Bakszysz po polsku

Pracownik jednej z polskich kancelarii prawnych oszukał ambasadę Egiptu sprzedając jej działkę po zawyżonej wartości – przeczytałam dzisiaj w Onecie. Wstyd byłby ogromny, gdyby nie fakt, że ambasador Egiptu nie tylko wiedział o wszystkim, ale bardzo chętnie przyjął część wspomnianej nadwyżki.

Wielka mi afera!

Każdy, kto był w Egipcie doskonale wie, że tam zarobki nie są wysokie, że prawdziwe pieniądze pochodzą z tzw. bakszyszu, czyli tego, co turyści z własnej i nieprzymuszonej woli (akurat nieprzymuszonej!! – śmiech Caffe) dzielą się tym czym mogą. To zresztą, w idei bakszyszu, wcale nie musi być kasa, choć jest zdecydowanie milej widziana.

No więc, tak sobie myślę, że może egipski ambasador uznał ową nadwyżkę za formę bakszyszu? Dosyć szczodrą formę dodam (1 mln PLN). Dla porównania: już za ok. 400 tys. złotych można kupić w Sharm El Sheikh 2-pokojowe mieszkanie…..i wynajmować na przykład Polakom:-))

Biznes jest? Jest.

No więc, może biedny egipski dyplomata tak sobie właśnie wykoncypował??

Nie przewidział tylko, że w Polsce skutkuje to odpowiednimi sankcjami, a jak się okazuje w Egipcie również. Pan ambasador został aresztowany, oskarżeni Polacy zostali aresztowani, wszyscy czekają, a ja razem z nimi, na wymiar kary. Bo ciekawi mnie kto otrzyma najsurowszy wyrok?

48 myśli w temacie “Bakszysz po polsku

  1. Mnie to interesuje też…Bakszysz nie bakszysz…łapówkarstwo (jakkolwiek by to nazwać) i tak zawsze i wszędzie będzie. Pozdrawiam urlopowo-wakacyjnie :)))

    Polubienie

    1. ja też nie jestem tak naiwna, żeby sądzić, że kiedyś zniknie. Ciekawi mnie tylko czy wymiar kary bedzie dla wszystkich panów równie surowy czy tak jak pisze Ami, nasi wyjdą szybciuitko.

      Polubienie

  2. Ambasador wyleci z roboty, będzie na dyplomatycznej banicji a Polaków wypuszczą po miesięcznym areszcie, jak sprawa przycichnie …;)A swoją drogą ja sobie tak marzę co sobie kupię jak wygram w totka…a tu całkiem ciekawy pomysł – kupie mieszkanie w Sharm El Sheikh…no tylko muszę jeszcze zacząć grać ;D

    Polubienie

    1. Ami, ja tez już myslałam o takim mieszkaniu w ciepłym miejscu. Tylko Egipt nie jest przyjazny dla kobiet, więc moglabym tam przyjeżdżać tylko wtedy kiedy i mąż miałby urlop:) Ciekawe ile kosztuje utrzymanie tam mieszkania rocznie? Czy to by sie opłacalo.

      Polubienie

  3. Witaj Caffe! Mój Dziadek Florek często cytował znane powiedzenie „Jak dają to bierz, jak biją to uciekaj”. Pan Ambasador najwyraźniej przyswoił sobie to powiedzenie. Tylko nie przewidział, że za to bić mogą i nie zdążył uciec…;-)Staram się nadrobić zaległości w czytaniu. Może mi się uda jeszcze przed wyjazdem na wakacyjne lenistwo?Pozdrawiam cieplutko!;-)

    Polubienie

    1. Violu jak nie zdążysz teraz to sobie odbijesz po powrocie:))) Gdyby Ci się nie udało teraz, to ja już ‚Ci życzę pogody i odpoczynku, czasu dla siebie na własne i rodzinne przyjemności i na co tam tylko chcesz:))

      Polubienie

  4. No pięknie… „zacny” pan przyjął zasadę: – jak dają, to się bierze… Taka zasada chyba panuje wszędzie – bo takie suweniry, to rodzaj prezentu w podzięce za… a, jak nie dasz, to i nie masz. ech… ręce opadają.Pozdrawiam słonecznie… :)) Wreszcie do Ciebie trafiłam – odnalazłam sama, choć prosiłam, byś zostawiła swój namiar. Ale, to nic… ważne, że trafiłam. :)) Dziękuję za Twoje odwiedziny i obecność, kiedy mnie nie było… i proszę jeszcze, o maleńką cierpliwość dla mnie…

    Polubienie

    1. Witaj:) A ja nie widzialam Twojego zapytania o adres….ale wiesz….sama jestem ostatnio trochę zakręcona i mogło mi umknąć:-) ale dobrze, ze jesteś. I dobrze, że dodałaś do swojego nicku „a” na koncu, bo my tu mamy już jedno „słoneczko”:)))

      Polubienie

      1. Szczerze mówiąc, nie zwróciłam na to uwagi. Po prostu, wpisałam się u Ciebie będąc zalogowaną – stąd „a” w dalszej części nicka. A wniosek z tego wynika taki, że muszę się częściej wpisywać, jako zalogowana – wtedy będzie pewność, że nikt z nikim mnie nie pomyli.Mieliśmy (miałam) już taką troszkę śmieszną sytuację z pomyłką osób przez „to” podobieństwo – u Petronelki. Też pojawiło się u Niej drugie słoneczko, tylko, że pisane przez duże S. A, ja nie miałam o tym bladego pojęcia – po prostu, nie zwróciłam na to uwagi. Dziewczyna mnie odszukała. I jak się później okazało, to Petronelcia rozmawiała z nią, pisała do niej (maile również) z myślą, że to ja. Ta, oczywiście zdziwiona, niemająca pojęcia, o czym Petronelka mówi/pisze. Sytuacja się wyjaśniła, ale było troszkę śmiechu. No i… poznałam swoją imienniczkę – sympatyczna dziewczyna. Słoneczek w sieci jest dużo. Także, myślę, że nikt się na to nie obraża, ani też zbędnie nie denerwuje z tego powodu. Jednak, dobrze, że to podkreśliłaś. Będę bardziej się pilnować i częściej wpisywać będąc zalogowaną. :)))

        Polubienie

        1. Ależ oczywiście, że nikt się nie zdenerwuje, zawsze wszystko można wytłumaczyć. Prowadząc poprzedniego bloga podpisywałam się Bea, ale bardzo szybko poznałam swoją imienniczkę, więc dodałama dwie litery. I byłam Bea B&B nie od Brigitte Bardot…ani nie od Bad & Breakfast:-) a od nazwy bloga;-)”))

          Polubienie

  5. Najbardziej żal egipskiego dyplomaty bo nasze sankcje są dla nas samych trudne do zrozumienia a co dopiero dla innych. Miłego dnia

    Polubienie

  6. Taka duża dziewczynka a jeszcze się dziwi?Przecież każdy normalny na prawo się krzywiSerce lekkie więc w prawo – to i nie dziwotaZapomnianym frazesem dziś jest zwykła cnota.(a.m.g) ;))))

    Polubienie

  7. No i kogo oni biorą do tej dyplomacji, albo może minaczej – tak małą płacą w dyplomacji, że jej figury łaszczą się na „bakszysze”…

    Polubienie

    1. Wydawałoby się, że jak czlowiek dojdzie do wysokiego stanowiska to już nic więcej nie będzie potrzebał, tymczasem ciągle mu mało….Gdzie jest koniec tego wszystkiego?

      Polubienie

      1. wydawałoby się, a jest inaczej – przypomniała mi się okładka Wprostka z marca z tytułem „Politycy kantują, bo małe pensje mają” okazuje się, że egipscy dyplomaci też…

        Polubienie

        1. No więc po raz kolejny sprawdzają się słowa, że jak nie wiadomo o co chodzi to na pewno chodzio pieniądze:) Tu i wiadomo, że od początku do końca o pieniądze:)

          Polubienie

  8. Witaj, podzielam punkt widzenia Mironqa i nie wnikam w stronę etyczną całego zagadnienia. Nie da się ukryć,że najczęściej wszelkie afery łapówkarskie wychodzą na jaw dlatego,że na kimś „dawacze” zaoszczędzili. Nie zawsze oszczędność jest pożądaną cechą.:)))))Miłego:<)

    Polubienie

    1. tak mogło być. Mnie dziwi fakt, że w nie wolno komuś sprzedać czegoś drożej, jesli ten ktoś sie na to zgadza:) Tak jak nie wolno mieszkać za darmo w cudzym domu, bo to juz jest zysk. Trochę to wszystki w naszym kraju nienormalnieje.

      Polubienie

  9. Nie znam wprawdzie Egiptu ale znam troche Turcje a wiadomo iz kultura i tradycja tych krajow jest podobna – ba – Egipt byl swego czasu czescia Turcji gdzie ten zwyczaj lapowek jest bardzo rozpowszechniony i kultywowany od stuleci. Wogole jest to nagminnym problemem krajow Bliskiego Wschodu. Jedynie nalezy sie niepokoic ze osoby na tak wysokich stanowiskach, reprezentanci rzadow tak nisko upadaja.

    Polubienie

    1. A przecież przykład idzie z góry prawda? Jeśli potrzebują nałówek ci na najwyższych stolkach to co mówić o tych na dole?Jak to jest naprawde,…..musze poczytac. Zdecydowanie też za mało znam te kraje.

      Polubienie

    1. Ostatnio czytałam, że w jakims kraju ucinali rękę za kradziż telefonu komórkowego…..to co by musili uciąć za taki przekręt??

      Polubienie

  10. Witaj Caffe! Przecież dopóki sprawa nie wyszła na jaw wszyscy byli zadowoleni. 🙂 Ktoś po prostu nie dostał swojej działki i sprawa się rypła. Polak – Egipcjanin dwa bratanki? 😉

    Polubienie

    1. Zwykle chodzi o to, że ktoś ma kasę a inny ktoś jej nie ma. To prowadzi do zawiści a od zawiści tylko krok do lapówkarstwa. Nie popieram tego co zrobili prawnicy i ambasador, żeby bylo jasne, ale zawsze chodzi o kasę…..

      Polubienie

  11. Witaj, może pan ambasador doszedł do wniosku, że zgodnie z polską zasadą gościnności jak dają to trzeba brać? 🙂

    Polubienie

    1. A to bardzo możliwe:)) Może….znaąc trochę Polaków, uznał, że może kogoś urazić….Więc to wszystko tak przez grzcznośc:)))

      Polubienie

        1. Czytałam…..to okrutne, bo przeciez byli jej goścmi….poza tym to część większej zabytkowej całości, trochę jakby okraść muzeum prawda?:-) Zginęy nie tylko lyżeczki, zwinęli nawet talerzyki!Trochę za dużo zniknęło jak na kleptomaniakow.

          Polubienie

          1. Ale i tak ulga, że to nie my, w końcu stereotyp mówi, zwłaszcza za zachodnią naszą granicą: jedź do Polski, twój samochód już tam jest.

            Polubienie

                1. no tak, historia…..i pogoń za pieniędzmi. Tak sobie myslę, że duża forma nie jest zła, ale chyba miałabym niesmak, gdybym zdobyla ja w taki sposób. To jest naiwne wiem, ale….no jakieś zasady przeciez musza pozostać prawda? Chociaż znane jest też przysłowie mówi, że pierwszy milion trzeba ukraść……….a potem przeciez nie zmienia się tak efektywnej metody:))

                  Polubienie

                  1. Hmm… w temacie przywłaszczeń, gdyby tak elegancko to ująć, to Anglicy akurat mają duże osiągnięcia. Pewna Pani, z którą miałam przyjemność podróżować, a którą raczej wielu zna z tekstu „ah… a ja jestem taka nieubrana”, powiedziała, że jej noga nie postanie ponownie w British M. z w/w powodu 🙂 Moje obie tam postały, ale po tej refleksji często zastanawiam się, jak konkretne eksponaty tam trafiły. Łyżeczki to pikuś 😉

                    Polubienie

  12. No cóż, jak znam życie to wyrok najsurowszy dostaną Ci, którzy najmniej zawinili, ale nie mają „wsparcia”…

    Polubienie

    1. Oni są prawnikami, to jakie jeszcze lepsze wsparcie mogliby mieć?;-) Poza tym, wolność rynku, wolność cen, juz czytałam takie opinie na ten temat….to będzie łagodziło wyrok, ale pan ambasador naciągnął własny kraj.

      Polubienie

      1. „wsparcie” to pieniazki, przyjaciele posiadający władzę i wpływy itd… W Polsce takim wsparciem kraj stoi!

        Polubienie

Dodaj komentarz