Scenka rodzajowa…

Patrzył na mnie ale widziałam, że myśli o czymś zupełnie innym. Rozbierałam się przed lustrem powoli, oglądając uda i brzuch, wykręcając głowę na wszystkie możliwe strony.

– Jak to jest, że rano jestem szczupła a wieczorem już nie??

Cisza.

– Przecież to tylko kilka godzin różnicy. A może to jakieś wieczorne nabrzmienie ciała?

Cisza.

– Ale czy możliwe jest takie nabrzmienie?? – odwróciłam się raptownie, co  najwyraźniej wyrwało go z zamyślenia, bo szybko odpowiedział:

– Na brzmienie najlepsze jest surowe jajko.

67 myśli w temacie “Scenka rodzajowa…

  1. A ja nawet jak byłam piękna i młoda nie dokonywałam takiej wiwisekcji na swoim organiźmie przy Panu M.Przy nim starałam się być nimfą ,rusałką połączeniem kocicy z damą.A analizy skóry ,fałdków etc. dokonywałam w zaciszu sypialni kiedy on brał prysznic.A wszystkie moje wątpliwości co do moich „cudów „rozwiewał natychmiast po powrocie z łazienki szepcząc to i owo.Wystarczało,bo mu z radością dawałam wiarę. :-)))) Całuski miła Kafejko.Petronela

    Polubienie

      1. Jeśli myślisz o „TYCH” wygibasach przed lustrem …to my w sypialni mamy lustra dookoła. Dawniej patrzyliśmy i zaśmiewaliśmy się,to było piękne i pikantne. Teraz unikam spojrzenia w lustra w sypialni,ale przecież wiesz … razem mamy prawie 200 lat! :-))))))

        Polubienie

  2. Taa… ale można z kolei wnioskować, że Oni tego nabrzmienia nie zauważają, bo jakby zauważyli to by się sypnęli na bank. Mnie w sumie takie wybiórcze postrzeganie pasuje, a że puchniemy w ciągu dnia to fakt. Kiedyś lekarz dokładnie mi wytłumaczył, dlaczego i jak się to dzieje – nuuuuda 😉

    Polubienie

    1. Nie widzą wtedy kiedy są zakochani, bo miłość jest ślepa:-) Gorzej jak w koncu jeden czy drugi przejrzy na oczy….

      Polubienie

  3. Oj to się nazywa „złe zrozumienie fonetyczne” :))) , ale co do jajek na brzmienie głosu to racja:)Osobiście zjadam jajka pod każdą postacią, ale na głos ponoć najlepsze surowe, takie jadam tylko z tatarem:)

    Polubienie

    1. Ja takie piłam u babci, ale wtedy się jeszcze nie slyszało nic o salmonelli:-) Dzsiaj nie ośmieliłabym się…;-)

      Polubienie

  4. Witaj ! Wczoraj wróciłam z Zakopanego i już jestem u Ciebie 🙂 Scenka rodzajowa jest świetna 🙂 Z tym ciałem mam tak samo 🙂 Staram się ważyć rano 🙂 a i uwaga dotycząca „nabrzmienia ” jest jak najbardziej prawdziwa:) Wiesz -z facetami też jest tak ,że nawet jeżeli słuchają ,to i tak często słyszą coś innego ,niż to co mówimy 🙂

    Polubienie

    1. Zwłaszcza jeśli rozmawiamy o swoim wyglądzie:-) Dla nich to musi być tak samo nudne, jak dla nas rozmowy o nowym akumulatorze:-))Czy wyjazd się udał??

      Polubienie

      1. Tak , masz rację 🙂 Dziękuję , wyjazd bardzo się udał .W Zakopanem pełnia zimy ,więc „poszalałam ”:) na nartach .A u mnie za oknami widać już zbliżajacą się wiosnę 🙂 I jakoś tak na sercu cieplej i radośniej .Jeszcze tylko czekam na żonkile i tulipany , które jak co roku będą „okupować” moje mieszkanie .Pozdrawiam Cię ciepło 🙂 Ps.A co u Ciebie ? Jak wynika z poprzedniego tekstu , ostatki były bardzo udane 🙂

        Polubienie

        1. Ostatki udane, za oknem wiosna, a dzisiaj spotkałam znajomego z Lublina, co oznacza, że nie wyprowadziłam się jednak na koniec świata:-) Razem ze słońcem i we mnie pojawiło się jakby światło. Może już tak optymistycznie zostanie?

          Polubienie

          1. Zostanie na pewno 🙂 Powtórzę za Kunicką „Świat nie jest taki zły .Niech no tylko zakwitną jabłonie …” Coś w tym jest 🙂 Ślę wiosenne pozdrowienia 🙂

            Polubienie

  5. No i proszę jak to faceci słuchają naszych problemów… 🙂 Ale trzeba przyznać, że szybkość reakcji jest imponująca. No może trochę mu nie wyszło, ale próbował!

    Polubienie

          1. Głupio mu powinno być do kwadratu, bo zamiast podziwiać ciało kobiece, to on krąży myślami gdzieś indziej 😉

            Polubienie

            1. Ja mu wybaczyłam ten odlot. w koncu każdemu się może zdarzyć bujanie w obłokach:). ale nie myśl sobie, że obyło się bez fantów:))

              Polubienie

  6. Zupełnie się z Tobą zagadzam. Nawet przeprowadziałam pewien eksperyment ważąc się rano i wieczorem. Róznica sięga nawet dwóch kg. To teraz wiem żeby wieczorem nigdy bo dół , tym bardziej po jajkach.

    Polubienie

    1. Mariol, bo przez cały dzień coś tam wrzucimy na ruszt, pijemy, więc wieczorem musi być więcej. Mi raczej chodziło o taki wzrokowy ogląd sytuacji. Tak na oko, wolę siebie rano – jeśli chodzi o ciało. Natomiast twarz wolę wieczorem, rano jest trochę wymięta:)

      Polubienie

    1. Hi hi, to prawda. Ich a propos zawsze leży o milion kilometrów od spraw, o których akurat mówimy. I pokazuje jak bagatelizują nasz jakże poważny problem:))

      Polubienie

    1. Wiesz…….pod warunkiem, że to nie u mnie nabrzmiewa:-) bo generalnie to fakt…..może być całkiem całkiem przydatna.

      Polubienie

    1. Ha, więc nie tylko ja tak mam:-)!!!! No i dzięki Bogu, bo już się bałam, że ze mną coś nie tak, że wpadam w paranoję lub w najlepszym razie w paranojkę:-))

      Polubienie

  7. Hej Caffre kochana! dobry ten Twój ON, myśliciel jakich mało. A co do jajek, najbardziej lubie po wiedeńsku, tyle , że one nabrzmień nijakich nie podują. A te co powodują to już u mnie się zestarzały i może i tak atrakcyjne nie są.Pozdrawiam serdecznie i całuski

    Polubienie

    1. Ja chyba najbardziej lubię na miękko:-) A jeśli chodzi o brak nabrzmień to jeśli kiedyś nadejrzei….przyjmę go z pokorą i godmościom osobistom;-))))

      Polubienie

  8. No bo jak się tak długo stoi przed lustrem (bez skarpetek nawet) to później pojawiają się zakłócenia w brzmieniu… jajko na spirytusie jest wskazane jak najbardziej…

    Polubienie

  9. Strange is it… Właśnie wczoraj doszłam do podobnej konkluzji i ze smakiem zjadłam dwa jajka na twardo posypane solą!A tak swoją drogą: Czy wiesz, że w niektórych kulturach jajko utożsamia się z duszą?Pozdrawiam serdecznie 🙂

    Polubienie

    1. Dobrze, że ugotowałaś, bo według sugestii Ajw, na surowo mogłoby sie dla Ciebie źle skończyć……chociaż własciwie nie do końca tak źle:)))

      Polubienie

      1. Hmm… No tak… Ale jak już pisałam, lubię na twardo: zero szans na przeżycie jakichkolwiek zarazków, także tych upierzonych i efemerycznych… pozdrawiam serdecznie 🙂

        Polubienie

        1. Wiesz…….ale może coś tracisz:-) Ja tam wolę na miękko., z masełkiem i ociupinką soli, bo staram się sól ograniczać.

          Polubienie

  10. Nie w tym lustrze co trzeba przeglądałaś się dziewczyno. Zrób to w oczach tego – który Cię pokochał, a zobaczysz siebie, całkiem w tedy inną.

    Polubienie

              1. Choć z pewnością – obraz Ciebie nie odbiega daleko od przedstawionego – autor myślą swoją, chciał oddać piękno tekstów dobywających się z filiżanki Caffe1. Złączone tutaj symbole – książka – oraz dobywający się obraz dwojga postaci w miłosnym uścisku – to przecież nieodłączne atrybuty Twojej dłoni i umysłu.Ale jak se chcesz tak se interpretuj-;)))

                Polubienie

    1. Kiedy jeździłam do babci mogłam nawet spróbować. Dzisiaj bym się nie ośmieliła…że salmonella i inne świństwa:))

      Polubienie

      1. Tydzien temu przyleciala do mojej przyjaciolki mama, przywiozla jajka z rynku w malej podkarpackiej miejscowosci…. Przewiozla je w walizce w puszce po kawie… Nienaruszone…:-))) To tak w zwiazku z jajkami:-)))

        Polubienie

        1. No proszę, ale przyjaciółka wspaniała:-))Tylko dlaczego akurat jajka przewozila? Czy ze względu na ich niesamowity smak, czy że tam u Was nie są dobre?? Bo ja kupuję co prawda z fermy, bo takich co sobie biegają po podwórku i wydziobią to co najlepsze to teraz prawie nie ma:-), ale te z fermy też są ok.

          Polubienie

  11. Podobno w ramach emancypacji populacji kurzej z jajami może być problem. Opowiadał to stary kogut jak się wybrał do miasta. Podchodzi do rożna, a tam takie piękne opalone, nagie kury się obracają. No ku… zapiał ze złości. Wy tu w mieście macie wszystko, sauna, solarium, areobik, a u nas na wsi nie ma kogo pie…… No to teraz wypada mi się podpisać z nicka, ale niech będzie z imienia, ok? Pozdrawiam –

    Polubienie

      1. No, kurczaczek, kurka, czy kogucik z rożna musi być trochę pikantny, to jest przyprawiony / -a , bo jednak póżniejsza zgaga to jednak mniejsze (chyba) dolegliwości, jak mdłości. Pozdrawiam :)))

        Polubienie

        1. Żeby przyjemność degustacji nie przysłonilła tego co może być po?:-))chyba masz rację. Ale jeśli chodzi o pikantne, to niestety ono tylko wzmaga zgagę.

          Polubienie

  12. Jak tak zrobimy ‚okłady’ z dwóch surowych jajek, to mozemy być potem w stanie wskazujacym na „nabrzmienie” , któr moze trwać równo 9 miesiecy ;-))

    Polubienie

Dodaj komentarz