Historia z życia, nie z książki…

Zarzucono mi stronniczość w ocenie charakterów mężczyzn i kobiet. Słoneczko, patrzę na świat okiem kobiety, więc nic dziwnego, że bardziej zwracam uwagę właśnie na krzywdę kobiet, co nie znaczy, że je gloryfikuję i że nie widzę odchyleń.

Historia, którą za chwilę przytoczę jest tego przykładem i wydarzyła się naprawdę.

Poznali się w szkole średniej. Właściwie różnili wszystkim, zainteresowaniami, sposobem wypowiadania się, obyciem. Ona pochodziła z małego miasteczka i bardzo długo maskowała swoją chęć wyrwania się do większego. Chłopak był przystojny i z samochodem marki łada. Na ówczesne czasy rewelacyjna partia, okraszona w dodatku burzą kruczoczarnych włosów i bardzo sympatycznym uśmiechem. Ona może zachowałaby jakiś urok, gdyby nie zbyt ostry makijaż, zupełny brak elokwencji za to nadmiar błędów językowych.

Zawsze zastanawiałam się, co w niej widział, potem on sam zadawał sobie to pytanie, jednak 25 lat temu był po prostu zakochany. Ślub, dziecko i……koniec czegoś, co nigdy nie było sielanką.

Przed ślubem zawsze otaczali go przyjaciele, chodził na dyskoteki, grał w zespole gitarowym, po latach, ze zdziwieniem odkrył, że jest sam. Każda impreza, każda domowa uroczystość kończyła się albo awanturą, ale ośmieszaniem go przed gośćmi, dlatego przyjaciele już nie chcieli ich odwiedzać Z czasem przychodzili coraz rzadziej i na coraz krócej. Aż w końcu przestali.

A dla niej każdy powód stawał się dobry, żeby mu uprzykrzyć życie. Rozmowę prowadziła zawsze w jakimś konkretnym celu, którym było albo udowodnienie mu, że nie nadaje się do niczego albo ubliżenie wprost. Nie potrafił się „dorobić”, nie był zaradny, nie umiał się sprzedać, właściwie to nie był jej do niczego potrzebny. I utył, a ona nadal taka zgrabna!. Zaczęła go izolować od wszystkich wspólnych interesów, jakie prowadzili a po kryjomu odkładała pieniądze na drugie konto.

Nie wystarczało jej oczywiście, że źle dzieje się w domu, starała się nastawić przeciwko niemu rodzinę, znajomych i tych wszystkich, którzy już nie przychodzili, więc nie mogli właściwie ocenić sytuacji. Przybiegała z płaczem, że ją bije, dzwoniła na policję, kłamała. Prawdopodobnie, gdyby nadal byli razem, zakaz psychicznego znęcania się nad domownikami byłby bardzo a propos. Potrafiła to robić doskonale, jednocześnie przerzucając odpowiedzialność na niego. Własnemu dziecku wytykała, że jest grube, tępe i nie nadaje się do niczego. Że jest nieodrodnym dzieckiem swojego tatusia, który  przecież też jest gruby i tępy. Potrafiła uderzyć w twarz własną córkę, zwymyślać syna, zrobić awanturę teściowej. Zresztą to wszystko jej wina, wychowała maminsynka.

Długo nie wiedział, że go zdradza, nie wyobrażał sobie po prostu, że ktoś jeszcze mógłby się nabrać na jej sztuczki. To go uratowało. Jej miłość do innego mężczyzny dała mu upragnioną wolność. Dzieci pewnie zawsze będą w sobie nosić żal i piętno przedziwnego rozdwojenia osobowości matki, która na przemian kochała i odrzucała emocjonalnie.

Chora kobieta czy kobieta zła? Zło istnieje i nie można go ciągle tłumaczyć chorobami czy nieszczęśliwym dzieciństwem. Takie argumenty mogą stosować psychologowie, ja wierzę w złe lub dobre intencje. Tu od samego początku z jej strony były tylko te złe.

 

234 myśli w temacie “Historia z życia, nie z książki…

  1. Powiem szczerze, że historii takich w zakamarkach ścian jest wiele, tylko nie wychodzą one czesto na wierzch. Tutaj ewidentnie połączone są ze soba różnorakie schematy, dążenie do zmiany środowiska (na początku), brak miłości ( z jednej strony) i zaślepienie miłością (z drugiej), osiągnięcie celu i brak klasy w zakończeniu niechcianego związku i na koniec przemoc psychiczna ze strony kobiety co wcale nie jest takie rzadkie. Generalnie powodem tego była ślepa miłość, która najczęściej wyklucza racjonalne myślenie i ogranicza panoramę tego co nas otacza nawet brak klasy i wszystkiego co z niz związane. W sumie przykre, ale tak zyje wiele par i to w zasadzie na własne życzenie. I jak widać złe kobiety także są 🙂 Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Oj są złe kobiety i to miewają się całkiem dobrze. A utarło sie, że to mężczyzna jest tym silniejszym, więc pokrzywdzeni zwykle nie chwalą się i cieerpią w zaciszu własnego domu, który nie jest znowu taki zaciszny. I czasem nawet nie próbują się z tego koszmaru wyrwwać, bo to oznaczałoby wyjawienie problemu, opowiedzenie światu o swoim bólu, przyznanie się do porażki.

      Polubienie

  2. Zła i tylko zła, może na drugim miejscu chora. Znam to z autopsi mam żone co mogły by sobie podać rękę w pewnych przykładach. Mamy dwoje małych dzieci ( 7 i 4) i wszystko zle. Doskonale rozumiem opisany z życia przykład i jestem po stronie gościa, kobiety potrafią być naprawdę złe.Wiecznie mało kasy a jest odwrotnie, wszelkie kontakty zerwane, nic dobrego nie umiem o byle co awantura kończąca się epitetami pod moim adresem lub mojej rodziny mimo tego że mieszka w moim rodzinnym domu.To jest dla mnie temat rzeka mógł bym pisać i pisać.

    Polubienie

  3. Witaj Beato, dobrze, że to piszesz i dobrze, że piszesz to jako kobieta. Bo w naszym społeczeństwie nadal pokutuje coraz bardziej nieaktualny schemat myślowy, że to mężczyzna zawsze jest winien, że to mężczyzna jest agresorem, a kobieta ofiarą. Tymczasem coraz szybciej dzieje się tu swoiste „równoprawnienie” i kobiet stosujących przemoc jest coraz więcej, a w przemocy psychicznej coraz częściej kobiety wręcz dominują i są w tym lepsze (czytajcie: bardziej okrutne od mężczyzn). Pozdrawiam serdecznie ! 🙂 P.S. widzę ze zdjęcia z WOŚP, że gdzieś blisko staliśmy obik siebie na „światełku do nieba”.

    Polubienie

    1. Chciałam pokazać jeszcze coś, że my kobiety widzimy zło kobiet i wcale się z nim nie identyfikujemy. W tej kwestii nie ma żadnej solidarności jajników (nie cierpię takich tekstów). Trzeba mówić głośno o tym co nas boli i prawdę nazywać po imieniu, wtedy może się cos zmieni.Udało mi się dotrzeć pod Pałac tuż przed fajerwerkami, ale potem jeszcze trochę tam sobie pobyłam:)

      Polubienie

  4. Wypisz, wymaluj to niemal w calości historia mojego życia.Przeżyłem to wszystko na nowo czytając ten artykół . Całe szczęście ,że mam to już za soba. Ależ mi sie zrobiło gorąco,ufff

    Polubienie

  5. Wiecie. Pracuję z kimś takim w tym samym pokoju. Po prostu wzorzec zakłamania i wredności. Kiedyś wyrzuciła małżonka z domu, a kilka miesięcy później, gdy zmarł on samotnie na działce chodziła cała zapłakana i w żałobie. Nigdy nie podejrzewałem, że można by aż taką kanalią…

    Polubienie

    1. chciała żałobą i płaczem zatuszować to, co widzieliście przeciez wczesniej. A pamięć nie jest wybiórcza aż tak. Ludzie będą jeszcze długo pamiętać jaka była.

      Polubienie

  6. Hah, moja matka jest taka sama jak kobieta tu opisana. Zniszczyła życie i zdrowie memu ojcu, oraz mi i bratu. Lata wspólnego życia pod jednym dachem były koszmarem. Na szczęście już z nami nie mieszka i wreszcie mamy spokój, a nasze życie zaczyna być normalne.

    Polubienie

    1. Bo taki charakter kobiety wpływa nie tylko na męża, cierpią również dzieci. Ciekawa jestem tylko co takie odseparowanie sie od matki coś jej uświadomiło? Czy zrozumiała jak bardzo krzywdziła swoją rodzinę?

      Polubienie

  7. Okrutne ! Kobiety mało inteligentne, słabo wykształcone, o urodzie bardzo przeciętnej ale za to z przerostem wyobrażenia o sobie, łapią się faceta bo same nie potrafią zarobić na siebie, wieszają niczym bluszcz, przygniatają i duszą , wykorzystują do granic absurdu, a potem szantażują porzuceniem, zdradzają a do tego jeszcze uprawiają – jak roślinkę , przemoc psychiczną i często fizyczną. Mężczyzno ! obudź się ! kopnij w zadek tak , aby się znalazła co najmniej w Nowej Zelandii i już nie miała za co wrócić. Ponadto są Sądy rodzinne, które rozwiązują zawarte postanowienie o wspólnym życiu.

    Polubienie

    1. Kobieta modlisza, kobieta bluszcz, nie wazne jak ją nazwać potrafi nieźle namieszać w życiu. Na szczęście, jak piszą w wielu komentarzach, mężczyźni jednak potrafią się otrząsnąć z takiego związku. Ważne, żeby zdobyć się na odwagę i zacząć nowe życie.

      Polubienie

  8. Jak są żli mężczyżni są i złe kobiety.Inne sposoby działania, lecz ZŁO TO ZŁO.Nawrócenie jest jednak szansą dla WSZYSTKICH.

    Polubienie

  9. znam to z autopsji.Takie kobiety są chore, ale pewne objawy widać wcześniej, także relacje rodzinne mogą wskazywać,na prawdopodobne problemy w przyszłości.Ja na nic nie zwróciłem uwagi, cóż teraz nie mam kontaktu z dziećmi, nie mam kontatku z rodziną, wszyscy „pożałowali” dzieci, a człowiek się nie skarżył, bo po co? bo może coś się zmieni?

    Polubienie

      1. głupi komentarz, bo ja nie jestem ani biedny, ani nieszczęśliwy.Bo ze wszystkim sobie poradziłem, a kobiety potrafią być okrutne i bezwzględne, na szczęście nie wszystkie

        Polubienie

        1. Krzysiu nie wszystkie są wredne. I naprawdę cieszę się, że jesteś kolejnym przykładem na to, że można sobie ułożyc życie od nowa.

          Polubienie

  10. Caffe -ale komentarzy !!:) A co do tematu – płeć nie ma żadnego znaczenia .Dla mnie sprawa jest prosta -są dobrzy i źli ludzie .

    Polubienie

    1. każdy wierzy w to w co chce uwierzyć… ja też kiedyś uwierzyłam takiemu jednemu… była żona ponoć była straszna… ale pobyłam troszkę przy jego boku i obserwowałam… niestety to co zobaczyłam i to czego dowiedziałam się właśnie od jego żony i jego najbliższej rodziny utwierdziło mnie w przekonaniu, że to jest zwykły kłamca, czaruś… nieudacznik życiowy nastawiony na czerpanie korzyści z innych… leniwy, obślizgły gad… co ciekawe znalazł następną naiwną, która wierzy w każde jego kłamstwo i stoi przy nim murem… powdzenia !!!!!!!!!

      Polubienie

      1. Takie historie zdarzają się i kobietom i mężczyznom. Właśnie to próbowałam pokazać. Nie ma reguły. Człowiek zły jest zły, bez względu na płeć.

        Polubienie

  11. „- Wyobraź sobie zegarek… Zegarek, który trzeba zepsuć. Ty czy ja załatwimy to jak każdy facet: walimy w niego młotkiem. Kobieta nie. Kiedy tylko ma okazję, demontuje cię część po części. Wszystko wyciąga ze środka, tak że już nikt nie jest w stanie złożyć tego z powrotem. (…) Demontują na zawsze mechanizmy najtwardszych i najprawdziwszych facetów jednym gestem, spojrzeniem, prostym słowem. (…)- One cię zabijają, a ty nadal chodzisz i nie wiesz, że jesteś trupem.”

    Polubienie

  12. skoro z nią był widocznie to życie akceptował jakie by nie było ,nie żałuję nikogo sam jesteś kowalem swego losu nikt za ciebie życia nie przeżyje….

    Polubienie

  13. Hmm… Jeszcze nigdy ale to przenigdy nie zdarzyło się, żeby kobieta mogła zrobić jakąkolwiek patologię, zawsze jest jakby niewinna:)

    Polubienie

    1. A kto tak twierdzi ? To nieprawda .Kobieta to człowiek ,więc jest zdolna do dobrych i do złych rzeczy .Płeć ma się nijak do bycia dobrym człowiekiem .Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  14. Autorko, nigdy nie byłas w sytuacji torturowanej psychicznie i fizycznie kobiety , a być dobrym aktorem i grac pokrzywdzonego i stłamszonego bidaka -męzusia nie jest trudno. Pewno mocno go pocieszasz…. Tylko uważaj, byś nie była ofiarą nr 2.

    Polubienie

  15. Autorko, nigdy nie byłas w sytuacji torturowanej psychicznie i fizycznie kobiety , a być dobrym aktorem i grac pokrzywdzonego i stłamszonego bidaka -męzusia nie jest trudno. Pewno mocno go pocieszasz…. Tylko uważaj, byś nie była ofiarą nr 2.

    Polubienie

    1. Leonidko rzeczywiście nigdy nie byłam, ale to nie o mnie notka tylko o tym mężczyźnie i tamtej histori. Nie muszę go tez pocieszać, on sobie świetnie radzi sam.:)

      Polubienie

  16. Gosciu musial byc kompletnym idiota.Zyjacym we wlasnym urojonym swiecie.Gluchym i slepym na zle rzeczy ,ktore sie wokol niego i jego dzieci dzialy.Prawdopodobnie za leniwy i tchurzliwy,zeby ta sytuacje zmienic.

    Polubienie

  17. A moze była torturowana psychicznie , że jest głupia i nic nie warta, a publicnzie sztorcowął sie na pokrzywdzonego. sama byłam bita. Wiem jak to jest. Teraz jestem na emeryturze, on przycichł.Ale dokuczyc potrafi słownie jak cos idzie nie po jego mysli. Ufam kobiecie , nie facetowi. Sadze tak po sobie. A autorka pewnie jest zaprzyjaxniona strona owego „pokrzywdzonego”

    Polubienie

  18. Opisałaś, coś bardzo ważnego moim zdaniem. Opisałaś być może prawdziwą historię, „podpierając się” frazesami, i sytuacjami, które być może miały miejsce a może zostały zmyślone. Pierwsze pytanie, kim jest dla Ciebie, ten przystojny ciemno włosy kierowca „ŁADY” ? A może bardziej precyzyjnie kim był dla Ciebie?Opisałaś kobietę złą, człowieka, jeśli można tak nazwać kobietę, bez skrupułów, pazerną. Na przeciwko postawiłaś, mężczyznę, jeśli tak można powiedzieć o facecie, który nie potrafi zapewnić bytu rodzinie. Napisałaś o przyjaciołach, chyba nie wiedząc, co słowo „przyjaciel” znaczy. Kogo można nazwać przyjacielem. Po tym wstępie jeszcze pozwól tylko sobie wyjaśnić, że: jak zapewne się domyślasz to, nie jestem przyjacielem, bratem ani kochankiem opisanej przez Ciebie dziewczyny. Nie jestem tez wrogiem mężczyzny opisanego przez Ciebie, nawet w pewnym stopniu się z nim identyfikuje. Opisane przez Ciebie niektóre zdarzenia sam miałem nieszczęście przeżyć. Uważam, że gdybym w owym czasie miał przy sobie przyjaciela lub był bardziej dojrzały, to moje życie byłoby całkiem inne. Nie żałuję życia, które nastąpiło po moim rozwodzie, żałuję i to bardzo żałuję braku kontaktu z moim synem, bardzo żałuję, a jednocześnie bardzo Go przepraszam, za moją nieobecność przy Nim gdy mnie bardzo potrzebował. Bardzo Go przepraszam, za to, że postawiłem moje dobro na pierwszym miejscu przed Jego dobrem. Przecież to ja byłem odpowiedzialny za jego obecność na świecie, a nie odwrotnie. Moim zdaniem , zapewne wiele osób się z tym zdaniem się nie zgodzi i będą miały do tego pełne prawo, ale nie będą mogły mojego zdania zmienić. To my jesteśmy , a przynajmniej powinniśmy być odpowiedzialni za życie i przygotowanie do dorosłego życia naszych dzieci.Tyle wstępu o mnie za który przepraszam, ale moim zdaniem warto przed rozpoczęciem konwersacji wiedzieć z kim ma się do czynienia. Tyle na teraz, bo wzywają mnie obowiązki, c.d. nastąpi po wykonaniu czynności obowiązkowych.

    Polubienie

    1. c.d. z dnia 30.01.2010 r.Jak się czyta odpowiedzi innych osób, na Twój artykuł, to człowiek zaczyna się zastanawiać i co dalej. Przecież tak wiele osób nie może koloryzować, przecież tak wiele osób nie może opowiadać historii wyssanych z „chorej” wyobraźni. Należy się zastanowić co robić dalej. Bo przejść obojętnie nad tym problemem, bo jest to zapewne problem, NIE MOŻNA. Temida jest ślepa, to wiadomo ale nie powinna być głucha i głupia? Przecież na salach sądowych są normalni ludzie, co prawda w większości kobiety, a te logicznie (udowodniono kilka razy) myśleć nie potrafią, ale gdzie ci faceci? Prawdą jest, ba nawet gwarantowaną prawnie, że sędzia wyrokuje zgodnie ze swoim sumieniem, na podstawie swobodnej oceny dowodów. Nigdzie jednak nie jest zapisane, że sędzia może orzekać na podstawie dowolnej oceny dowodów. Niestety to właśnie najczęściej się zdarza w naszych sądach, że sędziowie nie odróżniają dowolnej od swobodnej oceny. To jest podstawowym błędem sądów w Polsce. W tym roku mija trzy lata rządów Platformy Obywatelskie, miały być przeprowadzone reformy w wielu dziedzinach naszej rzeczywistości. Miało nastąpić naprawienie prowadzonej polityki przez PiS, w zakresie stosowanego i wykonawczego prawa. Miała być reforma w Ministerstwie Sprawiedliwości, niestety jak większość reform skończyło się na tym, że miało być. Można mówić wina Prezydenta, można mówić wina koalicjanta, ale przecież Platforma wiedziała przed wyborami, gdy obiecywała wprowadzenie reform, że Prezydentem RP jest i będzie w czasie jej rządów L Kaczyński i że będzie robił wszystko aby negować zasadność wprowadzanych reform. Dlaczego więc mamiono wyborców naprawą państwa polskiego, dlaczego obiecywano drugą Irlandię? Panowie i Panie, Tusk, Pitera,Rokita, Schetyna, Gronkieicz Waltz, Komorowski, Sikorski wiedzieli, że nie będą mogli wprowadzić reform, które obiecują. Chęć dojścia do koryta był u nich jednak większą pokusą niż chęć dotrzymania danego słowa Polakom. No ale dość polityki.Wracam do sądów. Czy Wisz jak wygląda proces rozwodowy, pozwól, że Ci przedstawię mój punkt widzenia.Każdy proces rozwodowy musi się rozpocząć przez tak zwaną sprawę pojednawczą małżonków. Jak to wygląda, wygląda to jak odpędzanie much siedzącej na nosie. Sędzia otwiera rozprawę pojednawczą i pyta, tak pyta skłóconych, zwaśnionych małżonków, często przy tym ziewając (nic w tym dziwnego, bo sama Sędzi nie wierzy ,że padną słowa „tak chcemy ugody”). Jak można być tak obłudnym mając na piersi zawieszony symbol godności każdego Polaka. GODŁO NASZEGO PAŃSTWA, za które to wiele milionów Polaków oddało swoje życie. A przecież można by było inaczej, naprawdę tak po ludzku z odrobiną żetelności przy wykonywaniu swoich obowiązków służbowych. Przecież jest taka instytucja jak negocjator, jeden jednak musi być spełniony warunek, że negocjator również nie będzie miał w nosie, doprowadzenia do ugody zwaśnionych małżonków, często judzonych przez swoje rodziny, którym się wydaje, że działają w dobrej wierze namawiając do rozwodu swoją córkę lub syna. Jednak nikt tak naprawdę nie zastanawia się co będzie z dziećmi, jak dzieci to będą znosiły, jak będą wychowywane. Czy żona mówiąc o mężu , że ją bije, że piję alkohol, że wynosi z domu lub że ma kochanki mówi prawdę, czy kłamie aby pogrążyć męża i ojca dzieci. Czy mąż który mówi, że żona to kocmołuch, nie dba o siebie, jest brudasem, nie dba o dzieci, ma kochanka mówi prawdę czy chce coś „ugrać” z małżeństwa, które chyli się ku upadkowi. Czy któryś z sędziów zobowiązał w okresie ugodowym do podjęcia próby rozmowy ze sobą małżonków, czy któryś sędzia zalecił podjęcie próby przez psychologa, pedagoga, filozofa, kuratora, dojścia do prawdy. Do prawdziwej przyczyny rozwodu, czy któryś sędzia rozliczył psychologa, pedagoga, kuratora czy filozofa z wykonanej pracy, czy sprawdził rzetelność wykonanej pracy. NIE, takich działań się nie podejmuje w sądach. Dużo natomiast mówi się na ten temat w kampaniach wyborczych. Mogę z całą odpowiedzialnością Cię zapewnić, że nie ma małżeństwa, które się rozwodzi, aby wina rozwodu była tylko po jednej stronie. Każdy rozwód jest z winy obojga małżonków, nie zawsze w jednakowej proporcji po 50%, ale zawsze każda strona ma część swojej winy w doprowadzeniu do rozwodu. Zapewniam Cię również, z całą odpowiedzialnością że jeżeli sądy zobowiązane byłyby przepisami procesowymi do innego działania, do autentycznego działania ukierunkowanego na pogodzenie małżonków, to w Polsce liczba rozwodów spadłaby o 70%. Trzeba tylko więcej działania a mniej mówiących do kamer i mikrofonów dla zdobycia popularności i oglądalności. Twój bohater artykułu zapewne nie jest bez winy, tak jak bez winy nie jest jego żona. Tylko co zrobili, „prawdziwi przyjaciele”, wszak przyjaciół poznaje się w biedzie nie dobrobycie. Gdy w małżeństwie jest dobrze, gdy urządzają przyjęcia, gdy można u nich dobrze się zabawić. Czy wyszli na przeciw gdy zaczął postępować kryzys w małżeństwie. Bo przecież nikt nie powie, że natężenie kryzysu od pierwszego dnia było skrajnie negatywne. Przecież Ci ludzie zakładając rodzinę coś do siebie odczuwali. Przecież idąc razem do łóżka coś sobie szeptali, przecież razem przeżywali jakieś uniesienia. Gdzie byli Ci przyjaciele, gdzie byli rodzice dziadkowie, aby ratować tą podstawową komórkę rodzinną. Klęskę ponieśli wszyscy, nie tylko ci małżonkowie chociaż oni zaraz po dzieciach największą. Całe społeczeństwo będzie płacić cenę za ten i inne rozwody, chociaż tego bezpośrednio nie widać to jednak płaci całe społeczeństwo za każdy rozwód.

      Polubienie

    2. c.d. z dnia 30.01.2010 r.Jak się czyta odpowiedzi innych osób, na Twój artykuł, to człowiek zaczyna się zastanawiać i co dalej. Przecież tak wiele osób nie może koloryzować, przecież tak wiele osób nie może opowiadać historii wyssanych z „chorej” wyobraźni. Należy się zastanowić co robić dalej. Bo przejść obojętnie nad tym problemem, bo jest to zapewne problem, NIE MOŻNA. Temida jest ślepa, to wiadomo ale nie powinna być głucha i głupia? Przecież na salach sądowych są normalni ludzie, co prawda w większości kobiety, a te logicznie (udowodniono kilka razy) myśleć nie potrafią, ale gdzie ci faceci? Prawdą jest, ba nawet gwarantowaną prawnie, że sędzia wyrokuje zgodnie ze swoim sumieniem, na podstawie swobodnej oceny dowodów. Nigdzie jednak nie jest zapisane, że sędzia może orzekać na podstawie dowolnej oceny dowodów. Niestety to właśnie najczęściej się zdarza w naszych sądach, że sędziowie nie odróżniają dowolnej od swobodnej oceny. To jest podstawowym błędem sądów w Polsce. W tym roku mija trzy lata rządów Platformy Obywatelskie, miały być przeprowadzone reformy w wielu dziedzinach naszej rzeczywistości. Miało nastąpić naprawienie prowadzonej polityki przez PiS, w zakresie stosowanego i wykonawczego prawa. Miała być reforma w Ministerstwie Sprawiedliwości, niestety jak większość reform skończyło się na tym, że miało być. Można mówić wina Prezydenta, można mówić wina koalicjanta, ale przecież Platforma wiedziała przed wyborami, gdy obiecywała wprowadzenie reform, że Prezydentem RP jest i będzie w czasie jej rządów L Kaczyński i że będzie robił wszystko aby negować zasadność wprowadzanych reform. Dlaczego więc mamiono wyborców naprawą państwa polskiego, dlaczego obiecywano drugą Irlandię? Panowie i Panie, Tusk, Pitera,Rokita, Schetyna, Gronkieicz Waltz, Komorowski, Sikorski wiedzieli, że nie będą mogli wprowadzić reform, które obiecują. Chęć dojścia do koryta był u nich jednak większą pokusą niż chęć dotrzymania danego słowa Polakom. No ale dość polityki.Wracam do sądów. Czy Wisz jak wygląda proces rozwodowy, pozwól, że Ci przedstawię mój punkt widzenia.Każdy proces rozwodowy musi się rozpocząć przez tak zwaną sprawę pojednawczą małżonków. Jak to wygląda, wygląda to jak odpędzanie much siedzącej na nosie. Sędzia otwiera rozprawę pojednawczą i pyta, tak pyta skłóconych, zwaśnionych małżonków, często przy tym ziewając (nic w tym dziwnego, bo sama Sędzi nie wierzy ,że padną słowa „tak chcemy ugody”). Jak można być tak obłudnym mając na piersi zawieszony symbol godności każdego Polaka. GODŁO NASZEGO PAŃSTWA, za które to wiele milionów Polaków oddało swoje życie. A przecież można by było inaczej, naprawdę tak po ludzku z odrobiną żetelności przy wykonywaniu swoich obowiązków służbowych. Przecież jest taka instytucja jak negocjator, jeden jednak musi być spełniony warunek, że negocjator również nie będzie miał w nosie, doprowadzenia do ugody zwaśnionych małżonków, często judzonych przez swoje rodziny, którym się wydaje, że działają w dobrej wierze namawiając do rozwodu swoją córkę lub syna. Jednak nikt tak naprawdę nie zastanawia się co będzie z dziećmi, jak dzieci to będą znosiły, jak będą wychowywane. Czy żona mówiąc o mężu , że ją bije, że piję alkohol, że wynosi z domu lub że ma kochanki mówi prawdę, czy kłamie aby pogrążyć męża i ojca dzieci. Czy mąż który mówi, że żona to kocmołuch, nie dba o siebie, jest brudasem, nie dba o dzieci, ma kochanka mówi prawdę czy chce coś „ugrać” z małżeństwa, które chyli się ku upadkowi. Czy któryś z sędziów zobowiązał w okresie ugodowym do podjęcia próby rozmowy ze sobą małżonków, czy któryś sędzia zalecił podjęcie próby przez psychologa, pedagoga, filozofa, kuratora, dojścia do prawdy. Do prawdziwej przyczyny rozwodu, czy któryś sędzia rozliczył psychologa, pedagoga, kuratora czy filozofa z wykonanej pracy, czy sprawdził rzetelność wykonanej pracy. NIE, takich działań się nie podejmuje w sądach. Dużo natomiast mówi się na ten temat w kampaniach wyborczych. Mogę z całą odpowiedzialnością Cię zapewnić, że nie ma małżeństwa, które się rozwodzi, aby wina rozwodu była tylko po jednej stronie. Każdy rozwód jest z winy obojga małżonków, nie zawsze w jednakowej proporcji po 50%, ale zawsze każda strona ma część swojej winy w doprowadzeniu do rozwodu. Zapewniam Cię również, z całą odpowiedzialnością że jeżeli sądy zobowiązane byłyby przepisami procesowymi do innego działania, do autentycznego działania ukierunkowanego na pogodzenie małżonków, to w Polsce liczba rozwodów spadłaby o 70%. Trzeba tylko więcej działania a mniej mówiących do kamer i mikrofonów dla zdobycia popularności i oglądalności. Twój bohater artykułu zapewne nie jest bez winy, tak jak bez winy nie jest jego żona. Tylko co zrobili, „prawdziwi przyjaciele”, wszak przyjaciół poznaje się w biedzie nie dobrobycie. Gdy w małżeństwie jest dobrze, gdy urządzają przyjęcia, gdy można u nich dobrze się zabawić. Czy wyszli na przeciw gdy zaczął postępować kryzys w małżeństwie. Bo przecież nikt nie powie, że natężenie kryzysu od pierwszego dnia było skrajnie negatywne. Przecież Ci ludzie zakładając rodzinę coś do siebie odczuwali. Przecież idąc razem do łóżka coś sobie szeptali, przecież razem przeżywali jakieś uniesienia. Gdzie byli Ci przyjaciele, gdzie byli rodzice dziadkowie, aby ratować tą podstawową komórkę rodzinną. Klęskę ponieśli wszyscy, nie tylko ci małżonkowie chociaż oni zaraz po dzieciach największą. Całe społeczeństwo będzie płacić cenę za ten i inne rozwody, chociaż tego bezpośrednio nie widać to jednak płaci całe społeczeństwo za każdy rozwód.

      Polubienie

      1. Witaj. Bardzo dziękuję za komentarze, niestety odpisuję bardzo powoli, bo przy takiej ilości pozostałych jest to naprawde trudne. No i mamy weekend. Także dzisiaj odniosę się tak naprawdę tylko do pierwszego. Historia, która opisałam jest prawdziwa. Nie ma znaczenia kim był dla mnie mężczyzna, którego opisywałam, bo bez względu na to, patrzylam na ich związek obiektywnie. Starałam się najpierw widzieć w kobiecie kogoś fajnego, z nowymi pomysłami na życie i nowym do niego podejściem. Bardzo szybko okazało się, że to błędne podejście. Nazywasz moje słowa frazesami….cóż, może tak jest że cokolwiek byśmy nie napisali na tematy trudne, osoby, które sie nie zgadzaja z naszymi sądami nazwą to frazesami. Bo jak w inny sposób opisać czynione przez kogoś zło? Ktoś to nazwie banałem, inna osoba kłamstwami wyssanymi z palca, jeszcze ktoś inny, że historia jest ze zmyslona, bo jak to? Mężczyzna, który daje sobie robić krzywdę, który daje się tłamsić wcale nie musi być sirotą. I dodam tylko, że on zarabiał i na siebie i na rodzinę. Po prostu prowadzili wspólne rozliczenia więc ona zawsze coś tam sobie skubnęła:) Prawda jest taka, że najmniej wierzymy w historie najprostsze. Cieszę się tylko, że dzisiaj i kobiety i mężczyzni mają większe szanse na to by odejść od tyrana i żyć godnie. Jak rozumiem, Ty jesteś tego przykładem.Pozdrawiam serdecznie

        Polubienie

    1. A czy ułożyłeś sobie życie na nowo, czy jesteś ciągle sam, tak jak to opisuje wielu mężczyzn? Jakby obawiali się, że kolejna kobieta okaże się potworem, co jestem z stanie zrozumieć.

      Polubienie

  19. Prawda leży po obu stronach kobiety są furiatkami a męszczyżni zrzucają za dużo na kobiety .Nie ma ideałów i każdemu wydaje się że to on na pewno ma rację i nawet nie próbuje zrozumiac tej drugiej osoby.

    Polubienie

    1. Właśnie to chciałam pokazać, zwykle piszę o pokrzywdzonych kobietach, więc tu chciałam zwrócić uwagę na fakt, że nie wszystkie sa takie cudowne i słabe jak się nam wydaje.

      Polubienie

  20. Droga Caffe, historia z życia wzięta. Wiem, że pewnie urażone kobiety zaczną mi wytykać stronniczość, ale to wypisz wymaluj, oprócz kilku szczegółów historia mojego męża i jego pierwszej żony. Miałam okazję widzieć ją kilka razy i horror jaki mi zgotowała udowodnił mi, jak ciężkie życie miał z nią mój mąż. I mściła się dłuuugo, mimo, że to ona wniosła pozew o rozwód, mimo, że rozwiedli się kilka lat przed naszym spotkaniem. Mimo, że w trakcie małżeństwa zrobiła sobie dziecko z kochankiem. Tak, drogie panie, przyjmijcie do wiadomości, że potrafimy być bardziej okrutne od mężczyzn…

    Polubienie

    1. A wiesz, że jestem zaskoczona bo prawie nie bylo takich komentarzy negatywnych. raczej kobiety podchodziły do tematu ze zrozumieniem. Chyba jednak rozumiemy sytuację, widzimy problem.

      Polubienie

  21. a jednak jest wiecej takich sz mat na swiecie,myslalam ze tylko w mojej rodzinie jest taka.Wierze to co napisalas bo moja bratowa jest identyczna,tylko niestesty jeszce nie znalazla sobie innego!

    Polubienie

    1. Cieawa jestem czy starałaś sie z nia najpierw jakos porozumieć? Odtrąciła Twoja przyjaźń? Czy taka była od początku? bo jednak kobieta, która wchodzi w nową rodzinę stara się, chce być lubiana, chce być zaakceptowana. Ja to było u Twojej bratowej na początku? Widziałaś jej dobrą wolę?

      Polubienie

  22. Wielu nie wierzy w takie historie jakie opisała autorka . Niewierzacy to zwykle kobiety i sądy a właściwie Sędziowie. Ja niestety „przetrenowałem” to na sobie ze skutkiem końcowym skazany za znęcanie. Podobne problemy „trenuje” teraz jeden z moich sasiadów. Przypuszczam że Sąd równiez podejmie „najwłaściwszą” decyzje. Sądu dowody znęcania wcale nie interesują.Wystarcy jej zeznanie i protokoły z wizyt policji bedace skutkiem jej wymyślonych sytuacji znęcania poparte płaczem i zawodzeniem , zwykle bez jakichkolwiek śladów tego znęcania lub sladów z samookaleczenia / w jej wersji bicie i inne akty przemocy /.Kto ma problemy z daniem wiary w takie zachowanie niektórych partnerów / najczęściej kobiet / życzyć mu trzeba aby dostąpił tego zaszczytu w swoim związku, a wtedy zrozumie. Najlepiej gdyby życzenia spełniały się u tych którzy tak łatwo decydują o winie za znecanie .

    Polubienie

    1. Bo czasem tak trudno uwierzyć kobiecym łzom. Właściwa gra takiej kobiety sprawia, że człowiek zaczyna się zastanawiać czy rzeczywiście nie mówi pracy, potem juz po prostu wierzy.

      Polubienie

  23. Witaj…ja byłam w podobnej sytuacji. Raz był czuły, wrażliwy, kochany, a dosłownie za godzinkę okrutny, nie miły, chamski.Ciężko żyć z takim człowiekiem. Czasem zastanawiałam się, ze może wina tkwi po mojej stronie, ale teraz tak sobie myślę jak już nie jesteśmy razem, że albo on był chory, albo po prostu ja i on to złe dopasowanie. Pozdrawiam..

    Polubienie

  24. To jest także moja historia…Z pewną różnicą: rozum jednak podpowiadał, że tak być nie może…i podjąłem próbę wyrwania się z tego, rozwodu, rozstania.ONA przyjęłą od razu pozycje skrzywdzonej – wmawia dziecku, że zostawiam nie ją tylko dziecko, że dziecka więcej niekocham. Jednocześnie robi wszystko żeby mi zniszczyć życie. Wczoraj miałem od niej 107 (sto siedem) telefonów w ciągu dnia z pogróżkami i wyzwiskami.Wytrwanie w postanowieniu rozstania jest trudne…ale przeczytałem ten artykuł… i teraz jestem gotów stracić wszystkie dobra materialne, mieszkanie, samochód, oszczędności i jeszcze dużo dużo więcej, tylko po to, by się od niej uwolnić.

    Polubienie

  25. Kobiety sa bardzo przebiegle, złośliwe. Potrafią udawac pokrzywdzone a bardzo często same są zazdrosne,potrafią skłócac rodziny i robic wiele złego. Napewno nie wszystkie ale zdarzaja się i takie. Nie zawsze jest winien mężczyzna

    Polubienie

  26. Bzdura!!!! Ona mówi prawdę. Jej błędem jest, że latami ukrywała jego rodzinne oblicze w imię lojalności małżeńskiej I POCZUCIA SZAREJ GĄSKI Z MĄŁEGO MIASTECZKA PRZY MOZNOWŁADCY. ILEŻ RAZY OD JEGO RODZINY USŁYSZAŁA, ŻE NAWET MAJTEK NA TYŁEK NIE MIAŁA JAK SIE Z NIĄ OŻENIŁ, ŻE WSZYTKO JEMU ZAWDZIĘCZA, Dziecko naśladowało silniejszego rodzica. Takie są dzieci, uczą się przez naśladownictwo i wybierają co silniejsze i wygrywa w ich oczach. Ze starganymi nerwami jej się wyrwała zgodna z prawdą, ale niezawinniona przez dziecko ocena, on zrobił z tego bicz na nią. Zaczęłą sie bronić, bo czuła jak dzień po dniu umiera u boku męża. Umiera, poniżona, zmaltretowana i nikt o tym nie wie, bo w czterech ścianach… Ponieważ ja wszyscy zanają z dobrej strony jego zdaniem jest albo złośliwa, albo obłąkana, chora, psychicznie. W ten sposób on uniknie konsekwencji swego dziania, a ona nie bedzie zagrażać. Kto uwierzy chorej psychicznie. Moze nawet opiekunem chorej będzie chciał być, bo jak małżeństwo to aż po grób. TYPOWA ZAGRYWKA PSTCHOPATYCZNYCH MĘŻÓW. W pewnym momencie mówi sobie, albo z tego wyjdę, albo mnie zabije. I tak śmierć i tak śmierć, więc trzeba spróbować przeżyć, a to daje tylko rozwód. I z dusza na ramieniu, w zagrozeniu pod współnym dachem, w ossamotnieniu, bo nastawił cała jej rodzinę, sąsiadów przeciwko niej, z brzemieniem psychicznie chorej, chociaz nie zdiagnozowanej przez specjalistów, jest sama, samiuteńka, i jeszcze dziecko przed oprawcą chciałaby uratować, by nie było takie jak on. Odważnie stawia czoło niełatwemu wyzwaniu. BOJOWI O DZIECKA I WŁASNE ŻYCIE.Pozdrawiam, MNIE SIĘ UDAŁO, WIERZĘ, ŻE JEJ TEŻ, mimo opinii, którą o niej tworzył.

    Polubienie

  27. Hmm, a ja uważam, że każdy człowiek potrafi być zarówno dobry lub zły, to nie jest kwestia wrodzona, wszystko zależy od okoliczności. Natomiast w tej historii nie można jednoznacznie stanąć po czyjejś stronie, ponieważ ten mężczyzna też jest winny, godził się na takie traktowanie i co gorsza, wciągnął w to tym samym dzieci. Nie jest mi go bardzo żal, ponieważ ( zakładając, że nie lubił być tak traktowany bo i takie ludzie mają potrzeby psychiczne…) nie chciał tego przerwać, co w dzisiejszych czasach nie jest arcytrudne. Tkwił w tym jak opisujesz stresogennym związku z jakichś powodów, to dorosły człowiek!nie przesadzajmy, może była dobra w łóżku…wątpię, aby się aż tak jej bał, by nie móc się wcześniej rozwieść,absurd ! Albo był głupi albo niezaradny.

    Polubienie

    1. Czyli sugerujesz, że ofiara gwałtu jest winna, bo ubiera się prowokująco, ofiara przemocy w szkole jest winna, bo pozwala kolegom się prześladować, a kobieta, nad którą znęca się mąż jest winna, bo mu na to pozwala?Jeszcze jedno: a co jeśli on ją nadal kochał i nie potrafił tak po prostu od niej odejść (typowe dla ofiar przemocy w rodzinie)?

      Polubienie

      1. Podjęłaś bardzo ważny temat. Ciągle jeszcze za mało sie mówi o przemocy, a juz prawie w ogóle sie nie mówi o przemocy wobec mężczyzn.

        Polubienie

  28. Niestety ja również trafiłem na kobietę podobnej „urody”. W mojej jednak sytuacji nie wchodził w grę drugi osobnik lecz raczej ślepa (jednostronna) miłość do Instytucji Kościoła i jej duchownego przedstawiciela. W tym duchu ujawniła się rozdwojona osobowość mojej „eks”, w domu ostra i władcza (z mało eleganckim słownictwem przeplatanym cytatami z Biblii)- na zewnatrz miła, zawsze nienagannie wystrojona lecz zimna. Poza tym zakończenie bardzo podobne do opisanego w artykule, sprawa rozwodowa, świadkowie z tzw. rękawa wzywanie bezpodstawne policji by oczernić mnie w obliczu sądu i sąsiadów. Dopiero po opuszczeniu mieszkania „eks” udało mi się wykreślić z pamięci ten nieudany okres mojego życia. Jedynym pozytywem znajomości pozostała moja 15-letnia córeczka, ktorej mi bardzo brakuje! Najgorsze w takich historiach jest to, iż tzw. „chore” osoby nie widzą zazwyczaj u siebie żadnych problemów lecz winą obarczają otaczający ich świat, zatem nie wchodzi w gre możliwość udzielenia im zewnętrznej pomocy! Czytelnikom życzę omijania na swojej drodze „dwugłowych” ludzi.

    Polubienie

    1. To nie wina Kościoła, to wina spaczonej osobowości, egoistycznego podejścia do życia. Gdyby tak zagłębić się w Biblię to połowa ludzi żyje w zupełnej z Nią sprzeczności. Twoja była także. Wielu jest takich pseudokatolików, chodzą co tydzień do Kościola (czasem nawet częściej) ale we własnym domu urządzają piekiełko.

      Polubienie

  29. Może dziwne, „pomocnicze” pytanie:kto powinien brać CAŁKOWITĄ odpowiedzialność za to co zdarza się w moim życiu?Moja odpowiedź jest bardzo krótka: Ja (nie mylić z ja).A jaka jest Twoja odpowiedź?

    Polubienie

    1. Moją odpowiedż już znasz:) Człowiek musi sobie zadać pytanie, czy chce dalej życ tak jak żyje, czy jest inna droga i inna szansa. Patologiczne, toksyczne związki taką drogą z całą pewnością nie są.

      Polubienie

  30. no tak, weźmiesz FUJARE i na całe życie wszystko na twojej głowie, nawet ponarzekać na głos nie wolno…….wszyscy za nim jakby co.A tak niech usłyszy „ciapa” do kitu z takim partnerem na życie!!!!!Rozwody powinny być czymś normalnym. Dzieci bardziej cierpią w takich związkach. A złość gdzieś zawsze musi mieć ujście…..Tak to kobieta zawsze winna, bo zazwyczaj z problemami zostaje sama i sie wscieka……….

    Polubienie

      1. masz racje , ja też wściekałam sie na siebie i innych za to że żle wybrałam partnera życiowego.Miałam okres buntu.To normalne zjawisko :).Chciałam coś wiecej od życia, czułam sie nieszczęśliwa ,potem odpuściłam sobie,pogodziłam sie z tym ,moje szczęście i radość to dzieci.Jest wiele takich małżeństw które łączy nie miłość lecz wspólpraca,kompromis…”facet jest jak telefon albo zajęty albo żle wybrany” i nie ma co z tym wojować …..

        Polubienie

        1. A może po prostu odnalazłaś w swoim życiu coś, co Ci się podoba, może polubiłaś je, tylko jeszcze nie przyznajesz się do tego:)Pamiętasz Barbarę Niechcic z Nocy i dni? Nie lubiłam tego serialu, ale to jest dobry przykład na to, że z czasem dopiero uświadamiamy sobie, jak ważny jest człowiek, z którym się wiążemy.

          Polubienie

  31. Ciekawa historia.Facet nieudacznik, nie dorobił się itd…Ktoś by mógł pomyśleć miała pretekst aby się tak zachowywać, ale tak naprawdę zależy to od charakteru i osobowości człowieka, a nie od tego czy są pieniądze.Na potwierdzenie tego przytoczę swoją historię.Początek dokładnie taki sam z taką różnicą że ja postawiłem nie byle jaki dom w wieku 31 lat, moja była żona miała wtedy 27. Przyszłość jawiła się w pięknych barwach. Stworzyłem dom, który tak bardzo pragnęła mieć ona. Też były o to sprzeczki, twierdzenia, że nie może rozwinąć skrzydeł, że nie może okazywać swoich uczuć itd. Po wprowadzeniu myślałem, że sytuacja się zmieni. Niestety muszę powiedzieć, że jeszcze się pogorszyła. Po jakimś czasie wyszło na jaw, że znalazła sobie kochanka (56 lat tragedia!!!!, kierowca mieszkający na jakieś meliniarskiej ulicy). Płakała, przepraszała mówiła, że ją szantażował (faktycznie on ją wydał) i zmuszał. Więc poszedłem porozmawiałem z nim i dostałem zawiasy. Jak dostałem ten wyrok dopiero zaczęła się jazda. Żonka zaczęła się okaleczać np. przegryzała sobie wargi mazała się krwią rozpruwała sobie bluzki i wzywała policję. No i komu w takiej sytuacji uwierzą facetowi z wyrokiem czy babie umazanej krwią i z sińcami, a zapomniałem dodać, że ona pracuje w policji. Nawet jak ja wzywałem policję to ona zawsze, zdążyła sobie coś zrobić. Policja w takich przypadkach była bardzo stronnicza, nawet jak miałem rozwalonego palca bo mnie ugryzła i musiałem być szyty na chirurgii. Nikt nie wierzył w to co się w domu dzieje. No i nadszedł 16 grudnia 2009, kiedy wyjechałem z domu, w tym czasie tak pobiła dziecko, że wylądowało w szpitalu http://lodz.naszemiasto.pl/artykul/266981,pijana-matka-pobila-syna,id,t.htmlTeraz każdy się zastanawia jak mogło do tego dojść. Ja się wyprowadziłem z dzieckiem (dostała zakaz zbliżania się do dziecka). No i czekam na rozwój sytuacji.I jak widać można dla kogoś być dobrym człowiekiem-ja „pomogłem” znaleźć pracę, w której miała kochanka- napisałem jej pracę licencjacką- stworzyłem dom i wiele innych rzeczy.I żeby rozwiać wątpliwości w łóżku też było ok.A jednak to było za mało dla niej. Teraz mam 34 lata, jestem z dzieckiem, muszę sprzedać dom i się jeszcze z nią podzielić (to jest paranoja).Więc proszę pamiętać, że pieniądze to nie wszystko i że to nie jest tak że to mężczyźni są zawsze tacy źli, bo kobiety również są złe i wyrachowane, tylko wykorzystują swoją pozycję drobnych filigranowych istot.Morał taki, faceci bądźcie ostrożni i podpisujcie intercyzy, żebyście nie musieli się dzielić swoją ciężko zarobioną kasą.Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Współczuje Ci kolego. Jednak bardzo ładny i trafny morał-inercyza. Będzie to jedyna broń i kara gdyby kobieta-żona zaczęła ‚pokazywać rogi’ jak np.w Twoim przypadku.bo trafnie ująłeś że sądy bardziej przychylne kobiecie, wierzą drobnej, filigranowej osóbce niż facetowi. Dotyczy to nie tylko spraw w związkach czy spraw rozwodowych ale również walki o dziecko w takim przypadku.

      Polubienie

      1. Intercyza moglaby być ok, gdyby nie fakt, że potem mężczyzna nigdy nie wie do końca, czy kobieta z nim jest z wyrachowania i potulna z wyrachowania czy dlatego, że go po prostu kocha i jest z nim jej dobrze:)

        Polubienie

  32. Też miałem taką żonę, pochodziła z patologicznej rodziny, gdzie był alkohol i awantury. Wtedy wydawało mi się, że przeżyła wiele zła w swym rodzinnym domu, więc tego nie powtórzy, stało się inaczej a dokładnie to samo co w jej domu rodzinnym tj; alkohol, towarzystwo, awantury, ustawianie dzieci i znajomych przeciw mnie. Takie życie było moją i moich dzieci tragedią na dodatek zbudowałem dom i byłem zadłużony i podjąłem zaoczne studia na Politechnice, nie miałem gdzie się usunąć a moja była blondynką i to wsciekłą, łącznie z teściową dokuczały mi niesamowicie. Sprowadzały mi milicję, robiły sądy i awantury To ciągło się przez wiele lat aż w końcu znalazła się w psychiatryku. Wtedy moja tragedia się powoli kończyła ale narobiła niewyobrazalną ilość zła sobie , mnie i dzieciom

    Polubienie

    1. Ludzie czasem powielają schematy. Niestety często z patologicznych rodzin wyrastają patologiczne dzieci, które widząc tylko takie życie, nie mając skali porównawczej i dorosłym życiu robią te same błędy co rodzice. Dobrze, że Twój koszmar się skończył.

      Polubienie

  33. Są osoby chore na nienawiść. Mam siostrę 6 lat starszą ode mnie. Jak tylko pamiętam nienawidziła mnie. Zawsze mówiła, że jestem beznadziejna. Krytykowała mnie za wszystko co zrobiłam. Każdy mój sukces przerabiała w klęskę. Ciągle powtarzała, że swoim urodzeniem zmarnowałam jej dzieciństwo. Powtarzała te słowa też już jako osoba dorosła. Obecnie też swoją krucjatę nienawiści przeniosła na moje dzieci. Moje dzieci mówią, że boją się jej przeciwstawić, bo do tej pory każda obrona spotykała się ze zdwojonym atakiem. Spotykamy się nieraz u mojego starego taty, np. na imieninach, i każde takie spotkanie odchorowujemy. Staramy się jej unikać, bo jej choroba jest zaraźliwa, a ja wolę spokój. Kiedyś próbowałam zmienić jej nastawienie do mnie. Chciałam za wszelką cenę zaskarbić jej sympatię, ale teraz już wiem, że moja siostra jest chora na nienawiść.

    Polubienie

    1. Ale może w tym przypadku chodzi o jakis błąd wychowawczy rodziców. Może Ty, jako młodsze dziecko, byłaś faworyzowana przez nich, a siostra nie umie do dziesiaj sie z tym pogodzić. Czasem z tego się nie wyrasta. Wiem, że mając więcej niż jedno dziecko trudno jest zachować obiektywność, ale trzeba to robić, właśnie dla dzieci, żeby potem mogły miec ze sobą przyjacielski, rodzinny kontakt.

      Polubienie

  34. Znam podobną historię, on przystojny, zaradny finansowo, ma firmę, ona niezadbana, bardzo okrągła, wrdena dla obcych ludzi jeśli tylko powiedzą coś co jej się nie spodoba. Nie są małżeństwem, ale maja córkę 5-letnią, on wyremontował całe jej mieszkanie, ona ubliża jemu i każdemu znajomemu oczywiście jego znajomym, nie daj boże żeby to była kobieta, wówczas ta baba przychodzi nawet do pracy wyzywając ją od najgorszej, dzwoni do jej szefa etc. Potrafi zadzwonić na policję i oskarżać go że on ją bije. Zaznaczam zdrady fizycznej nie było!! On boi się odejść gdyż ona straszy go że nie zobaczy więcej córki. I co on ma zrobić???

    Polubienie

    1. Cóż, dla dziecka człowiek jest w stanie wiele znieść. Problem w tym, co to dziecko wyniesie później z domu do własnego życia. Czy nie pozostanie w tej dziewczynce na zawsze jakaś skaza, z która nie będzie sobie w stanie poradzić. Może lepiej odejść póki można, a jak ta, nawet nie żona, zobaczy jak trudno jest żyć samotnie, sama zadba o kontakty dziecka z ojcem…….z wyrachowania, dla alimentów. Bo najwyraźniej to jest kobieta wyrachowana.

      Polubienie

  35. to co tu opisałaś jakimś dziwnym trafem jak ulał pasuje do mojego życia. Mam 55 lat i to mój mąż jest dokładnie właśnie taki jak tu opisana kobieta. Z tą małą różnicą że on nie latał na policję ale wszystko inne pasuje. A do tego do dzisiaj (po 26 latach małżeństwa) dalej twierdzi że mnie kocha i jest we mnie zakochany. Używał szantażu, poniżał mnie w towarzystwie, chamskie i wulgarne uwagi były na codzień. Kilka razy zdarzyło mu się mnie uderzyć. Raz – miesiąc po ślubie pobił mnie bardzo. Nazajutrz tak był wystraszony tym co zrobił i tym jak ja wyglądam że przepraszał mnie tydzień i siedział cicho jak mysz pod miotłą. Codziennym uczuciem jakim mnie obdarzał była zazdrość, zazdrość i jeszcze raz zazdrość. Na każdym kroku , na ulicy , w sklepie, w mojej pracy, wszędzie w każdym facecie widział mojego kochanka a swojego rywala. Nawet swojego najlepszego kumpla z pracy próbował wmówić mi że jest moim kochankiem bo……. w czasie wspólnego spotkania naszych rodzin (my z dziećmi i oni z dziećmi w ich domu) powiedziałam do jego żony – wiesz twój XY ma bardzo fajną koszulę. I o to zdanie miałam w domu horror przez prawie miesiąc. A i nie jestem chodzącą pięknością, taka przeciętna Polka a mój mąż – i ja to wiem i widzę ale nie robię z tego afery- jest przystojny i podoba się kobietom , nawet dużo młodszym od siebie. Teraz po latach wspólnego życia trochę mu przeszło ale psychiczne poniżanie zostało.Nawet to że ja mam maturę a on tylko zawodówkę jest powodem do poniżania. SŁOWA WIĘCEJ I DŁUŻEJ BOLĄ niż uderzenie.

    Polubienie

    1. To smutne, ale rzeczywiście zazdrość bardzo często jest powodem okrutnego traktowania partnera/partnerki. Myslę, że sama sobie odpowiedziałaś na pytanie, dlaczego? Twój mąż widział, że jesteś fantastyczną kobietą i nie jest Ciebie wart. W dodatku ta zawodówka. Ludzie z niską samooceną ranią często właśnie z zazdrości i strachu, że ktoś taki fajny nagle odejdzie, bo znajdzie sobie kogoś lepszego. Nie rozumieją, że sami przykładają do tego rękę.

      Polubienie

  36. Mój obecny partner rozwiódł się ze swoją żoną (to ona złożyła pozew o rozwód), wyprowadziła się do innego mężczyzny z dziećmi, nie informując go gdzie będą znajdowały się (także !) jego dzieci (do dziś nie wie. I wierz Ci mi nie pomagają tu żadne naciski Sędziego, by przyznała się gdzie obecnie mieszka z dziećmi). Wyczyściła wszystkie konta, wyczyściła mieszkanie, zabrała samochód, a on został goły i wesoły. Cud, że zostało muu to mieszkanie. W trakcie trwania sprawy rozwodowej założyła (a raczej złożyła fałszywe doniesienia na Policję i w Prokuraturze) kilka spraw sądowych, m. in. o kradzież pieniędzy, gdzie za świadka niby kradzieży podała 8 letniego syna (serce pękało jak to dziecko bało spojrzeć się na własnego ojca, bo matka odpowiednio go „nastawiła”), na szczęście po badaniu przez biegłego psychologa wyszło na jaw, że dziecko jest pod silnym wpływem matki, która nim manipuluje. Małżeństwo od początku nie było sielanką, bo dla niej liczy się tylko KASA i wciąż tej kasy było jej mało, musiała mieć wszystko naj, każdy był i jest gorszy od niej, z nikim się nie liczyła i nie liczy. Przyjaciół nie ma, rodziny również nie, ale jest KASA. Pytanie jak długo ? Pewnie tak długo jak będzie znajdowała kolejnych BOGATYCH. Mój partner zaznaczam jest człowiekiem bardzo pracowitym (w trakcie trwania małżeństwa pracował na 3 etatach, by żona i dzieci miały dosłownie wszystko. Ona nigdy nie pracowała i nie pracuje), jest uległy czasem wręcz służalczy … i niestety to go zgubiło, bo była żona jest osobą wyrachowaną, jak wyczuje, że kimś „porządzi”, to przepadł z kretesem. Wiele mogłabym opisać. osoby, które były bądź są w podobnej sytuacji znają temat od środka, na własnej skórze. Ja życzę byłej żonie by żyło jej się dobrze, bo i wtedy dzieciom będzie lekko. Życzę też wszystkim Paniom i Panom w trudnych związkach, bo zastanowili się czy warto tkwić w takim związku. Dziecko jest jak gąbka chłonie dosłownie wszystkie uczucia i emocje, a obserwowanie i przeżywanie takiego związku swoich rodziców nie rzutuje niczym dobrym na jego przyszłość, dalsze życie. Dzieci kiedyś wyfruną z gniazda, a my (rodzice) zostaniemy ze sobą, z tą zawiesiną złej atmosfery i uczuć wrogich w powietrzu. I nasuwa się pytanie – Co dalej ?… I jeszcze jedno ja nie mówię, że to zawsze mężczyzna jest ofiarą (w tym przypadku tak jest), bo każde małżeństwo, związek jest indywidualny. Różnie bywa, ale obserwując związki, kobiety i mężczyzn, widzę, że jest masa żon, które są manipulantkami i materialistkami, które uważają i mówią : „Bo mi się należy !”. Panowie też mają za uszami, ale tak jak mówię każdy związek ma swoją historię. W jednej jest winna kobieta, a w drugiej mężczyzna.

    Polubienie

    1. Bardzo dziekuje Ci za ten komentarz. Mi też nie chodzilo o to by jednoznacznie stwierdzić, że kobiety sa złe, bo tak przecież nie jest. Świat nie jest czarno-biały, świat nie jest jednolity. Ludzie sie różnią. Chciałam tylko pokazać, że tak slaba istota z jaką się uważa kobiety, może nieźle namieszać w życiu mężczyzny.

      Polubienie

  37. jestem kobieta i stoje po stronie ale zawsze tych ktorzy sa krzywdzeni,a kobiety tez potrafia byc zle i wredne,znam taka kobiete,placze,ze kocha ze zyc nie moze bez swoje meza a w domu ubliza,poniza wyzywa,odtraca,ale jej sie wierzy bo jest zaplakana kobieta,biedna a facet to facet..i ja w takim momemncie jestem zla kobieta bo najchetniej bym taka stlukla na kwasne jablko..

    Polubienie

    1. Bo to jest właśnie takie proste, stawać zawsze po stronie skrzywdzonego/skrzywdzonej. Niestety dzisiaj ludzi albo boją się stawać w czyjejś obronie, albo nie zauważają krzywdy. Jedno i drugie przeraża, bo okazuje sie, że coraz mniej obchodzi nas drugi człowiek i jego los.

      Polubienie

  38. znam taka kobiete. nie znecala sie nad swoim dzieckiem i mezem, bo ich nie mialam (zreszta kto by z nia wytrzymal?) ale postanowila zniszczyc moje zycie. Potem sama sie przyznala, ze zrobila to dlatego, ze ja bylam szczesliwa majac meza, przyjaciol, a ona jest sama…Wiec pol roku, kiedy sie nia opiekowalam bo nie miala pracy, dawalam jej pieniadze, bylam kiedy potrzebowala. A sama nie mam pracy, wiec bylo to dla mnie powazne obciazenie, ona w tym czasie obgadywala mnie przed moimi znajomymi i rujnowala moje zycie. Probowala mi wmowic, ze moj maz ma romans, mojemu przyjacielowi mowila, ze jestem k….A widzac mnie udawala, ze nie rozmawiam z moimi znajomymi, ludzmi ktorych poznala dzieki mnie, oklamywala mnie, ponad pol roku wyciagjaca odemnie pieniadze plus pomoc…A na koniec okazalo sie, ze to ja jej zrobilam krzywde…Ot tacy potrafia byc ludzie. Dla mnie to psychopatka. Kiedy czasem pojawia sie jakas mysl o niej to nigdy nie mam wyrzutow sumienia, ze zle o niej mysle. Uwazam, ze mam prawo po tym co zrobila. Po tym jak z premedytacja chciala mi zniszczyc zycie.

    Polubienie

  39. Do wszystkich którzy powątpiewają w przedstawiona sytuację pragnę przekazać że może być ona jak najbardziej prawdziwa. Nie znam tych bohaterów,nie znam też autorki ani tego jakie relacje ją łączyły z tymi bohaterami. Jednak wierze w prawdziwość tej historii, gdyż sam przeżywam podobną gehennę. Nie taką samą ale podobną gdyż dot. mojej matki, która mnie, z dwojga obecnie, upatrzyła sobie na tego ‚gorszego’. A zaczęło się ponad 2 lata temu i to co ona wyczynia(ła) nie tylko nie było śmieszne czy groteskowe, ale wręcz przykre i męczące, a czasem ocierało się o granicę prawa. Wspomne tylko o zakręcaniu wody, wyłączaniu prądu, podrzucaniu śmieci pod auto, grzebaniu w szafkach itd. Zniósłbym te dokuczania ale do swych planów wciągnęła ojca i ‚wybrańca’. Zaczęła wymyślać niestworzone historie które to miały na celu ustawienie ich przeciw mnie, włącznie nawet z tym że ją biję. Początkowo wobec ich sceptycznego podejścia do tego, matka robiła się złośliwa również dla nich aby ich złamać.Kończyła gdy jej przyznawali. Do tego celu służyły również historie z chorobami które to miały byc podejściem na litość, a gdy to nawet nie pomagało to chodziła sie wieszać, wracając jednak w nocy lub nad ranem. Było to komiczne ale efekt straszaka zawsze działał. Wredy triumfowała zaciągając stopniowo do gry swoje gorliwe a dla mnie pseudo koleżanki które odpowiednim komentowaniem miały utwierdzic ojca i brata w prawdziwość wszelkich historii. Doszło do tego że te koleżanki wraz z matką zaczęły szargać moją bardzo dobra opinię wśród społeczności. Napisałem pseudo gdyz w zamian mają one auto na zawołanie, kasę itd. Ojciec i ‚wybraniec’ w tej chwili stali się nie do zniesienia. Cęsto oni bardziej mnie szkaluja, wywołują awantury niż sama matka która tylko z boku steruje tym wszystkim i śmieje się że dopięła swego. Smaczku dodaje fakt że m.in. ojciec z matka i bratem z założonymi rekoma co niedziela w kościele się modlą, pokazuja przed ludźmi swoją nieskazitelność. Uff, troszkę przesadziłem, ale krócej nie potrafiłbym tego opisać. I tak to wszysko jest w wielkim skrócie, bo z całości to można by książkę napisać. Jednak jeszcze raz potwierdzam historię autorki, bo są na świecie kobiety – demony, u których pod łaszczykiem serdeczności, kipi w nich złość, nienawiść, rządza władzy, chęć wyładowania się na kimś bliskim, obarczając ich wszelkimi swoimi niepowodzeniami a przez to stające się bardzo zazdrosne na wszelkie powodzenia w życiu kogoś kogo chcą zgnoić. Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich czytelników i autorkę „Historii z życia…”.Ps. nie myślcie że nic nie robię, przeciwnie postanowiłe sie wyrwać z tego szamba. Tempo tego ‚filmu’ tylko mnie zaskoczyło.

    Polubienie

    1. Andre, Twoja opowieść jest gorsza, bo najbardziej boli kiedy krzywdzi osoba tak bliska jak matka. Nie ma w całym życiu przeciez bliższej. Matki potrafią być okrutne, nie wiem skąd to się bierze. Mam tylko ogromną nadzieję, że to co robiTwoja, rzeczywiście birze się z choroby a nie tylko charakteru, starość, stetryczenie. Niestety tak czasem zmienia się ktoś wcześnie bardzo kochany kiedy osiągnie okreslony wiek. Nie wiem ile lat ma Twoja mama, ale znam przypadek, że stara kobieta uciekała z domu, do sąsiadów skarżąc się, że domownicy chcą ją otruć i odkręcaja gaz. Przecież wiadomo, że gdyby tak było otruliby też wszystkich domowników. Lekarze stwierdzili demencję i jakieś pochodne choroby psychicznej, która na stare lata uaktywniła się. Zanim umarła, umęczyła rodzinę i wszystkich dokoła.

      Polubienie

      1. Caffe czasem się zastanawiam do jakiego stopnia można sie posunąć w podłości i chamstwie. Dochodze do wniosku że nie ma takiej granicy. To co wyczynia”matka” przechodzi ludzkie pojęcie. Świadomie piszę o niej „matka” gdyz nie zasługuje na to aby tak ją nazywać. I może ktoś być oburzony że jak ja mogę tak pisać o swojej „matce” jednak zmieniłby zdanie gdyby tego doświadczył lub nawet poobserwował co ta głupia kobieta robi.Od jakiegoś roku do tego by tak o nim pisać zaczyna pretendować również ojciec, który robi się coraz bardziej nieznośny, co miałem nawet okazję kilka razy się o tym przekonać od ostatniego wpisu.Co do samej „matki” to ma 53 lata i jak pamiętam to nigdy nie była wzorem cnót. W swym rodzinnym domu z trojga rodzeństwa ona była poniewierana, najgorsza i chyba wtedy nasiąkła ta nienawiścią, zapalczywością,itp. Jak pamiętam to zawsze miała takie zaciągi to siania nienawiści jednak kiedyś to jeszcze trochę swojego rozumu miał ojciec. Sprzeciwiał się jednak wtedy dochodziło do licznych awantur. Wówczas wspierała się tymi swymi chwytami psychologicznymi (choroby wszelkiej rodzaju, boleści czy groźby targnięcia się na życie ). Nie ulegał ojciec wtedy i po kilku tygodniach przechodziło „matce”. Odzywała się, gotowała, prała,itd.Jednak przyszedł moment że ojciec uległ. A uległ wtedy gdy pojawiło się otoczenie, które wynikało z tego, że ojciec objął pewną funkcję społeczną w miejscu gdzie mieszka(my). Musiał się jakoś prezentować i choćby mieć co odpowiedzieć na zwyczajne : co tam w domu?Wówczas „matka” triumfowała, bo miała ojca ‘w garści’. Krótko po tym ja sam postanowiłem się usamodzielnić, zarabiać na własne konto itp. Krótko mówiąc postawiłem na swoim że chce prowadzić własne życie bez osób trzecich i nie chciałem nikomu pozwalać aby ingerował i próbował sterować moim życiem, włącznie z wybraniem sobie dziewczyny na dalsza drogę życia. To „matkę” już na dobre rozsierdziło. Zaczęła toczyć perfidną grę przeciw mnie aby mnie zniszczyc, utrudnic zycie, co szczególnie się nasila gdy mimo wszystko ja i tak daję sobie radę.Pisząc o ojcu że pretenduje do pewnego ‘niechlubnego zaszczytu’ miałem na myśli ciągłe awantury które mi urządza na skutek podjudzania przez „matkę”. Przykład? np.: ona otwiera okna przy –10st.C i zakręca przy tym grzejniki. Skarży przy tym do ojca że to ja jestem tego sprawcą, że jej na złość zrobiłem. Ojciec oczywiście urządza mi awanture okropną nie słuchając i nie przyjmując do wiadomości że mnie nawet w tym czasie w domu nie było. Dla niego faktem jest że w domu jest 12st.C i że to „matka” powiedziała, a ich wybrany syn to potwierdził. Drugi przykład, taki na czasie, to wyłączenie prądu gdy to piszę. Widziała że piszę na kompie to korzystając z okazji że ojca nie ma w domu wyłączyła prąd na 5 sekund.Nie muszę chyba pisac że to dezorganizuje na moment pracę sprzętu, ponowne łączenie z netem, itp.I tak jest niemal każdego dnia. Takimi drobnymi,choć nie tylko drobnymi, ale ciągłymi dokuczaniami doprowadza mnie do szewskiej pasji. Wszystko po to abym się wyniósł z domu (już wiele razy usłyszałem że mam spier….. i pod płot mieszkać lub pod most) do którego już włożyłem sporo własnej pracy i grosza. Już postanowiłem że wyjdę ale muszę mieć gdzie co nie jest szybką sprawą, bo nie pójdę byle gdzie aby tylko wyjść. Już wiele razy komunikowałem że wyjdę z dnia na dzień ale jak otrzymam to co mi się należy z domu i dostanę zwrot tego co włożyłem sam w ten dom. Notabene dodam że w domu swobodnie może mieszkać trzy rodziny.Zatem tak wygląda troszkę zagłębiony temat, choć bardzo niewiele. Nie czuję już że mam rodzinę, a na słowa do ojca żeby się opamiętał, odp.że ja mu na starość nie muszę podawać nawet szklanki wody. Wziąłem sobie to głęboko do serca i ZAPAMIĘTAŁEM mocno. Pozdrawiam serdecznie.

        Polubienie

        1. Andre, a może lepiej wyprowadzić sie nie patrząc na to co Ci się od rodziców należy. Przecież Twój komfort psychiczny jest ważniejszy niż bycie wśród ludzi, którzy sa nieżyczliwi. Czy jesteś szczęśliwy z nimi? Jeśli nie, zrób coś z tym, dla siebie.

          Polubienie

  40. Przeżyłem podobny koszmar.Nie będę się rozwodził nad analogiami,bo w moim przypadku główną przyczyną była patologiczna zazdrość,a reszta jej pochodną.Efekt jest taki,że od 20 lat nie mam kontaktu z dzieckiem,które okazało się być zrodzone z „niepokalanego poczęcia”(tylko jej!!!)i,zindoktrynowane, służyło za doskonałe narzędzie do wymierzania kary,bo był to mój najbardziej czuły punkt.

    Polubienie

    1. I to jest chyba najbardziej okrutne. Kobieta pragnąca zemsty nie ma możliwości wyrządzenia jej fizycznie, jest za słaba. Za to ma mozliwości znacznie większe i potrafi uderzyć w najczulszy punkt. Tylko, że oprócz Ciebie skrzywdziła też własne dziecko i to jest najtrudniejsze do pojęcia.

      Polubienie

  41. Zgadzam się, faceci są mniej wyrafinowani. Jeżeli kobieta chce zajść za skórę, jest w tym naprawdę perfidnie wyrafinowana! Znam taką, która po powrocie z zagranicy z kochankiem, doprowadziła męża do więzienia, za rzekome znęcanie się. I nawet jej powieka nie drgnęla!!! Te utyskiania na złych mężczyzn i biedne kobietki są nieobiektywne. Kobiety też są złe.

    Polubienie

  42. No ten artykuł całkiem przypomina mi moją ex-żonę polonistkę, ale dzięki Bogu szybko zamknąłem ten temat i ruszyłem od nowa z życiem a dziś już jest jak być powinno, trzeba żyć z godnością w każdym tego słowa znaczeniu.

    Polubienie

    1. czyżby???… a może ktoś umiał wziąć cię mordę i nie daje ci podskakiwać???… albo nauczyłeś się wreszcie szanować innych???…

      Polubienie

  43. Coś niesamowitego. Nie wiem, dlaczego Onet wyróżnił tę notkę. Nudna, jak cholera. Wierzę, że pozostałe są lepsze. Ale sprawdzać nie będę.

    Polubienie

  44. ja też znam przypadek, że kobieta jest ta „zła”. Tzn. nie tyle zła, co egoistycznie nastawiona tylko na siebie. Wszystko było względnie dobrze dopóki mąż nie zachorował, później jak okazało, że jest za mało pieniędzy to zaczęło się. Skończyło się rozwodem (znalazła lepszego – bogatszego). Byłego męża wyprowadziła do gorszego mieszkania, podzieliła się wspólnym dorobkiem tak, że jemu gorsze, sobie lepsze. I chodzi zadowolona, prawdopodobnie nawet nie rozumie, że skrzywdziła byłego męża, dzieci zresztą też.

    Polubienie

    1. Egoizm jest złem, na skutek tej wady tak samo można skrzwdzić człowieka jak w innych przypadkach. A może nawet najbardziej w ten sposób, bo egoizm wywołuje wszystko inne.

      Polubienie

  45. Statystyki podają żew Polsce rozpada się ok 30 % małżeństw. Dlatego wciąż jestem kawalerem mimo 34 juz lat. Mniej problemów i o to chodzi.

    Polubienie

    1. Moim zdaniem problemem nie jest małżeństwo jako instytucja ,ale wiązanie się z nieodpowiednią osobą , bo w czym może zaszkodzić małżenstwo -jeżeli wiażą się dwie połówki pomarańczy ? 🙂 Pozdrawiam:)

      Polubienie

      1. O małżenstwach i tym dlaczego ciągle jeszcze ludzie chcą lub muszą ze soba być napisałam odrębną notkę. Może niedługo ją umieszczę, bo to też ciekawe zagadnienie.

        Polubienie

  46. Witaj ! 🙂 A ja wierzę w dobrych i złych ludzi .Dobrzy to wcale nie kryształowi i bez wad ludzie ,ale tacy ,którzy wiedzą ,że słowa , czyny i gesty mogą drugiego ranić do krwi .I kiedy im się to już zdarzy umieją wyciągnąć wnioski , przeprosić , przytulić ; mają w sobie empatię i przekonanie ,że łzy w oczach swoich bliskich dowodzą ,że postępujemy źle i coś z tym trzeba zrobić .Ludzie źli -to ludzie zapatrzeni w siebie , bez uśmiechu , bez dystansu , bez empatii , bez refleksji .Ludzie , dla których świat nie ma znaczenia , a łzy wprawiają ich jedynie w irytację i są oznaką słabości .Takim podziałem posługuję się już od lat .Może jest uogólnieniem ,ale pozwala mi bez przykrości rezygnować z ludzi , którzy w moim odczuciu są po prostu -źli .Dobro nosi się w sobie i jeżeli się go ma , wcześniej , czy później zaświeci .Nie da się go udawać …..:) Pozdrawiam ciepło 🙂

    Polubienie

    1. Tak Jagódko, tylko młody człowiek nie potrafi jeszcze dobrze oceniać ludzi, dlatego własnie najłatwiej wtedy wpakować się w toksyczny związek. Dochodzi do tego zaślepienie miłością, bo on był naprawdę zakochany. Ja to wszystko widzialam. Bardziej jestem ciekawa czy ona kochała naprawdę. Niestety tego się pewnie nigdy nie dowiem, nie bylabym już zresztą taka łatwowierna w odbiorze wszystkeigo co mowiła.

      Polubienie

  47. Nie wiem, czy opisana historia jest prawdziwa. Jednakże należy pamiętać, że nie tylko źli są mężczyźni. Naszego przyjaciele żona robiła podobnie. Opowiadała niestworzone historie, nawet tak obelżywe, że przyjmuje łapówki. Nie pasowało nam to wszystko do niego, ale ona wpierała swoją prawdę, która okazała się bezczelnym kłamstwem. Najgorsze, że w Sądzie jej uwierzyli. Na początku wszyscy się od niego odwrócili. W chwili obecnej jest odwrotnie. Nie chcemy jej znać. Jej koleżanki unikają jakich kolwiek kontaktów z tą Panią. Wiem, że faceci są podli, ale niestety kobiety również. Dlatego też Sądy powinny z umiarem podchodzić do tego typu spraw.

    Polubienie

    1. Oczywiście, że nie wykluczam chorób, ale najprościej siię wytłumaczyć czymś takim, zamiast powalczyć ze swoim wrednym charakterem. W Polsce ciągle jeszcze za mało rozwinięta jest psychiterapia, a poza tym jest też chyba zbyt kosztowna i mamy za mało specjalistów.

      Polubienie

  48. Powiedzcie, jaka powinna być? Mimoza potulna na skinienie męża i teściowej? Ktoś tu wciska tę kobietę w określoną rolę. Ja jej współczuję takiego męża gamonia i agresywnej władczej teściowej. Przecież ona musiała być straszliwie sfrustrowana takim układem. Tak tłumaczę jej zachowanie. To zło wynikło między nimi a nie w niej. Bierny, sorry, dupowaty partner to żadna ostoja dla małżeństwa. A ona nie chciała być matką dla swego męża. Bądźcie nieco bardziej sprawiedliwi.

    Polubienie

    1. Aniu! lepiej zamilcz. Pamiętaj, że każda teściowa jest matką drugiej połowy i pragnie dobrych rekacji. Pomyśl przyszłościowo o sobie, kiedyś tak o Tobie będzie mówić Twoja synowa. Będzie Ci przyjemnie?

      Polubienie

      1. Nie Aniu , nie milcz. Też miałam teściową WREDNĄ! Nadawała na mnie kiedy mąż był pijany ,bo kiedy był trzeźwy to inaczej postrzegał fakty. Dlatego tez gdy ja walczyłam z alkoholem i pilnowałam by w domu nie było ” buteleczek ” z tym płynem to u niej w pokoju zrobił sobie MAGAZYN. Efekt, gdy wpadła w chorobę to syn się nią nie opiekował bo miał ważniejsze sprawy na głowie. Wtedy synowa była dobra! Po rozwodzie własne dzieci oddały ją do domu opieki!!!!

        Polubienie

        1. Męża nie chcę teraz oceniać bo nie był w porządku – pijąc. jednak teściowa-była- ma za swoje!!! Odpokutuje za swoje grzechy i może zmądrzeje, choć to na starość winy z niej nie zmyje ani nikomu już dobrego nie uczyni

          Polubienie

          1. Zła teściowa to kolejny temat, kolejny stereotyp. Nie każda jest zła. Moja na przykład jest świetna, bardzo dobrze się dogadujemy. Ale….może dlatego, że ja nie znęcam sie psychicznie nad jej synem. Jak myslicie?

            Polubienie

    2. Powinna być:1. w salonie – damą,2. w kuchni – kucharką,3. w łóżku – ladacznicą,lecz zwykle jest:1. w salonie – ladacznicą,2. w kuchni – damą,3. w łóżku – kucharką.

      Polubienie

      1. No własnie, piszesz tu o oczekiwaniach wobec kobiety, ale trzeba pamiętać, że my też mamy oczekiwania wobec mężczyzn. I właśnie dlatego rozmowa jest najlepszą metodą.

        Polubienie

  49. Są w życiu rzeczy i historie które jeśli Ktoś nie przeżyje osobiście nie będzie wiedział o czym mowa.Historia jak najbardziej prawdziwa i nie jedyna. Sam przeszedłem ,wiem o czym mowa ,jeszcze do tej pory się spotykam z Ex ,,małżonką ” która spowodowała że moje życie stało sie do … (4 litery) i jeszcze stara sie ingerować w nie do tej pory sprawdza gdzie i kiedy wyjeżdżam czasem nawet z Kim,nastawia przeciwko mnie dzieci , sama nie źle sobie radzi z facetem z którym teraz jest a inwigiluje moje życie 😦

    Polubienie

    1. W krótkim tłumaczeniu „bo ona by chciała mieć ciastko i zjeść ciastko” lub ” w d… żal i z d… żal”. Perfidna m.łpa. Jak ona śmie bezczelna. Czemu jej na to pozwalasz !?

      Polubienie

      1. A może po prostu dlatego, że jest prawdziwym mężczyzną, a prawdziwy nie krzywdzi kobiety nawet wtedy, gdy ona krzywdzi jego. To smutne, ale przecież zwykle krzywdzi się tym najwrażliwszych, łagodnych.

        Polubienie

    1. Aniu!, Jego wina jest taka, że pozwolił Jej, na pomiatanie sobą.Takie osoby, o której mowa niestety są. Znam podobny przypadek w fazie początkowej, jeszcze bardziej dotkliwy w skutkach.

      Polubienie

      1. …w małżeństwie trzeba iść na kompromis i często być dobrym aktorem , nawet gdy między małżonkami żle sie dzieje, nie kłócić sie lub najmniej jak można przy dzieciach, przyjmować zawsze dobrą minę.Nawet gdy ma sie męża tyrana lub czepialską żonę,nie można dzieci narażać na słuchanie awantur, jeśli popłakać to w ukryciu , a dla dzieci mieć zawsze uśmiech na twarzy……nie małżeństw idealnych , związek dwojga ludzi zawsze powoduje zgrzyty, z powodu różnicy charakteru , wychowania, często nawet pochodzenia, taka niezgoda i „wojowanie” rujnuje, a życie przypomina walkę , a po co?….

        Polubienie

      2. …a co rozumisz poprzez „pomiatanie” ?…ja zdarza sie ze czasami (tak raz na pare m-cy :)) odmówię zmycia po nim szklanki ,bądż sprzątnięcia skarpet zostawionych w salonie, i mam za to burę , pewnie też sie żali że go pomiatam :)))) może chciała aby w czymś jej pomógł , bo była już zmęczona, może za dużo było na jej barkach? nie wiem ?…ja nie odważyłabym sie „pomiatać” , czy rządzić meżem , miałabym potem „przechlapane” , najlepiej spuścić głowę i robić swoje, ustąpić,być pokorną, swoje sprawy , potrzeby odsunąć na bok, jedynie wtedy jakoś znośnie żyje sie pod jednym dachem…..

        Polubienie

        1. Ja myslę, że słowo kompromis nie oznacza spuszczania glowy i przemilczania sprawy. Kompromis to wspólne dochodzenie do jakiejś zgody, rozmowa, a potem wspólne pomaganie sobie, jesli nie jesteśmy czegoś w stanie zrobić same/sami. Ja nie tankuję samochodu, ale mój mąż nie prasuje koszul:) Żadne z nas nie traktuje tego jako zła, które wyrządzamy sobie, ja wiem, że on nie umie, a on wie, że ja też za bardzo nigdy nie wiem, które paliwo zatankowac:)Wystarczy chęć. Właśnie ta chęć jest początkiem wszystkiego, nie tylko w sensie erotycznym oczywiście:)

          Polubienie

    2. Wina, porządnego , młodego faceta, że zakochał się w kimś, kto jest podły, niemoralny, cwany i interesowny. Ile „pań” idzie w zaparte, rozbija rodziny dla domu, fury, kasy, wycieczek zagranicznych? Taka to umie zachować się w sadzie, wymyśli, sprowokuje. Dla takich to nawet wymyślone molestowanie dziecka to super okazja, by pokazać „swoją” tragedię.

      Polubienie

  50. Czy to o mnie???… jakbym przeczytał własną historię chorego związku, chorego, bo ona jest, a właściwie była chora – nie jestem już z nią!!! chuuurrra… Świat nabrał pastelowych i ciepłych kolorów, a poprzednio był tylko szary.

    Polubienie

    1. Ja też wiem, że takich historii jest znacznie więcej niż tylko ta opisana przeze mnie. Kobiety potrafią się świetnie maskować. Mężczyźni zresztą też, ale tym razem chodzilo mi o to, by przełamać stereotyp słabej, niewinnej istotki. Nie wszystkie nimi są.

      Polubienie

  51. 30 lat żyłem z taką kobietą!!! Złośliwą i dwulicową!! Skłóciła mnie ze wszystkimi, dosłownie!!! To jest wprost do nieopisania!!! Ale w końcu wyrzuciłem ją i mieszka osobno!! Chcę sobie ułożyć życie od nowa,ale czy to możliwe w tym wieku??!!

    Polubienie

    1. > 30 lat żyłem z taką kobietą!!! Złośliwą i dwulicową!!> Skłóciła mnie ze wszystkimi, dosłownie!!! To jest wprost> do nieopisania!!! Ale w końcu wyrzuciłem ją i mieszka> osobno!! Chcę sobie ułożyć życie od nowa,ale czy to> możliwe w tym wieku??!!no nieeeee!!! jakbym slyszala swojego meza!!! tylko akurat to ON byl sprawca, a ja OFIARA!!!po 30-stu latach malzenstwa nikt nie powinien chlubic sie tym, ze wspolmalzonka „wyrzucil” z mieszkania! Wyrzucic to mozna smieci!!!!

      Polubienie

      1. Masz rację Evik, wyrzucić to można śmieci, jednak nie znamy szczegółów z życia Bissusa, w każdy razie pięknie byloby, gdyby ludzie umieli rozstawać się z godnością. To jednak mrzonka, jak mrzonką jest idealne życie z czlowiekiem toksycznym.

        Polubienie

  52. Jednym słowem , schizofrenia, rozszczepienie osobowosci.Choroba polegająca na zaprzeczaniu sensu i nie własciwym pojmowaniu życia w stosunkach międzyludzkich.

    Polubienie

  53. Chociaż kocham dzieci nad życie, to jednak nie rozumiem trwania w chorym związku dla dobra dzieci. Jakie to dobro? Dzieci przecież nasiąkają jak gąbka niezdrową atmosferą i cierpią. Chociaż… te z rozbitych małżeństw też cierpią… kto wie, co lepsze…Zawsze jakoś, nawet w książkach, to mężczyzna jawił się tym złym. Życie jednak pokazuje, że kobiety też potrafią… oj potrafią…

    Polubienie

  54. Choroba, pycha czy głupota – cokolwiek to jest, najwyraźniej babsko jest przekonane o swojej racji i forsuje ją gdzie się da, nie oglądając się na skutki tej szarży. Musi być też niezłą cwaniarą, skoro udaje się jej nabrać tego i owego. Trzeba cudu, żeby ktoś taki się opamiętał, żeby zdołał uznać SWOJĄ winę… Zareagowałam gwałtownie, bo ja też znam taką osóbkę…

    Polubienie

    1. Z tego co wiem cwana jest nadal:) Nie da sobie w kaszę nadmuchać, ale przyjaciół nie ma. Jest kłótliwa, ustawia i klientów i sąsiadów i kogo się tylko da:)Ja dziękuję Bogu, że to nie moja matka:)))

      Polubienie

  55. Myślę, że nawet jeśli jest chora, to gdyby kochała, czułaby, że trzeba coś zrobić, bo krzywdzi bliskich, musiałaby widzieć, że coś jest nie tak… Może się zresztą mylę, tu trzeba by specjalisty, nie ma co ukrywać – nie umiemy wejść w umysł chorego człowieka.Nie umiała inaczej? Chciałam powiedzieć, że nie widzi potrzeby zmiany, bo jej z tym dobrze. Ale nie jestem do końca przekonana, czy jej z tym dobrze, ze sobą taką, z krzywdą, którą robi. Gdyby jej było z tym źle i z sobą, pomimo tego, co wyczynia, to byłaby jeszcze jakaś nadzieja.Jeśli jednak w drugim związku świadomie powiela schemat, to nie mam dla niej żadnego usprawiedliwienia. Choroba? Nie oznacza, że można tak krzywdzić innych.

    Polubienie

    1. Nie, ona nie była chora. Może ja źle zakończyłam ten wątek. Ona była po prostu strasznie wyrachowana i niesamowicie pazerna na pieniądze. Nie wiem jaka jest w nowym związku, a raczej związkach, bo panowie sie zmieniają. To mi też daje do myslenia, że ona nigdy nie chciała stałości. Rodzina jej najwyraźniej przeszkadzała.

      Polubienie

      1. Dobrze zakończyłaś, pytanie potraktowałam ogólnie i sobie pogdybałam. Myślę, że taki człowiek musi mieć coś zaburzone, choćby z psychologicznego punktu widzenia, dlatego tak…

        Polubienie

        1. No właśnie i ja też o tym pisałam, czy możemy zawsze zło tłumaczyć aspektami psychologicznymi? Czy to nie jest ujmowanie winy, coś co „wybiela” tego może po prostu „tylko” złego delikwenta?

          Polubienie

  56. I ja znam podobne malzenstwo – ona manipulantka, samolub, leniuch, on do rany przylozyc. Ale zaczyna przejrzewac na oczy, chociaz zwyczajem mezow ostatni z tlumu. Usciski, Caffe.

    Polubienie

    1. Bo bardzo często chodzi też o codzienne obowiązki. Skoro współcześnie tyle sie mówi o związkach partnerskich, to niektóre kobiety nie rozumieją tego jako podział obowiązków tylko jako pozbycie sie obowiązków.I w domu zostaje gosposia w męskich spodniach, a żona biega do kosmetyczki, na spotkania z przyjaciółkami, fitnes, zakupy, wernisaże (o ile jest wrażliwa na sztukę) itp itd. I teraz, wcale nie uważam, że fitness czy kosmetyczka są złe, tylko trzeba zachować umiar i zorganizować się i własne obowiązki w kontekście obowiązków męża, a zwłaszcza wtedy, gdy są już dzieci. To jest dopiero partnerstwo.

      Polubienie

    2. > I ja znam podobne malzenstwo – ona manipulantka, samolub,> leniuch, on do rany przylozyc. Ale zaczyna przejrzewac na> oczy, chociaz zwyczajem mezow ostatni z tlumu. Usciski,> Caffe.ja raczej bylabym ostrozna w takich zdecydowanych ocenach; pozory czesto myla, no chyba, ze ktos rzeczywiscie jest wystarczajaco dlugo i blisko zwiazany z dana para, aby dostrzec pewne niepokojace zjawiska…

      Polubienie

      1. Ależ oczywiście, że tylko znając sprawę można o niej pisać. Ja nie mam zamiaru tutaj, na łamach bloga uszczególawiać kim jest bohater mojej notki i jak dobrze go znam, żeby nikt nie odniósl notki do siebie, czy sąsiada i nie miał do mnie pretensji:-) Zwróć uwagę, że jednak wielu mężczyzn napisało że podobne piekiełko przeżyli sami. Nie można zakładać, że każdy z nich kłamał solidaryzując się z innymi, bo tutaj nikt tego i tak nie bedzie sprawdzać.Złe kobiety bywają i tyle. Tak jak mężczyźni brutel, tak jak niedobre dzieci. Tylko, że jak mądrze to napisać w jednym z komentarzy Ian, każdy z nas ponosi odpowiedzialność za własne życie, kazdy z nas dokonuje wyboru.

        Polubienie

  57. Każde celowe zachowanie, mające zranić drugą osobę jest nienormalne i nieważne czy to ona czy on? Moim zdaniem nie ma reguły, sama znam babki, które powinny przejść porządne terapie zanim ktoś powierzy im rodzinę!

    Polubienie

    1. I właśnie to chciałam napisać. Kobiety potrafią być wredne, a to że najczęściej piszę o krzywdzie kobiet a nie facetów wynika z mojej płciowości:) W każdym razie psychika, wewnętrzna chęć by kogoś zranić, komuś dokopać, nie zależy od płci. Albo się ma w charakterze taką skłonność albo nie. Prawda?

      Polubienie

        1. Tylko wredny człowiek może się tak pastwić nad bliskimi. Pozostali jednak dbają, żeby relacje były bliskie i atmosfera znośna. Chociaż tyle.

          Polubienie

      1. Ciekawy wpis. Ja staram sie tak bez szufladkowania, choc czasem rzeczywiscie trudno: dobry -zly, bo czasem nie wiemy z czego to zlo wynika i czym jest dla wyrzadzajacego je. Czesto z cierpienia . Jednak brakuje mi tu elementu, jakim jest stanowisko mezczyzny i tolerowanie latami takiego zachowania bez wzgledu na przyczyny. Obiektywnie patrzac: sam na to pozwolil. Czy informowal ja, ze jest mu przykro w takich sytuacjach? Czy zrobil cos na samym poczatku zwiazku by zatrzymala sie w takich zapedach, pomyslala, cos co sklonioby ja do refleksji lub nia ,,potrzasnelo)? Rozne sa relacje w zwiazkach, czesto (o dziwo! ) drugiej stronie taka partnerka czy partner odpowiadaja.

        Polubienie

        1. Bo szufladkować nie wolno. Ja tylko chciałam pokazać, że potrafię zauważyć zło wyrządzane również przez kobiety. Po prostu rzadziej o nim piszę. Stanowisko mężczyzny……cóż, facet był po prostu wychowany w szacunku dla kobiety, z czasem pozwolił na brak szacunku wobec siebie. I to jest rzeczywiście niepojęte.

          Polubienie

          1. Bo widzisz kobiety należy szanowac, ale też pamiętac że nie mężczyzna został stworzony dla kobiety lecz kobieta dla mężczyzny.Co nie oznacza zachęty, jak dawniej sądzono, do poniżania kobiety lecz ma oznaczac oddwanie jej czci.Za wysiłek, wychowanie, trud ogólny który ma swoje korzenie niestety w nieusłuchaniu Boga przez Ewę.Ale to już dodatek dla wierzących.

            Polubienie

            1. Tak w Biblii zapisano wiele pieknych historii, jednak człowiek potrafi wszystko wykoślawić. Pisałam o często, ostatnio w notce pt. „Czy Bóg to przewidział”.Człowiek potrafi zepsuć nawet coś czego wydawałoby sie zepsuć się nie da, a przede wszystkim psuć nie ma potrzeby. Zwykle widzi swój błąd, często jednak za późno.Pozdrawiam

              Polubienie

        2. zgadzam sie! relacje w zwiazkach sa czasami rzeczywiscie dziwne; nic nie dzieje sie jednak nagle, a w pewnym momencie jedna ze stron zaczyna sie zastanawiac; sama jestem w takim „dziwnym” zwiazku i zgodze sie, ze mozna (z wielu powodow) w takim zwiazku dlugo byc!Strona krzywdzona musi sobie to po pierwsze: uswiadomic, po drugie: zdecydowac, ze chce zmienic swoje zycie, a po trzecie(co jest najtrudniejsze): podjac stosowne kroki aby tak sie stalo! Przeszlam dluga droge, jestem na trzecim etapie i mam tylko nadzieje, ze wytrwam! Wierzcie mi – nie jest latwo!

          Polubienie

          1. Ale warto Eve.Będziesz sama. Ale będziesz wolna.Wolna od kłamstwa, od nieszczęscia, od troski codziennej.Warto, choc boli. Teraz boli, ale to WYZWALA.I TO JEST NAJWAŻNIEJSZE!PRAWDA ZAWSZE CIĘ WYZWOLI!!!!I przynosi spokój a póżniej wewnętrzne szczęście i zadowolenie z tego nowego co jest.

            Polubienie

  58. Niestety – trudno może w to uwierzyć, ale kobiety krzywdzą równie często jak mężczyźni. Mężczyźni używają siły fizycznej, kobiety znęcają się psychicznie. I ponoć taka krzywda jest o wiele gorsza.Pozdrawiam Beatuś ;-))

    Polubienie

    1. W dodatku mężczyźni zwykle w takich przypadkach cierpią w milczeniu, bo jest im wstyd, że muszą coś takiego znosić a siły fizycznej używać nie chcą. Zresztą na tym przykładzie widać, że i tak w jej używanie zostają wmanewrowani. NAjgorzej jest walczyć z kłamstwem, trudno udowadniać niewinność facetowi, bo stereotyp jest jaki jest.

      Polubienie

      1. Ciekawa jestem kim ty jesteś teraz dla tego mężczyzny…Chyba jest ci bliski i patrzysz na sytuacje tylko jego jego oczami- tak jak on chciał ci to przedstawic

        Polubienie

        1. Ewciu,nie trzeba wiazac sie z kims,chcac poznac jego historie.Faceci byc moze wstydza sie takich zwiazkow,ale potrafia i mowia o swoich przezyciach.Na,bez mala,6 lat mojego nieformalnego zwiazku,smialo 5,moge zaliczyc do jej lajdactwa i zachowan dokladnie takich,jak w komentowanym poscie.Po co trwac w czyms takim?W moim przypadku w gre wchodzily pieniadze i mozliwosci „ustawienia”rodziny,przyjaciolki i siebie.Dopoki utrymywalismy wspolne konto,milosc kwitla.Znajomi,przyjaciele wokol i….ten drugi:)Pozniej,bylo juz tylko gorzej z kazdym dniem.Pewnego dnia uslyszalem-„uwazaj zebys czegos nie znalazl w samochodzie”.Chodzilo o „uzywki”.To byl koniec moj,nas,ukladu,zwiazku-wszystkiego.Takich jak moj,przypadkow,jest duzo.Nie uwazam sie za wyjatek.

          Polubienie

          1. Sądzisz,że jezeli byś ułożył sobie życie nanowo,nie wyszłoby z ciebieprawdziwe ja.Myślę że tak.Dziś ludzie kochają się za coś!!!!!!!!!!!!.A ja nie spotkałam jeszcze mężczyzny ,który by kochał bezwarunkowo.Każdy mężczyzna na swój sposób chce być nad kobietą.Dlaczego jest tak trudno kochać kogoś za to ,że poprostu jest z nim.Możesz mi odpisać na moje pytanie.Dlaczego w zwiąku dwóch osób jest potrzebne towarzystwo?Czyżby nudzili się sobą.

            Polubienie

            1. Bezwarunkowo to Niemcy trzymali ludzi w obozach. Pomijając krótkotrwałe zauroczenia, bywa że osobami cwanymi, pokrętnymi i interesownymi, w małżeństwie, długotrwałym związku kocha się za coś. Za to, że jest miły, uczynny, opiekuńczy. Na dłuższą metę bezwarunkowa miłość prowadzi do patologii. W małżeństwie powinna być równowaga. Staramy się oboje, jak któreś słabnie, drugie mu pomaga. Kolega, którego gburia furia uważała za własność i w głowie jej się poprzewracało, po pięciu latach zmądrzał. Ma nową rodzinę, w której każdy jest szanowany, a ta była chyba wyżywa się na „głowach” w telewizji, którą pasjami oglądała. Kobiety, mężczyźni, kochanie bezwarunkowo potworów, to brak szacunku do samego siebie. Szkoda życia, szkoda młodości, świat jest piękny, co odczuwają ci, którzy kochaja i są kochani. Precz z potworami.

              Polubienie

              1. Wspaniała wypowiedź z ust kobiety. Dokładnie jest tak jak mówisz. Niestety tutaj przeważnie kobiety uważają bezwarunkowe kochanie jako prawdę objawioną. To kobiety trwają z mężem alkoholikiem bo „przecież one go bardzo kochają”. Dlatego śmiech łzy i kpinę wywołują u mnie różne feministyczne teksty. Kiedyś jedna „oświecona feministka” na forum radziła młodym dziewczynom, że jeśli mężczyzna zacznie mówić za co je kocha to mają dać mu w twarz bo „nie kocha się za coś”. Oby więcej obiet miało takie zdanie jak ty!

                Polubienie

                1. Miłośc „pomimo wszystko” może dotyczyć tylko w przypadku gdy tę bliską nam osobę dotknie choroba i tu wykluczam alkoholizm, narkomanię i inne nałogi. Z tymi drugimi najpierw trzeba zacząć walczyc samemu.Bo przeciez nie można przestać kochać tylko dlatego, że ktoś nie jest już taki miły jak na początku, bo zachorował i walczy z bólem, z ułomnością. To byloby wyrachowanie, o którym zresztą ktoś napisał kilka komentarzy wczesniej. Takie na dobre i na złe jest najlepszym okresleniem. Ale tylko w przypadku nieszczęść, a nie nałogów. Dlatego kobieta, która trwa przy alkoholiku jest na straconej pozycji. To przecież klasyka uzależnienia siebiei od uzależnionego faceta.

                  Polubienie

            2. Nie nie trac nadziei – są tacy którzy wiedzą o co w tym wszystkim chodzi.Tzn. o bycie z kimś dla kogoś drugiego i tyle!A tak już podsumowując to Bóg jest Miłością – to dlatego istniejemy My i Wszechświat.My też chcemy kochac, ale to trudne, bo strach o siebie nie raz – zwycięża.Chcemy ufac, byc na zawsze, na 100% ….Ale to współczesny multimedialny świat podważa codzienne te nadzieje.Np: dziennikarze, którzy skrycie przezież marzą o tym czyt. o własnej życiowej Miłości, ale dla pracy i pieniędzy codziennie temu zaprzeczają…

              Polubienie

              1. Ponieważ fajnie rozwięnęła się tutaj rozmowa, to może ja odpowiem na wszystkie komentarze tej grupy moim jednym:) Bardzo mi się podobno (bo to oznacza, że jednak nie jest źle), że tak wiele kobiet wśród mężczyzn rozumie, że kobieta nie musi być aniołem. Te kobiety z równie mądrymi mężczyznami mają szansę na fajny, trwały i mądry związek. Egoistyczne nastawienie na własne ja pozbawia takiej szansy. Wtedy jest wzajemne ostarżanie się lub cierpienie jednej ze stron w ciszy. I rzeczywiście jest tak, że mężczyzna raczej nie mówi głośno o tym, że jest przez kobietę poniżany. Bo jest mu z jednej strony wstyd, że na to pozwala, a z drugiej, ma normalny charakter faceta, który nie bije.Pozdrawiam Was i dziękuję za komentarze.

                Polubienie

                1. Beatuś zamiast słów komentarza powiem, że napisałam post o tak zwanych „złych kobietach” /”Gdy żona jest córeczką mamusi”/ – to poniekąd odpowiedź dla panów, którzy poczuli się urażeni ciągłym oskarżaniem ich o całe „zło tego świata”Pozdrawiam serdecznie :-))*****

                  Polubienie

                  1. Bo niektórym wydaje się, że jak nie poruszamy jakiegos tematu, to go nie widzimy:) Idę w takim razie poczytac u Ciebie:)) muszę przerwać odpowiadanie na komentarze, bo nie wyrabiam czasowo.

                    Polubienie

            3. Samico ale Ty jesteś nieszczęśliwa! Ale mogę Cię zapewnić wszystko jeszcze przed Tobą. Na pewno spotkasz kogoś kto pokocha Cię bez interesownie. to się zdarza i wbrew Twojej opinii, zdarza się dość często.

              Polubienie

            4. Samico ale Ty jesteś nieszczęśliwa! Ale mogę Cię zapewnić wszystko jeszcze przed Tobą. Na pewno spotkasz kogoś kto pokocha Cię bez interesownie. to się zdarza i wbrew Twojej opinii, zdarza się dość często.

              Polubienie

              1. Ja tylko dodam, że o tym między innymi mówi właśnie moja notka….o zakochiwaniu się w nieodpowiedniej osobie. Może gdyby kobieta opisana przeze mnie trafiła na faceta brutala, on umiałby ją sobie „wychować”, to znaczy stępiłby jej niedobre cechy charakteru. Bardzo jestem ciekawa czy zły człowiek może być dobry trafiając na silniejszy od swojego, charakter?

                Polubienie

    2. Zła kobieta …jest gorsza z całą pewnoscią!Rany na ciele goją się bowiem wzgldnie szybko.Rany emocjonlane – nie – raz caaaaałe lata!Gorszy więc ból zadany od kobiety niż od mężczyzny.(Ewa skusiła pierwsza Adama jak i pierwsza uległa namowie Szatana, – ale to uwaga do wierzących).

      Polubienie

      1. Ale chyba nie chcesz w ten sposób powiedzieć, że facetowi wolno bić? Jeśli chodzi o psychiczne znęcanie się, to rzeczywiście trudno z tego wyjść, trauma pozostaje na całe życie. Ale niestety tak samo pozostaje w kobietach bitych przez ich mężczyzn. To też trauma na całe życie. Może dlatego częściej nagłaśnia sie jednak takie kwestie, że mamy są dwa problemy, dwie krzywdy: ból fizyczny bitej kobiety i ból psychiczny, emocjonalne wyniszczenie.Sam widzisz, że to nie jest takie proste w jednoznacznym ujęciu.

        Polubienie

    1. Oczywiście!! Tkwił w chorym związku dla dobra dzieci, może nawet przez dłuższy czas ją kochał. Dzisiaj układa sobie życie od nowa. Ale szkoda mi i jego i dzieci. I zawsze zastanawiałam się nad nią, co sobie myślała przez te wszystkie lata, jak tłumaczyła siebie……przed sobą.

      Polubienie

      1. Zastanawiam się nad tym, w jakim stopniu jest to jedynie jego własny punkt widzenia, jego wersja wydarzeń, i na ile nie uwzględniający jej motywacji.

        Polubienie

        1. W jakimś momencie swojego życia zaczynamy to życie tworzyć z drugim człowiekiem. I można sobie albo to życie ułatwić albo utrudnić. Można przejść z problemami współnie albo z poblemami oddzielnie, jeszcze je mnożąc. Nie wiem jaka była motywacja, jakakolwiek by nie była, skrzywdzonych zostało kilka osób.

          Polubienie

          1. Najczęściej tak bywa, iż właśnie w młodym wieku nie jesteśmy emocjonalnie jeszcze gotowi. Nie wynika jednak z tego, że mamy na to czekać. Niestety, a właściwie to na szczęście istnieje takie uczucie jak zakochanie. Bez tego uczucia życie nie miało by absolutnie żadnego sensu. Jeśli chodzi o konsekwencje, to jednak mimo wszystko narodziło się nowe pokolenie, a życie to tylko, albo aż życie. P.S. Nie odpowiedziałaś na pierwszą część mojego pytania dotyczącego Twej znajomości wersji wydarzeń, a uważam to za najistotniejsze. Pozdrawiam.

            Polubienie

            1. Czy chcesz mnie zapytać, na ile znam sprawę, żeby o niej pisać?No cóz, tego niestety opowiedzieć nie mogę, bo nigdy nie zdradzam szczegółów na tyle, by móc rozpoznać osobę, a mój blog czytają też znajomi:)Więc przyjmijmy, że jest to po prostu pewna prezentacja całkiem częstej postawy. Częstej, ale zwykle nie ujawnianejZgoda?

              Polubienie

              1. Ok. Jedynie chciałem wiedzieć czy znasz relacje drugiej strony. Łatwo doradzać z perspektywy własnych doświadczeń. W młodym wieku prawie nikt ich nie ma. Nauka wywodzi się jedynie z tego co samemu się wyniesie z życia.

                Polubienie

              2. Ok. Jedynie chciałem wiedzieć czy znasz relacje drugiej strony. Łatwo doradzać z perspektywy własnych doświadczeń. W młodym wieku prawie nikt ich nie ma. Nauka wywodzi się jedynie z tego co samemu się wyniesie z życia.

                Polubienie

                1. Ja nie doradzałam. Wtedy, kiedy to wszystko się działo nie miałam ani takiej wiedzy ani takiej mocy by doradzać….i by ktoś mnie posłuchał. Ale dzisiaj mogę sobie wszystko przeanalizować i chyba jednak mogę zacytować Lindę „bo to zła kobieta była”

                  Polubienie

                    1. Ja mam nadzieję, że tylko wtedy, kiedy ktoś nie żałuje za zło, które wyrzadził. W przeciwnym razie, każde nasze nieumyślnie wyrządzone, obracałoby się przeciwko nam. A przecież często wyrządzamy je naprawdę zupełnie bez takiego zamiaru, albo pochopnie i żałujemy ogrmnie i chcieibyśmy cofnąć czas, słowa…

                      Polubienie

              3. Dać mu wiarę mozna tylko wtedy, jesli ona oskarza go o pedofilię, by zatrzymać dziecko i go odizolować dla zaspokojenia własnej, chorej, złej zmbicji. Pomagają jej działczki,psychologii dziecięcej. Jednak to on pomawia ją o chorobę psychiczną. oN JEST ZŁYM W TYM ZWIAZKU. Pomimo układania sobie nowego życia, nie akceptuje rozpadu poprzedniego, chce pokażać się lepszym nabrać kolejną naiwną i spaść jak kot na cztery łapy. Nieszczęśnik jeden

                Polubienie

                1. Dlaczego tylko wtedy? Chociaż czytałam już i o tak perfidnym kłamstwie kobiety. Ale dlaczego wg Ciebie dopiero wtedy można uwierzyć mężczyźnie? Wcześniej nie? Wcześniej ma być skazany na piekło w domu, bo jest na tyle delikatny, żeby nie bić własnej żony nawet jeśli z jej ust słyszy tylko jad?

                  Polubienie

      2. myślę,że takie osoby jak ta kobieta( są i tacy mężcyźni), nie widzi winy w sobie, jest na to zbyt toksyczna, dla siebie i dla innych.Poza tym jest egoistyczna, czyli winę będzie zawsze widziała „w kimś”, napewno nie w sobie. Do tego problemy emocjonalne, czyli zmienność nastrojów…ale to pomoże jej „wybielić” się wszędzie.Bo taka osoba WIERZY W TO CO MÓWI, tak mocno,że i otoczenie wierzy jej.Myślę,że jak nowy partner przejrzy na oczy i zwieje (jeżeli mu na to pozwoli), to będzie chciała wrócić do byłego i zrobi to, ponieważ wykorzysta do tego dzieci i rodzinę.Ja mam przykład takiej osoby w rodzinie, ale to jest mężczyzna, kiedy przejrzałam „jego osobę’, jestem jego największym wrogiem, bo nie pozwoliłam jemu na oszukiwanie siebie, unika mnie i robi wszystko,żebyśmy się nie spotkali na imprezach rodzinnych, szkoda tylko jego zony.

        Polubienie

        1. Właśnie, bo nie chodzi o płeć tylko charakter, prawda? Natomiast możliwości jej powrotu nie ma, były mąż mimo że nadal samotny, woli tę samotność od toksycznego związku, A z dziećmi ma kontakt cały czas……chociaż to jest temat na kolejną notkę.

          Polubienie

    1. W sytuacji, w której człowiek jest pokrzywdzony, obojętnie czy to jest kobieta czy mężczyzna,należy współczuć,pokazywać wmiarę możliwości dobre rozwiązania ,a nie sadystyczne gierki do męża i dzieci.Takie sytuacje zdarzają się nie tak rzadko. ZACHOWANIE dziewczyny i chłopca w życiu dorosłym, zależy czego nauczył ich dom rodzinny, jeżeli ich rodzice byli dla siebie wredni, to w odpowiednim momencie wykorzystają to w swoim życiu rodzinnym ich dzieci. KOBIETY są przecież MATKAMI dobra matka cierpi jeżeli wie że wychowła swoje dziecko na porządnego człowieka,a druga połowa ja krzywdzi.

      Polubienie

    2. Przecież z tekstu to wynika, tzn. że nie współczuje. Chodzi raczej o usprawiedliwianie czy tłumaczenie postępków kobiety (tej, więc i siebie samej). Jednoznacznie o winie kobiety żadna kobieta szczerze (!) nie powie głośno. One zawsze unikaja odpowiedzialności, chociaż są w ich mniemaniu, najważniejsze na świecie.

      Polubienie

    3. Z całym szacunkiem dla tej sytuacji – przede wszystkim szkoda dzieci. Jednak nie wierzę w obiektywizm autorki. Jak dla mnie relacja jest bardzo stronnicza. Nie byłaś z nimi w domu, w trakcie awantur, nie pytałaś jego żony, co czuje. Nawet jeśli ta kobieta potrzebowała specjalistycznej pomocy, to dlaczego piszesz tak by obrzucić ją błotem? Mam wrażenie, że relacjonujesz przeżycia kogoś, kto być może na razie jest dla Ciebie przyjacielem, ale Wasze relacje będą szły w kierunku więzi daleko mocniejszej. Więc sama dla siebie stawiasz go na piedestale bohatera. Znam podobne sytuacje. Wiele kobiet pochylało się nad takim „biedakiem” – zdradzonym, poniżonym, wykorzystanym przez żonę. A potem, kiedy wchodziły z nim w związki bardziej intymne, bo chciały pokazać mu lepszy świat – kończyły podobnie jak jego była żona. Złe, niedobre, nienormalne, niezrównoważone. Stara prawda: żadna kobieta nie odejdzie od dobrego mężczyzny. My to mamy biologicznie zakodowane by za wszelką cenę starać się utrzymywać związek!

      Polubienie

      1. Chyba sobie żartujesz. Typowa kobieca hipokryzja. Nie jesteś obiektywna i dorabiasz ideologie. Gdybyś żyła z emocjonalnym wampirem i tyranem, dla którego jak się z czasem okazuje pieniądze to najwyższa wartość, to szybko zmieniłabyś zdanie. To pieniądz takim kobietom daje poczucie bezpieczeństwa, a nie wartościowy i uczuciowy mężczyzna, który ze łzami w oczach wraca do domu bo nie wie co tym razem będzie. Nie życzę Ci byś kiedyś żyła w takim piekle, a jest mnóstwo takich kobiet jak ta, o której jest artykuł. Z tym biologicznym kodem utrzymania za wszelką cenę związku to mnie po prostu rozbawiłaś do łez. Jeszcze nigdy w życiu takich „starych prawd” jak Twoja, że żadna nie odejdzie od dobrego mężczyzny nie usłyszałem. Aż zastanawiam się ile Ty masz lat :)))

        Polubienie

        1. Tym komentarzeni odpowiem na wszystkie cztery powyższe, bo jednak łączą się ze sobą.Oczywiście, że współczuję mężczyźnie, nie ma racji Tufeum, że chcę usprawiedliwić kobietę (tu prośba do Tufeum, żeby może przeczytał tekst jeszcze raz…..a może i jeszcze raz).Zło jest zawsze złem, nawet jeśli je próbujemy usprawiedliwiać chorobami, ale w tym przypadku nie było choroby. Napisałam to właśnie dlatego, żeby wyjaśnić, że kobiety nic nie tłumaczyło poza jej własnym, trudnym charakterem.I przychylam się do zdania Damiana, że trwanie w związku dla dzieci jest błędem. Właśnie dla nich trzeba się rozstać i próbować ze względu na dzieci żyć w zgodzie osobno.Pozdrawiam

          Polubienie

Dodaj komentarz