Jedna żona, druga żona….

How many camels?

To pytanie słyszeliśmy w Egipcie niemal wszędzie tam, gdzie pojawialiśmy się z dorastającą dziewczyną, obdarzoną iście słowiańską urodą. Przyjmowaliśmy je raczej z przymrużeniem oka lub po prostu ignorowaliśmy (to drugie pod koniec pobytu w Egipcie, gdy byliśmy już zmęczeni ciągłym zaczepianiem).

Pewnego dnia mieliśmy jednak okazję porozmawiać z Egipcjaninem, który zadał to samo pytanie i akurat wtedy zabrzmiało ono dosyć poważną nutą. Z uśmiechem na ustach odpowiedziałam, że żadnych cameli nie przyjmujemy, ponieważ nas katolików przeraża muzułmańska możliwość poślubienia czterech żon.:-)

Wtedy właśnie dowiedziałam się, że w Egipcie właściwie odchodzi się od dawnego, wytyczonego przez Koran obrazu rodziny. Cztery żony to raczej przejaw bogactwa niż miłości. Klasycznym modelem staje się 1+1, jeden mężczyzna i jedna żona. „Love of my heart”. Miłość i wzajemne posłuszeństwo. Brzmi znajomo prawda?

Nie do końca mnie to jednak przekonało. Czym innym jest zaślubienie jednej kobiety bo tylko jedną wolno, a czym innym jednej z kilku, bo taki mamy kaprys. Jaką bowiem można mieć gwarancję, że nasz Egipcjanin za 5, czy 10 lat nie uzna, że jednak jego „love of heart” nie jest już tą jedyną i nie zacznie szukać kolejnej? Bo  skoro wolno mieć legalnie jeszcze jedną, to czemu nie??

Wszystko sprowadza się do pewnej uczciwości wobec drugiej osoby, to jasne. U nas też przecież ślub nie daje gwarancji miłości po grób. Widzę tu jednak bardzo istotną różnicę. W naszej kulturze mamy pewność, że mąż nie przyprowadzi do domu następnej pani, nie każe nam się zaprzyjaźniać i nie będzie z nią dzielić łoża pod tym samym dachem. U nas powstałe w małżeństwie problemy rozwiązuje rozwód, choć ja osobiście takie rozwiązanie dopuszczam jedynie w skrajnych przypadkach.

Natomiast w Egipcie kobieta tylko teoretycznie może powiedzieć, „sorry kochanie ale druga kobieta nie wchodzi w grę”, bo poligamia jest wpisana w ich życie. Teoretycznie może się buntować, może żalić teściowej ale nie może napiętnować swojego męża znakiem niewierności.  Bo to nie jest niewierność. To oficjalne, zgodne z kulturą, obyczajem i religią, moralne przyzwolenie. Nawet jeśli, w coraz bardziej postępowym pod tym względem Egipcie, model rodziny zmienia się, to przyzwolenie pozostaje wciąż w mocy.

To mój punkt widzenia na problem, w Egipcie bowiem zdania na ten temat są podzielone. Czytałam nawet artykuł pewnej dziennikarki, która wręcz namawiała swojego męża do poślubienia drugiej kobiety, by ta pomogła jej w wypełnianiu małżeńskich obowiązków. Sama, zbyt zajęta pracą, nie była w stanie poświęcać mężowi należnego czasu. 45 letnia Hajam Dorbek uważa, że podobne posunięcia gwarantowałyby kobiecie spełnienie jej podstawowego prawa – prawa do zamążpójścia. I tu, postępowa Hajam pokazuje swoje niezbyt postępowe oblicze. Jeśli bowiem podstawowym prawem kobiety jest prawo do zamążpójścia, to jak się to ma do prawa głosu, prawa do realizowania się w zawodzie, prawa do decydowania o sobie samej. Czy to jest mniej ważne? Jestem w stanie zrozumieć aspekt ekonomiczno – moralny związany z kwestią zamążpójścia kobiet, jeśli bowiem wszystkie samotne panie wyjdą za mąż, nawet jako trzecia czy czwarta żona, będą miały zapewnioną odpowiednią opiekę, natomiast mężom czterech żon, z całą pewnością odechce się romansów:-)))  Czyżby więc  Hajam Dorbek miała w jakimś sensie rację mówiąc, że „poligamia to licencja od Boga na stabilizację społeczeństwa i rozwiązanie jego problemów”? A skoro tak, to czemu młodzi Egipcjanie, przynajmniej u progu dorosłego życia, nie biorą pod uwagę poligamii, skłaniając się raczej ku tradycyjnemu, w naszym pojęciu, modelowi rodziny?

171 myśli w temacie “Jedna żona, druga żona….

  1. Kafejko droga ,sadzę ,że wielu naszych panów dałoby i wielbłąda ,żeby móc delektować się rozkoszą posiadania 4 żon! Jedna do kochania ,druga do rodzenia,trzecia do rozmów intelektualnych a czwarta do gospodarowania w domu .Tylko ,żeby jeszcze zarabiali taka kasę ,żeby je utrzymać! A tu nasze niebożątka oglądają się na nasze pensje kiedy dorzucimy do budżetu domowego. A czy my panie… nie mogłybyśmy mieć czterech w domu i żeby wszyscy czterej zarabiali! ? petronela-krk.blog.onet.pl

    Polubienie

    1. O właśnie, wtedy nie byłoby problemów finansowych, silni panowie z całą pewnością byliby w stanie razem lub osobno podołać wszelkim obowiązkom:-))Ech marzenia, marzenia:-)))

      Polubienie

  2. Wiesz co, tak sobie próbowałam wyobrazić cztery żony w mojej sypialni…….nie, nie wchodze w to. Pozdrawiam, wpadłam z rewizyta, ale na kawkę to chyba o tej porze za późno ?

    Polubienie

  3. Gratuluję pięknej córki i fascynujących zdjęć ;))) Nie byłam w Egipcie. To dopiero przede mną 😉 Jestem blondynką, mam niebieskie oczy, ciekawe, czy ktoś zechce mnie kupić ;))) ;p

    Polubienie

  4. Trzeba było sprzedać córę ;p Wielbłądy zawsze w Polsce się przydadzą ;pCiekawe jak zareagowałby Egipcjanin, gdybyś powiedziała „dobrze, sprzedana” ;)))

    Polubienie

    1. Generalnie to były pytania grzecznościowe:-) Jednak jedno wydało mi się dosyć poważne, dlatego ten post……….jednak bez względu na wzxględy…..myślę, że pan zrobiłby duuuże oczy:-)

      Polubienie

  5. Ja tam w Egipcie nigdy nie byłam ale to ciekawe. W zasadzie to, że panuje tam poligamia ma swoje dwie strony. Pewnie zupełnie inne jest podejście, gdy się rodzimy w jakiejś kulturze. Zastanawia mnie tylko jakby to było gdyby to kobiety mogły mieć wielu mężów? W Tybecie ponoć tak jest.. Pozdrawiam 🙂

    Polubienie

  6. Wiekszość męzczyzn chciałaby żyć w tamtej kulturze ( oczywiście biorąc pod uwagę jedynie przyjemne aspekty) . Wiekszość kobiet się przed tym wzbrania ( z wiadomych powodów). Tam muszą chyba mieć deficyt kobiet. A pytanie ” How many ….” to chyba tylko taki chwyt reklamowy pod turystów.

    Polubienie

    1. Mariol, oczywiście, że „chłyt maketingowy”:-) Tak samo jak tekst „Are you sisters?” albo „You look like Kleopatra”. To trzecie to już takie z grubej rury nie?:-) Tylko bardzo próżna kobieta weźmie wszystko dosłownie:-)

      Polubienie

        1. Czyli podobna do Liz Taylor, najbardziej znanej odtwórczyni roli Kleopatry , oczywiście w Jej najlepszych latach. Myślę, że nie oglądając, mógłbym dać 30 razy po 20 Cameli. ŻARTOWAŁEM, oczywiście jeśli chodzi o Camele.A swoją drogą jak oni tam dają radę utrzymać te wszystkie żony/ no i nie myślę tu tylko o kasie /.

          Polubienie

  7. No prosze, to bys jeszcze z wielbladami samotem leciala:-)) dobrze, ze Twoja corka postepowa, bo ta poligamia wcale mnie sie nie podoba… wcale a wcale…. Oczy bym wydrapala:-)))) Oczywiscie facetowi:-))

    Polubienie

    1. Misiu ja chyba też:-))) Sama zresztą tez nie chciałabym mieć czterech facetów jednocześnie:-))) to znaczy nie jednocześnie ale tak w tej kolejce:-)))…chociaż po namyśle, to może w tej kolejne to niechby sobie tam ktoś stał…HI HI

      Polubienie

  8. Rzeczywiscie, aby mieli kilka zon to musi byc ich na to stac, chociazby aby kazdej zafundowac domek, w Egipcie nie bylam, ale w Maroku bylo ciut podobnie z tym „nagabywaniem” i targowaniem cen 🙂 Kiedys zapytalam Algierczyka dlaczego uwaza, ze to jest fair, ze co by bylo gdyby to kobieta miala 4 mezow? spojrzal na mnie jakby pierwszy raz uslyszal takie pytanie i stwierdzil, ze to niemozliwe, bo mezczyzni sa zbyt zazdrosni, aby dzielili jedna kobiete miedzy soba… wiem, ze piszesz o Egipcie ale to mi sie wlasnie przypomnialo w trakcie czytania, pozdrawiam serdecznie*

    Polubienie

    1. Bardzo się cieszę, że napisałaś o Maroku, bo tak z kolei ja nie byłam:-)Ale wiesz, ja tez kiedyś zadałam Arabowi takie samo pytanie, to był bardzo wykształcony facet i czywiście podał mi rozsądną odpowiedź. Otóż, gdyby to kobieta miała czterech mężów, też musiałaby sypiac z każdym, sprawiedliwie i po równo. Już pomijam fakt, że kobieta pod tym względem posiada pewne ograniczenia bo to już tutaj zostało powiedziane:-) Ale teraz, kobieta zachodzi w ciążę………który z mężów jest tatusiem? Ot i cała filozofia dlaczego jeśli już musi być poligamia, to dotyczy ona tylko i wyłącznie ilości żon:-))

      Polubienie

      1. i tu go mamy, bo on nie mysli po europejsku, np dwoje dzieci kobieta moglaby miec z pierwszym mezem, a dopiero potem miec dodatkowych dwoch czy trzech mezow 🙂 sprawa ojcostwa rozwiazana, ale oni mysla w o seksie najpierw w celach rozrodczych a pozniej jako przyjemnosc, i jakby nie bylo niektore kobiety tez maja ogromne zapotrzebowanie w tych kwestiach i nie kazda lubi miec mnostwo dzieci, co nie oznacza,ze ma zrezygnowac z wiadomo czego 🙂

        Polubienie

        1. Ja dodam też, że myślą tylko o sobie, a nie o kobiecie tak naprawdę, chociaż Koran przecież zawiera wiele cennnych wskazówek w tym względzie.

          Polubienie

  9. Przykro mi Caffe, ale Egipt, jego mieszkańców, oraz zwyczaje i mentalność tej kultury znasz wyłącznie z artykułów w internecie.Owszem, to prawda, że proponują camele…Ale gdyby Egipcjanin wrócił do siebie z wycieczki do Warszawy i chciał napisać bloga na tym samym poziomie, to wyobrażam sobie takiego bloga tak:Wszyscy Polacy jeżdżą służbowymi Fordami Fokusami, zawsze czerwonymi, mają 1 żonę i 2 dzieci, mieszkają w mieszkaniach 2 pokojowych o powierzchni 43,27m2, nie lubią mieszkańców Radomia i kibicują drużynie piłkarskiej Legia-Warszawa.

    Polubienie

    1. Adwersarzu mój post powstał na podstawie czegoś co sama zaobserwowałam po dwóch wyjazdach do Egiptu. Wcale nie twierdzę, że ZNAM ten kraj idealnie. Bardzo brakuje mi możliwości zajrzenia do domów egipskich. Jednak post jest nie o mojej znajomości kultury (chociaz myślę, że jakieś o niej wyobrażenie jednak mam), co konkretnie o instytucji małżeństwa. W tym temacie akurat mam dosyć dobre rozeznanie.Internet być może jest źródłem wiedzy dla ludzi, którym nie chce się podróżować i sięgać po książki.Pozdrawiam

      Polubienie

  10. Witaj Caffe, poruszyłaś dwie kwestie. Jedna to poligamia w krajach islamskich – tu się nie odniosę, to naprawdę złożony temat i musiałabym napisać spory tekst.Drugi zaś to odnoszenie się w krajach arabskich do europejskich turystów. Rozmawiałam o tym z osobami, które odwiedzały Tunezję. I wnioski są takie, tamtejsi mężczyźni uważają Europejki za frywolne, stąd te różne oferty cameli, nawet w stosunku do pań po czterdziestce. Oni wręcz uważają, że Europejki się nie szanują, gdyż chodzą niestosownie rozebrane w ich pojęciu.Biorą chętnie nasze europejskie pieniądze, kosztuje niemal wszystko i to niemało, ale najpewniej nami pogardzają. I to ich odnoszenie się jest mieszaniną pogardy i chęci zarobienia pieniędzy. Takie przynajmniej wnioski wyprowadzili moi znajomi po pobycie w Tunezji.I jeszcze pytanie. Co zrobiliście z Krajanką? Czy to tylko wirtualny byt, który znika, jak jest niepotrzebny?

    Polubienie

    1. Twoje uwagi na temat Krajanki są jak zwykle przesiąknięte jadem i brakiem ogłady towarzyskiej. Wyobraż sobie, że są wakacje i niektórzy blogowicze odpoczywają. Podzielę się jednak z Tobą taką luźną uwagą……jeśli się kogoś zaprasza do swojego bloga, a po jakimś czasie z niego wyprasza to nie jest znak obłudy, to raczej przejaw tego, że na poznanie człowieka potrzeba czasu. Ja zwykle daję go swoim gościom, wszyscy tutaj mamy coś w stylu tabula rasa, czystą kartę, którą sami zapisujemy. Myślę, że moja karta zapisała się całkiem przyjemnie, bo nigdy od nikogo nie zostałam wyproszona. A jak jest z Tobą?

      Polubienie

      1. Zadałaś mi ciekawe pytanie. Nie chcę wracać do pewnej sprawy, ale są dwie strony konfliktu, jedna jest agresywna (żeby nie powiedzieć gorzej) i ma agresywnych popleczników. Pytasz mnie tylko o wąskie grono popleczników. To tyle w tej kwestii.

        Polubienie

        1. To jest proste pytanie i niezależnie od szerokości grona można na nie odpowiedzieć ilościowo. U mnie wynik: O Jesli już do kogoś przychodzę w gości, to nie wycieram brudnych butów o dywan….może dlatego ciągle mam szerokie grono znajomych. Twoje się istotnie zawięziło. Chyba zauwazyłaś, że ignoruję Twoje wpisy i teraz też byłoby tak, gdyby nie padl nick Krajanki. Kolejne będę kasować, jesteś niereformowalna.

          Polubienie

          1. Ależ, Caffe, to nie nowina, że oportunista, konformista, taki opisany w wierszu kończącym się „wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły”, ma się świetnie.

            Polubienie

        2. Gdy czytam o kobietach i wielbłądach, zawsze przypomina mi się historia polskiego garnizonu w Iraku. Pewien generał przybył na inspekcję i pytał zołnierzy, jak sobie radzą „z tymi sprawami” w tym purytańskim kraju. A kapral na to – mamy taką starą wielbłądzicę w stajni. Generał, oczywiście, sam chcial spróbować, jak to jest. Poszedl więc do stajni na kwadransik.Potem przychodzi, zapina mundur i twierdzi: – no, stara ale jara – może być!- Może być- zgadza się kapral – Do miasta zawsze da się na niej dojechać. A w mieście panienek sporo!

          Polubienie

      2. Moje pytanie o Krajankę w żadnej mierze nie jest takie, jak przedstawiasz. Po doświadczeniach z blogiem kod-kat, a także z przyznaniem niektórych internautów, że jednego nicka używa kilka osób, wcale nie jest osobliwe.Ja tam zamiast knuć intrygi, wolę zapytać wprost.

        Polubienie

      3. I Caffe, ja pytam całkiem serio. czy ktoś wie, co się dzieje z Krajanką. Mam trochę uraz po nieszczęsnym Michale. Ja nie muszę wiedzieć co się z nią dzieje, ale chciałabym być spokojna, że nic złego. Bo wiedząc, kto się z nią chciał zaprzyjaźnić, mam podstawy do obaw.

        Polubienie

        1. maria dora to jakis trol blogowy, trzeci raz odwiedzam jakiegos bloga przypadkiem i widze jak ta osoba pyskuje i atakuje blogowiczow, ze tez nie ma nic innego do roboty a podjudzanie, wrrrr

          Polubienie

          1. No cóz, każdy ma swój styl blogowania:-) Ja też preferuję raczej ten styl życzliwości do autora i współkomentatorów, co przecież nie musi od razu oznaczać, że się ze wszystkim z nimi zgadzam. Jednak uważam, że wszystko (absolutnie wszystko) można napisać w sposób kulturalny, taktowny, nie obrażający nikogo. Na szczęście osób małotaktownych jest jednak w blogowym świecie mimo wszystko znacznie mniej:-) Pozdrawiam

            Polubienie

            1. niestety tez mi sie nie podoba, jak niektorzy wrecz chamsko atakuja zamiast kulturalnie wymienic poglady, az strach pomyslec jak takie osoby wspolzyja w swiecie realnym, i jezeli czerpia radosc ze kogos uraza to serio, powino sie im wspolczuc raczej, pozdrawiam cieplo 🙂

              Polubienie

              1. Masz rację, to jest właśnie bawienie sie cudzym kosztem. Niestety nie mamy na to wpływu, internet jest w jakimś sensie anonimowy, a liczniki, które pokazują IP można wykorzystać dopiero wtedy, kiedy ktoś przekroczy granicę wyznaczoną prawem. W pozostałych przypadkach można albo tolerować albo kasować komentarze:-) Ja kasować nie lubię, chociaż parę razy zdarzyło mi się to, kiedy komentujący obrażał moich gości.

                Polubienie

          2. Wrr, najwyraźniej nie widziałaś prawdziwego podjudzania i atakowania, jeśli sobie życzysz, to ja ci mogę takie blogi wskazać a nawet konkretne teksty.

            Polubienie

            1. nie masz po co sie wysilac, bo nie skorzystam, az tyle czasu nie spedzam na necie, mam ciekawsze rzeczy do poczytania jak sledzenie troli blogowych, wczoraj odwiedzilam pierwszy raz przypadkiem trzy blogi, w ktorych akurat twoj nick sieje zamet.

              Polubienie

              1. To widać, Wrr, bo jak byś się przyłożyła, to byś zauważyła, że w swoich linkach mam ponad 50 blogów, a na zakładkach mam o wiele więcej. Tak więc, jak to raczyłaś określić, „zamęt” sieję na o wiele większej liczbie blogów. A nawet mam często wyrzuty sumienia, że nie nadążam odwiedzać wszystkich blogów, na które mnie zapraszają, bo przecież czas też mam ograniczony.

                Polubienie

                1. MARIA -DORA OSOBA NIEREFORMOWALNA,szkoda nawet kilku słów ,żeby jej poświęcać. NISZCZY LUDZI NA BLOGACH. KTO nie z nią to wróg śmiertelny. Moją koleżankę tak zlikwidowała.A UDAJE ZYCZLIWĄ SERDECZNĄ PRAWĄ DO RANY PRZYŁÓZ. A ZAROPIEJE .Tylko jej bądź posłuszny. LUDZIE z daleka od niej !

                  Polubienie

                  1. Anatewko, na szczęśćie w świecie blogowym też po pewnym czasie rozpoznaje się ludzi toksycznych, manipulatorów czy po prostu zwykłych mącicieli:-) Ja jestem tu już drugi rok, między wierszami można wyczytać znacznie więcej niż się niektórych wydaje:-)) Mam tylko nadzieję, że nikt z tego powodu nie będzie już zamykał swojego bloga. PozdrawiamCaffe

                    Polubienie

      4. Trzeba by MARII DORZE KALKULATOR POSLAC,niech sobie policzy tych co ją tolerują, uwielbiają i nienawidzą bo mają za co. A inni tez niedługo się dowiedzą za co można znienawidzieć MARIEDORE. I TO NIE Z POWODU TROLLI. A na blogach jestem od początku czyli 3 lata.

        Polubienie

  11. Byłam w tmy roku w Egipcie, z 13latką uroczą zresztą, to biedaczka się popłakała z powodu zaczepek już chorych;/ ze strony Egipcjanin. A za mnie też chcieli 100 camels, tyle że to był bardziej żart, no itraktowałam go tak samo…. z drugiej jednak strony wkurzało mnie to, bo nie jestem rzeczą którą można sobie kupić ot tak dla chciejstwa i kaprysu !!!

    Polubienie

    1. Rozumiem Twoja córkę, bo te zaczepki naprawdę bywają czasem bardzo niemiłe, zwłaszcza jeśli jeszcze wychodzą z ust podstarzałego już pana. To bywa wręcz obleśne choć może ich zamiarem jest tylko i wyłącznie docenienie urody dziewczynki.Natomiast kwestii tych kameli nie można rozpatrywać w kategorii kupna, a raczej posagu. U nas w Polsce też to przecież do pewnego czasu obowiązywało:-) Takie myslenie pomaga znieśc te ich ciągłe pytania:-)Pozdrawiam serdecznie

      Polubienie

  12. Każda kultura rządzi się swoimi prawami, zresztą Islam też nie jest jednolity, w jedym regionie bardziej rygorystyczny dla kobiet w innej bardziej postępowy, wszystko zalezy od warunków ekonomicznych i ogólnie przyjętej obyczajowości. Dobra, gdyby chodziło o mnie to zabiłabym męża gdyby nagle zapragnął drugiej żony, ale co z tego, że mogę nie chcieć, w naszej kulturze znalazł by sobie kochankę, a Egipcie przynajmniej stawia przynajmniej sprawę jasno.

    Polubienie

    1. Dlatego też ja nie napisałam tego tekstu bardzo krytycznie. Staram się zawsze tolerancyjnie podchodzić do kwestii kulturowych. Napisałam jedynie, że nam, wychowanym w takiej a nie innej religii czy kulturze, nie odpowiadałaby świadomość tego, że mąż w każdej chwili może przyprowadzić do domu drugą kobietę i kazać nam to tolerować. To prawda, że pierwsze żona musi wyrazić zgodę na to, by mąż poślubił drugą żonę, a dwie pierwsze, by poślubił trzecią, ale przecież wiemy jak realnie wygląda prawo głosu żony w krajach arabskich. Także w teorii może powiedzieć „nie”, w praktyce mąż robi co chce. Zwłaszcza jeśli już nie kocha tą pierwszą szaloną miłością.

      Polubienie

  13. Ja byłam dwa razy w egipcie i pewoen egipcjanin powiedział nam, że wielu mężczyzn po prostu nie stać na dwie lub więcej żony

    Polubienie

    1. To prawda, w jednym z komentarzy napisała o tym Herkimer. Ekonomia wdziera się do naszych domów, więc nic dziwnego, że i do domów w Egipcie. Przecież my Polacy, ze względów ekonomicznych nie decydujemy się na więcej niz dwójkę dzieci, często nawet tylko jedno. W egipcie jest podobnie. Cztery zony to gromada dzieci, a nie każdy jest w stanie podołać finansowo. Ale widzisz, tu już własnie ekonomia a nie miłośc decyduje.

      Polubienie

  14. ja tez w tym roku byłam z rodzicami w Egipcie i musze przyznać, że Egipcjanie są naprawde momentami nie do zniesienia. Gdzikolwiek się pojawialismy zaraz wołali : ” Jak się masz Kochanie?” itp.

    Polubienie

        1. wskaźniki globalne – to też zacofanie Słoneczko. Wszędzie tam gdzie bieda i zacofanie dzieci wyskakują jak z karabinu maszynowego.

          Polubienie

            1. Z tego co napisałam wynika zupełnie coś innego. Najmniej uświadomieni mają najwięcej dzieci, bo właśnie poprzez nieuświadomienie bądź brak odpowiedniego wykształcenia, bądź brak środków do tego by się zabezpieczać nie zastanawiają się nawet, że urodzenie dziecka to nie jest problem, wychowanie go, zapewnienie mu godziwej przysżłości, wykształcenia, sprawienie by nie musiał kraść z głodu – to jest dopiero pełna świadomość. Czy tu też zaprzeczysz? Inaczej sprawa się ma w przypadku takich krajów jak arabskie (chociaz nie tylko arabskie), gdzie dochodzą jeszcze kwestie religijne. Gdzie jest zakaz planowania rodziny. Biblia zresztą też wspomina o grzechu za marnowanie, bądź bezczeszczenie nasienia.

              Polubienie

      1. Oj Słoneczko, bo Ty tak żartobliwie, a ja tu wymądrzam się:-))Ale wiesz……..oni proponują znacznie więcej camels niż są w stanie znaleźć w całym Egipcie:-)))

        Polubienie

  15. Ta monogamia to jednak jakaś pomyłka, biorąc pod uwagę, że możliwości seksualno- prokreacyjne mężczyzny przewyższają możliwosci kobiety; a kobiety się pod tym wzgledem coraz bardziej „zacieśniają” z powodu aspiracji zawodowych; najczęściej jest tak, że kariera zawodowa kobiety staje się nożyczkami, które obcinją sex…natomiast w poligamii takiego zagrożenia dla mężczyzny nie ma – kiedy pierwsza żona z powodu karierowiczostwa eliminuje seks z małżeństwa – meżczyzna bierze nowa żonę i po jego kłopotach…

    Polubienie

    1. Dokładnie z tego powodu owa egipska dziennikarka proponowała swojemu mężowi ponowny ożenek:-) Ja się tylko zastanawiam, dlaczego to kobietom kariera ucina seks, a mężczyźnie nic się z tego powodu nie ucina? To znaczy wiem dlaczego, bo kobiety i mężczyźni inaczej traktują akt seksualny. Mężczyznę on rozluźnia, więc zestresowany może uprawiać seks bez problemu, kobieta musi być rozluźniona zanim zacznie go uprawiać. Różnice w półkulach mózgowych Słoneczko:-)Miło Cię tu znowu widzieć. Gdzieś bywało?? To znaczy w Egipcie było Cię na pewno pełno, ale poza tym??;-)

      Polubienie

      1. Biologia, droga pani, biologia. My seks traktujemy (na poziomie nieuświadamianym) jako przekazanie genów, więc z natury lekko i zadowolenie znajdujemy w samym akcie. Wy w akcie seksualnym przeczuwacie (także pozaświadomie) konieczność urodzenia i wychowania potomstwa. Więc jeśli świadomie seks uznajecie za pozbawioną konsekwencji przyjemność, to w zasadzie może go juz wcale nie być. I tylko zgodnie z cyklem popędy czasem się buntują. A u nas popędy codziennie namawiają do rozsiewania materiału genetycznego popierając świadomy wybór czystej przyjemności. Czyli gdy nie planujemy dzieci – mężczyźni wygrywają na dzisiejszej cywilizacji, a gdy planujemy – przegrywają.

        Polubienie

      2. słoneczko jest tam gdzie zawsze…aha, no i jeszcze do tego zwykła biologia ogranicza kobietę w w seksie i prokreacji… w naszej kulturze rozwiązaniem jest rozwód i nowe małżeństwo albo „cichy związek” – tam rozwiązaniem jest jeszcze jedna żona…

        Polubienie

        1. Rychoc, Słoneczko – ja wiem, że biologia, ale to nie jest sprawiedliwe potraktowanie płci. Jeśli ktoś celowo tak ulepił kobietę, że czasem nie ma ochoty na seks i każdy uznaje to jako rzecz oczywistą, to skąd te problemy łóżkowe? Więc rozumując dalej, jeśli gotowy do rozsiewania materiału genetycznego mężczyzna wkurza się, że biologicznie ograniczona w tym względzie (tylko fizycznie!!) kobieta nie jest w stanie podołać jego potrzebom, nie powinien się na nia wkurzać a raczej przeczekać jej trudne dni. Tymczasem mężczyzna wybiera drogę na skróty. Tłuamczy samego siebie, skoro natura obdarzyła mnie tak a nie inaczej, skoro mam typową męską mentalność, czyli taki już po prostu jestem bo jestem mężczyzną, to po co z tym walczyć. I siup w bok:-) Nie jest tak?

          Polubienie

            1. seks w dzisiejszych czasach to bardzo szerokie pojęcie. Jak ktoś mysli w wąskim sensie, to rzeczywiście wiek ogranicza kobiety wcześniej niż mężczyzn, ale za to mniej spektakularnie 🙂

              Polubienie

              1. Biorąc pod uwagę naturę ludzką, to rzeczywiście wiek i prokreacja są tym czynnikiem pierwszym. Ale przecież nie jedynym. Dzisiejsze kobiety już są na tyle otwarte i nowoczesne by przyznać się przed światem, że seks i im sprawia przyjemnośc, a nie słuzy tylko do tego, by działać zgodnie z macierzyńskim instynktem.Wiek i prokreacja to tłumaczenie nie na dzisiejsze czasy:-))

                Polubienie

          1. Albo z powodu odpowiedzialności, wychowania, uczuć do kobiety, kontekstu społecznego i Bóg wie czego jeszcze trwa niczym skała i popada w nerwicę, depresję i inną ..wicę. Taaak, zdecydowanie źle pomyślane. Jakoś pomyślane na sawannę, Ktoś na wstępie nie przewidział dalszego rozwoju, albo ewolucja pracuje opieszale 🙂

            Polubienie

            1. Bo człowiek udowodnił, że wszystko co idealne potrafi wypaczyć, z różnych względów. Nawet miłość. I to jest akurat smutne.

              Polubienie

  16. dlaczego?? Byłam w Egipice w tym roku. Mając żony Egipcjanin każdej z nich musi zagwarantować mieszkanie i utrzymanie i tu jest problem bo kazdego na to nie stać – tylko bogatych. A ile tam kobiet grubych, ponieważ nic nie robią, siedzą w domu i tylko jedzą. Tam nie wymaga sie od kobiety tyle ile w Polsce. U nas masz być wykształcona, pracować i pomagać mężowi (możesz nie pracować ale nie masz własnej kasy) a ile Panów wymaga byś też coś miała na starcie w życiu bo gołą Cie nie weźmie. Nie mówiąc juz o tych Panach co wymagają byś miała pasje bo tak już jesteś nudna. Dla Egipcjanina jak mi powiedział: Life to love czyli dla nich życie jest wtedy gdy maja miłość. Kobieta przy nich musi być uśmięchnieta bo to znaczy ze jest szczęśliwa gdy smutna on myśli wtedy że z jego powodu. Problem to taki ze moze wziaść ci paszport jako żonie i nie pozwolić wyjechać, to że może zabrać dzieci żonie gdy osiągną określony wiek…

    Polubienie

    1. Tak, to sa te róznice kulturowe, które nam się nie mieszczą w głowie. Ja podałam tu mały wycinek tych róznic, ale oczywiście że można znaleść dużo dużo więcej.

      Polubienie

      1. Choć nasza przewodniczka po Kairze była Polką i ma męża Egipcjana i mieszka w Kairze. Jeszcze od znajomego chłopaka brat też ma żone Polkę która też również mieszka w Egipcie. Więc sie chyba tak??

        Polubienie

        1. Oczywiście, że bywają takie małżeństwa ale tu dodatkowo w grę wchodzi mieszanka kulturowa w związku. Musi im być trudno. Ciekawa jestem czy kobiety – Polki czują lęk przed tym, że wspaniały piękny śniady chłopak zmieni się kiedy miłośc troche przygaśnie? Nie rozumiem ostatniego pytania Aniu, chyba nie dopisałaś wszystkiego?

          Polubienie

          1. wiesz patrząc na tych starszych i cuchnących Polaków to też żeniaczki się odechciewa…hahah przed chcą tylko seksu.. a jak sie zdecyduje na ślub to po ślubie też może Cie lać…. na too nie ma reguły… pracuje w takiej firmie że widzę ile jest rozwodów i podziałów majątku.. zresztą był ostatnio ciekawy artykuł na onecie na ten temat.. rożnice kulturowe nie mają tu nic do rzeczy… u nas w Poslce jest wiecej rozwodów niż w Anglii gdzie takie związki mieszane są powszechne… więc to nie argument…

            Polubienie

            1. To nie miał byc argument, ale raczej jeszcze jeden grosik rzucony do tematu, bo masz oczywiście rację. Zresztą generalnie tematyka stosunków damsko męskich w ogóle i w szczególe, jest tematyką rozległą i wielowątkową. Możemy tutaj ciągle dorzucać nowe aspekty.

              Polubienie

  17. Skąd ja to znam? Byłam w Egipcie trzy razy, mam czternaście lat i jestem blondynką. Więcej? Otóż nawet jak miałam trochę ponad 10 lat, to i tak pojawiało się to pytanie…. 😉 A co do żon, to ja jednak bym się nie chciała żenić, jeśli trafiłabym na Tego Jedynego, wśród arabów, w co jednak wątpię 😉

    Polubienie

      1. Rychoc, pocieszę Cię, że mojego męża tylko kilka razy pytali o mnie „haw many camels” i on wtedy jakoś tak szybciutko odpowiadał „A ile dasz?” ;-)))Kilka razy usłyszałam o sobie „Kleopatra”, ale cholercia wydaje mi się, że to był jednak bardziej chwyt marketingowy. Więc sam widzisz, życie to nie je bajka:-))))

        Polubienie

  18. Myślę, że najskuteczniejszym rewolucjonistą zasad i ładu moralno-społecznego okaże się czas. Globalizacja, łatwość migracji niesie za sobą też mieszanie kultur i z czasem drastyczne różnice pomiędzy narodami zaczną się zacierać. Pewnie w ważniejszych kwestiach życia unifikacja się rozpanoszy. Ale to tylko takie moje luźne „gdybanie”

    Polubienie

  19. Poligamia w krajach islamu to wynik dbałości o słabszych – dzieci i kobiety. Prorok patrząc na nieszczęścia wdów, których mężowie polegli w świętych wojnach NAKAZAł mężczyznom żenić się z wdowami po zmarłych braciach, by nie umarły z głodu, ani one, ani ich dzieci. Zwykle muzułmanin nie czuje potrzeby posiadania więcej niż jednej żony, głównie ze względów finansowych (łatwiej wziąć biedną kochankę)… Dlaczego? Bo każda żona musi mieć swój dom i samochód, pieniądze na złoto, służbę i szkołę dla dziecka… I „zwolnienie z obowiązków małżeńskich” nie dotyczy „zmywania i sprzątania”, a tylko „łóżka”. Dlatego 2 zona to symbol bogactwa, a nie rozwiązłości. Masz u mnie na latawacach dwa posty, na 1 z nich poznasz kogoś

    Polubienie

    1. Jeśli chodzi o te zobowiązania wynikające z poligamii to ja to wszystko wiem. Mnie raczej chodziło o zapewnienia pewnego młodzieńca, że on to absolutnie więcej żon nie bo on tylko jedną kobietę może pokochać. Wiesz……..to niestety utopia:-)Natomiast posty u Ciebie przeczytałam, jak zwykle mam kilka niewiadomych ale to jutro na e-mail:-)

      Polubienie

        1. Ja osobiście uważam, że to wszystko powinno być trochę inaczej zorganizowane. Nie, żeby od razu ślub i aż po grób. Jakoś tak legalnie, bez stresu człowiek powinien móc odejść i wybrać sobie innego partnera/partenrkę. Bez wyrzutów sumienia, że kogoś krzywdzi. Gdyby to było legalne, to nie byłoby krzywdy:-))

          Polubienie

          1. Ależ przecież nawet w związkach nieformalnych i bez dzieci porzucenie często jest źródłem wielkiego nieszczęścia drugiej osoby. Raczej należałoby zlikwidować miłość, a pozostawić związki przyjacielsko-seksualne z pełną separacją majątkową. Wtedy nieszczęścia by nie było :)))

            Polubienie

            1. Oczywiście, że chodzi o miłośc:-) To ona przecież wszystkiemu winna. Ale ta możliwośc legalnego odejścia mogłaby powodować to, że miłość nie wypalałabvy się tak łatwo. Może sama możliwość odejścia inaczej działałaby na zachowanie partnerów. Może powodowałaby, że bardziej staraliby się być dla siebie ciągle atrakcyjni, pielęgnowaliby związek. To takie moje gdybanie, ale sam przyznasz, że jeśli się kogoś do czegoś zmusza (a tak staje się po podpisaniu aktu ślubu – on jest takim przymuszeniem do bycia ze sobą for ver) to na niektórych działa jak płachta na byka:-) To nic, że on/ona wcześniej strasznie tego ślubu chcieli. Następuje totalna zmiana osobowości. Przecież słyszy się narzekanie, że przed ślubem to on był taki cudowny, a ona wcale nie zrzędziła:) Więc może gdyby ta zrzęda wiedziała, że on w każdej chwili ma prawo się spakować i więcej nie wrócić, nie zrzędziłaby tylko przemawiała ludzkim głosem (to samo w przypadku facetów of course), nie sądzisz że coś w tym jest??

              Polubienie

              1. Szczerze? Nie, bo dla mnie papier NIC nie znaczy. Niewątpliwie wiążące są dzieci, wspólny majątek, moze wygodnictwo. Ale papier w dzisiejszych czasach może co najwyżej utrudnić nawiązanie nowego związku, ale na pewno nie odejście. Jest to oczywiście mój osobisty pogląd, bo że społecznie problem „papieru” i sakramentu istnieje, zgadzam się całkowicie. Tyle, ze zniechęcenie nie robi się od papieru, a od różnicy oczekiwań, zmęczenia wspólnotą często niedojrzałości młodych. Działanie papieru jako płachty zniechęcającej do miłości na zasadzie „skoro muszę to nie chcę” wydaje mi się głupawe. Raczej widziałbym to jako pogłębianie niechęci: „nie chcę, a jednak muszę”.

                Polubienie

                1. Ale jednak pogłębianie czegoś złego. To bardzo złożonty problem ta cała instytucja małżeństwa i mówię to z całą mocą jako wieloletnia mężatka, w dodatku w całkiem udanym związku. Tylko, że nie jestem ślepa i widzę wadyPoruszyłeś kwestie prawne, ja celowo ten fakt pominęłam, bo to są „obowiązki” a więc znowu coś narzuconego. Idealną sprawą byłoby, żeby człowiek nie postrzegał tego wszystkiego w kategorii obowiązku. Ani obowiązku małżeńskiego ani wobec dzieci. Toż to powinna być sama przyjemnośc:)

                  Polubienie

                  1. Sama przyjemność robi się nudna. Czyż nie lepiej wyłowić (być wyłowioną) z odmętów rwącej rzeki cud-dziewicę, niźli zamówić ją sobie przez internet? Czyż nie łatwiej porzucić dziecko, co to nigdy nie zapłakało, nigdy mu pieluszek nie trzeba było zmieniać, o które nie drżało się w czasie egzaminów do gimnazjum i szaleńczych jazd na rowerze? Czy jeśli każda rodzina dostarcza samych przyjemności, to zmiana męża i nawet dzieci nie jest choć bezproblemowa całkowicie bezsensowna? Czy cieszymy się bardziej, gdy chwalą nas goście za obiad ugotowany samodzielnie, czy przysłany za friko od znajomego restauratora? Szczęście to dążenie do celu, a nie jego osiągnięcie. A przyjemności nie ma wielkiej, gdy nie znamy uczucia przykrości. Ten, co głodował, cieszy się chlebem, a kto miał wszystko, pluje na frykasy.Oczywiście można teoretyzować na temat lepszej organizacji świata, komu się nie chce filozofów zgłębiać, niech przeczyta „Kobyszczę” Lema.

                    Polubienie

                    1. No wiem…. Sama wielokrotnie powtarzałam, że gdyby nie było nieszczęść, nie docenialibyśym szczęscia prawda? A tego to akurat nie czytałam, czy to bardzo ciężkostrawne?

                      Polubienie

                    2. Rychu (?, tak?) Coooo??? To tak przypadkiem, ci się udało??? Myślisz, że bardziej kochamy chorowite dzieci, a te zdrowe łatwiej nam wyrzucić do kosza, bo nie marnowały naszej energii, a więc „mało nas kosztowały”??? Typowe męskie podejście do sprawy. Miłośc to nie order z ziemniaka, na który trzeba sobie zasłużyć.

                      Polubienie

      1. Caffe, Kochanie… A Polakowi byś uwierzyła??? Gdyby wystylizowany klubowicz przyszedł do Ciebie i zadeklarował: „Będę kochał Pani córkę do końca życia”, co bys sobie pomyślała? Mężczyzna to mężczyzna. Polak weźmie sobie kochankę, Egipcjanin weźmie sobie kochankę… A „Habibi” brzmi jakoś tak goręcej niz „Kocham Cię”… Coś mi się zdaje, że moje córki skończą w klasztorze..:-))) Będę okropną teściową…

        Polubienie

        1. Ja bym nie uwierzyła, ale ja jestem z natury nieufna:-) Zwłaszcza odkąd dowiedziałam się tak wiele na temat mężczyzn od nich samych zresztą. Chociaż dzisiaj mogę też powiedzieć, że rozumiem facetów, kobieta dwudziestoparoletnia, która wychodzi za mąż, nie ma o nich zielonego pojęcia, a jeśli myśli że ma……..to jest w ogromnym błędzie:-)

          Polubienie

          1. No właśnie… To jest wieczny dylemat teściowych… I wiesz co? Teściów również..:-))) Przecież, kto nie zna lepiej innych facetów niż tatusiowie?

            Polubienie

            1. Tutaj mi się od razu skojarzył kawał, który zresztą już ostatnio w jednym z komentarzy padł. Rozmawiają przyjaciółki. Jedna zwierza się drugiej: „Wiesz, ten mój syn ma strasznie, synowa nic nie robi, syn musi zmywać gary, prać, sprzątać, gotować…….noo… ale za to moja córka nieźle trafiła, nic nie musi robić, jej mąż zmywa gary, pierze, sprząta, gotuje” :-))To dopiero teściowa, co?:-)).

              Polubienie

              1. Dobre :-))) Ale tak to jest. „Kali zabić krowę – dobrze, Kalemu zabić krowę – źle”. trudno o obiektywizm, kiedy chodzi o własne dzieci. Wykorzystujesz całą swoją wiedzę, by je chronić i krzywdzisz je w ten sposób…

                Polubienie

        1. No ale nietaktem jest wycofywać się z transakcji jak już się zaczęło targować, więc jak nie masz ochoty nic kupić/sprzedać……..nie zaczynaj:-)

          Polubienie

  20. Wszystko postrzegamy poprzez nasze widzenie własnej kultury i to w dodatku z przełomu XX i XXI wieku. Ile ja osób spotykam piętnujących zachowania, które 100, czy 200 lat temu były normalne. „Bo to juz prehistoria”. Jaka prehistoria? Nieraz już bywało, że pojecia etyczne i moralne cofały sie o wiele lat. Może my właśnie żyjemy w kulturze rozpusty, która za 30 lat będzie potępiana przez wszystkich swiatłych Europejczyków? Marudzimy na chusty i zaslanianie twarzy, że to zniewolenie kobiety. Jeśli bys pojechałe do super bogatego kraju, gdzie mozna się dorobić dużych pieniędzy, ale mieszkańcy tam wciąz by Ci mówili, że jesteś pod jakąś dziwną presją ciemnogrodu, że wciąż zasłaniasz biust jakimiś prehistorycznymi szmatkami, jakbys się czuła? Moja kultura, mój problem. Zawsze trzeba spojrzeć na siebie z boku, a na drugiego z jego własnego punktu widzenia. To jedno, jeśli chodzi o dziwowanie się.A druga sprawa humorystyczna. We Włoszech, to co u nas nazywa się mianem przyjaciółki jest określane jako ‚seconda moglie’ – druga żona. Jeszcze pod koniec XX wieku było normalnym elementem życia panów. Jak jest dziś – nie mam pojęcia.Ile tych wielbłądów?

    Polubienie

    1. Rychoc ja tam z ich religią nie dyskutuję:-) Ja tylko uważam, że należy nazywac sprawy po imieniu a nie dorabiać do tego ideologię. Przecież wszyscy tu powołują się na Koran, który wcale nie pochwala poligamii. W ani jednym wersecie nie ma tego, to jest tylko interpretacja wyjętych z kontekstu zdań:-)Cameli podobno w całym Egipcie nie ma tyle ile nam proponowano:-) Kłamczuchy jedne:-))

      Polubienie

      1. Wiesz co Caffe? – poruszyłaś bardzo interesujący temat, a po jego przeczytaniu mnie nasunął się pewien wątek, którego nie zanalazłem w Twoim tekście a myślę (nie wiem – mogę się mylić) że nie dokońca było by to od parady, aby do rozpatrywania kwesti mono bądź poligamii wpleść zjawisko prostytucji. Przepraszam z góry za ewenualne negatywne skojarzenia ale spróbujmy się zastanowić nad tym poważnie.Przecież ten najstarszy zawód świata nie wziął się z nikąd a jezeli już powstał to zapewne ze względu na „zapotrzebowanie” tego rodzaju usług.Stawiam więc teraz dosyć śmiałą nie tyle tezę co wątpliwość. Mianowicie:Czy jeżeli preferujesz monogamię – nie wolała byś aby z „konieczności” Twój mąż skorzystał z usług prostytutki która po pobraniu odpowiedniej opłaty usunie się w cień pozostawiając małżeństwo w spokoju? – zamiast kochanki – która na wzór drugiej żony takie małżeństwo może unicestwić?Ozywiście moje pytania mają charakter czysto abstrakcyjny i nie mają żadnego powiązania ani z Tobą samą ani Twoją rodziną a ni też z moimi poglądami.Ciekaw jestem tylko Twego zdania na ten temat.

        Polubienie

        1. No widzisz Adamie tu odpowiedź jest bardzo prosta. Jeżeli mój mąż czy ja (bo przecież jest równouprawnienie) chcielibyśmy skorzystać z takich usług, oznaczałoby to, że w małżeństwie dzieje się tak sobie lub całkiem źle. Jeśli do tego dochodzą jeszcze inne niewłaściwe w małżeństwie zachowania, łącznie z patologią, uważam że najrozsądniejszy jest rozwód, o czym w tekście napisałam. Po co tłamsić się wzajemnie i potajemnie skakać w bok?? Natomiast jeśli małżeństwo jest swojego rodzaju układem, gdzie generalnie przymyka sie oko na tego typu zachowania, czyli i kobieta i mężczyzna miewają romasne, to cóż….wolna wola. Osobiście znam takie małżeństwo, które zresztą bardzo się nieźle ze sobą dogaduje i wbrew wszystkim prognozom trwa. Ale prostytucja?? To strasznie smutne musieć płacić za seks,. to już jakaś desperacja:-))

          Polubienie

          1. Chyba nie dokońca się zrozumieliśmy.Ja raczej chciałem szukać odniesienia pomiędzy poligamią a najstarszym zawodem świata. Nie chodziło mi tutaj o konkretny układ ani przykład.

            Polubienie

            1. Tego zupełnie nie można porównywać ponieważ w przypadku poligamii chodzi o usankcjonowane sypianie z maksymalnie czterema kobietami. Prostytucja nigdy nie była i nie będzie w ten sposób traktowana. Gdyby spojrzeć na problem nawet od strony czysto higienicznej, to chyba widzisz róznicę? Z usług prostytutki korzysta wielu mężczyzn, w przypadku poligamii jest tylko i wyłacznie jeden partner. Tak więc nie ma mowy na przykład o przenoszeniu chorób wenerycznych. Oczywiście nie opowiadam się ani za poligamią ani naturalnie za prostytucją.

              Polubienie

              1. Ja chyba nie potrafię się wysłowić jak należy. Spróbuję tak:Czy na powstanie zamysłu poligamii nie miało wpływu istnienie prostytucji. Taki był sens mojego komentarza

                Polubienie

                1. Aaaaaa, no to trzeba było tak od razu…:-) Nie wiem czy to miało wpływ, ale zdecydowanie bardziej pozytywna formą jest poligamia – jesli już bierze pod uwagę wszystkie za i przeciw:) Jedynym minusem poligamii jest mimo wszystko pewna powtarzalnośc.

                  Polubienie

                    1. Albo zbyt wiele narodzin dziewczynek, których dzięki Bogu (jak w Chinach) nie pozbawiano zycia. Próbowano to zorganizować bardziej po ludzku. Tak czy siak, kocham ten kraj, nawet z tymi czterema zonami w tle:-))

                      Polubienie

                    2. Brydziu, ja wiem, że Adam próbował mnie zmanipulować do rozmowy o prostytucji. A tu figa:-) A prawda jest taka, że bez względu na względy prostytucja jest jakimś złem, a poligamia raczej nie. To chyba oczywiste prawda?

                      Polubienie

      2. Powoływanie się na religię jest dobrą wymówka w wielu miejscach na świecie, we wszystkich czasach historii, w różniastych kulturach i jako usprawiedliwienie każdego drobiazgu i dowolnej podłości. Gott mit uns, Allach akbar i Maryja zawsze dziewica. Nic nie mam do religii, ale do używania jej jako parawanu mam.Tyle, ze ja pisałem o kulturze, której religia jest przejawem, a nie źródłem.

        Polubienie

        1. Mi tez nie podoba się stawianie równości między ideologią a religia. W przypadku owych czterech żon, znacznie bardziej niż słowo Allacha, przemawia do mnie fakt opieki nad samotnymi kobietami. Chociaż myślę, że nie jest najlepszym rozwiązaniem powiększanie w ten sposób rodziny. Lepiej byłoby, gdyby wdowy wychodziły za mąż za wdowców, rozwódki za rozwodników, single za singli:-))) Ale to byłaby zbyt duza ingerencja w wolnośc osobistą powyższych:-))

          Polubienie

          1. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak kontekst cywilizacyjny ogranicza naszą wolność. Garnitur, komórka, obiad u teściów, telewizor, czerwone światła, widelec, dezodorant, zegarek, podatki, … Połowę z tego nazywamy potrzebami (wykreowanymi), a druga obowiązkami. Wolność to uświadomiona konieczność 🙂

            Polubienie

            1. A drugą barierą jest przyzwyczajenie. Jemy widelcem i nożem, mimo że uduwodniono naukowo, że o wiele bardziej higienicznie jest rozrywać mięso palcami:-) No może miałabym wątpliwości przy konsumpcji zupy:-)))Zdobycze cywilizacyjne ograniczają nas bardziej niż nam się wydaje. Choćby, skąd inąd cudowny, internet. Przecież gdyby nie sieć (i inne media) człowiek o wiele więcej czasu spędzałby poza domem, na powietrzu (o jego świeżości w mieście zamilczę). I znowu przykładów moglibyśmy podawać bez końca. Czy jednak czujemy się zniewoleni? Dopiero po naprawdę głebokim zastanowieniu odpowiadamy twierdząco.

              Polubienie

  21. Hmm… ciekawy temat poruszyłaś, właściwie nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałam. Myślę, że dla nich to sytuacja normalna, od wieków tak żyją. A starzy Egipcjanie będą zgorszeni zapewne, że wnuk ma tylko jedną żonę 🙂 Wpływ Europy widać jest tam silny, a i oni pewnie częściej wyglądają poza swoje podwórko. Pozdrawiam!http://anna-o-poranku.blog.onet.pl/

    Polubienie

    1. Tak naprawdę to tylko kwestia interpretacji Koranu, który własnie raczej nobilituje monogamię, ale nie zabrania poligamii. Wyjęte z kontekstu wersety można interpretować jak się chce:-)Dziękuję za komentarz, na pewno tez zajrzę do Ciebie.

      Polubienie

      1. Podobnie jest z interpretacją Biblii, a właściwie z interpretacją czegokolwiek wyjętego z kontekstu, czasem wychodzą bzdury, czasem wielkie nieporozumienia. PS Dziękuję za odwiedziny! Pozdrawiam! 🙂

        Polubienie

        1. Na tym bazują dzisiejsze media, czasem tak potrafią wykoślawić czyjąś wypowiedź, zwłaszcza bez autoryzacji, że to aż żałosne.A do Ciebie chętnie będę zaglądać jeśli pozwolisz:)

          Polubienie

          1. Heh, nie tylko media, wokół nas też sporo takich sytuacji się znajdzie! Ktoś coś powie, drugi nie dosłyszy, trzeci przekręci, czwarty doda coś od siebie i już jesteś z trzecim mężem, w drugiej ciąży, po liftingu, itd… ;))Zawsze możesz do mnie zajrzeć, jeśli tylko masz ochotę, mi będzie miło! :-))

            Polubienie

                  1. W tej samej strefie czasowej, tylko później wstaję! ;)))))Dzień dobry o poranku (toż to nowy dzień mamy i całkiem słoneczny)! :-))

                    Polubienie

                    1. a dzień dobry dobry:-) U mnie też pięknie grzeje, zdążyłam już wyjśc z pieskiem, przyjśc do pracy i wypić dwie kawusie:-) Wakacyjny słodkie lenistwo….

                      Polubienie

    1. BZDURA!!!! Jedna wielka bzdura!!!! Byłam w Egicie i owszem tubylcy są bardzo przyjaźnie nastawieni w stosunku do turystów i podrywaja turystki ale nigdy nie slyszałam żeby padło pytanie o wielbładach. Jeden nawet chciał jechac ze mna do Polski i powiedział że bedzie uczył sie polskiego żeby rozmawiac ze mną w ojczystym jezyku ale nikt nigdy nic nie mówił o wielbładach. Chyba, ze samemu sie zacznie to wtedy owszem można dobic targu;)) ale sami egipcjanie nigdy o to nie pytają, pzdr

      Polubienie

      1. Ja byłam tam już dwa razy:-) Pytanie pada tylko do dorosłych, którzy mają pod opieką dorastające dziewczyny. Coś w rodzaju rozmowy na temat posagu. Megi, nas nie zapytano raz czy dwa, nas pytano codzinnie:-))

        Polubienie

        1. nie myślcie, że Egipcjanie nie mają gustu i chcą za żoną każdą napotkaną dziewczynę…widocznie megi nie była w ich guście, natomiast dorastająca córka Caffe najwyraźniej tak 😉

          Polubienie

            1. nie to ładne co ładne tylko co sie komus podoba;Pja byłem z narzeczona, która jest blondynka i kazdy nas zaczepiał ale o wielbłady nikt nie zapytał jak sam nie zaproponowałem;) niestety ale megi chyba ma racje

              Polubienie

              1. Belmondo, słowa o urodzie przyjmuj z odcieniem humoru, bo oczywiste jest, że „każda potwora znajdzie swego amatora”, a także że wszystkie kobiety sa piękne:-)). Ale prawdą jest ciągłe zaczepianie ładnych dziewczyn i zadawanie pytania „how many comels”. Byłam w Egipcie dwa razy, a to jest na tyle dużo by móc potwierdzić, że dokładnie tak jest.

                Polubienie

      2. są są pytania… byłyśmy z koleżanka w tym roku w Egipcie. Obie jesteśmy o jasnych włosach, a koleżanka dodatkowo miała niebieskie oczy… najwyższa cena jaką uzyskałam za nia to 2 mln cameli 😀 nawet zostawiliśy dwóch egipcjaninów którzy zabawaiali nas w Egipcie i jak to określili zabraliśmy ze soba ich serca. Do dziś otrzymuje gorące smsy zapewniajace o miłości…

        Polubienie

        1. Tak, blondynki najbardziej im się podobają, ja też to zauważyłam:-)) A smsy to miła rzecz, tylko uważajcie, żeby Wam tu pewnego pięknego dnia nie zjechali na stałe:-))))

          Polubienie

          1. raczej chcą byśmy my tam przyjechały…. im bez ślubu trudno wjechać do Europy… ale nie powiem niektóre rzeczy mi sie tam podobały, te ich wiecznie uśmiechniete twarze, przyjazne nastawienie… nie tak jak w Polsce marudzenie pod nosem i wiecznie źle… oni nie mają co jesć a usmiech mają na twarzy…

            Polubienie

          1. Kaja, bo w tym wszystkim właśnie o to chodziło. O rozbawienie turystów:-) Ja na marginesie tych egipskich zaczepek napisałam kilka słów o małżeństwie i tyle:-) Nikt przy zdrowych zmysłach nie bierze takich „komplementów” na poważnie. No chyba, że……… Mariolka krejzolka:-)

            Polubienie

            1. haha, tzn, że Ania to Ty i że sama piszesz sobie te komentarze;)) bo mi chodziło o wypowiedź Ani a nie Twoją, a co do Twojej to masz racje że nikt przy zdrowych zmysłach nie bierze tego na serio – a tym bardziej nie wypisuje takich bajek jak Ty

              Polubienie

              1. Jeżeli chcesz mieć pewność, że ktoś dobrze odczyta Twój komentarz wystarczy poprzedzić go nickiem osoby, której odpowia. To takie proste. A historia opisana w mojej notce jest prawdziwa, a czy w nią wierzysz czy nie…..to już chyba wiesz….

                Polubienie

          2. KOBETO!!!!Chodzi o zasadę… jakbyś powiedziła że 20 sztuk to stwierdzą że sie nie cenisz i jesteś zwykła szmatą… jak te rosjanki co im kase zostawiają i mówią ze mają przyjść do pokoju w nocy… szok nasłuchałyśmy sie różnych historii… niektóre Polki też nieźle działają a w Polsce chłopak czeka… szok normalnie…

            Polubienie

            1. Zachowanie Polaków/Polek od zawsze pozostawiało wiele do życzenia. Jednak na szczęście dotyczy to małej grupy, nie można uogólniac. Ale niestety wlaśnie takie osoby psują Polakom/Polkom opinię.Bo nie ma racji Maria Dora mówiąc, że uważają nas za kobiety rozwiązłe bo nosimy odkryte ramiona. Bzdura, to dawne czasy, Egipcjanie starają się być postępowi i to ich juz nie dziwi ani nie razi. Bardziej szkodzi nam własnie złe zachowanie naszych rodaków.

              Polubienie

Dodaj komentarz