Zostałam wyrwana i wcale się nie opierałamJ
Już od dawna narzekam, że w górskiej kwestii mam okropne braki i niedosyt i tęsknotę, dlatego jak tylko przytrafia się okazja żeby ten brak uzupełnić, skwapliwie korzystam.
A okazję miałam.
Oj miałam.
Jeszcze jak miałam!!
Ostatnie pół roku było trudnym okresem, moja forma psychofizyczna legła w gruzach, dlatego uważam, że taki wypad był mi bardzo, ale to bardzo potrzebny. A stwierdzę nawet, że mi się należał.
W każdym razie zabawa była do białego rana, spacery w góry, wieczory w fajnym towarzystwie, dużo śmiechu, dużo wygłupów.
Aż szkoda, że nie mogę się uzewnętrznić ze wszystkimi zdjęciami 😉
Beskidy są takie piękne latem, łąki upstrzone chabrami, makami i prawdopodobnie jakimiś pięknie kwitnącymi chwastami, które może nie wychodzą na zdrowie pszenicy za to zdecydowanie cieszą oczy.
Lęk wysokości przegrywał z widokami zapierającymi dech, a góralskie domki wyglądały jak z klocków lego, tak samo kolorowe i ukwiecone, z uroczymi ganeczkami i spadzistymi dachami, a czaserm nawet wiatraczkami. Może i zalatywało kiczem, ale….to co:)
Mojego stanu upojenia naturą nie było w stanie zakłócić nawet niemiłe wydarzenie w drodze powrotnej.
Zgrzyt, bum, trach……i powrót do domu wydłużył się do granic możliwości.
Z jednej strony to złośliwość losu, ale z drugiej…..
Przypomniałam sobie, co to jest łapać stopa, doświadczyłam ogromnej życzliwości mieszkańców z tamtej okolicy*.
Co prawda z przymusu, ale i tak się liczy, zawitałam do miast i miasteczek, w których nigdy wcześniej nie byłam.
I poczułam się jak nastolatka J
*Podziękowania i pozdrowienia dla chłopaków z Czchowa, dzięki Wam zdążyliśmy do domu przed nocą. J
Gdybym chciała celowo zrobić takie dziwne zdjęcie pewnie by mi się nie udało. Uciekający znak drogowy 🙂
Czasem pięknie jest zrobić coś na spontan, nawet jeśli zmuszą nas do tego okoliczności przyrody! :)))
PolubieniePolubienie
No ten spontan akurat zrobił się sam:) ale rzeczywiście było fajnie……biorąc pod uwagę okoliczności.
PolubieniePolubienie
Nie ma to jak letnia przygoda. Po latach jest co wspominać. Mało się ostatnio ruszam, ale kiedy czytałem Ciebie zatęskniłem za otwarymi przestzrenaimi i podróżą w nieznane. Eeeech. Pozdrawiam. alw
PolubieniePolubienie
Alw, nawet nie wiesz, jak mi tego brakowało. Człowiek ma zwykle takie poukładane życie, że spontaniczność jest czymś na wagę złota:) Nie mówię o spontanicznym wypacie za miasto na rowerach, bo o to łatwiej, ale o takim spakowaniu się i ucieczcę, chociaż na kilka dni. Nasz wypad miał taki spontaniczny charakter..choćby w jego końcowym etapie:) Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dotąd jesteśmy chyba młodzi . dopóki satć ans na odrobinę szaleństwa, czy tej, jakjej tam… spontaniczności. Chyba się jednaktrochę starzeję. Pozdrawiam. Tak tzymaj.alw
PolubieniePolubienie
I do tego dochodzi wygodnictwo:) a tego odrobinę każdy z nas ma.
PolubieniePolubienie
Kiedyś , jak byłem w takiej karczmie to piwo ino do konsumcji było, no więc siedziałem za stołem z 10 talerkami z kartoflami bryzganymi… a deszcz lał się zamiast żaru… eh…. mlodości…
PolubieniePolubienie
Piwa Ci tam było pod dostatkiem…i inszego jedzenia tyż:)
PolubieniePolubienie
I zaśpiewki góralskie cudne:)) ……chociaż generalnie góralskiej muzyki nie lubię.
PolubieniePolubienie
A gdzieś Ty w Beskidach pszenicy łan ujrzała… zjeździłem całe i ani widu… gaździna mi pedziała co si tera ni opłaci… takie casy Panocku!!!Y
PolubieniePolubienie
Słoneczko…..moja wiedza o pszenicy może być marna to fakt:) Ale…..kiedyś się całkiem nieźle na tym znałam, to może jednak….to była pszenica? Tak czy siak…chwasty były pikne!!
PolubieniePolubienie
Hej!…..zapomniałam po góralsku dodać:)
PolubieniePolubienie
Tak wiec udalo sie wsiasc do pociagu, zapomniec przeszlosc i poszalec ile sie da.
PolubieniePolubienie
To co prawda nie był pociąg, ale autobus rzeczywiście bylejaki:) I nie martwiłam się o bilet ani o drogę….no o drogę to może troszeczkę:)))
PolubieniePolubienie
Wyjazd z przygodami, ale z tego co piszesz – mimo wszystko udany 🙂 I to, że można się znowu poczuć jakby się miało naście lat 🙂 I akumulatory wewnętrzne doładować pozytywnie… 🙂 Pozdrowienia wakacyjne :)!Kate
PolubieniePolubienie
Oj tak!! Słońce, łapanie stopa, dużo śmiechu, bieg do busa:)) Łapanie drzemki gdzie się tylko dało:) Mimo wszystko w klimacie naprawdę dobrej zabawy:)
PolubieniePolubienie
Strasznie tęsknię za… samotnymi wycieczkami w góry… Często tak właśnie odpoczywałam…
PolubieniePolubienie
Samotnymi?? I nie bałaś się, że po pierwsze nie odnajdziesz drogi pozwrotnej, a po drugie, spotkasz jakiegoś niedżwiedzia?:)
PolubieniePolubienie
Nie bałam się, ale faktem jest, że na wycieczki samotne wybierałam się tylko w Tatry (Wysokie, raz w Zachodnie). Tam szlaki raczej trzeba znać, a o miśku starałam się nie myśleć :))
PolubieniePolubienie
No a podobno miśków właśnie trzeba się bać, bo jest ich dosyć dużo w Tatrach. Tak słyszałam. I przychodzą nawet na obrzeża miasteczek….?
PolubieniePolubienie
…ale ci się trafiło:))) Pięknie! Ty z lękiem wysokości w Beskidach… to wyobraź sobie mnie z tym lękiem -upss przepraszam ,z lękiem przestrzeni(podobno to różnica dość poważna ;)) – na szlakach w Tatrach,to dopiero był cyrk!!!!! I ile trzeba było piwa,żeby opanować trzęsące się później nogi…
PolubieniePolubienie
Kochana, ja mam oba lęki….staram się nad nimi panować, ale to wiele nie zmienia. One i tak są:)Natomiast potem trzęsące sie moje nogi leczyłam…..góralską wódeczką, której nie ma w normalnych sklepach z alkoholem.Łącka:)
PolubieniePolubienie
Widzę, że złapałaś oddech – super;-)
PolubieniePolubienie
Przynajmniej na jakiś czas…..
PolubieniePolubienie
Kurna, Caffe, miałaś odpowiedzieć euforycznie, że tak. Co jest?
PolubieniePolubienie
no dobra…..jestem w euforycznym przymuleniu:) Słońcem!! Jest tak gorąco, że tylko zimny prysznnic i zimny napój ratuje mnie przed całkowitym odlotem:)
PolubieniePolubienie
Mnie jest lżej, ale o siebie zasiałaś niepokój;-))
PolubieniePolubienie
Wiesz, prawda jest taka, że od pół roku próbuję dojść do równowagi. Udaje mi się czasem, a czasem jeszcze ciągle nie. Beskidy zdecydowanie zrównoważyly:))
PolubieniePolubienie
No przecież stąd mój niepokój zasiany. Ale równowaga dobra rzecz, a że upały wciąż przed nami, jest nadzieja, że przekroczysz poziom in plus;-) Teraz jużem spokojniejsza o Cię;-)
PolubieniePolubienie
Niby nie jestem waga, ale mam takie wahania nastrojów kiedy myślę o przyszłości. I właśnie ostatnio myślę sobie całkiem pozytywnie….może dlatego, że mój mąż wahnął się w zupełnie drugą stronę:) Jaka równowaga w przyrodzie musi być, prawda?:) Ale dziękuję Ci, to miło wiedzieć, że jeszcze ktoś się martwi, myśli. Poważnie, to dodaje sił.
PolubieniePolubienie
Witaj ! Znam te wszystkie miejsca .Z tamtych okolic pochodzę ,a Czchów i Wytrzyszczka nie są mi obce 🙂 I jeszcze oczywiście -Gnojnik 🙂 🙂
PolubieniePolubienie
A Gnojnika nie mijalam:) Ale oprócz Wytrzyszki bylo jeszcze parę śmiesznych wsi:)
PolubieniePolubienie
Ale to niedaleko położone od siebie okolice 🙂
PolubieniePolubienie
Ale może jechaliśmy z innej strony:) Pamiętam, że mijaliśmy jakieś Łososice:)
PolubieniePolubienie
Łososinę:) 🙂
PolubieniePolubienie
Może i tak:) to była jakaś dwuczłonowa nazwa.
PolubieniePolubienie
Łososina Dolna 🙂
PolubieniePolubienie
O właśnie tak!!:)
PolubieniePolubienie
Tylko dlaczego one są tak daleko? Chyba nie istnieje w Europie bardziej oddalone miejsce niż polskie góry. Trzeba jechać i jechać.
PolubieniePolubienie
Droga w góry jest rzeczywiśćie okropna, ciągłe remonty, wahadłowy ruch…..ciągnie sie i ciągnie bez końca. Gdyby chociaż jakaś szybka autostrada, byłoby łatwiej sie wybrać.
PolubieniePolubienie
A juz sie zastanawialam co sie z Toba dzieje! A tu popatrz – zwiedzasz okolice najbardziej przeze mnie ukochane. Tak – dla mnie tylko gory i lasy, grzybobranie i piekne krajobrazy. Nie obchodza mnie zadne Egipty i inne – te nalezy zobaczyc ale nie pragnie sie do nich wracac jak do polskich stron. Piekne zdjecia 🙂
PolubieniePolubienie
Ja….gdybym miała być szczera, musiałabym powiedzieć, że Egipty też mnie interesują:) Lubię ciepełko. Jednak mamy naprawdę piękne miejsca do obejrzenia w Polsce, a ostatnie dni rzeczywiście przypominają afrykański kilmat.
PolubieniePolubienie
,,Przy piwie…” to jedna z moich ukochanych turystycznych piosenek. Dzięki za przypomnienie!
PolubieniePolubienie
Moja też:) I powiem szczerze, że całkiem o niej ostatnio zapomniałam. Ale w ciągu weekendu śpiewaliśmy ją wielokrotnie:)
PolubieniePolubienie
No cudnie, więc last minute się udało ;)) Kocham góry, ale za rzadko w nich bywam, więc się napatrzeć nie mogę…
PolubieniePolubienie
Udało się rewelacyjnie:) Góry sa przepiękne, a na jednej z nich stoi świecący w nocy krzyż – taki gest Limanowian z okazji wizyty naszego papieża. Tak więc nawet w nocy naprawdę fajny widok.
PolubieniePolubienie
No cóż czasem tak się zdarza – wszak każdy samochód jest tylko poskładaną mniej lub bardziej udatnie, kupą złomu. Dobrze,że odetchnęłaś nieco. A zdjęcia fajne.Miłego, 😉
PolubieniePolubienie
Mój był całkiem udatnie poskładaną kupą złomu:))) ale lata swoje już niestety ma. Trza nowy!!A wypad w góry super udany i pogoda rewelacyjna. Także same, mimo auta, pozytywne wrażenia:)
PolubieniePolubienie