Od dawna noszę w sobie przedziwne poczucie, że moja starość upłynie w bardzo intymnym związku z pewnym panem i nie będzie to mój mąż.
No dobra, wiem, że zupełnie nie pora by snuć takie przypuszczenia, niemniej jednak czuję ten niewidoczny jeszcze, ale już obecny w podświadomości lęk,! Mało tego, symptomy owego związku też już są….od niedawna co prawda, ale jednak.
Panie Alzheimer….co to ja chciałam napisać??
Acha, symptomy!
Pojawiają się bardzo sporadycznie i mogą równie dobrze świadczyć o ogromnym stresie, w jakim ostatnio żyję.
Nigdy nie chodzi o drobiazgi, bo o takich rzeczach zawsze pamiętam. Nigdy też nie chodzi o sprawy najwyższej dla mnie wagi, tu też albo pamiętam sama, albo przynajmniej pamiętam, żeby włączyć przypominacz i wtedy juz nie martwię się koniecznością pamiętania w ogóle.
Najgorsze jest to „pomiędzy”. Sprawy, które są ważne, ale nie życiowe, trudne do zapamiętania cyfry, klucze elektroniczne, hasła. Prawie wszystko można odtworzyć, ale zbyt wiele tych literek, podpowiedzi i odpowiedzi. Czy jednak tylko w tym rzecz, że jest ich zbyt wiele??
Któregoś dnia stanęłam przed swoją bramą i za cholerę nie mogłam sobie przypomnieć kodu. Patrzyłam przerażona na klawisze wyświetlacza i właśnie wtedy po raz pierwszy, na poważnie, przeszło mi przez myśl, że może to właśnie to….
Dzisiaj przeżyłam kolejny szok. Nie przypomniałam sobie hasła do własnej skrzynki e-mailowej, z której przecież korzystam codziennie. Tym razem bez złości, bezradna, patrzyłam w ekran. Ponieważ poczta w Onecie jest też furtką do bloga, niewiele brakowało, a straciłabym możliwość wpisywania postów, komentowania jako autor. Brak autoryzacji a więc brak dostępu. To też nie sprawa życia i śmierci, ale trochę polubiłam to miejsce, trochę się do niego przywiązałam. Wiem, że czasem traktuję swój blog po macoszemu, że za mało piszę, za mało bywam, – ale to jeszcze nie pora na ZANIK!! Ani tu, ani w głowie.
Mam nadzieję, że to tylko krótkie spięcie, które naprawi się po urlopie, kiedy wyjadę na zieloną trawkę, poleżę na łonie natury…..ale co……jeśli nie?
http://samawtoniewierze.blogspot.com/2009/08/urwanie-gowy-i-o-zosliwosci-rzeczy.html czy to nie to samo? Wiesz,że miałam podobne obawy!!! Pozdrawiam serdecznie, baaardzo fajny blog!
PolubieniePolubienie
Rzeczywiście podejmujemy ten sam temat w naszych notkach:)) bylam u Ciebie, przeczytałam:))
PolubieniePolubienie
Witaj, trafiłam tu od mironqa. Mnie też zdarzają się luki i już zakupiłam kwas foliowy.Niestety to co jemy ma tak znikome ilości potrzebnych nam składników, że trzeba tę dietę uzupełniać.Po ostatnim kiksie na blogu (skasowałam niechcący cała linkownię), wpisałam wszystkie hasła, konta pocztowe i linki w „kapownik”. I już nie mam przynajmniej stresu,że zapomnę. Jeśli znajdziesz chwilę czasu, zajrzyj do mnie , na blog „procontra-anabell.blogspot.com”Miłego, 🙂
PolubieniePolubienie
Witaj, miło Cię tu widziec:)Jeśli chodzi o hasła, to ja mam inną metodę. Na przestrzeni ostatnich lat używałam charakterystycznych haseł i te pamiętam (jak się okazuje nie zawsze, ale to szczegół) I wtedy stosuję je zamiennie. A nawet jak zapomnę to próbuję każde wpisywać po kolei.To zwykle zdaje egzamin. Zwykle trafiam….najwyżej nie za pierwszym razem. ;-)A do Ciebie chętnie zajrzę. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
A ja mam sposób na te „niepokojące” symptomy 🙂 Zapisuję hasła w notesie i pamięć mam wolną i stres mnie nie atakuje .Znam oczywiście parę haseł , kod karty i telefonu 🙂 Pozdrawiam ciepło i wakacyjnie 🙂 Gdzie w tym roku spędzasz wakacje ?
PolubieniePolubienie
Jagódko ale zgubiony notes to zgubione wszystkie hasła:)Jeśli chodzi o wakacje, to nie mam ochoty jechac nigdzie daleko, może na pojezierze. Samoloty spadają jeden po drugim, ja się po prostu boję!! Zapowiedzialam już mężowi, żeby nawet nie myślał o przelocie:)a Ty co planujesz?
PolubieniePolubienie
Witaj ! Teraz jestem u Mamy ,a potem nasze polskie morze.W tym roku też daruję sobie lot samolotem .Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Polskiego morza Ci zazdroszczę:) Ja już dawno go nie widzialam i chyba za n im tęsknię:) Pozdrów ode mnie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzień dobry Letnia, Kolorowa Caffe :)Z Alzheimerem jest tak jak prawie ze wszystkim w naszym życiu…byłby całkiem dobry i pożyteczny jakbyśmy mieli na niego jakiś wpływ i mogli nim sterować. Czyż nie byłoby cudne jakbyśmy mogli zapominać o tym o czym chcemy zapomnieć ? Niestety w tej chorobie o dziwo nasza pamięć zachowuje przeważnie to co w naszym życiu najgorsze i ujawniają się wszystkie nasze strachy :(Z drugiej strony to nasza przemożna chęć sterowania wszystkim, mieć na wszystko wpływ i władzę, jest również przekleństwem. Tracimy umiejętność odbierania spraw takimi jakimi są. Opamiętanie czasami przychodzi zbyt późno, chociażby wtedy jak dopada nas ciężka choroba.Niedawno też miałem takie „krótkie spięcie” Stojąc przy kasie w hipermarkecie w pewnym momencie kasjerka trzymając w dłoni owoc pyta mnie jak się nazywa…i zupełny odlot, pustka, tabula rasa 🙂 Rozglądam się dookoła szukając pomocy, a kolejka za mną spora i każdy podobnie jak ja ani be, ani me 🙂 I wyobraź sobie przechodzi obok starowinka o lasce i cichutkim głosikiem z uroczym uśmiechem mówi: „ależ to przecież awokado” :)))) Ps. a zielona trawka jest wspaniała !!!…zwłaszcza dobrze podsuszona i w skręcie tzw. joincie :)))Pozdrawiam i dużo radości życzę 🙂
PolubieniePolubienie
Witaj Egz. co u Ciebie?? Wiem, że Alzheimer jest bardzo przykrą chorobą dla rodziny, także i dlatego nie chciałabym, żeby to bylo właśnie to….ale z drugiej strony czy istnieje dobra choroba, laskawa dla nas lub naszych bliskich? Wierzę, że przypadki, które opisałam są wynikiem mojego zmęczenia tym wszystkim co sie wydarzylo na przestrzeni ostatnich 10 miesięcy. Jestem zmęczona byciem dzielną, odpowiedzialnością i dążeniem do tego, żeby wykorzystać szansę. Ale…..nie skarżę się, bo wiem, że inni miewają gorzej:) Radzę sobie bo muszę, żyję tak jak muszę i tyle:)Czy to jest optymizm?
PolubieniePolubienie
🙂 to jest optymizm !…jesteś kobietą ! i możesz na to sobie pozwolić, wszak kobieta zmienną jest 🙂 Facet zawsze musi być twardy i odpowiedzialny 😛 :)A ja egzystuję :)))…są tacy co mają gorzej 😛
PolubieniePolubienie
i to też jest optymizm:) Generalnie to wszystko sprowadza się do tego, żeby udało nam się zakaceptować własne życie…..chociaż w jakiejś jego częsci:)
PolubieniePolubienie
Tak, w jakiejś części…i oby to nie była tylko część przeszłości..
PolubieniePolubienie
Oby:)
PolubieniePolubienie
Na razie trzeba byloby odpoczac, zrelaksowac, pojechac w ulubione gory czy nad morze, a pozniej … bedzie mozna sie martwic
PolubieniePolubienie
Nad jeziorko bym chciala. Książka, leżaczek, rowerek i kawusia od czasu do czasu……..to byloby życie:)
PolubieniePolubienie
Spokojnie, Cafe, spokojnie… Pewnie tak jest, bo tak się spieszymy, że to okienko na przypominanie tak wiuuuuu, jak widok z okna pędzącego samochodu. Na kurcze daj mi w to wierzyć – bo też tak mam od czasu jakiegoś. No dobra, od dłuższego czasu 🙂
PolubieniePolubienie
Więc co? Umawiamy się, że to tylko stres i że po urlopie przechodzi??
PolubieniePolubienie
Taaa… I może trzeba by jeszcze coś pozmieniać w codzienności… Zwolnić? A na Pana A. się uodparniać i szczepić zaczynając naukę jakiegoś języka? Mówią, że to pomaga…
PolubieniePolubienie
No a szlifowanie starego obcego języka nie wystarczy? tak na początek? Bo to by się dało zrobić.
PolubieniePolubienie
nooo…. bardzo dobry pomysł… weź i mnie zaraź….
PolubieniePolubienie
Wiesz, jesli masz na myśli zarażenie euforią do nauki to nie teraz:) Wakacje moja Droga, lato, gdzie tam nauka w takich okolicznościach:-)) Moge sie zmusić jedynie do krzyzówek, książek i scrabbli:)) i do tego namawiać.
PolubieniePolubienie
Lepiej mieć Parkinsona i niech się troche wyleje, niż Alzheimera i zapomnieć wypić – taką złotą myślą mój małżonek pocieszał swoją mamę, u której wykryto to, co lepiej. A Tobie nie życzę ani jednego, ani drugiego. Odpocznij, w niebo popatrz, ptaków posłuchaj i będzie git, jak mawia Baśka z klatki B.
PolubieniePolubienie
Dream dzięki za pocieszenie:) Miron pisal to samo w komentarzu powyżej:))) Czekam na ten mój urlop z utęsknieniem, chociaż nie mam w tym roku planów i nawet ochoty na plany. Chcę odpocząć nawet od wyjazdow.
PolubieniePolubienie
Dobry wieczór.Ja tu tak jakoś swoje „zaniki”też odnajduję.Był czas,że musiałam zmienić ze względu na tę „pomroczność jasną(albo ciemną raczej) hasło do skrzynki(sprytne urządzenie ta poczta),że musiałam mieć ściągawkę nad komputerem…Telefon to dobra rzecz…pamięta za mnie też,bo po co sobie zaśmiecać pamięć ;),skoro do cyferek pamięć elektroniczna lepszą pojemność ma?Ciekwie i dobrze się czyta Twoje teksty…pozwolę sobie tu wrócić(i dodać”skrót w tym celu u siebie jeśli mogę),bo dobre często się odwiedza….Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Bardzo się cieszę. że Ci sie u mnie spodobało. Zapraszam kiedy tylko masz ochotę. A ja do Ciebie tez na pewno zajrzę:)
PolubieniePolubienie
Zabrzmiało złowrogo ;)) Ale nie martw się – nie jesteś odosobniona, ale ja mam trochę inne objawy – zapominam na przykład treści rozmów i potem można mi wmówić wszystko, co niby powiedziałam ;)) Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
no to ja po to napisałam tą notkę. Wiesz przecież, że lepiej cierpieć w grupie:) Takie wspólne doświadczenia nie są aż tak przerażające jeśli są wlasnie wspólne. Myślę, że najtrudniej i noboleśniej jest cierpieć samotnie. To już tak na marginesie dodałam……bo u mnie trudno przeca mówić o cierpieniu:)
PolubieniePolubienie
No zależy, ja bym niezmiernie cierpiała, gdybym nie mogła się dostać na bloga, już nie wspominając o mieszkaniu. Ale wiesz, co zauważyłam? Że w przypadku kodu do mieszkania schody zaczynają się dopiero, gdy się zaczynam nad nim zastanawiać – ręce pamiętają co wciskać 😉 Dobrej nocy.
PolubieniePolubienie
Ja na to liczyłam wpisując onetowe hasła, ale sama widzisz, że zawiodlo! Nie lubię nigdzie zapisywać haseł ale najwyraźniej trzeba gdzieś to jednak zrobić I potem zastanawiac się gdzie się je zapisało:)))
PolubieniePolubienie
To zapewne wynik stresu i przepracowania. Tak sobie to tłumaczę bo chwilowe zaniki pamięci mnie też się zdarzają :))
PolubieniePolubienie
Ja też tak tłumaczę, ale ta biała plama w umyśle byla naprawdę denerwująca, bo całą resztą okoliczności rejestrowałam przeciez normalnie, tylko tych kilku cyfr nie bylam w stanie wystukać. Co za życie!!:)
PolubieniePolubienie
Caffe, bo teraz wszędzie kody, PIN-y, nr kont, hasła itd, itp i się człowiek gubi. To na pewno chwilowe było, ot, taka mała luka w pamięci:)
PolubieniePolubienie
CZyli obstajesz przy tym, że to krótkie spięcie?:-) Szczerze….też wolę tą wersję.
PolubieniePolubienie
Co za zbieg okoliczności! Ja właśnie zaprzyjaźniam się z facetem o którym piszesz!. To w tej późnej starości chyba się będziemy o niego kłócić! Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Ale zaprzyjaźniasz się, bo Ty dostrzegasz ogjawy czy ktoś w domu choruje? A może masz tylko tak jak ja (mam nadzieję): krótkie spięcie:)
PolubieniePolubienie
Nie, nie! Absolutnie! To miał być komentarz w konwencji żartu. Podobnie jak Tobie, zdarzają mi się zabawne sytuacje p.t.”Czego szukam w tej lodówce?”,lub – wyskakuję do sklepiku na dole po upragnioną kawę, a wracam z siatką pelną zakupów, bez kawy oczywiście, itd. Poza ty wszystko OK. Ale co to ja chciałam napisać?…
PolubieniePolubienie
Hi hi, to już wszystko rozumiem, bardzo to znajome mi co napisałaś:))
PolubieniePolubienie
Nie za wcześnie na tego pana?;-) Myślę, że im więcej mamy na głowie, tym częściej mogą pojawiać się takie luki, właśnie w chwilach rozluźnienia, kiedy umysł nie pracuje na pełnych obrotach. Wtedy te rzeczy, które na co dzień wstukujemy odruchowo (bo tak jest z pewnymi kodami – prawda?), jak przysłowiowy paciorek – umykają, bo chcemy je tym razem świadomie wywlec na wierzch w umyśle. Przynajmniej ja tak mam czasem.
PolubieniePolubienie
Wiesz, wyczytałam, że pierwsze objawy mogą się pojawić po 45, ale zwykkle dużo później. Do 45 też mam jeszcze daleko, ale obawa jest? Jest:) Zdaję sobie sprawę, że to najprawdopodobniej stres, ale co, jeśli wiek tej choroby się obniża? No dobra nie będę popadać w schiz, i tak mam ich zbyt wiele, nie potrzebny mi kolejny:)Najlepiej to sobie pójdę i zrobię paznokcie…na czerwono!!:)
PolubieniePolubienie
A zwróć uwagę na zasadę „przeuczenia się” – czasem dzieciaki tak długo uczą się na pamięć, aż recytują bez namysłu. Wystarczy je jednak wytrącić z rytmu, zapomną jedno słowo i choć umieją doskonale, to nici – świadome przypomnienie sobie odpada.Podobnie z modlitwą, kiedy się ją klepie – miałaś tak kiedyś? Zatniesz się jakoś dziwnie i ani rusz dalej, a przecież znasz doskonale.Kody, które przywołałaś, wklepywałaś właśnie na takiej zasadzie. To nie ten pan;-))
PolubieniePolubienie
No tak, ale wiesz, kiedyś były nauki mnemotechniczne,. może miałam ich za malo w dziecinstwie? Może mój umysł zrobil się pod tym względem ospały. Może osiadłam na pamięciowych laurach i to dlatego. Her w pierwszym komentarzu natknęła mnie, żeby sobie zrobić badania. No oczywiście, ze nie zrobilam, ale za to poczytałam. Umysły ćwiczone w szaradach rzadziej chorują na Alzheimera. Tak więc bez względu na to czy to ten pan czy nie, mooże warto sobie odświeżyć krzyzówki? Syn mnie ostatnio namawiał na szachy, których za bardzo nie lubię, ale może na zasadzie terapii….?
PolubieniePolubienie
Witaj Caffe! Gdyby ktoś mnie zapytał, czy wolę Alzheimera czy Parkinsona – wybrał bym tego drugiego. Lepiej połowę rozlać, niż zapomnieć, że się miało wypić. Twoje zdrowie. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
To prawda, żartobliwie podchodząc do tematu, to ja tez bym tak wolała:) Tak naprawdę, to nie wmawiam sobie choroby, nie czekam na nią, to była taka refleksja pod wplywem…..Krótkie spięcie, ale żyjemy dalej!!Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Ja miałam cosik takiego w banku, a moja koleżanka na pytanie pielęgniarki kiedy urodziła się córka odpowiedziała; jakoś tak na wiosnę ;-))) więc nie bój żaby ..
PolubieniePolubienie
Czyli, że nie jestem odosobnionym przypadkiem:)) Ufff…Mnie przeraziła taka całkowita biała plama w tych dwóch historiach. Oczywiście po godzinie hasło samo mi sie przypomniało,, nawet była zdziwiona, że nie pamiętałam, bo dłonie niemal same się układają na klawiaturze po iluś tam razach wpisywania:)Dziwne, albo może rzeczywiście normalne. Ja napprawdę miałam ciężki rok:)
PolubieniePolubienie
Aby zapobiec ewentualnym wpadkom ustawiłam sobie wszystkie hasła jednakowe, a kody cyfrowe też takie same 🙂 Ale fakt faktem też zauważam u siebie niebywałą galopującą sklerozę… Ostatnio poszłam do kuchni, a jak doszłam na miejsce, to stanęłam jak idiotka, bo nie wiedziałam po co tam poszłam…… I nie jest to niestety jedyny przypadek….
PolubieniePolubienie
No tak, to też znam,ale takie drobne objawy ma chyba każdy:) mam nadzieję, że to co mi sie przytrafilo to też jedyne dwa przypadki i koniec, bo najgorsze to zapomnieć gdzie się mieszka lub jak nazywa nie>?
PolubieniePolubienie
A ja zawsze zapisuję, co mam kupić w sklepie, bo inaczej połowy bym zapomniała. Widzę, że inni też z kartkami chodzą, szczególnie panowie.Pamiętam tylko PIN do bankomatu, bo zawiera nie do zapomnienia dla mnie cyfry. Resztę zapisuję. Nawet swój adres do bloga mam zapisany, bo na początku blogowania bałam się, że zapomnę. Krzyżówki też rozwiązuję, wybieram te najtrudniejsze JOLKI i zauważyłam, że od nich umysł robi się lżejszy .:)))A jak ten „pan”, o którym wspomniałaś do nas przyjdzie, to i tak nie będziemy sobie z tego zdawać sprawy. :(((Ale czy musi przyjść ? :)))Pozdrawiam. :)))
PolubieniePolubienie
Ale rodzina będzie musiała to znosić:) Cieawa jestem czy zamiast krzyżówek mogą być scrabble?:)Lubię prawdziwe krzyżówki ale najbardziej na świecie lubię scrabble
PolubieniePolubienie
Ale żeby zaraz Alzheimer? Mnie również zdarza się zapomnieć hasła do czegoś tam… ale mam 26 lat i raczej nie jest to spowodowane przez jakąś chorobę. To na pewno tylko przemęczenie mózgu. Potrzeba ci urlopu od wszystkiego :)Pozdrawiam serdecznie 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję Ci Basiu:”)) To pocieszające Tak naprawdę to nie popadam jeszcze w panikę, ale ……hm…no powiedzmy, że czasem mi się tak pomyśli. Dodam, że nikt w rodzinie nie miał Alzheimera.
PolubieniePolubienie
Tak zawsze bywa – kiedy pojawia się tzw. myś pierwsza. Pragnienie zaspokojenia czegoś bardzo ważnego. Przykrywa wtedy wszystkie pozostałe. Rozum jest czymś na kształt talerzy rozstawionych na stole. W zasadzie Masz mniej więcej równy dostęp do szeregu ważnych informacji.Kiedy pojawia się „myśl pierwsza” – to robi się tak – jak Byś poukładała je jeden na drugim. Ten co na samej górze przykrywa pozostałe.Rada ? – porozkładaj je na nowo ;)))
PolubieniePolubienie
Wiśta wio łatwo powiedzieć. A powaznie, to staram się podchodzić do życia trochę mniej serioznie, wtedy pamięć nie jest tak bardzo obciążona. A w pracy, mam kalendarz:)
PolubieniePolubienie
Starasz się ;))). To dobrze ;)))Miłej niedzieli 😉
PolubieniePolubienie
Staram się, czasem sie udaje a czasem nie:))Dziekuję i wzajemnie.
PolubieniePolubienie
Jeśli kogo z bliskich można aż do takiej konfidencji przypuścić, to onemu poruczyć! Niech pamięta!:) Kłaniam nisko:)
PolubieniePolubienie
Witaj Wachmistrzu:)) Staram się robić tak jak radzisz, problem w tym, że nie zawsze mam tych bliskcih w pobliźu. Pozza tym tak sobie myslę, że ćwiczenia umysłu eliminują znacznie jakiekolwik problemy z zapamiętywaniem. Ja jestem wzrokowcem, więc sobie po prostu pewne rzeczy zapisuję, wtedy, nawet jeśi nie patrzę na kartkę…..zapamiętuję:)
PolubieniePolubienie
W takim razie ja już chodzę pod rękę z tym panem:-))
PolubieniePolubienie
Witaj Misiu, dawno Cię nie było:) Jakiś urlop bo i na Twom bogu długo notki nie było?Jeśli chodzi o zapominanie to czytałam ot ym bardzo dużo ostatnkio. Podobno rzeczywiście długotrwały stres może powodować problemy z pamięcią. Póbuję więc walczyć ze stresem ale……….to trochę jak z wiatrakami:-)Natomiast przeciwdziała Alzheimerowi gra w szachy i np krzyżówki. Od dzisiaj codziennie będę to robić!!) Zwłaszcza, że lubię!
PolubieniePolubienie
Och… nie chcę cię straszyć… ale są badania… im wcześniej tym lepiej… no i ta trawka jak najbardziej się przyda … całuję (ja nie żartowałam!)
PolubieniePolubienie
Ja trochę żartowałam, ale te dwie historie się wydarzyły. Ale przebadać się nie zaszkodzi.
PolubieniePolubienie