„Jestem żoną (córką/kochanką/przyjaciółką/siostrą/matką) znanego faceta, ale do wszystkiego doszłam sama, nikt mi nie pomagał”.
Taaaaaak.
A krasnoludki są na świecie.
Znana wnuczka/żona otrzymała pracę w bardzo poczytnym i myślę, że również dobrze prosperującym na rynku czasopiśmie. W związku z tym będzie nieźle zarabiać wykorzystując przy tym wpływy dziadka/męża.
Jestem złośliwa, ale wkurza mnie wynoszenie na piedestały umiejętności kobiety, o której jeszcze kilka miesięcy temu świat nie słyszał. Ślub otworzył jej drogę nie tylko na salony (salonów akurat nie zazdraszczam), ale także na różne dziennikarskie doznania.
Możliwość docierania do najbardziej opornych pod względem udzielania wywiadów osobistości, w tym aktorów, też jest raczej zasługą bycia żoną, a nie bycia recenzentką teatralną.
Tak czy siak kobieta będzie pisać, a czym ja na przykład całe życie tylko marzyłam, będzie mogła za darmo (!) chodzić na spektakle teatralne, a o tym marzyłam, może nie całe życie, bo w międzyczasie miałam różne inne marzenia, ale jednak przez dużą jego część.
O tym, że mamy w Polsce nepotyzm lub inne kolesiostwo wszyscy wiemy, tak? Jestem nawet w stanie zrozumieć, że przyjmuje się do pracy osoę poleconą przez kogoś, bo w ten sposób ryzyko poniesienia klęski spowodowanej nieudolnością jest mniejsze. Naprawdę to rozumiem. Tylko w takim przypadku niech jedna z drugą (jeden z drugim) nie ściemnia, zwłaszcza, kiedy wszyscy i tak wiedzą, o co chodzi. Czy nie uczciwiej jest przyznać, że osoba dostała pracę w prezencie, za nazwisko czy koligacje i żeby może to potraktować jak udzielony osobie kredyt zaufania, że osoba się postara i osoba pokaże, że warto było ją zatrudnić (kto oglądał Brzydulę ten wie)?
Zresztą taka sprzedaż wiązana, czyli obrączka (czytaj seks) i pewnie ułatwienia, nie jest jednostkowym przypadkiem. Nigdy nie była jednostkowym przypadkiem.
A jeśli już jesteśmy przy temacie obrączki na tym konkretnym palcu, to o ile zazdroszczę możliwości pisania ….to całej reszty już jednak nie.
BGwJk9 twwuibxlmrrf, [url=http://oxxsdtqkybdg.com/]oxxsdtqkybdg[/url], [link=http://omgiltctlsjw.com/]omgiltctlsjw[/link], http://pldlwgwwjavq.com/
PolubieniePolubienie
Przykro mi autorko ale próżny twój gniew… Odwróć sytuacje… Gdybyś ty miała taką szanse jak „one” zrobiłabyś to samo – każdy by zrobił i to nic złego. (choć możesz udawać że tak nie jest)Taki jest świat, jedna z jego głównych przykazań pt. „zycie”
PolubieniePolubienie
Wtedy ktoś inny by napisał o mnie notkę:)
PolubieniePolubienie
U mnie tez nigdy plecow nie bylo. Do wszystkiego trzeba bylo dojsc samemu, ale wtedy moje porazki sa moimi a nie z winy kogos. Nigdy tez nie chcialam zeby ktos za mnie szukal pracy… Poza tym nie trzeba zazdroscic, choc czasami silniejsze jest to od nas
PolubieniePolubienie
Oj nie bierz tak moich słów o zazdrości zbyt dosłownie:) Jedynie tych możliwości chodzenia na przedstawienia mi żal. Reszta już dzisiaj mnie nie interesuje. Na pewne sprawy już za późno. Chyba.
PolubieniePolubienie
Tak było, jest i będzie i nie ma na to nikt żadnego wpływu, oczywiście rozumiem Twoje zdenerwowanie bo mnie to także wkurza, ale czy te nasze nerwy coś dadzą? Nie sądzę 🙂 Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Tak wiem, dlatego snu mi to z oczu nie spędza, jedynie czasem po prostu naprawdę drażni a czasem najzwyczajniej mi żal:)
PolubieniePolubienie
Myślę, że chodzi nam o tę samą osobę – z dużym uśmiechem oglądałam jej „przemianę” jak to pokazywał jeden z programów TV. Z największej gęsi możne stać się Lady kiedy ma się kasę i wpływowego mężusia. Beatuś a Ty się nie przejmuj i pisz, bo jej tekstów zapewne nie przeczytam, a Twoje tak! I jeszcze z przyjemnością komentuję :-)*****
PolubieniePolubienie
Ależ będę pisać i robię to niby cały czas….tylko wiesz, ja mogę Was oszukiwać, że wszystko jest ok, bo nikt się nie zorientuje póki nie wysmaruje po raz kolejny jakiego marudzącego tekstu….ale siebie nie oszukam:))Buziaki
PolubieniePolubienie
A zaś ja nie wiem, o jakie pismo chodzi. Jednakowoż w swoim czasie były jakieś zawirowania w „Zwierciadle”, które nadal lubię, bo ma dobre proporcje zawartości i niezłych piszących. Oh, były czasy pewnej redaktor naczelnej, która lansiła się na maxa w swoim piśmie robiąc średnie wywiady ilustrowane zdjęciami, na których obowiązkowo była obecna. Wspominałam z rozrzewnieniem poprzednią naczelną, dyskretnie czuwającą nad poziomem pisma, eeeh… Teraz jest znowu ktoś inny… Ha, Cafe, napisałaś, że obrączka równa się sex? O żesz… Napisz mi na priw, co to za pismo i dama? Coś nie na bieżąco jestem 😦
PolubieniePolubienie
Słuchaj, to jest jakby ciąg dalszy notki z ubiegłego rokuhttp://caffe1.blog.onet.pl/Prawie-jak-pan-mlody,2,ID381855609,DA2009-06-23,nbyło małżeństwo, więc był seks, nie? A potem fajna posadka:) Ale ok, może trzeba dać kobiecie szansę. Ja chyba zacznę kupować „Panią” i czytać jej recenzje. Dostała całe 2 strony w tej gazecie dla siebie!! To jest niesamowicie dużo jak na nowicjuszkę.
PolubieniePolubienie
Acha. No tego akurat nie czytam. Polegać będę na Twojej opinii – czy wykorzystała szansę, czy w y k o r z y s t a ł a 🙂
PolubieniePolubienie
Wydaje mi się, że zdecydowanie z dużej litery:)
PolubieniePolubienie
Ano nic dodać, nic ująć! A te kilkadziesiąt lat różnicy, czy to dla Was jest normalne??
PolubieniePolubienie
A o tym też już kiedyś pisałam.http://caffe1.blog.onet.pl/Prawie-jak-pan-mlody,2,ID381855609,DA2009-06-23,nGeneralnie różnica wieku mi nie przeszkadza, ale jednak jakos nie mieści mi się w głowie różnica większa niż 25 lat. Potem to już jak ślub ojca z córką….lub odwrotnie:) Może to zakorzeniony stereotyp a może zwykłe biologia:))
PolubieniePolubienie
Pewna piosenkarka mówiła mi, że jej koleżanka też piosenkarka (uwaga dotyczy to czasów gdy piosenkarka oznaczało śpiewająca piosenki a nie pokazująca prawi wszystko, że już śpiewanie jest tylko dodatkiem) miała takie powiedzenie : „choć by mi miała d-u-p-a pęknąć karierę muszę zrobić”. Dziś córka mojej koleżanki jak wspólnie z koleżanką dostały etat „na stałe” po tak zwanym stażu na pytanie matki, dlaczego ona podlega teraz koleżance i ma o półtora tysiaka od koleżanki mniej odpowiedziała tak : „Mama, tak mnie wychowałaś. Mam chłopaka, to nie będę dawać d-u-p-y jakiemuś ataremu gachowi, a mojej kumpeli jest to obojętne, bo -UWAGA ! – chcą sobie na spólkę z jej facetem kupić jakąś wypasioną furę”. Nic mi nie wiadomo, by ów nieznany mi chłopak koleżanki córki mojej znajomej dorabiał jako „żigolo” też na tę furę. Ostatnio moja siostrzenica (licealistka) powiedziała „wujek, ty nawijasz ja tych blogach jak małolat”. Ale myślę, że akurat Ciebie i w tym temacie to Beata nie razi. Pozdrawiam serdecznie :)))
PolubieniePolubienie
W dzisiejszych czasach to chyba już mogą tak dorabiać również mężczyźni…. w końcu mamy równouprawnienie. Dlaczego w pewnych kwestiach ono obowiązuje a w innych nie? A już rozbrajają mnie faceci, ktorzy pozwalają na to (łaskawie) swoim kobietom nie myśląc o tym, że właściwie to może by tak sami….?I oczywiście dziwię sie takim kobietom, powinny postawić ultimatum: „ja daję, Ty też”. No i…….teraz ja też byłam wulgarna:)
PolubieniePolubienie
Jak to mówią górale:dajcie jej wódki,bo dobrze gada!!! Zgadzam się z tekstem, z twoimi przemyśleniami…transakcje wiązane-bardzo popularne…. 🙂 Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
To dawaj tej wódki!!:))) może teraz to jeszcze za wcześnie, ale tak koło 18 chętnie, chętnie:))
PolubieniePolubienie
…upssss…spóźniłam się,a dzwonek nie działa… ;))))) Butelka pod drzwiami-do skrzynki wejść nie chiała!!!!! :))))))))))
PolubieniePolubienie
Spóźnialscy piją karniaka!!:-)
PolubieniePolubienie
To zapieranie daje w efekcie odwrotny skutek na wielu frontach. W sumie nie ma co ściemniać, a dziwne by było, gdyby małżonka, będąc wykwalifikowaną w tym kierunku i pozostając bez pracy na przykład, zatrudnioną nie została, bo to by było trochę jak z dziećmi nauczycielskimi, które już na starcie podejrzewa się o fory, a one niejednokrotnie mają bardziej przechlapane, bo koledzy patrzą krzywo, rodzic wszystko od razu wie, a co będzie na klasówce – i tak nie powie, jeszcze w domu odpowiednio przyciśnie.Abstrahuję od konkretu, bo nie wiem, kogo masz na myśli;-)Nie ma co ściemniać, ale też i zakasać rękawy trzeba, to da o wiele lepszy efekt. … jeśli ktoś chce uczciwie, rzecz jasna, bo jeśli komuś nie na pracy zależy, to nie ma o czym mówić.A te bezpłatne wejścia też mnie strasznie wkurzają.
PolubieniePolubienie
Wiesz, zazdrosna jestemm tylko o te bilety, reszta mnie już nie dotyczy, ale kiedyś dałabym sie pokroić za taką pracę:)Natomiast ….piszę o kobiecie, która ostatnio wyszła za mąż za dużo starszego mężczyznę:) Nie podaję nazwisk, bo wiesz….Kataryna, ochrona danych itp itd:)))
PolubieniePolubienie
W sumie mało kogo stać na to , aby publicznie rzec – tak , dopięłam swego dzięki szlachetnej nazwie dolnej części pleców i jestem z tego dumna . Abo nie . Zapierają się zgodnym tłumem .
PolubieniePolubienie
No wlaśnie, korzystać z takiej pomocy nie jest wstyd, ale przyznać się do niej, już tak?:)
PolubieniePolubienie
I tu potwierdza się teza mojego, świętej pamięci, Teścia, że cały świat opiera się na do*opie. Poza tym też mnie to wpienia, bo mając w domu bardzo młodą i uzdolnioną osóbke, wiem, że ona wolałaby, żeby dostrzeżono jej talent, a nie ‚atuty’.
PolubieniePolubienie
Właśnie! Tymczasem albo dostrzegają atytu…..albo trzeba mieć dużo szczęścia. Mam nadzieję, że Twoja córka będzie robić to co lubi.
PolubieniePolubienie
To uważasza, że nie ma krasnoludków? Może Świętego Mikołaja też nie ma, hę?!
PolubieniePolubienie
I Gwiazdora:) Jedynie sierotki są….i to powiedziałabym nawet, że sie rozpleniły:))
PolubieniePolubienie
Jest! Właśnie że jest! Na pewno jest!No, powiedz że jest…
PolubieniePolubienie
Sierotka Marysia jest!! Jak najbardziej:))) Tylko nie zawsze się nazywa Marysia.
PolubieniePolubienie
Masz do niej maila?
PolubieniePolubienie
Chcesz tylko do jednej? 😉
PolubieniePolubienie
Bardzo mnie ujęła ta Twoja szczera reakcja, Caffe… Faktycznie – załatwianie sobie posady gdzieś (czyli nie ma tu mowy o samodzielnym tworzeniu tejże posady) to nie tylko załatwianie sobie, ale odbieranie komuś. Ale wiesz, czego chcesz. Uda Ci się – zobaczysz!
PolubieniePolubienie
Anno, to nawet nie chodzi o mnie. Ja to może tak napisałam jakby wyglądało, że ona mi coś odbiera:) Chodzi pewne zasady, realizację własnych marzen. Zresztą to nie jest tak, że ja nie probowałam takiej pracy znaleźć. Po prostu takiej pracy nie ma w ogłoszeniach:) Jeśli zaś chodzi o mnie to zazdroszczę najbardziej tego, że to jest taka ciekawa praca, połączenie przyjemnego z przyjemnym:)) W tym kontekście bardzo jest mi żal.
PolubieniePolubienie
Zgadza się, chodzi o zasadę. Ale przy okazji podzieliłaś się tym swoim pragnieniem, a ja czuję, że byłabyś w tym dobra – i szczerze Ci życzę, żeby się ono spełniło. A jeśli daną rzecz robi osoba, która ma do tego tak zwaną żyłkę i pasję, to zadowolona jest nie tylko ona sama – po prostu robi to dobrze, pięknie, autentycznie. I już 🙂
PolubieniePolubienie
Trudno powiedzieć, czy mogłabym to robić profesjonalnie, ale na pewno chciałabym:) Lubię pisać, nie wiem tylko czy lubię bo nie jest to moim obowiązkiem tylko jedynie przyjemnością:) Mimo to, chciałabym.
PolubieniePolubienie
Taki właśnie jest świat, a pisać można do szuflady, dla własnej satysfakcji.
PolubieniePolubienie
Alez oczywiście, że tak i można to robić całe życie. I jeśli chodzi o mnie, to tamte marzenia też już odłożylam do szuflady:-) Ale ja sobie moge na takie ekstrawagancje pozwolić.Chodzi mi raczej o fakt, że jest wiele zdolnych piszących młodych kobiet, ta zaś dostała pracę nie ze względu na swoje zdolności:). i to nie jest sprawiedliwe. Wiem, teraz mi możesz napisać, że nikt nie powiedział, że świat jest sprawiedliwy…
PolubieniePolubienie