Przed świętami….O kobiecie słów kilka.

Uświadomiłam sobie wczoraj, że jednak nadal ulegam pewnym stereotypom myślenia i chociaż niektóre z nich stają się moim osobistym poglądem na życie, to jednak ich źródło leży w tym, jak na przestrzeni wieków postrzegało się problem w naszym kraju, naszej kulturze i społeczeństwie.

Mamy okres przedświąteczny więc widok kogoś wracającego z firmowej „rybki” nie dziwi wcale, a że rybka lubi pływać, to nie dziwi widok kogoś……no powiedzmy …. pod wpływem.

A jednak…

Wczoraj w metrze naprzeciw mnie usiadła kobieta w długim kremowym płaszczu, zamszowych botkach i gustownie dobranej torebce. Po kilku minutach jazdy rozpięła płaszcz, powiedziała coś o temperaturze w wagoniku, dwa razy odetchnęła głęboko i zasnęła opierając swoją głowę na ramieniu pasażerki siedzącej obok, która w tym momencie rozbawiona spojrzała na mnie. Uśmiechnęłyśmy się do siebie znacząco, ponieważ mimo pozorów maskowania się widać było, że śpiąca kobieta jest po prostu pijana.

A metro mknęło po szynach hucząc donośnie i szarpiąc co chwila zamaszyście, czym doprowadzało mój żołądek do rozpaczy. Z całą pewnością doprowadziło też do rozpaczy żołądek śpiącej królewny, która przy kolejnym zakręcie ocknęła się, spojrzała nieprzytomnym wzrokiem dokoła, po czym wystrzeliła strumieniem, zapewne niedawno spożytej, kolacji. Ecru jej płaszcza i bucików nagle zmieniło kolor na bliżej nieokreślony, a ja cieszyłam się w duchu, że odległość od siedzeń w metrze jest wystarczająca.

Ale co to ma wspólnego ze stereotypami? No otóż ma!

Nie odczułabym takiego zażenowania sytuacją, gdyby bohaterem zajścia był mężczyzna. Nieporadność faceta w stanie upojenia, pod warunkiem, że nie jest agresywny (oczywiście pomijam też stany patologiczne), może się niepodobać, czasem może brzydzić, ale czasem może po prostu bawić. To samo w wykonaniu kobiety nabiera jednak zupełnie innego wydźwięku?!

Poczułam niesmak, że tak elegancka kobieta, tak nieelegancko zachowała się w miejscu publicznym, dziwiłam się, że nie pojechała do domu taksówką…szybko i bez afiszowania się swoim stanem. I wcale nie uważam, że jeśli już się jest kobietą, to trzeba być skrajną abstynentką, nam też się coś od życia należy:-) Ale chyba jednak musimy zawsze pamiętać, że nie bez powodu mówi się o naszej kobiecości, o pięknie a nie tylko urodzie, o delikatności,  subtelności, o wyczuciu taktu i godności

Moja współpasażerska w jednej chwili została pozbawiona tych wszystkich przymiotów budząc nie tylko niesmak ale nawet obrzydzenie. Chyba nie tylko we mnie…

Przesadzam??

70 myśli w temacie “Przed świętami….O kobiecie słów kilka.

  1. Kobieta pijana – paskudnie wygląda! Nie wiem dlaczego tak jest przyjęte, ale ja również tak czuję – mężczyzna – twór niedoskonały – ma prawo, ale kobieta – matka – hmm? U mnie też o świętach… zapraszam 🙂

    Polubienie

    1. Od kobiety wymaga się więcej i to czasem wkurza…..tylko czy nie jest tak, że od tych bardziej odpowiedzialnych rzeczywiście oczekuje się znacznie więcej niż całej reszty? Czy to tylko stereotyp czy jeszcze coś?

      Polubienie

  2. Nie, to nie jest przesada, kobieta w takim stanie zdecydowanie nie powinna jechać metrem… Zdarza się, zdarza się każdemu… Tylko po co narażać innych na takie widoki?

    Polubienie

  3. Droga Caffe:-))) Ja tak nie do tekstu. Świątecznie. Spełnienia marzeń tych dużych i tych malutkich, radości z codzienności i trochę zwykłego, ludzkiego szczęścia. Wesołych Świąt…:-))))

    Polubienie

    1. Arl, dziękuję za życzenia i pamięć. Ode mnie przyjmisz też te najcieplejsze i szczere. Umieściłam już życzenia na blogu….wszystkie życzę również Tobie:)))Pozdrawiam serdecznie

      Polubienie

  4. Witaj Kafejko,No tak zostalismy stworzeni przez Najwyższego, że istnieją istotne różnice między płciami 🙂 W wyglądzie fizycznym, ale też w psychice. I miedzy innymi dlatego skłonni jesteśmy przypisywać płci pięknej delikatność, subtelność, wdzięk. I dlatego tak bardzo razi nas widok pijanej kobiety. No przynajmniej mnie, razi bardzo.A korzystając z okazji chciałabym również Zyczyć Ci Kafejko pogodnych, ciepłych, radosnych Świąt Bożego Narodzenia. Samych miłych chwil wśród osób najbliższych Twemu sercu.Pozdrawiam serdecznie

    Polubienie

    1. Dziękuję Alicjo:)) Ja pewnie jeszcze umieszczę takie ogólne życzenia na blogu, ale chciałabym już teraz pożyczyć Ci wspaniałych, ciepłych i rodzinnych Świąt. Uśmiechu, by każda chwila dawała radość i spełnienie, które będzie trwać i cieszyć duszę:)Pozdrawiam serdecznie

      Polubienie

  5. NO żartujesz?? Jesteś aż nazbyt delikatna w swoich obserwacjach… Jedyny puls z alkoholizmu teściowej: -> moje dzieci na propozycję urżnięcia się winem w szkolnej ubikacji odpowiedziały chórem: „A widziałaś kiedyś napier… kobietę???” Nie, nie ,nie, booossshhee nie!!! To żałosne

    Polubienie

    1. Bziu, mam nadzieje, że to nie był jeszcze alkoholizm, a tylko….hm….incydent. Trochę sobie żartowaliśmy z tej kobiety, ale nie rozpatrywałam jej stanu jako objawu….a przecież wiem, że są alkoholiczki…….tylko jej wygląd mi nie pasował….za elegancka. Mylę się? Mogę się mylić.

      Polubienie

        1. Ale to chyba mnie nie nazywasz tak ? Alkoholiczka nie musi wyglądać jak menel .Może nią być elegancko wyglądająca kobieta .Caffe ,życzę Ci niech Ci się spełni wszystko o czym marzysz .

          Polubienie

    1. Dream:-)) może rzeczywiscie się zaczyna…….ale tak naprawdę to poza wstydem za kobietę, było mi jej serdecznie, po ludzki żal….przecież na pewnoe nie chciała tego:)

      Polubienie

  6. Oj tam wielkie mi halo ! Musiała se wstępnie chlapnąć , aby jakoś przebrnąć ten nawał zajęć . Szkoda baby . Na przyszłość będzie wiedziała-nie mieszać wódki z piwem .

    Polubienie

  7. „Myślą ,że trud włożony w te starania zniszczy zadowolenie.Tymczasem najbardziej cenne staje się to,czemu poświęcamy najwięcej czasu…” z życzeniami światecznymi i noworocznymi 🙂

    Polubienie

  8. Słyszałam, że te przedświąteczne zakrapiane” opłatki ” w pracy są zmorą dla kobiet pozbawionych chwilowo darmowej siły roboczej do trzepania dywanów, – no ale żeby elegancka kobieta ??? :)))A tak na poważnie – kobiecie faktycznie nie wypada przebywać w publicznych środkach lokomocji w takim stanie. Niesmaczne to i już.Nie wiem kochana, czy w tym chaosie przedświątecznym złapię jeszcze chwilę na wirtualny świat, wiec już teraz składam Tobie i wszystkim Twoim Czytelnikom najszczersze życzenia, pokoju i radości w tę magiczną wigilijna noc,spokojnych Świat i wszelkiej pomyślności w Nowym Roku.:)

    Polubienie

    1. Dziękuję Romano:) Ja Tobie również zyczę by te święta zostaly w Twoje pamięci jako szczególnie piękne, aby przyniosły ze sobą radość i spokój, a Nowy Rok spełnił jeśli nie wszystkie to przynajmniej te najważniejsze marzenia:)

      Polubienie

        1. U mnie zawsze sztuczna bo my rozbieramy ją straaasznie późno:)) Bo nie możemy się z nią rozstać:))Ale mam nadzieję, że jeszcze kiedyś w dużym salonie (jak będę taki mieć:-)) stanie prawdziwe pachnące drzewko….

          Polubienie

  9. Kawa przestała mi smakować… Za bardzo obrazowo to sobie wszystko wyobrażam. Myślę, że facet wyglądałby równie nieapetycznie w takiej sytuacji, więc chyba trochę przesadzasz. W takim stanie już chyba nie ma różnic. Co innego, gdy ma się po prostu „dym”. Facet pod wpływek jednak jest do przełknięcia, kobieta – mniej. Taki stereotyp – ale chyba nie warto go zmieniać na siłę.

    Polubienie

    1. Ależ Nit, ja nie zamierzał tego sterotypu zmieniać. Wolę kobiety kobiece niż…..no dobra nie będę już taka dosłowna:))

      Polubienie

  10. coś takiego!!!!! żadnej solidarności kobiecej tu nie ma… to mnie dziwi, żadnego współczucia dla kobiety, która prawdopodobnie nie znała tolerancji organizmu „pod wpływem” na ruch dwałtownie przyśpieszony i opóźniony metra…

    Polubienie

    1. Ale co tu da kobieca solidarność? Solidaryzuję się z panią w jej słabej głowie, ja też nie mam najmocniejszej. Tu chodzi o stereotypy a nie solidarność czy jej brak. Samej kobiety było mi żal, bo pomyślałam sobie jak bardzo będzie jej głupio i wstyd…….kiedy już wytrzyźwieje. I będzie się zastanawiać, czy przypadkiem nikt znajomy jej w takim stanie nie widział….

      Polubienie

  11. Zatkało mnie, ale wiesz co Ci powiem? 🙂 Dla mnie bez znaczenia, jakiej płci byłaby dana osoba, myślę, że tak samo można się zniesmaczyć, gdy to elegancko ubrany mężczyzna „haftuje” na wszystko wokół.

    Polubienie

  12. Nie, nie przesadzasz. Nikt w takim stanie, bez względu na płeć, nie powinien pokazywać się publicznie. Mężczyzna pijany też wygląda obrzydliwie.

    Polubienie

      1. To są właśnie te stereotypy. Mnie mężczyzna też kojarzy się z elegancją, ja nie zakładam, że jemu wolno i można wybaczyć, bo ja nie wybaczam…niestety.

        Polubienie

        1. Ja też nie wybaczam, bo nie muszę…..ale wiesz dostrzegam problem pijaństwa, czy bardziej elegancko, alkoholizmu. Wiem jak cięzko żyć z kimś takim pod jednym dachem. Myslę jednak, że w przypadu kobiety z metra to był raczej incydent, żle oceniła swoją głowę….albo żołądek:)

          Polubienie

  13. Kafejko a może ta bidula piekła Najlepsze Ciasto z Owocami według przepisu BEI??? ja będę piekła jutro…….! Całuski z uśmiechem ślę! !!!( to takie ciasteczka okrągłe i kruche z namalowaną buźką z polewy!)Brydzia

    Polubienie

  14. Dużo zdrowia i radościw Twoim życiu niech zagościi prezenty, i śnieg biały,by te święta urok miały.Samych wzruszeń przy choince,życzę Tobie i rodzince!

    Polubienie

  15. Oż, kurna, nie mogłaś jakoś uprzedzić?;-)) Moje żarcie straciło cały smak;-))Mam tak samo, niestety;-( A swoją drogą, to ciekawe – nigdy nie patrzyłam na to przez pryzmat piękna, delikatności…. Bo taki widok w przypadku brudno ubranej, zaniedbanej kobiety mniej nas dziwi, prawda? Od meneli nie oczekujemy pięknego wysławiania się, a takie zachowania są wręcz oczywiste.Piękna, zadbana kobieta i takie coś… Sądzę, że podobnie byłoby w przypadku, gdyby z jej ust popłynął potok wulgaryzmów.Może więc rzecz nie tyle w stereotypach, co naszej pierwszej ocenie człowieka i skojarzenia wynikające z tego faktu? Może chodzi o zupełnie inne stereotypy?

    Polubienie

    1. Krajanko sorry, mam nadzieję że Ci się nie „cofło”:)Może masz racje, może to nie do końca stereotypy, ale jak zwał tak zwał……..no zarzygała się cholernie:)

      Polubienie

      1. Nie, nie jestem tak wrażliwa;-)) aczkowliek z wizualizacją problemów nie mam, więc nie chciałabym tego przeżyć w realu, ale różnie bywa. Nie daj Boże, abym ja kiedyś… Myślę, że chyba lepszy już stereotyp, niż osądzanie po pozorach. Jednak masz rację – unkinąć się nie da, przynajmniej w pierwszym momencie, choć nie wiem, jak byśmy chcieli. Potem możemy sobie jakoś tłumaczyć… Ale pierwsza reakcja i ocena jest, jaka jest.

        Polubienie

        1. No właśnie, to pierwsze wrażenie zostaje, żeby nie wiem co….na długo. I nawet jeśli potem bardzo kogoś polubimy, to zawsze, przy wspominaniu dawnych dobrych czasów może pojawić się tekst typu: „a pamiętasz, jak się wtedy porzygałaś w metrze” – ja bym chyba nie chciała, żeby mnie ktoś tak wspominał:)))

          Polubienie

  16. 🙂 Caffe ! Czy Ty masz codziennie takie przygody ? :)Myślę, że twoje przemyślenia i ta nagła zmiana odbioru pasażerki w metrze nie jest niczym dziwnym. Z tym, że nasunęlo mi się pewne skojarzenie. Często oceniamy ludzi na podstawie ich wyglądu i zachowania w danej sytuacji co jest oczywiście normalne ale nie zawsze odpowiednie a z drugiej strony ludzie, których dobrze znamy i cenimy latami potrafią w naszych oczach bardzo dużo stracić przez taki jeden incydent. I szczególnie mam tu na myśli chociażby ludzi starych, którzy co tu dużo mówić zaczynają z wiekiem mało sympatycznie wyglądać, mieć nieprzyjemny zapach (nie mam na myśli brudu ale zwyczajny zapach starości), przestają panować nad swoim zachowaniem chociażby przy stole a nawet, w sktajnych przypadkach nad swoimi odruchami fizjologicznymi. Twoja znajoma zapewne wybrala się do domu metrem aby mieć więcej czasu na chociaż drobne dojście do siebie i następnego dnia na pewno będzie strasznie przeżywać swój wybryk. Czy to uchodzi ? Dla mnie nie straciłaby w oczach nic. Tylko dlatego, że wiem, że ludzie którzy stale nadużywają alkoholu nie mają takich „wypadków” :)Ps. Kiedyś miałem podobną sytuację i przyznam, że moje pierwsze wrażenie było straszne i dopiero potem potrafiłem to ocenić bardziej spokojnie. No cóż widok nie należy wcale do przyjemnych 🙂

    Polubienie

    1. To prawda, że oceniamy na podstawie pierwszego wrażenia, być może masz rację, że kobieta chciała przedłużyć sobie drogę do domu. I wiesz…ja generalnie mam już tyle lat, że jestem w stanie zrozumieć wiele. Jednak kobieta pijana, kobieta pokazująca się publicznie w takim stanie wygląda naprawdę żenująco. Nawet nie musi wymiotować, żeby wzbudzać skojarzenia….jak np pani Kruk w sejmie, prawda?Jeśli chodzi o starość to wiem o czym mówisz, ale tutaj nie mam żadnych negatywnych odczuć, poza zwykłą sympatią i takim smutkiem, kiedy sobie pomyślę, że może i mnie to dotknie. Wypachnione staruszki czy staruszkowie to rzeczywiście rzadkość. Brak pieniędzy (w większości przypadków) powoduje, że ubrania i środki czystości to sprawy które stoją na samym końcu, bo przecież dla nich na początku listy potrzeb są rachunki i leki. Do tego dochodzi ten „zapach” starości… Takie jest życie.Piszę to ze świadomością osoby, która miała w swoim domu przykutego do łóżka staruszka, jednak ja byłam wtedy małą dziewczynką i to nie na mnie spadał obowiązek pomagania mu w tych najintymniejszych sprawach związanych z higieną. Myślę, że to jest ogromne wyzwanie dla rodziny. I straszne, że właśnie tak się kończy starość. Pisałam już o tym, że chcielibyśmy pamiętać własnych rodziców jako pogodnych, pełnych sił witalnych ludzi, tymczasem czekamy na ich śmierć bo tak po prostu nie jesteśmy w stanie pomóc, a to co widzimy jest ponad nasze siły i wyobrażenia. A przecież tak cudownie mieć obok siebie babunię, która do końca będzie poprawiać szalik przed wyjściem,. sprawdzać czy dziecko wzięło kanapki do szkoły. I odejdzie……..godnie..Ale się rozpisałam, bo temat starości zawsze mnie rozrzewnia, może dlatego, że mam zbyt wybujałą wyobraźnię i cierpnę na samą myśl, że tak straszna starość może dopaść moich rodziców. I samo to wystarcza, żebym czuła ogromny smutek.Więc pomyślmy jednak o czymś mniej pesymistycznym na święta….a Ty po prostu trzymaj się zielnie.

      Polubienie

      1. Witaj ! Co do opisanej przez Ciebie Pani -mam podobnie jak Ty .Znacznie bardzie dotyka mnie widok pijanej kobiety niż pijanego mężczyzny.Tak już jest i nawet nie zastanawiam się dlaczego .Po prostu jest to żałosny obraz , nawet bez dochodzenia przyczyn takiego zachowania .Pozdraawiam 🙂

        Polubienie

        1. No właśnie, ale wiesz, wkurza mnie to, że poddaję się działaniu stereotypu i jednocześnie nadal tak myślę:)))Męzczyzna pijany może wywołać komentarz: „ale się ululał”, kobieta pijana wywołuje całą litanię komentarzy…no tak już jest.Miłej niedzieli:)

          Polubienie

          1. Wiesz , bo myślę ,że pomimo ciagłych dążeń do równouprawnienia ( i dobrze ) ,czy chcemy czy też nie, po prostu różnimy się od mężczyzn .I jestem przekonana ,że trzeba to zaakceptować i czerpać z tego radość 🙂 Staram się nie myśleć stereotypami ,ale sądze ,że skoro istnieją np.pewne zawody , które oprócz fachowości „potrzebują ” jeszcze czegoś więcej (np. ksiądz, lekarz nauczyciel ) , to i bycie kobietą do czegoś „zobowiązuje ” Myślę ,że skoro więcej możemy zrozumieć zobaczyć i poczuć to i wymagania stawiane nam są większe .A może i dobrze ?Przecież od wybitnie zdolnego ucznia też zazwyczaj oczekujemy więcej 🙂 Patrząc na otaczający świat ,coraz mniej tej subtelnej kobiecości .Młode dziewczyny klną , piją , biją na równi z chłopakami.Chyba nie o takie równouprawnienie chodzi ? Pozdrawiam już prawie świątecznie 🙂

            Polubienie

              1. To jest kolęda mojego dzieciństwa, zakochałam się w niej jako 5latka i tak jest do dzisiaj. Teraz cala moja rodzina ją śpiewa bo wie, jaką mi sprawia radość….nie żadna Cicha noc…. ta i tylko ta:)

                Polubienie

      2. A wiesz o czym pomyślałem ? W tym co napisałaś o swoich odczuciach na widok tej kobiety, wychodzą z Ciebie te pewne bariery czy raczej stereotypy utrwalone w trakcie naszego wychowania i kultury, podobnie jak już o tym pisałem w innym temacie :)Bo widzisz, zapijaczony facet (resztę szczegółów pominę) wzbudza w nas mniejsze zażenowanie tylko dlatego, że ten widok zawsze był wpisany w nasze życie. A za tym idzie cały szereg podobnych skojarzeń 🙂 Nie ulega wątpliwości, że widok przykry ale chyba bardziej razi mnie kobieta przeklinająca :))))Przyznam się, że akurat w tym względzie nie ma dla mnie różnicy czy to podchmielona kobieta czy facet :)O starości sobie daruję ale pewnie nie raz ten temat ze mnie wyjdzie 🙂

        Polubienie

        1. Ależ oczywiście, dlatego ja nazwałam to sterotypem. Mniej razi widok faceta, bo alkohol od zawsze wpisany byl w codzienność mężczyzny a nie kobiety. Przeklinanie zresztą tak samo, dlatego nawet napisałam o tym jakiś czas temu notkę, co prawda w kontekście młodych dziewczyn, ale sens jest taki sam jak tu przedstawiłeś.Tkwią w nas od zawsze zakorzenione schematy myślenia, z tym że jedne jestem w stanie z siebie wykorzenić innych wcale nie mam zamiaru. Ten dotyczący pijanej kobiety pozostanie. No trudno:)

          Polubienie

          1. 🙂 Podobnie jak moja bezwzględność wobec każdej pijanej osoby :)mam fioła na punkcie odpowiedzialności osobistej i nic bardziej mnie bardziej nie denerwuje niż tłumczenie się ze spojrzeniem strusia, że nie wiedzial co robi bo był nietrzeźwy, naćpany czy tam powiedzmy śpiący…

            Polubienie

            1. Odpowiedzialnośc to jeszcze inna kwestia, tutaj zgadzam się, że nic nie tlumaczy. Człowiek ma przecież rozum….może wybierać. Tylko obawiam się, że w przypadku alkoholików to rozsądne podejście jest utrudnione. Wymaga leczenia, ale przede wszystkim……..chęci leczenia.

              Polubienie

              1. Zgadzam się, że to choroba…z tym, że to choroba słabości i właśnie braku odpowiedzialności. Trudności leczenia również są z tym związane. Najprościej jest powiedzieć, że nie dam rady, nie mam siły, nie potrafię…i wszyscy muszą przez to cierpieć i wręcz za takiego chorego myśleć. To egoizm do potęgi n-tej…nie liczyć się z nikim a jedynie zapatrzenie w siebie i użalanie się nad sobą, tacy ludzie jak jeszcze nie są uzależnieni to tacy są…jak uda im się wyleczyć to dalej tacy są…

                Polubienie

                1. Wiesz, ja nie wiem, ja mam w realu do czynienia tylko z jednym alkoholikiem (i dzięki Bogu), w dodatku z takim, który nigdy się nie leczył. Odkąd go pamiętam był okropny kiedy pił, teraz jest też okropny kiedy nie pije. Myślę, że przez prawie 50 lat bycia w nałogu udało mu się zniszczyć w sobie wszystko co dobre….

                  Polubienie

                    1. Ale widzisz jak się toczy rozmowa? Samo zeszło na takie smutasy:))Oczywiście, że teraz skupiajmy się raczej na tym co dobre i radosne. Z życzeniami świątecznymi na pewno jeszcze do Ciebie zajrze, także teraz życzę tylko miłego dnia:))

                      Polubienie

                    2. 🙂 Gratulacje za tekst „kontrowersyjny” :)Świat się kończy, że widok dosyć popularny jest nadal kontrowersyjny. Powiedziałbym, że pachnie to delikatnie kołtunerią :PCoś mi się przypomniało. Kiedyś miałem okazję raz być na Pasterce…w zasadzie jako „bodygard”…ludziska świątecznie uduchowieni, tylko dlaczego droga do kościoła usłana była pobitymi butelkami po trunkach ?, dlaczego cały kościół cuchnął alkoholem, potem i właśnie wymiocinami ?, o mało sam bym się dołożył do tych zapachów, gdyż właśnie taki jeden obok mnie zrobił to co twoja „kobieta” :)))

                      Polubienie

                    3. No cóż, każdy się kiedyś sam z tego wszystkiego rozliczy – jeśli wierzyć wiarą tajemną:-))Ja też byłam kiedyś na mszy, gdzie kobieta usilnie przytrzymywała się drzwi, bo inaczej pewnie ległaby…….no niestety nie krzyżem, co akurat w kościele może nie zdziwiłoby….Jestem wierząca, ale nie zdewociała, widzę wady Kościoła, a raczej ludzi, którzy go tworzą. Tylko, że był taki jeden, który powiedział…….”kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem”..:-)I trzeba pamiętać, że habit noszą ludzie, są najpierw ludźmi, a dopiero potem stają się przedstawicielami Kościoła i jeśli taki człowiek pójdzie do zakonu lub zostanie księdzem z wyrachowania a nie powołania psuje dobry wizerunek, psuje opinię czegoś, co z gruntu miało być wartościowe. Dlatego ja oddzielam hierarchię kościelną od mojej wiary. Mam nadzieję, że Bozia mi to wybaczy:)))I w dodatku jestem kontrowersyjna:)))Pozdrawiam

                      Polubienie

                    4. :)))) masz rację. Nie powinno się idealizować czegokolwiek :)…chyba każdy ma w sobie trochę tej kontrowersji :)))))

                      Polubienie

                    5. Eeee tam, bez przesady ! Trochę szalenstwa zawsze jest wskazane a nie nadmiar rozsądku 🙂

                      Polubienie

                    6. No wiesz, a kto tu pisał o nadmiarze:)) Rozsądek wie kiedy się wyciszyć i dać poszaleć człowiekowi. Wszystko jest dla ludzi….podobno. Chociaż czasem tylko dla celów kolekcjonerskich:)))

                      Polubienie

                    7. ??? kolekcjonerskich ???…chyba co innego mamy na myśli…Widzisz, często rozsądek jest pochodną tego co nam się błędnie wydaje, że jest rozsądkiem i chociażby będziesz sobie latami odmawiać np. urlopu, bo praca ważniejsza, bo akurat jesteś w fazie przechodzenia na wyższy etap i jak już przejdziesz to wtedy dopiero sprawisz sobie życiowy urlop…a potem przychodzi coś co sprawia, że wszystko Ci się wali…to tylko przykład.Znam taką kobietę…chociaż nie…mam kolegę, który w zasadzie był moim przyjacielem ale tak zaangażował się w zarabianie pieniędzy, że przestał widzieć otaczający go świat. Kiedy już miał ich tyle, że w zasadzie mógłby do końca swoich dni je wydawać, nagle ciężko zachorował. W zasadzie jest kaleką i na niewiele może sobie pozwolić. Żona go zostawiła, dzieci nie mieli i jedynie co widać w jego oczach to strach. Przypomniał sobie o mnie ale prawdę mówiąc ja się z nim już źle czuję bo nie potrafimy się zrozumieć.

                      Polubienie

                    8. „Kolekcjonerskich” to był żart, może nie najlepszy. Bo ostatnio w Lublinie ale chyba też w innych miastach pojawiły się narkotyki eufemistycznie nazwane dopalaczami, na ktrych etykietce napisano, że to są środki jakieś tam, szkodliwe dla ludzi, więc nie do spozycia a tylko do celów kolekcjonerskich. Właściciel umył ręcę od skutków ….i legalnie je rozprowadzał w sieci sklepów. Dlatego napisałam, że niby wszystko jest dla ludzi, chociaż niektóre rzeczy tylko do celów kolekcjonarskich:-)) Dla mnie dopalacz to też narkotyk, tylko nzawa inna. Natomiast wracając do tematu rozsądku…wiele osób myli zarabianie na życie z wyścigiem szczurów. To drugie ogarnia człowieka nie wiadomo kiedy i wtedy już nie chodzi o pieniądze a o pozycję, renomę, władzę. W pewnym momencie pieniędzy jest tak dużo, że można byłoby się troszkę wycofać i zacząć żyć: rodziną, przyjaciółmi…tylko, że na tym etapie to już nie cieszy. Wtedy zwykle jakiś życiowy wstrząs przywraca proporcje, tylko że nie zawsze do właściwego stanu, jak w przypadku Twojego kolegi. Dlatego ja zawsze powtarzam, że nie chciałabym być milionerką:)) ale chciałabym być zabezpieczona na tzw, czarną godzinę, bo nigdy nie wiemy co jest nam jeszcze w życiu pisane…

                      Polubienie

                    9. Ja już chyba pisałem, że jestem przeciwnikiem szukania winy (przyczyny) wszędzie oprócz samego siebie. Dla mnie wszystko może być dostępne a to my mamy wybierać i decydować o sobie.I nie jestem zwolennikiem teorii losowej typu, że nikt nie wie co jest nam pisane 🙂 Jako realista pragmatyk wolę mieć wpływ na swój los i wcale nie musi to być rozpychanie się łokciami. I nawet teraz jak jestem mocno słaby to nie szukam „odpowiedzi i wyjaśnienia” gdziekolwiek indziej niż w samym sobie…w końcu jestem Egzystent :))))Miłych i wspaniałych chwil przez te święta a ja lecę robić swoją ulubioną sałatkę 🙂

                      Polubienie

                    10. Kwestia wyboru nie do końca się sprawdza w przypadku młodych, podatnych na wpływy, ludzi. Powiedzmy sobie szczerze, że to są nadal dzieci, tylko trochę wyrośnięte, a wtedy łatwo o głupstwa, w zależności od tego na ile nauczyły się już mieć własne zdanie.Teoria losowa…….ja jestem przekonana, że moje życie to seria pewnych wydarzeń, które pociągnęły za sobą następne i następe….ja miałam wpływ o tyle, że umiałam odczytać znak:))) Nic nie dzieje się tylko dlatego, że my o tym decydujemy, gdyby tak było, siedziałabym sobie przy moim dawnym biurku w pracy i cieszyła się tym co robię (oczywiście po świętach, nie dzisiaj:-)))Poszukiwanie winy w sobie – to jest coś czego człowiek uczy się przez całe swoje życie, niektórzy nie dorastają do takiej wiedzy nigdy. Oczywiście, że do każdej sprawy my sami przykładamy swoją dłoń…i mamy możliwość wyboru……ale czy całkowitą, czy może tylko w takim zakresie w jakim jest na to pisane, a tylko wydaje nam się, że rządzimy własnym losem?:-))) W każdym razie, takie pytania nie przeszkadzają mi w żaden sposób cieszyć się świętami, czego i Tobie życzę:)PozdrawiamPS. Jaka jest ta ulubiona sałatka??

                      Polubienie

Dodaj komentarz