„A gdy się spotka, raz i drugi, kobieta po przejściach…”

„Anka, na całym oddziale huczy od plotek, że zrobiłaś sobie lifting”.

Kobieta zaczęła się śmiać. Wtedy dopiero pojawiły się zmarszczki. Te mimiczne, które rozchodzą się od oka do skroni, tworząc charakterystyczne, nieregularne słoneczko. Rzeczywiście promieniała. Nawet chód miała inny. Drobnymi kroczkami odpłynęła w kierunku dyżurki, a spódnica kołysała się tworząc harmonijny duet z biodrami. Rozleniwiona porannym słońcem przebierała się w pielęgniarski fartuszek. Było ciepło i spokojnie. Nawet szpitalne odgłosy docierały do niej jakby zza pancernej szyby. Zdecydowanym ruchem włożyła czepek, wsuwając pod niego niesforne loki. Kiedy spojrzała w lustro ze zdziwieniem ujrzała dumnie wyprostowaną, pewną siebie kobietę. Dobrze mi w tym kolorze, stwierdziła.

Wtedy zadzwonił telefon. Spojrzała na wyświetlacz i bez namysłu odebrała połączenie. Słuchała z obojętnym wyrazem twarzy, ale już bez strachu. Niemal znudzonym tonem powtórzyła po raz nie wiadomo który:

– Uderzyłeś mnie wtedy nie po raz pierwszy, ale tamten cios przeważył, dał mi odwagę, żeby odejść. Już się ciebie nie boję, rozumiesz? Nie dzwoń więcej.

Minął rok, a on nadal nie pozwalał o sobie zapomnieć, dzwonił czasem kilka razy dziennie. Przepraszał, prosił, w przypływie nierozsądnej aroganckiej rozpaczy groził. Dużo czasu upłynęło, zanim tak naprawdę doszła do siebie. Siniaki zagoiły się znacznie szybciej niż jej urażona, cierpiąca kobiecość.

Przestała się bać, dopiero wtedy, kiedy kilka miesięcy temu spotkała Marka. Rozmowy z nim, szczerość i otwartość, obudziły tęsknotę za czymś, czego właściwie nigdy nie zaznała. No może na samym początku małżeństwa. Ze zdumieniem zrozumiała, że jest piękna., że potrafi oczarować subtelnym urokiem mężczyznę, wcześniej będąc tylko obiektem ataków. Tak bardzo kiedyś raziła ją własna nieatrakcyjność, dzisiaj bawiły słowa o rzekomym liftingu.

Oczy nabrały blasku, śmiała się zresztą często, a poczucie humoru Marka tworzyło z jej delikatną powściągliwością idealny konglomerat wrażliwości.

Nie nazywała tego co ich łączy i nigdy nie umawiali się na „randki”.

117 myśli w temacie “„A gdy się spotka, raz i drugi, kobieta po przejściach…”

  1. Jestem w toksycznym zwjązku 35 lat njpierw były dzieci potem dom teraz wnuki nie miałem czsu dla siebie bo ciągle tylko mało i daj daj daj, ale teraz już koniec z zaspokajniem ich potrzeb odchodze może spotkam chociaż podobną panią tak bardzo chcę pobyc jeszcze szczęśliwym . mam 62 lata .Ziemowit.

    Polubienie

  2. Miłość w każdym wieku jest pięknym i dobrym przeżyciem,które regeneruje nie tylko ciało ,ale przede wszystkim duszę. Kuzynka męża była dwukrotnie wdową (nie żadna „czarna wdowa” po prostu raz choroba ,raz wypadek). Była w takiej depresji ,że zdawało się iż nikt nie będzie w stanie jej z tego wyciągnąć i już do końca życia będzie w żałobie „psychicznej”. Tymczasem spotkała pewnego pana wdowca .. poznali się chodząc na groby ukochanych bliskich i zaprzyjaźnili się . Od dwóch lat kuzynka… promienieje spokojnym szczęściem,chociaż nie zamieszkali razem są szczęśliwą parą …to widać. Jeśli idzie o przypadek opisany przez ciebie to wśród znajomych nie słyszałam o sytuacji ,że ktoś kogoś potrafi pobić. Pewnie dlatego ,że w naszym gronie są pary małżeńskie lub partnerskie kwitnące w szczęściu mimo ,że nasze związki są baaardzo długoletnie (ja 42 lata kochania i to z pierwszym swoim facetem!) .Po prostu tak się towarzysko dobraliśmy ,żeby nie było komplikacji.Sądzę ,że gdybym wiedziała ,że u kogoś z przyjaciół jest sytuacja przemocy to bym ja namawiała do rozstania i natychmiastowo i bezpowrotnie. Brydzia petronela-krk.blog.onet.pl

    Polubienie

    1. To wspaniałe prawda? My też mamy taką paczkę przyjaciół. Nikt się nie rozszedł, nikt nikogo nie zdradza (a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo:-))) Nie ma przemocy i jakichś większych kłótni. Lubimy razem imprezować, często razem spędzamy sylwestra. Myślę, że fajnie jest mieć kogoś takiego w otoczeniu:-))Pozdrawiam

      Polubienie

  3. Kafejko, tekst GENIALNY literacko, ale dla mnie ważniejsze jest w nim coś innego. Powiedzmy górnolotnie: przesłanie… Że nigdy nie jest za późno na spotkanie z prawdziwą miłością. Że nigdy nie jest się starą i brzydką w ramionach kochającego mężczyzny. Że (co jest moją niemal obsesją) zmarszczki mimiczne dodają uroku, wdzięku, podczas, gdy lifting czyni z nas lalki.Ja poszłam w swojej interpretacji dalej… Twoja Bohaterka znalazła miłość u boku innego Mężczyzny. Myślę, że (nie w jej wypadku, wspominasz o biciu, poniżaniu) można też na nowo odkryć miłość w swoim stałym partnerze, czy małżonku. Nagle zbudzić się, powiedzieć sobie: „to ten sam, przez którego miałam ciągły zawrót głowy i motylki w brzuchu”. I znudzone, starzejące się pary rozkwitają, kobiety stają się piękne, mężczyźni męscy – MIŁOŚĆ wszystko przezwycięży.. Nawet największą rutynę, jeśli tego chcemy.To od nas zależy, czy ułożymy sobie życie z tym, czy nowym partnerem… Tylko od nas.Pozdrawiam i gratuluję talentu:)

    Polubienie

    1. Dziękuje Asfodelo:-)))Jeśli chodzi o to zakochanie z tym samym mężczyźnie na nowo, to z pewnością masz rację. Myślę nawet, że bez zakochania na nowo, też można sobie całkiem szczęśliwie ułożyć związek. Jeśli obie strony szanują się wzajemnie to wszystko jest możliwe.

      Polubienie

        1. Piotrusiu, to życzę Ci udanych wakacji i pogody, wbrew tej burzy co przeszła dzisiaj nad miastem:-))) I wracaj do nas opowiedzieć wrażenia:-))

          Polubienie

  4. Każda kobieta w miłosci pieknieje. Po kobiecie widac jakie jest jej życie i jej związek. Faceci narzekają, ze polskie kobiety są brzydkie. Ciekawe dlaczego? Opowiadał mi pewien ogrodnik historię o miłości ogrodnika do kwiatów, a morał z tego był taki, ze faceci nie dbają o swój ogród, a potem się dziwią, ze marnieje.

    Polubienie

    1. To bardzo mądra historia i rzeczywiście zupełnie odpowiadająca tej miłości o kobietę:-) Lub mężczyznę, bo to nie znaczy, że my mamy nie dbać:-))

      Polubienie

  5. Kobieta akceptowana przez kochającego mężczyznę z jej fałdkami ,kurzymi łapkami i „odrostami” promienieje tak ,że ludzie oglądają się za nią na ulicy ,nie mówiąc o bliskich znajomych otwierających ze zdumienia oczy!. I TO JEST PIĘKNE! Niechaj każda kobieta tego zazna i ta po 30-tce i po 40-tce i….po…. Kochający mężczyzna to najlepszy lifting ,botoks i SPA!!!!! Pozdrawiam WAS kobiety… petronela-krk.blog.onet.pl

    Polubienie

    1. Witaj Petronelo:-)) Właśnie o to chodziło w moich opowiadaniach, o akceptację siebie, akceptację w swoim mężczyznie i akceptację swojego życia. Każde z tych opowiadań mówi, że tylko akceptacja daje radośc życia:-))Pozdrawiam serdecznie

      Polubienie

  6. Mnie mąż nie bił, nie zdradzał, nie obrażał a zyć z nim i jego matką nie szło zupełnie. Rozwiodłam się , zyję i jest mi całkiem dobrze. Nie rozumiem, dlaczego kobiety tak tkwią na siłe w beznadziejnych związkach.

    Polubienie

    1. Może nie mają dokąd odejść, a finansowo nie są sobie w stanie poradzić. Więc cierpią…. nie wiem, to musi być jednak straszne. Cieszę się, że niektóre kobiety potrafią wyjść z takich związków obronną ręką.

      Polubienie

  7. Przeczytałem, zrozumiałem… Ale i tak się nie zgadzam! Kobiety potrafią zranić zdecydowanie bardziej boleśnie, niż mężczyźni. Nie chodzi o fizyczność, chodzi o psyche… Mam 50 lat, wiele widziałem, wiele doświadczyłem i nie rzucam słów na wiatr. Jesteście bezwzględne…

    Polubienie

    1. Ja bym sprostowała, że potrafią ranić RÓWNIE boleśnie. Wy natomiast macie przewagę fizyczną i niestety niektórzy jej używają. Między innymi tego też dotyczy to opowiadanie. Tu jest finał, wyzwolenie kobiety spod władzy męża tyrana, ale wielu kobietom się takie wyzwolenie nie udało.

      Polubienie

    1. Dziękuję Ci za miłe słowa i oczywiście zapraszam kiedy masz ochotę do mnie zajrzeć :-)) Onet polecając wywołuje też lawinę krytyki:-) Ale co tam i tak to lubię, bo ja gaduła jestem:-)Pozdrawiam i na pewno do Ciebie zajrzę

      Polubienie

  8. Ja tez jestem po przejsciach ale nie przypuszczałam ze majac ponad 55 lat bede miała takie powodzenie.Jestem uśmiechnięta, cieszę sie z każdego dnia.I mam kogoś o kim mogę myślec,kochac się

    Polubienie

  9. człowiek decydujący się na małżenstwo wie czego chce,wie że chce czegoś większego niż jakiegoś romansu i fascynacji czy bycia dla kogoś kolejnym partnerem,taki człowiek wie że nie ma życia na próbę tak jak nie ma zycia na próbę

    Polubienie

      1. i jeśli piszesz to pisz że w sytuacjach kryzysowych małżonkowie dysponują najskuteczniejszą z istniejących terepii – terapią miłości i powinni posiadać i uczyć się dojkrzałej sztuki życia

        Polubienie

          1. nikt nie rodzi się wspaniały,nigdzie na świecie nie ma tej drugiej połówki którą wystarczy spotkać i poślubić są jakieś kryteria do dorastania do miłości wiernej i świętej to że mnie leje nie jest wymówką o której piszesz

            Polubienie

            1. Tak, teraz cię poznaję kameleonie. Dawno cię nie było. Dla pocieszenia powiem, że może zrobię ci przyjemnośc i w następnym opowiadaniu wygra jakiś damski bokser albo inny szowinista, skoro masz tego typu skłonności…..

              Polubienie

                1. co ty piszesz?? dobrze że chociaż umiesz posługiwać sie internrtem i masz garstke odbiorców którym łatwo przekazujesz odpowiednie treści i naprawde sprzyjasz swoim bezcennym pisaniem kształtowaniu odpowiednich postaw społecznych i MORALNYCH

                  Polubienie

  10. szczecie przychodzi zawsze do każdego nawet jeśli było źle , teraz może być jej to wynagrodzone, przez to, ze trafiła na faceta dobrego, tacy tez istnieją …pozdrawiam serdecznie 🙂

    Polubienie

    1. Tej kobiecie rzeczywiście dopisało szczęście. Kiedyś napiszę o kobiecie, która nadal cierpi. Jeszcze nie zebrałam się do tej historii..

      Polubienie

      1. ja sobie poczekam, bywam rzadko mało kto to dostrzega i tak… ;)pochłonięta prawdziwym życiem pozdrawiam , do napisania :))))pS.aaaaa znowu kontrowersja 😉

        Polubienie

        1. O przepraszam bardzo, ja Cię tu zawsze dostrzegam i oczekuję:-))A brak czasu i mi doskwiera. Ostatnio w dodatku rozleniwiona wiosną mam go jeszcze mnie:-))

          Polubienie

          1. ja zawsze z kawa tu siedziałam teraz poważnie wiosna czyni cuda , ma swoje prawa ale doba za krótka… ;(napisałam Ci u mnie wczoraj coś na temat znaczy przeprosiłam za coś , nie byłaś pewnie…:)peesik mały dygresyjny… a w linkach mnie nie masz znaczy nie chętnie odwiedzasz ? pytam o tak z ciekawości :)))krajanki tez ni widu ni słychu …coś chyba nie tak idzie mi moje pisanie .jej lecę , ale wrócę wrócę , jutro wreszcie wolne…jeden dzień w tygodniu gdzie się wyśpię :)a może na plaże skoczę…to se pogadałam ;)buziak

            Polubienie

            1. Vive, to już idę czytać co tam napisałaś…….a linki – po prostu brakuje mi czasu na zrobienie porządków na blogu.:-(( Bardzo chętnie Cię umieszczę:-)))

              Polubienie

      1. Myślisz, że to takie nietypowe?;-)) I tylko myśmy się dobrali jak w korcu maku?;-)) Wiesz, dlaczego u Ciebie? Bo wszędzie już kasują. Nikt już nie chce o tym czytać i tego słuchać, bo trzeba żyć dalej. U siebie? Nie… przecież to by zostało uznane za kontynuowanie sprawy, a przecież to jawna nieprawda, bo to przecież inni ją ciągną.Czy można zabić w imię prawdy? Coś jak wojny religijne…

        Polubienie

        1. Bo ja ciągle jestem zadziwiona tym, że przyszedł ktoś do mnie próbując mnie namówić do plotkarstwa:-) Ja owszem, może i zgodziłabym się, gdyby tu chodziło o plotki na temat mojej osoby i moich tekstów, ale nie w ten sposób:-)))

          Polubienie

          1. Podobnie jak ja byłam zdziwiona, że przyszedł ktoś do Ciebie, aby mnie skłonić do zabrania stanowiska w sprawie, która mnie nie interesowała;-))) Mój Boże, cóż za absurd;-)) I upór;-))))

            Polubienie

            1. Widzisz, tylko wtedy, na samym poczatku, ja myślałam, że na mój blog przeniosła się jakaś Wasza wcześniejsza rozmowa z innego bloga. Dopiero potem zrozumiałam, że to tylko bicie piany.

              Polubienie

          2. W dobrej wierze, z troski o nas – oczywiście;-) Zabić w imię prawdy i mieć poczucie dobrze spełnionego obowiązku – zadziwiające….

            Polubienie

  11. Tak trudno zaufać kolejny raz…ale czasami warto zaryzykować bo przecież nie każdy mężczyzna jest zły…Może jestem naiwna, ale ciągle w to wierzę…Pozdrawiam serdecznie :))

    Polubienie

        1. Bardzo często jest to wina mężczyzny, jednak my kobiety też potrafimy wypuścić jad:-) Dlatego ja nigdy nie uogólniam w tej kwestii tak do końca, bo wiem, że bywa naprawdę różnie. Ja na szczęście zawsze trafiałam w swoim życiu na fajnych facetów.

          Polubienie

          1. Dziś pierwszy raz jestem na twym blogu, podziwiam cie za odwagę .Ja też nie mam lekkiego życia , ale nie mogę zdobyć się aby powiedzieć dość no i nie mam dokąd iść…

            Polubienie

            1. Majka, to na szczęście tylko opowiadanie, ale rzeczywiście wiele kobiet cierpi i nic nie robi, bo po prostu nie ma dokąd pójśc. Mam nadzieję, że Tobie uda się albo ułożyć sobie życie od nowa, albo wyprostować to które nie układa sie najlepiej. Trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie.

              Polubienie

  12. ja tam bym wiedziała co dalej….tylko fajni faceci na pocieszenie trafiają się w bajkach lub opowiadaniach innyvh …niestetygramik

    Polubienie

  13. To musi być miłość bo tylko miłość dodaje takiego uroku. Przychodzi czas , że trzeba dać sobie szanse na szczeście nawet jeśli jest się zranionym i nieufnym przez poprzedni związek. Pozdrawiam

    Polubienie

    1. KRyśka nie denerwuj mnie!! Jak kocha to daje się bić?? Jak kocha to ma pozwalać na malowanie siniaków na swoim ciele?? A on? Jak kocha to ją bije?? Miłośc nie jest wyznaczana przemocą. Jeśli on ją bije, to tak naprawdę jej nie kocha, więc tym samym i ona może poczuc się zwolniona z wszelkich małżeńskich zobowiązań!

      Polubienie

        1. Czyli że kochający mąż ma prawo bić? CZyli, że kochająca żona też ma prawo? Ponieważ jest słaba, to np może uzyć przysłowiowy tłuczek?

          Polubienie

            1. Ogłaszam wszem i wobec, że Kryśka promuje przemoc w rodzicie!! Afe, wiem że chcesz mnie tu sprowokować, nie wierzę, że tak naprawdę myślisz:)

              Polubienie

      1. Alez kobity co wy tak odrazu od ekstremalnych przypadkach … ? bicie itp …Sa ekstremalne przypadki zgadza sie .. oczywiscie to zwykly kryminal …Ale sa kobiety ktore szukaja caly czas szczescia… idac na latwizne 😉 bo latwiej im szukac nowych wrazen niz starac sie rozruszac wieloletni zwiazek 🙂 To samo mozna napisac o facetach 🙂

        Polubienie

        1. Masz rację, tylko to jest dalszy ciąg wcześniejszych opowiadań. Ta kobieta próbowała trwać przy swoim mężu. Tu raczej on nie miał zamiaru się starać wyjść z nałogu. Przeczytaj „odświeżanie staroci”:-)

          Polubienie

            1. Albo brak pomyślunku. Dużo jest takich kobiet – szkoły nie skończy, o studiach nawet nie myśli (a jak skończy to wiesza dyplom nad kuchenka), siedzi lata w domu, podobnież się realizuje gotujac obiadki i piorąc gacie, mężowi często gęsto taki garkotłuk przestaje odpowiadac ale co ona ma robić? nic nie umie, do pracy nikt bez stażu nie przyjmie więc daje się poniewierać bo zyje wyłącznie na łasce i niełasce męża.

              Polubienie

              1. Tak tez bywa, tylko skąd ten brak pomyślunku się bierze? Bo kobiecie najprawdopodobniej na poczatku jest tak dobrze. A studia kosztują, więc tego bym akurat nie rozpatrywała na niekorzyśc kobiety. Ale rzeczywiście nie pracują traci też szansę na pracę w przyszłości. Kiszenie się w domu jest dobre tylko w początkach macierzyństwa. Potem tylko tracimy na tym zasiedzeniu się w domu. Znam takie przypadki, mam w swoim otoczeniu koleżankę, która nigdy nie chciała pracować, a teraz praca nie chce jej. Dochodzi do tego wiek – klapa!

                Polubienie

                1. Studia tak znowu nie kosztują. Przewaznie następuje takie samozadowlenie, mam mężusia, mam dzidziusia to po diabła mi nauka, przecież zawsze będzie sielanka.

                  Polubienie

                  1. Tak bywa……..ale nie zawsze. Znam przypadki, kiedy kobieta po prostu nie miała dokąd pójść a sama wiesz, że bez tego dachu nad głową trudno o planowanie jakiejkolwiek przyszłości. Jesli dodatkowo ma się dzieci, to odejście wydaje się wręcz niemożliwe. Sa oczywiście domy samotnych matek, pewnie wolałabym się tam znaleźć niż znosić humory i katowanie męża. W końcu jaki wzór się w ten sposób daje dzieciom? Ale każdy ma inną psychikę, chyba nie można w tym przypadku aż tak uogólniać….Ale cieszę się, że wnosisz w tą dyskusję nowe elementy:-)

                    Polubienie

    1. Nie, nie napiszę tak teraz:-)) Słoneczko „spisałoś” się na medal, odpoczywałam całą niedzielę, nawet mecz oglądałam na powietrzu. Zresztą tam gdzie wcześniej odprężałam śmiało ciało:-))Przegraliśmy to fakt, ale ile pozytywnej energii wchłonęłam tego mi nikt nie odbierze:-)))Pozdrawiam

      Polubienie

  14. Nie powinno sie w takich chwilach myśleć, ale kierować sie intuicją.. chociaż nie wiem jak ja postąpiłabym.. Mam nadzieję, że odważnie 😉 Jest wolna, ma prawo do szczęścia.. Dokładne przemyślenie wszystkiego nie gwarantuje dobrej decyzji.. Pozdrawiam niedzielnie – otymistycznie 🙂

    Polubienie

    1. Myślę, że trzeba czasem naprawdę odważnych kroków, żeby potem nie żałować, żę się zmarnowało życie.Niedizela była cudna, szkoda tylko, że zakończyła się przegraną Polaków:-((

      Polubienie

  15. A mnie bardzo teraz tego właśnie potrzeba – właściwy mężczyzna sprawia, że kobieta kwitnie, to fakt… I wcale nie muszą „chodzić na randki” i planować mebli do wspólnej kuchni… Cieszę się, że „ona” zebrała się w sobie i powiedziała „dość”. Takiej odwagi życzę wszystkim krzywdzonym kobietom…

    Polubienie

    1. Ja tez myślę, że zupełnie nie chodzi o te plany. Poza tym, osoby z „przeszłością” zupełnie inaczej do tego podchodzą. Myślę, że potrzebują więcej czasu na to by zdobyć czyjeś zaufanie i kogos tym zaufaniem obdarzyć. TAcy ludzie po prostu spotykają się, a uczucie rozwija się lub nie:-))

      Polubienie

              1. Nie wiemy? Kiedy spędziłam ostatnią noc z Rycerzem, powiedziałam mu : „Patrz, to była nasza ostatnia noc”, choć nic na to jeszcze nie wskazywało. Ale cieszę się, że była

                Polubienie

                  1. A ja przeczuciem :-))).. Wiesz Caffe, czasem mam wrażenie, że scenarzysta, który pisze moje życie, wiecznie chodzi naprany

                    Polubienie

                    1. Ty to masz przeczucia!!:-) A ja dzisiaj miałam piękny sen, chciałabym żeby się kiedyś spełnił….. czy to też może przeczucie wyrażone w śnie??:-)

                      Polubienie

  16. No i teraz – zaryzykować, czy nie?…. Nie mam pojęcia. Może zależy na ile jest silna?… że samo się rozwiąże? – i tak będzie musiała podjąć decyzję…Aleś nam przeskok w czasie urządziła;-)

    Polubienie

    1. A widzisz, ten przeskok w czasie znowu jakoś tak „sam” się zrobił:-)) Ja w tych opowiadaniach ide na zywioł, nic nie planuję tylko w jakimś momencie piszę co mi ślina na język przyniesie, czy raczej co mi klawisze wystukają:)Sama jestem ciekawa co będzie dalej:-)))

      Polubienie

    2. Witajcie Caffe i Krajanko, tym razem zachęcam zajrzyjcie, co wpisałam do księgi gości Caffe. I naprawdę zachęcam do uwzględnienia tego. Przyznacie chyba obie, że jeśłi ktoś coś wystawia na swoim blogu, to po to, żeby to czytać i nie ma w tym nic złego, zwłaszcza jeśli z lubością się taki blog odwiedza. To, co będziecie mogły przeczytać, ja czytałam już ho, ho, dawno temu (bo przecież w tym miejscu co teraz jest nie po raz pierwszy). i powiem szczerze, że mnie diabli wzięli, ale może wasze wrażenie będzie odmienne.

      Polubienie

      1. Witaj Mario, czytałam Twoje wpisy w księdze gości, tak jak już dawno czytałam blogi tych dwojga zainteresowanych osób. Nie odniosłam się do tekstów u Ciebie tylko dlatego, że całą sprawę uważam za ogromnie niesmaczną i to nie dlatego, że ktoś kogoś porzucił a wcześniej obiecywał może wielką dozgonną miłość (nie wiem, czy obiecywał, bo mnie przy tym nie było!!), ale dlatego że do cudzej alkowy wkraczają osoby trzecie, nie wiem czemu, dziwnie zainteresowane sprawą. Odnoszę wrażenie, że ktoś chce zwiększyć poczytność swojego bloga żerując na tej przykrej historii. Mnie w tym wszystkim zadziwia coś innego. Można oczywiście zabrać głos w jakiejś sprawie, ale po co latać po blogach i szerzyć zamęt i plotki?? Jestem dużą dziewczynką i sama wiem jakimi wyznacznikami kierować się w życiu i z pewnością będę wybierać do czytania takie blogi, bądź poszczególne teksty w danym blogu, które sama uznam za warte czytania. Oczywiście zaglądam czasem na blogi polecone mi przez kogoś, ale to JA decyduję, czy zagoszczę tam na dłużej czy nie. Bardzo dziwi mnie Twoja postawa Mario. Ja jestem w świecie blogowym 1,5 roku i nikt mnie jeszcze nigdy nie wyprosił z żadnego bloga, a uwierz mi, że ja też czasem zostawiam komentarze krytyczne. Ale krytyczne, to nie oznacza jadowite. Uważam, że i tutaj można wypowiadać się w sposób cywilizowany i kulturalny. A z ilu blogów Ty zostałaś wyproszona?? Ile razy już się pokłóciłaś?? O ile dobrze pamiętam przeczytane komentarze, to nawet z kobietą, której tak wytrwale bronisz też miałaś zatarg. Wybacz mi tak zdecydowane słowa, ale wielokrotnie prosiłam Cię, żebyś nie wciągała mnie do tej sprawy. Nie będę się mieszać w Twoje kłótnie. Nie dlatego, że bronię autora czarnego bloga. Nie robię tego, nie znam tego mężczyzny, tak jak nie znałam kobiety. A bronić nie ma potrzeby, on sam przecież wyznał, że jest winny, (więc ja przyjęłam jego winę). Uważam po prostu, że w sprawy cudzych uczuć NIKT nie powinien się mieszać. To jest trochę tak, jakbyś na siłę kazała mi słuchać o sąsiadce, której ja zupełnie nie znam i opowiadała mi o jej prywatnych sprawach. Przyznasz, że to są plotki, a ja nie mam ochoty plotkować o nikim.Mam nadzieję, że to wyczerpie temat, który (za Boga nie wiem po co) wałkujesz od dwóch miesięcy. Chyba wszystko już zostało powiedziane.Pozdrawiam serdecznieCaffe

        Polubienie

        1. Witaj Caffe, to właśnie chciałam wiedzieć, ponieważ do niedawna archiwum nie było wystawione i żadna z was nie miała możliwości zapoznać się z tym pierwszym tekstem. Rozumiem, że ty podzielasz opinię, lansowaną tu uporczywie przez niektóre osoby, że należy o swoim zyciu erotycznym pisać publicznie (z kim się spało, a o kim się wtedy myślało i kogo kochało) i udostępniać każdemu chętnemu takie informacje, wiedząc przecież, że niektóre osoby tę drugą stronę znają osobiście. Najwyraźniej jestem strasznie źle wychowana, że uważam to za skandal. Dziwi cię, że zajmuję się tą kwestią. Z wiary w ludzi! Co do dwóch osób już wiem, że w pełni akceptują takie postępowanie: wystawiania na pośmiewisko swojej byłej, natomiast jeszcze wierzę w subtelność i dobre maniery innych, którzy, jak sądziłam, nie znali tego postępowania. A przecież kwestia jest również nie tylko tego grubiaństwa, ale również tego, że ten tekst w świetle tego, że on w tym czasie usiłował uwieść jeszcze jedną znajomą blogową jest kłamliwy. To przecież wyraźnie możesz wyczytać w komentarzach do mojego tekstu nr 405.A co do wypraszania z blogów. Nie żartuj (bo chyba nie jesteś cyniczna)j, chodzi przecież o te osobę i jej gorliwych popleczników, o tych którzy akceptują nie tylko przecież wyjątkowo nietaktowne opisanie swojego romansu, ale również zaszczuwanie i zastraszanie nawet prywatnymi mailami tych, którzy ośmielili się stanąć w obronie tejże Z. przed poniewieraniem nią. Zajrzyj na jej blog, znowu ją wszyscy zaszczuliście i się wycofała.Bo przecież dla was to on jest bohaterem nagonki, jest godny współczucia, on niewinny baranek. A przecież to on tym właśnie blogiem, powrócił do tej sprawy, która przyschła. A teraz powrócił do niej dodatkowo, wystawiając ten tekst. Jak zobaczysz kolejność, to jego tekst jest z 20 kwietnia, a mój 405 z 12 maja, gdy on na swoim blogu drążył tę sprawęMam upoważnienie kogoś neutralnego, kto tylko sprzeciwił się zaszczuwaniu Z., żeby przesłać tobie maila, jakiego dostał od tego baranka. Powiem ci, ze sama się dziwię po licho to piszę. Powinnam siedzieć przecież i czekać na Schadenfreude, jak ktoś z jego popleczników dozna szkody. No, nie potrafię. Ale już nie będę, jesteście wszyscy dorośli. Jeżeli nie zdarzy się nic nowego, to już do tej sprawy nie wrócę.Jeżeli życzysz sobie przeczytać ten mail, o którym wspominam, to go prześlę.A twoja zagrywka z przypisaniem mi niecnych starań o zyskiwanie popularności bloga jest wyjątkowo nieprzyjemna w świetle tego, ze inne blogi są wręcz pompowane sztucznymi komentarzami i nikt tam się nie kryje, że to robi.Pozdrawiam

          Polubienie

          1. Mario, wiesz, to jest trochę tak jakbyś wybrała sobie zupełnie obcy blog (w tym wypadku mój) i zaczęła prowadzić jakąś walkę, o której jak nie miałam pojęcia. Na siłę wciskasz mi jakieś linki, jakieś fakty, jakieś swoje insynuacje. Moje pytanie:1. „Rozumiem, że ty podzielasz opinię, lansowaną tu uporczywie przez niektóre osoby, że należy o swoim życiu erotycznym pisać publicznie” – Na jakiej podstawie tak sądzisz?? Ja nie wypowiadałam się nigdzie na temat uczestników owej historii – Czy dlatego, że jestem osobą o dobrych manierach i nie wtrącam się gdzie nie powinnam – tak jak to robią niektórzy? 2. „Bo przecież dla was to on jest bohaterem nagonki” – nie rozumiem liczby mnogiej, a jeśli nie wiesz dlaczego nie rozumiem, to czytaj ze zrozumieniem powyższe słowa i patrz gdzie bywam i jak komentuję zamiast zgadywać.Teraz podsumowanie powyższego – nie interesuje mnie historia ani czarnego ani zielonego w czerwone kwiatki bloga. Nie odniosę się do sprawy nawet po przeczytaniu (bardzo częściowym, bo nie mam czasu przesiadywać ciągle w sieci i inwigilować ludzi), dlatego że nie znam tych osób, a przeczytanie kilku komentarzy nie daje obrazu sprawy. Nie odniosę się do tej sprawy również właśnie dlatego, że tak namolnie, tak bez skrupułów starasz się mnie do tego pozyskać. Plotkom na blogu mówię zdecydowane, stanowcze NIE!! Przykro mi, że tego nie rozumiesz.Jeśli tak Cię razi opisywanie swojego życia przez niektórych autorów blogów, to proponuję napisanie petycji do Onetu. Niech zamknie wszystkie osobiste blogi.I ostatnie: Może i moja insynuacja odnośnie zwiększania popularności bloga była nieprzyjemna, ale tylko tak mogę sobie wytłumaczyć fakt, że ta sprawa wraca jak bumerang, kiedy już dawno właściwie powinna być zamknięta. Pozdrawiam nadal zdumiona, że to właśnie Ty rozpętałaś w blogowisku taką akcję i wyrzadziłaś krzywdę osobm, które same powinny były załatwić swoje sprawy. Miałam Cię za osobę bardziej wyważoną.

            Polubienie

            1. Witaj Caffe, najwyraźniej nie zrozumiałaś mojego tekstu. Trudno, tak bywa. Mam tylko jedno pytanie, czy mogę wykorzystać ten komentarz na swoim blogu, czy sobie tego nie życzysz. A jeśli tak, to dlaczego.

              Polubienie

              1. Nie życzę sobie tego. Jest tutaj i tutaj może go każdy przeczytać. U Ciebie zostanie pozbawiony kontekstu a ten własnie kontekst jest bardzo ważny. Ty próbujesz mi wmówić brak wrażliwości, a ja Ci odpowiadam, że własnie moja wrażliwośc nie pozwala mi na mieszanie się w sprawy osób których NIE ZNAM!!!!! Bardzo to dziwne.

                Polubienie

            2. I jeszcze, po co udajesz niezainteresowaną, skoro na „tym” blogu bywasz, a także na innych i pośrednio wypowiadasz się w tej kwestii? TERAZ też przecież wypowiediałas się w tej sprawie bez znajomości. Naprawdę uważasz, że to coś złego przeczytać to, co ktoś wystawił na swoim blogu. Czytałaś to w końcu czy nie? Chodzi mi przecież o JEGO blog, o to, co on sam powiedział w tej kwestii.Chodzi mi przecież też o to, że ja również nie na wszystkich blogach bywam. Nie jestem nadmiernie wymagająca do ludzi, ale jednak na ogól nie mam o czym mówić z czyniącymi świadomie zło, poplecznikami zła, a także Piłatami. Po prostu nie ufam takim osobom. I tyle.

              Polubienie

              1. Wiesz Mario, mówić że nie nalezy czynić zła, nawoływać do tego, a oskarżać ludzi bez znajomości sprawy to dwie różne rzeczy. Próbujesz mnie zmusić do tego, żeby oskarżyć kogoś kogo nie znam i o kim nic nie wiem. Być może to kobieta oskarza mężczyznę, być może mężczyzna kobietę. W związkach bywają rózne historie, o czym zresztą piszę na swoim blogu. Nie jestem sędzią, nie mam dowodów i nie czuję się osoba upoważnioną do zabierania głosu w tej sprawie. Na żadnym blogu się na ten temat nie wypowiedziałam ani wprost ani oględnie. Jeśli zostawiałam komentarze to dotyczyły zupełnie innych tekstów a nie sprawy, do której się wtrąciłaś.

                Polubienie

Dodaj komentarz