Urlop

Jadę naładować kolektor, to  nic, że od piątku ma padać. Bardziej niż słońca potrzebuję teraz wyciszenia i nie ruszania się z miejsca przez jakiś czas. Cudowna perspektywa „nicnierobienia i nierozmyślania” o tym, co we wrześniu.

A teraz, na do widzenia, fragment jednej z moich ulubionych piosenek z gatunku poezji śpiewanej, w dodatku jakby trochę w temacie tej krótkiej notki:))

Filmik z koncertu, na którym byłam, niestety był zbyt obszerny, więc musi wystarczyć wersja mp3: Czerwony Tulipan, „Jedyne co mam, to marzenia„.

 

See You…..

40 myśli w temacie “Urlop

    1. To prawda, pierwsz dni to taki luzik, że jeszcze tyle urlopu przed nami, a teraz…nawet nie wiem jak to się stało, że minął:)

      Polubienie

    1. Naładował na tyle porządnie, że jestem w stanie stawić czoła temu wszystkiemu co teraz będzie się działo:) A będzie, oj będzie!

      Polubienie

      1. O rany, teraz to mnie tu będzie podgryzała ciekawość. Mam nadzieję, że relację z tych zdarzeń będą choć w części tu opisywane. Pozdrawiam ciepło 😉

        Polubienie

    1. Oj tak, i dwa tygodnie to nawet wystarcza, tylko żeby były cykliczne:)) A nie zawsze się udaje wyjechać gdzieś dwa razy w roku.

      Polubienie

  1. Kurcze, a nie „Jedyne co mam to złudzenia, że mogę mieć własne pragnienia…”? Dobrze, że się powstrzymałam przed Twoim wyjazdem;-) – idę słuchać, bo może jednak się mylę?

    Polubienie

    1. Nie no, znam to na pamięć, często mi towarzyszy… Jak to zmienia sens – przecież ta piosenka jest o czymś zupełnie odwrotnym.Ale o tym pogadamy, jak wrócisz, bo teraz mam nadzieję, że się dobrze bawisz;-)

      Polubienie

      1. Masz rację!! To ja źle napisałam. Wiesz….i trochę się zaczynam o siebie bać, mylę nazwy, tytuły, myślę o jednym a gadam o drugim. To się jakoś nazywa??? Leczy???:)Oczywiście, że marzenia i złudzenia to zupełnie inna para kaloszy. Ja na przykład miałam piękne marrzenia odnośnie urlopu tymczasem okazały się złudne. Było oczywiście fajny, ale tak daleki od tego, co planowaliśmy jakiś czas temu, że….pozostał tylko w sferze marzeń.

        Polubienie

  2. Dzisiaj wgrałem sobie do telefonu płytę z tą piosenką ;-))) Co do urlopu, powinien być na receptę, 4 razy w roku, więc korzystaj bez umiaru ;-)))

    Polubienie

    1. Zdecydowanie jestem za urlopem 4 x w roku!! Byłoby na co czekać:)) A tak….to do 1 listopada, który nam przedłuży weekend jeszcze tyle czasu…..

      Polubienie

    1. Może nawet nicnierobienie mniej mi było potrzebne niż siedzenie w jednej bazie wypadowej, że się tak wyrażę:) Mam dosyć pseudopodróży.

      Polubienie

  3. A mnie zaciekawił ten kolektor. Na myśl mi przyszły dwa:- kolektor w tranzystorze,- rura zbierająca (kanalizacja, układ wydechowy).Aż zajrzałem do Wikipedii i tam były dodatkowo:- pracownik kolektury,- kolektor słoneczny (ale to on raczej ładuje, niż jego)- część mikroskopu- kolektor flotacyjny (coś strasznego, niesamowitego i tajemniczego w chemii)Beato Caffe ! I Ty piesku typu York! Apeluję do Was! Nie ładujcie kolektora bo czasy dziś niepewne i taki jeden z drugim może wyjść zza kontuaru kolektury, zrolować załokietniki, złożyć binokle, zzuć pantofle, zebrać się i… odładować!

    Polubienie

    1. Rychoc, no słoneczny oczywiście!! Ja jego teraz a on potem mi. Odda ciepło znaczy się, jak już go będę bardzo bardzo bardzo mocno potrzebowała. Zwykle gdzieś w okolicy późnego listopada. Tylko, że niestety nie ładowałam go zbyt intensywnie, nie wiem co z tego będzie:)A york miał w nosie wszystkie kolektory świata takoż sprawy chemiczno -fizyczne 🙂 i wściubiał swój niewyparzony pysk gdzie tylko się dało. No i został w ten pysk ugryziony. Nie przestał wściubiać. To tak trochę jak z tymi trollami co ostatnio ich znowu pełno:)))

      Polubienie

    1. Bo to jest najważniejsz, żeby czuć sie wypoczętym, nie ważne czy dzięki siedzeniu na ławeczce pod blokiem, za miastem, czy w Egipcie. Jak potrafiłam odpoczywać, to odpoczywałam wszędzie. Dzisiaj muszę się zmuszać do odpoczynku:))) Ale wiem na pewno co jest przyczyną, więc mam nadzieję, że najbliższe miesiące staną się powrotem do dawnego spokoju.

      Polubienie

  4. Cudowna perspektywa „nicnierobienia i nierozmyślania” u mnie jest inaczej: jak nicnierobię to rozmyślam, a jak robię to nierozmyślam…życzę mało deszczu…

    Polubienie

    1. Masz rację, nierozmyślać się nie dało. Ucieczka na wieś tego nie zmieniła. Ale odpoczęłam, chyba. Okaże się za jakiś czas:)A Ty już po urlopie?

      Polubienie

    1. Ja już w lipcu tęskniłam do września:)) Więc mam nadzieję, że skoro juz prawie jest, to przyniesie odpowiedzi. I że będą właściwie.

      Polubienie

    1. O, wrażenia były, na przykład burza z piorunami, w trakcie wycieczki rowerowej, kilkanaście kilometrów od miejsca pobytu. Na szczęście nie całkiem w szczerym polu, bo może teraz byśmy nie rozmawiały:))

      Polubienie

    1. Dzięki:)) Nie były wspaniałe, ale mieszczą się w szufladzie „fajne”. Chyba nie potrafię odpoczywać tak jak dawniej. Od problemów nie da sie uciec na wieś i zapomnieć do końca na łonie natury. Ale zrobilam co się dało:)

      Polubienie

Dodaj komentarz