardziej „chwytliwe”;-)

                      Polubienie

        1. nie tylko można, ale nawet trzeba:-)) Właśnie żarty, żarty i jeszcze raz żarty. Za dużo było ostatnio smutasów i poważasów:-)

          Polubienie

  16. Może dlatego, że nigdy nie byłam tak traktowana przez mężczyznę nie wiem, że i na mnie działałoby takie traktowanie ;D Ale chciałabym się przekonać…

    Polubienie

    1. Każde doświadczenie, (które nie pozostawia po sobie traumy) może mieć sens. Już wiele razy pisałam o tym, żę bez tych złych momentów nie umielibyśmy docenić tych wspaniałych. Podobnie z mężczyznami, Ci wspaniali są jeszcze wspanialsi na tle tych szowinistycznie nastawionych do kobiety:-))

      Polubienie

      1. 43 latko, ale 26 latka ma tak dojrzałe podejście do tematu, że może nie dopuści do tego, by potraktować ją źle. Po prostu dobrze wybierze sobie partnera:-)

        Polubienie

  17. Gra wstępna zaczynała się o poranku… Tak dzisiaj mogę powiedzieć. Te sprawy mam już za sobą. Czas, rutyna zrobiły swoje. Takie życie…

    Polubienie

    1. No własnie, czas i rytuna……czasem jeszcze można coś zmienić, jednak kiedy rutyna zaplęgnie się zbyt mocno, nie chce się już powrotu do przeszłości…

      Polubienie

      1. Przykre jest to, że życie z osobą, którą się kocha pozbawione jest tej naturalnej bliskości. Lepsze jest jednak to od traumy, która towarzyszyła ostatnim kontaktom.

        Polubienie

            1. Może poczucie winy też jest potrzebne, żebyś teraz inaczej patrzył na Wasze małżeństwo. Myślę, że pewne sytuacje zdarzają się po to, by wyciągnąć wnioski. Nie znam sytuacji, nie wie co zaszło……ale wiem jak trwać w małżeństwie…..jakie to czasem trudne, jak stresujące potrafi być. Jak bardzo w końcu trzeba nad nim pracować……i czasem nic nie wychodzi.

              Polubienie

  18. Świetne i bardzo prawdziwe. „O tę miłość trzeba dbać…” i w sumie odnosi się to do każdego jej aspektu, nie tylko tego łóżkowego. Bo burczący, obojętny partner (ka) nie zachęca ani do rozmowy, ani do spaceru. tylko kobiety zbyt łatwo pozwalają na uczynienie z siebie automatu do wykonywania wszystkich obowiazków domowych, okazując fochem lub milczeniem swoje niezadowolenie. Czasami niestety, zwłaszcza do faceta, trzeba mówić – używając słów „chcę” „potrzebuję’ itp. Tak naprawdę trudno mieć pretensje do kogoś, że nie wie co myslimy. Piszesz, że kobieta jest prosta w obsłudze – i tu się zgadzam, ale według mnie facet jest równie prosty, pod warunkiem, że powiemy mu czego oczekujemy – tak po prostu, słowami mu powiemy… ale się rozpisałam… pozdrawiam serdecznie

    Polubienie

    1. Witaj Arl, strasznie cieszę się, że znowu Cie widzę. Wiem z wiarygodnego źródła, że ciężki masz teraz okres, trzymam za wszystko kciuki:-) Tym bardziej cieszę się, że zajrzałaś.W układzie damsko męśkim dziwne jest to, że niby kobieta nie jest trudna do zrozumienia, niby facet też nie, a jakoś sie czasem nie mogą dogadać:-) Może rzeczywiście działa tutaj również zmęczenie materiału i żeby nie wiem jak sie wytężać, po pewnym czasie po prostu coś się kończy, Wtedy tylko rozsądne podejście do tematu może scalić związek. Ale….takie rozsądne podejście do kwestii miłości jakoś by mnie nie zadowalało.Pozdrawiam cieplutko

      Polubienie

  19. Gra wstępna to nie 5 minut przed spełnieniem. – no tak nie ma to jak gniezdżenie się przez cały biały dzień w łóżku…

    Polubienie

    1. Kochana, ale przypadek, który mi posłużył jako króliczek do napisania tej notki, nie jest jest w „pewnym” wieku. To facet, który spełnia się zawodowo bardzo mocno i być może to go wykańcza emocjonalnie, psychicznie i w ogóle. Jego kobieta (bo nie żona) boi się, że to początek końca. Może ma rację. A może i ona nie jest bez winy. Bo do tanga trzeba dwojga….

      Polubienie

    1. Vive, a mój mąż zgodnie ze swoim znakiem zodiaku ma bardzo „nierówną” naturę:-)) Raz obsypuje mnie prezentami bez okazji, innym razem zapomina że w ogóle było jakies święto;-)))O tzw. innych kwestiach działa bez zarzutu;-))))

      Polubienie

      1. mój to uliwna rybka.. czasem za spokojny do mego lwiego temperamentu ale jest ok po za małymi szczególikami ale któż jest idealny. Jeśli chodzi o prezenty czasem uszczęśliwią na silę… nie zawsze mi sie to podoba ale ciesz się żono z męża swego mogłaś dostać gorszego… „)))

        Polubienie

  20. Nie mam nic do powiedzenia w tym temacie, więc pozwolisz, że tylko uśmiechnę się i zapamiętam wpis 😉

    Polubienie

    1. 🙂 Ja tylko jeszcze dopowiem (taką mam naturę, że lubię to rzucona na koniec „ale”:-))), że ta gra wstępna tak naprawdę dotyczy obu stron. W tej notce po prostu opisałam tylko jednostronnie….:-))

      Polubienie

        1. Nie zmienia………ale wnosi nowe informacje i mnie stawia w normalniejszym świetle. Tak ktośby mógł pomyśleć, że ja idealizuję kobiety, a daleka jestem od tego, o czym świadczą niektóre poprzednie notki.

          Polubienie

          1. To oczywiste, „do tanga trzeba dwojga” i to zawsze trzeba brać pod uwagę w każdym aspekcie związku 😉

            Polubienie

            1. Gdyby tej zasady trzymaly się obie strony w kazdym związku byłoby idealnie….ale wiemy, że ideałów nie ma:-)))

              Polubienie

      1. no to mnie uspokoiłaś, bo już myślałem, że ta całodobowa gra wstępna to maądać tak, że to wyłącznie on skacze wokół jakiejś warczącej jędzy – wychodzi obok i staje na głowie, a to itak nic nie zmienia…

        Polubienie

        1. O nie!! Ja już kiedyś powiedziałam jednemu facetowi, że warczące jędze to się zostawia samym sobie. Jeśli przez tyle czasu nie potrafiły zrozumieć, że nie tędy droga. Myślę, że nie ma sensu trwać w jakimś chorym związku. To nie służy nikomu, a zwłaszcza nie służy dzieciom.Tylko że to tak łatwo powiedzieć….

          Polubienie

          1. Zwłaszcza jeśli ma się współnych znajomych, rodzinę, przyjaciół, środowisko. Tyle spraw łączy, że człowiek znosi wiele w imię….no właśnie, jakiegoś źle rozumianego wstydu. Kiedyś pisałam, że mężczyźnie jest łątwiej odejść. Kobieta zwykle nie jest w stanie sama zabezepieczyć siebie i dzieci finansowo. Ale tak samo trudno odejść biorąc pod uwagę te wszystkie dodatkowe kwestie (patrz pierwsze zdanie). W ogóle, życie jest trudne.O!

            Polubienie

              1. Nic dodać nic ująć. Choć taka jedna śpiewała, że ona to kocha, uparcie i skrycie w dodatku.Może….bez względu na względu kochamy to cholerne życie, chcielibyśmy je fajnie przeżyć. W imię tego trzeba walczyć o swoje!!

                Polubienie

          2. Witaj Caffe, a jednak chyba niepotrzebnie uległaś poprawności, bo w kwestii seksu podejście obu płci jest różne. Nie chodzi mi oczywiście o to, żeby popierać postawę warczącej jędzy. Małżonkowie czy partnerzy powinni się do siebie odnosić serdecznie. Pokaż mi jednak faceta, który po całym dniu warczenia odpędzi taka warcząca jędzę, gdy wyjdzie naga z łazienki, frywolnie owinięta ręcznikiem.A u kobiet to tak nie działa! Nagi facet po całym dniu nieodpowiedniego zachowania wyda się szczególnie odpychający, w dodatku nadzwyczaj bezczelny.Pozdrawiam

            Polubienie

            1. Ale jakiej poprawności?? Ja chyba własnie jestem niepoprawna, bo nie ulegam stereotypowi godzenia sie w łóżku.

              Polubienie

              1. O tyle uległaś, że najpierw słusznie w tekście napisałaś, ze facet od rana powinien prowadzić grę wstępną. i to fakt. Tak to działa na kobiety. Ale potem jakby uznałaś w komentarzu, że to działa w dwie strony. a tak nie jest.

                Polubienie

                1. Ależ Mario, oczywiście, że wg mnie to działa w obie strony:-) Tyle, że to zwykle mężczyźni szybko zapominają chyba na zasadzie, którą teraz przytoczę (bo to mój ulbiony cytat), że raz schwytanej rybki nie trzeba dokarmiać. A my kobiety potrzebujemy tego dokarmiania jak tlenu. Jesli zas chodzi o ostatni akapit – to nie było wycofanie się z poprzednich słów, tylko proste stwierdzenie, że najwspanialsza w związku jest ta możliwość wspólnego działania. Zwykle jeden post nie jest w stanie wyczerpać tematu:-)

                  Polubienie

  21. ach ten kolokwializm – zawsze miałam kłopoty z rozszyfrowaniem tego dziwolągu – ostatnio bardzo często słyszanego w mediach – początkowo kojarzył mi się z kolokwium, ale przecież to nie to – no ale teraz już wiem – twój blog mi rozjaśnił co to jest ten cały kolokwializm – to jest wtedy jak kobieta mówi do mężczyzny, a jemu nie staje, albo on mówi do niej, a ona nie jest napalona…

    Polubienie

Dodaj komentarz