Patrzyła na nią i widziała siebie. Siebie jeszcze z tamtych czasów kiedy żył Robert. Wtedy taka naiwna…..dzisiaj … nauczyła się żyć z myślą, że nigdy mu nie wybaczy.
Monika zdecydowanie uważała, że wybaczanie komuś po jego śmierci to jakaś forma oszustwa. Do wybaczenia potrzeba fizycznej obecności człowieka, niekoniecznie blisko, nie zawsze na wyciągnięcie ręki, ale realnego, żywego, z krwi i kości. I tak naprawdę to my sami mamy potrzebę wybaczenia, to nam łatwiej jest żyć będąc w zgodzie z własnymi myślami o bliskim, którego już nie ma. Nikt wtedy nie czuje się winny, nikt już nie ponosi odpowiedzialności. Nikt nie cierpi… nawet jeśli to jedno z wielu kłamstw.
Patrzyła na Asię ze zrozumieniem. W ubiegłym tygodniu tak samo patrzyła na Annę. Właściwie każda z nich przeszła przez jakąś formę masochizmu. Każda z nich, na własne życzenie przez długie lata tkwiła w związku, który normalnie mógłby się stać co najwyżej idealnym wątkiem pobocznym brazylijskiej telenoweli. Takie drugie tło, z marnymi aktorami i niedopracowanym scenariuszem.
– Boże Monika – Asia znowu zaczęła mówić, najpierw cicho, jakby każde słowo chciała dobrze wyartykułować, potem coraz szybciej i coraz bardziej nerwowo – Czy tak trudno to zrozumieć? Albo obrzydliwa cisza, bo każdy szmer denerwuje go, bo przecież nie może pracować, albo komenda! Jak do psa, chociaż znam psy, które mają lepszego pana! Mówię Ci, mam tego dosyć. Jeśli już raczy przemówić ludzkim głosem, to zwykle słyszę ogólniki, bzdury nic nie wnoszące do naszego życia. Cholerny wielki pan prezes. Nie szanuje mojej pracy, a w domu jestem tylko gosposią. Sprzątam, gotuję, piorę jego skarpetki…
– Asiu, przecież on zawsze był taki. – próbowała przypomnieć Monika.
Ale Joanna jakby nie słysząc ironii, mówiła dalej.
– Czy tak trudno zrozumieć, że uciekam do faceta, który do mnie mówi? Rozumiesz: MÓWI a nie wydaje dyspozycje!! W dodatku tak słodko patrzy mi w oczy… Ja po prostu widzę, że Marek chce usłyszeć co mam do powiedzenia. Tu nie chodzi o seks, chociaż pozwól, że nie będę się wypowiadała na temat mojego pożycia małżeńskiego. – Monika zdążyła zauważyć pełne rozczarowania spojrzenie Joanny, zanim zmieniło się w zrezygnowaną obojętność. – Tu chodzi o tę chęć, której w Piotrze już nie ma.
– Nigdy nie było – powtórzyła ze smutnym uśmiechem Monika – po prostu całkiem nieźle potrafił czarować.
Przez chwilę przy stoliku zapadła cisza, przerwana na chwilę błyskiem zapalniczki i odgłosem głęboko wciąganego powietrza. Dopiero potem Monika usłyszała odpowiedź:
– Chyba masz rację – Asia nieoczekiwanie uśmiechnęła się, jakby właśnie podjęła decyzję – Tyle, że ja nie mam zamiaru żyć przeszłością. Już nie. Poprosić o rachunek?
No rachunek niezły, można by powiedzieć jak z restauracji gdzie za zwykłą wodę płaci się kilkanaście złotych. No ale każdy ma swój rachunek i to od nas zależy jaki on będzie… hmmm chyba też będę musiał poprosić, bo dużo już zamówiłem
PolubieniePolubienie
To opowiadaj, co zamówiłes?:-)
PolubieniePolubienie
nie ma się czym chwalić, raczej żałować
PolubieniePolubienie
No coś Ty!! Trzeba się pochwalić, bo może się okazać, że i my pochwalimy i będzie Ci lżej na sercu:-))
PolubieniePolubienie
hehe, mnie tam na takie zwierzenia nie namówisz 😀 w końcu facet jestem 😉 wiec muszę podtrzymywać te nasze kompleksy 😛 więc udam twardziela 🙂
PolubieniePolubienie
Ńo kurczę, nie dałeś się podejśc:-))))
PolubieniePolubienie
musisz się bardziej wysilić 😛 niby ścisłowiec jestem, ale jednak bardziej asekuracyjny 😛
PolubieniePolubienie
Nie Sam, bo tak naprawdę ja nigdy z nikogo nie wyciągam zwierzeń na siłę. Tu jest wolnośc słowa i demokracja. Im więcej chcesz tu opowiedzieć tym lepiej oczywiście, bo wtedy dyskusje robią się baaardzo ciekawe:-))
PolubieniePolubienie
ahh te dyplomatyczne wyjścia hahaha, nie no joke :P. Co tu opowiadać, normalne życie, tylko więcej upadków niż wzlotów 😛
PolubieniePolubienie
wiesz…….kiedy można – to trzeba być dyplomatą, a kiedy już się nie da – rzucić wiązanką:-)) Czasem innego języka ludzie nie przyswajają:-)))A jesli chodzi o zwierzenia, to przecież tutaj nikt nie powiie więcej niż ma na to ochotę:-))
PolubieniePolubienie
no wiadomo ;)…
PolubieniePolubienie
przecież mówiłam, że demokracja, taka blogowa ale jednak 🙂
PolubieniePolubienie
Tak, poprosić o rachunek za życie i zmarnowane chwile… Poprosić o rachunek i wyciągnąć wnioski z ceny, jaką płaci się za własną głupotę, ślepotę czy inne niedociągnięcia… Buziaki przesyłam serdeczne…
PolubieniePolubienie
Taki rachunek zawsze warto wystawić….i lepiej późno niż wcale…..Prawda?
PolubieniePolubienie
No i wpadła na następnego czarownika… Powiela sobie schematy… Mój „Pan Prezes” zwany Małżonkiem także wydawał mi polecenia służbowe na piśmie. Ostatnio doszło do tego, że mam podpisywać oświadczenia, że słucham co do mnie mówi, bo podobno nie wykonuję na czas „poleceń służbowych” :-)))… :-(((… Ja już się nie łudzę, że trafię w końcu na „ludzkiego pana”
PolubieniePolubienie
Ja od początku pracowałam nad tym, żeby nie traktowano mnie tak służbowo:-) Mam jakąs tam autonomię……w odpowiednio wytyczonych granicach;-)))
PolubieniePolubienie
On od początku nie był taki, dopóki nie został Prezesem :-)))
PolubieniePolubienie
To może nie napierać żeby mąż zmieniał pracę?:)
PolubieniePolubienie
Ja nie chcę, żeby zmienił pracę, aj chcę żeby zmienił podejście do pracy i do mnie 🙂
PolubieniePolubienie
Her, to Ty idealistka jesteś:-)))A tak poważnie, to ja chcę żeby zmienił pracę, ale nie zmieniał podejścia do mnie.
PolubieniePolubienie
:-))) Idealistka? Minimalistka.. 😦
PolubieniePolubienie
Her, ja Ciebie doskonale rozumiem, ja bez tkliwości, czułości i ciepła drugiej osoby, nie potrafię żyć. Jednocześnie sama jestem czasem zbyt ostra, zbyt chropowata, zbyt…..mogłabym podac jeszcze kilka takich wad. Nie wiem naprawdę jak mój mąż ze mną wytrzymuje. Chociaż staram się mu to jakoś umilić:-))
PolubieniePolubienie
XNLLYh mncpskvnlrye, [url=http://seuwsrhwnwqi.com/]seuwsrhwnwqi[/url], [link=http://sbhjvznwnlyh.com/]sbhjvznwnlyh[/link], http://fvpxgpkhytgk.com/
PolubieniePolubienie
ekpsTW taophshqlfnw, [url=http://rfldtbeblqin.com/]rfldtbeblqin[/url], [link=http://fuhrmcpufsns.com/]fuhrmcpufsns[/link], http://zellgbpfqivb.com/
PolubieniePolubienie
BtMNxs dpbvftiuwyyq, [url=http://tfshuugnoixj.com/]tfshuugnoixj[/url], [link=http://mzjnkfrytlaz.com/]mzjnkfrytlaz[/link], http://xdlaskrpwgwu.com/
PolubieniePolubienie
mnie pomidor w majonezie nie pasi… w śmietanie oszem…
PolubieniePolubienie
Majonez był do jajeczka. Ale pomodorowi urósł nos, więc uznałam, że musicie to zobaczyć:)
PolubieniePolubienie
Jak zwykle urzekłaś mnie swoim tekstem… Nie sposób przecenić roli rozmowy w związku. Tej poważnej i tych wygłupów przy kawce i tych żarcików, które tylko ja i On znamy i tych wspólnych tajemnic…Natomiast zaintrygowała mnie kwestia wybaczania po śmierci… Z jednej strony – tak, to wygląda na jakąś formę oszustwa. Z drugiej – lepiej po śmierci, niż w ogóle. Bo generalnie przebaczenie czasem bardziej potrzebne jest nam, niż tej drugiej stronie. Ale ja piszę głównie o sobie… Całuski. I jeszcze raz – świetny tekst…
PolubieniePolubienie
Właśnie Asfo, wybaczenie po śmierci to forma poradzenia sobie ze złem jakie nas spotkało od człowieka, który już nie żyje. To nie jest wybaczenie, to jest forma otrzepania skrzydeł i życia dalej. To miałam na myśli.
PolubieniePolubienie
To przykre, być z kimś blisko i nie móc z nim porozmawiać tak od serca. Niestety częste to zjawisko, że się do siebie tylko mówi, a wygadać chodzi się do przyjaciółek lub znajduje się kogoś kto potrafi rozmawiać. Kobiety będące w takiej sytuacji mówią, że chociaż nie są same, to są bardzo samotne. Wydaje mi się, że tego rodzaju samotność jest bardzo dokuczliwa. Pozdrawiam. :)))
PolubieniePolubienie
Ja kilka razy spotkala sie już z taką opinią, że „nie biej jej, nie chodzi na baby, to niech nie narzeka na chłopa”. Pewnie trochę racji w tym jest, ale gdyby spojrzec na życie przez pryzmat uczuć, to jest to wegetacja.
PolubieniePolubienie
Ktoś mądry powiedział , że udane małżeństwo to nigdy niekończąca się rozmowa .
PolubieniePolubienie
To prawda, przeciez wystarczy sobie wyobrazić dwie osoby, siedzące obok siebie w milczeniu. Wygląda dziwnie, prawda?:-)Miło Cię znowu widzieć:-))
PolubieniePolubienie
Jeżeli dwoje ludzi żyje ze sobą a nie obok siebie czasami też mogą sobie pomilczeć , bo oni rozumieją się bez słów . Ważne jest zaś aby nie zastępować milczeniem tego co powinno być powiedziane .Jeżeli zaś chodzi o wybaczenie , chyba bardziej robimy to dla siebie aby uwolnić się od tego ciężaru , który nas przytłacza i i nie pozwala być wolnym . Czas leczy rany ,pomaga w tak trudnym procesie wybaczania , bo przecież musimy do tego dojrzeć i zdobyć się na to a nie jest to łatwe dla nikogo .Dziękuję za miłe przyjęcie .
PolubieniePolubienie
Ja tylko nie wiem, czy można to nazwac wybaczeniem. Bo przecież nie rozmawiamy potem z tym człowiekim, bo go nie ma. Nie możemy być dla niego „normalni”, wolni od ciężaru złości czy rozgoryczenia. To jest wedlug mnie tylko oswojenie się z tym co nas boli poprzez fakt, że upływa czas i pewne sprawy odchodzą w zapomnienie.
PolubieniePolubienie
Chcesz być szczęśliwy przez chwilę? Zemścij się. Chcesz być szczęśliwy na zawsze? Przebacz.Ja powiedziałam , że przebaczamy przede wszystkim dla siebie nie dla tej osoby , która nas skrzywdziła i to niezależnie czy ona żyje czy nie . Najważniejsze jest to co my czujemy wewnątrz siebie a nie to , że powiemy komuś – tak wybaczam ci . Sobie to musimy powiedzieć – wybaczyłam i poczuć ulgę .Przebaczenie jest przywróceniem sobie wolności, jest kluczem w naszym ręku od własnej celi więziennej.
PolubieniePolubienie
Ale ja nadal uważam, że to nie jest wybaczenie tylko z czasem wymazanie z pamięci, które pozwala nadal żyć. Nie zmienia to faktu, że potrzebujemy tego dla siebie, nie dla osoby, której wybaczamy.
PolubieniePolubienie
pewnie nie mieli ze sobą dzieci…
PolubieniePolubienie
Bo tak łatwo przyszlo jej podjąć decyzję?
PolubieniePolubienie
bo tak nią traktował jakby mu tylko prała, prasowała, sprzątała, gotowała…
PolubieniePolubienie
Gdyby miała dzieci mogłaby jeszcze długo nie zauwazyć, że tak ja traktuje. To znaczy, znosiłaby to dla dzieci. Może nia potrafiłaby wtedy odejść, może bałaby się tak zaryzykować.
PolubieniePolubienie
hm… śmierć jest kresem życia i po niej nie ma już tego kogoś, bo odszedł…mówienie o przebaczeniu to nieporozumienie… po co przebaczać komuś, kogo nie ma… kurde zaduszki czy co – to dopiero początek września…
PolubieniePolubienie
Więc zgadzamy się w kwestii przebaczania……….A jesli chodzi o śmierć…..to czy przychodzi tylko w zaduszki?? Niestety Sunny, przychodzi wtedy kiedy chce….
PolubieniePolubienie
gadanie o niej, nie sama ona
PolubieniePolubienie
Na potrzeby opowiadania może być. Kiedyś może bedzie to wazna informacja.
PolubieniePolubienie
Jakoś dziwnie Aśka jesteś mi bliska…
PolubieniePolubienie
Aśka się wzięła w garść i teraz zacznie rządzić:-))
PolubieniePolubienie
Coraz bardziej mi się to podoba ! 🙂
PolubieniePolubienie
Ja jeszcze nie wiem jak te rządy bedą wyglądały, ale może coś wymyślę. A może Ty masz jakąs propozycję?:-)
PolubieniePolubienie
hmmm – no nie jestem pewien czy „mów do mnie” jest tym samym co „rozmawiaj ze mną”. Jednego jestem pewien. Z przyjemnościa poczytam ciąg dalszy.
PolubieniePolubienie
Masz rację, „mów”? to nie to samo co „rozmawiaj” dlatego zmieniłam tytuł. Dzięki, zawsze pisz jak coś będzie nielogiczne lub po prostu słabe:-))
PolubieniePolubienie
Zdecydowanie poprosić o rachunek. A może wystawić rachunek?
PolubieniePolubienie
Wystwaić rachunek, wziąć płaszczyk i walizki….ewentualnie podać płaszczyk i wystawić walizki:-))
PolubieniePolubienie
Albo z torbami… puścić 🙂 W sensie wolno puścić oczywiście.
PolubieniePolubienie
Bo wolno puscic wolno z torbami:-))
PolubieniePolubienie
Niestety takie jest życie. Zakochujemy się, pobieramy, mieszkamy razem. Po kilku albo kilkunastu latach zaczynamy dostrzegać to czego nie dostrzegaliśmy wczesniej bo miłość przesłoniła wszystko. Liczymy na jakąś zmianę i tak mijają lata. Rozmowa bardzo dużo wnosi do związku. Wiec rozmawiajmy z naszymi partnerami jak najwiecej. Pozdrawiam cieplutko i miłego weekendu Ci życze
PolubieniePolubienie
Czasem przestajemy rozmawiać i zaczyna dziaś się źle, oddalenie, potem pretensje. Warto wtedy wrócić do korzeni, znowu spojrzeć sobie w oczy i powiedzieć szczerze co boli i jakie mamy oczekiwania wobec siebie. To może, choć oczywiście nie musi, odświezyć związek. Naprawdić relacje z bliskimi. Mnie się zamarzył wyjazd z Lublina. Myslę, że w oddali od rodziny musielibyśmy ściślej związać się ze sobą i nie mówię tylko o sobie i mężu.
PolubieniePolubienie