O niczym….

Weekend spędzam na opędzaniu się od myśli…. Nie samobójczych, broń Boże. Myśli na temat przyszłości, planów i co najgorsze, finansowej strony tego całego zamieszania.

Był spacer po lubelskiej Starówce. Oj piękna bestyja, piękna (żeby uprzedzić protesty, to zdaję sobie doskonale sprawę, że są tu jeszcze miejsca brzydkie, ale prace remontowe postępują, więc jest szansa na całkowite przywrócenie blasku). Szkoda, że jednocześnie wiąże się to ze sprzedażą budynków osobom prywatnym, bo miasto na tym traci. Miasto straciło ostatnio bardzo wiele, podobno nawet wypadło z planów inwestycyjnych kraju na najbliższe 5 lat. Więc oczywiście nie powstanie w tym czasie nic ciekawego i na pewno nie stworzą tu nowych miejsc pracy (Dzizes, miałam się opędzać od myśli a nie nakręcać!!).

Zmęczeni wylądowaliśmy w końcu w bardzo sympatycznym miejscu. Było wręcz sielsko – anielsko……..jak przystało na knajpkę o tej nazwie:-)

Do domu wróciliśmy najedzeni, napici, nagadani i zmęczeni.

Nie ma to jak spotkanie z przyjaciółmi, którzy zawsze wesprą na duchu:-)))

46 myśli w temacie “O niczym….

  1. Wnętrze zupełnie z mojej bajki, podobne posiadamy w naszym mieście i też lubimy tam bywać z przyjaciółmi. (A takoż sami). Coś dla ducha i coś dla ciała – to jest to, to tygrysy lubią najbardziej.

    Polubienie

    1. Właśnie, bo taki nowoczesny styl można teraz dostrzec w niemal każdym banku czy urzędzie, a tutaj…….cudowne czasy z dzieciństwa kiedy bywałam u babci na wsi, choć i wtedy wieś już nie wyglądała tak jak w tej knajpce. Ale klimat podobny:-)

      Polubienie

  2. Heh… mam taki miejsce do ucieczek. Pensjonat niemal nad Zalewem Sulejowskim. Czysty, tani, przyjazny, z ogromną kuchnią, w której gotowałam zalewę na grzybki marynowane a potem dziesiatki słoiczków zwoziłam do domu po weekendowym pobycie, gdzie wyłączałam komórkę i jeździłam po okolicy bez mapy, za to z nadzieją, ze trafię z powrotem. 🙂

    Polubienie

    1. Ja też miałam takie miejsce, nie byłam tam jednak na dłużej już kilka lat. Jedynie przejazdem wpadałam, żeby nacieszyć oczy…Człowiek to jest takie sentymentalne stworzenie.:-)

      Polubienie

  3. Nigdy nie byłam w Lublinie a szkoda:)))Przytulna ta knajpka, aż się chciałoby w takiej posiedzieć. Co do remontów. W wielu miastach ostatnio sporo sie zmienia, nasze Kielce też wypiękniały:)))Pozdrawiam cieplutko

    Polubienie

    1. Malutka, więc robimy tak, Ty przyjeżdżasz do mnie na kawę do Lublina:-) a ja do Ciebie do Kielc. Wiesz, że byłam tam ostatni raz w 6 klasie podstawówki:-))

      Polubienie

    1. Nie, miał chyba sugerować wieś:-) I taki wrażenie się ma już zaraz po wejściu. Poza tym, ten smalczyk i ogóreczki, o których pisała Bea podany jest w takim gliniaczkach, typowe z dawnej wsi, kiedy to jeszcze gardnki się suszyło na płotach, do góry dnem:-)Ale generalnie dzisiaj to już wszystko mnie przestało dziwić:-))Pozdrawiam

      Polubienie

      1. Bardzo podoba mi się sufit , ale już te ławki mogłyby być trochę mniej ugłaskane . Trochę marudzę , może głodna jestem . Pójdziemy razem na ogórca ?

        Polubienie

        1. Bunia, ja tez zgłodniałam, chodźmy na ogórca, a potem można jeszcze się objadać szarlotką na ciepło z lodami.O kurcze!! Ciepła szarlotka i lody!! Już wiem, czemu mnie teraz gardło boli:-///

          Polubienie

  4. Miły, sympatyczny weekend miałaś:) I bardzo dobrze, kiedyś trzeba odpocząć, odetchnąć i poczuć życie, to beztroskie też:)Pozdrowienia ślę:))

    Polubienie

  5. Zdolność do postrzegania tego co wokolo nas jest piękne, jest wprost proporcjonalne do wewnętrznego spokoju, i odwrotnie proporcjonalne do siły naporu pęcherza.

    Polubienie

    1. Nie powiem, że nie masz racji:-) chociaż sprowadziłeś tę zdolność do ilości wypitego napoju albo raczej ilość moczu:-)) ale niech Ci będzie.

      Polubienie

  6. Lubie takie knajpki mimo ,że to tylko stylizacja ,ale jak się bosko siedzi na tych jaśkach,pierzynach i jadło takie polskie dla naszego języka boskie. A po to dobrym jedzeniu chciałoby się od razu lulu…drzemka ,bo i łóżka wiejskie z pierzynami się zdarzają( vide Chłopskie jadło w Krakowie). Pozdrawiam . Dobrego dnia! Petronela

    Polubienie

    1. W naszej klajpce rzeczywiście było i łóżko i pierzyna ale chyba jednak bardziej jako rekwizyt:-) Niemniej jednak atmsfera super.Aż sobie przedłuzyłam ten weekend o jeszcze jeden dzień, tak było fajnie:-)

      Polubienie

  7. Po zdjęciu faktycznie widać, iż sielsko-anielsko 🙂 Pozazdrościć odpoczynku. Ja weekend niestety spędziła na słuchaniu jakże interesujących wykładów o podatkach i prawie he he.Pozdrawiam serdecznie Cię Caffe

    Polubienie

    1. Femme, jak trzeba się uczyć to trzeba:-) Ja też swoje przeszłam jakiś czas temu. A cięzko jest robić podyplomówkę mając dom, dzieci, pracę. Nie chce się tracić weekendów jak diabli. Ale z drugiej strony, taka nauka to trochę powrót w czasy studenckie:-))

      Polubienie

                    1. Dobra , zawężamy krąg podejrzanych . To nie ja . Zrobiłabym to o niebo inteligentniej . Jest za mało wyraziste , za mało ostre , nieczytelne . Za mało złośliwe , za mało cyniczne i dokopujące – bez wyrazu – jednym słowem . Nie rzuca na kolana , ani nie prowokuje do reakcji . Poczekamy na ciąg dalszy .Ale prawdopodobnie wiem kto .

                      Polubienie

  8. Tak, Lublin jest pięknym miastem:-) Byłam zaskoczona starówką, bardzo… Mam nadzieję, że jeszcze nie raz będę mogła pospacerować i zajrzeć do knajpek i kawiarenek Lublina…

    Polubienie

    1. Dream, co Ty? Gupich komentów nie czytałaś?:-) Poprzeglądaj co poniektóre notki, to wyczytasz je z całą pewnością:-)))A knajpka rzeczywiście fajna, nie grała muzyka za głośno, więc można było porozmawiać.

      Polubienie

    1. Powiedzmy , że się szkoliłam na Starówce podyplomowo i w gronie mnie podobnych chodziliśmy tam całą hałastrą . Na przystawkę smalczyk , a potem zawsze kluchy ze szpinakiem , ale pycha . Ale potem mie wątpa napierdzielała. Rozumiesz ?

      Polubienie

Dodaj komentarz