Dziękuję wszystkim za życzenia:)) Mimo późnosierpniowego urlopu pogoda dopisała.
Było słonecznie, z kąpielami w jeziorze, z grillem i czytaniem książek, czytaniem na leżaczku oczywiście. Właściwie to w rytmie leniwego delektowania się przyrodą.
I wspomnianymi książkami.
Obok ambitnych lektur wpadły mi w ręce i takie trochę mniej. Ambitne mniej. I właśnie ta mniej ambitna, bo z gatunku literatury na wysokich obcasach, ale za to całkiem fajna w czytaniu, po pewnym czasie wydala mi się dziwnie znajoma. Potem wyczytałam, że jej autorka pisze scenariusze do znanego serialu i wtedy już wiedziałam. Po prostu niektóre dialogi, sceny, stały się kanwą dla „Blondynki”. Dla niewtajemniczonych wyjaśniam, że to takie przygody młodej pani weterynarz na zabitej deskami wsi. W odcinkach.
Sama książka to zupełnie inna para kaloszy i chyba wolę serial, jednak nie można nie docenić naprawdę fajnie napisanych dialogów, a to przecież trudna sztuka nawet dla doświadczonych pisarzy. Nie przeszkadzało mi lekkie mijanie się z prawdą, kiedy to, na przykład, autorka pisała o istnieniu lubelskiego zoo. Może to jakieś proroctwo?:) Może jeszcze nasze miasto ma przed sobą świetlaną przyszłość, co Bea? (w końcu idą wybory i wybierzemy nareszcie takiego prezydenta, który będzie potrafił rządzić miastem, z nazwy wojewódzkim).
Ambitne czy nie, książki poruszają jakieś tematy. Często takie filozoficzno-życiowe bardziej, z domieszką refleksji, bo ewolucja związku to przecież i życie i jakby trochę filozofia (być albo nie być, trwać czy nie trwać), a rozmyślania nad zmianami to czysta refleksja 😉
Oto jeden z takich tematów, w przemyśleniach głównego (w przelocie, bo główni się zmieniali), bohatera:
„Kiedy i dlaczego z roześmianej rozkosznej dziewczyny zaczęła się zmieniać w rozhisteryzowaną wiedźmę? Przecież jeszcze rok temu, jeszcze pół roku, była kobietą jego marzeń! Spokojna, chętna, uległa. Dawała mu to, czego potrzebował, czego oczekiwał od parterki: wolność, a zarazem słodką niewolę. Kiedyś wpatrzona w niego z zachwytem i miłością, gotowa na każde skinienie, teraz nauczyła się… odmawiać. I żądać. „Umyj się, przecież nie będziesz mnie dotykał rękami po koniach”, „Zmień koszulę, w tej chodzisz drugi tydzień”, „Znów to piwo? Nie! Po piwsku nie będę cię całowała”, „Znowu wyjeżdżasz?! Nie zniosę tego dłużej!” – Gabriel chwilami czuł się jak rozdeptany pantoflem żonkoś po ćwierćwieczu małżeństwa.
Patrycja już nie rozumiała, że jako pisarz – i jako mężczyzna – potrzebuje swobody. Chce myć się, ubierać, pić to cholerne piwo i wyjeżdżać, kiedy przyjdzie mu na to ochota. Czy on ma wobec niej równie absurdalne wymagania? Czy on zabrania Patrycji… czegokolwiek? Wymaga tylko, by prowadziła dom, dbała o zwierzęta, gotowała i była jemu – Gabrielowi – wierna”.*
Właściwie to chyba, no comments, prawda?:)
*Katarzyna Michalak „Zachcianek”
Urlop noś w sobie rok cały, bo to Twój akumulator 🙂 a co do puenty, lektur i zmian w związkach…Najpierw się zmieniamy, by się przypodobać, zdobyć, mieć, dostać,a potem chcemy być sobą, zaczynamy wyrażać siebie i partner robi to samo (totalna zadyma), albo robi wielkie oczy ze zdziwienia i czuje się oszukany. Rozczarowanie, dobry punkt wyjścia do budowania na prawdziwym fundamencie. O ile nie jest za późno..
PolubieniePolubienie
To prawda, z tym jednym wyjątkiem, że na rozczarowaniu bardzo trudno zbudować cokolwiek…. Raczej potrzebna jest rozmowa i kompromis i rozmowa.
PolubieniePolubienie
Typowy facet! ;)A ja w czasie urlopu poczytywałam książki mojej córki. Rewelacyjne! Nie było strony, żebym nie rechotała, a córcia z drugiego pokoju kazała sobie czytać co ciekawsze kawałki. Odmawiałam :), bo musiałabym jej przeczytać 3/4 książki! 😀
PolubieniePolubienie
Młodzieżowe:) Tak też czasem robię, ale rzadko, zbyt wiele książek „dorosłych” zbiera mi się zawsze, żebym ze wszystkim zdążyła. Ale wiem, że w i tej grupie są naprawdę świetne pozycje.
PolubieniePolubienie
Jakiś Dzień Bloga dzisiaj. No to wszystkiego nam naj…!
PolubieniePolubienie
Dziękuję i wzajemnie!!:)) A wiesz, że odkąd bloguję nie udało mi się zapamiętać tej daty……co w niej jest nie tak?:)
PolubieniePolubienie
A diabli ją wiedzą.
PolubieniePolubienie
🙂
PolubieniePolubienie
Bez komentarza …………I wszystko jasne 🙂 Miło ,że wypoczęłaś 🙂
PolubieniePolubienie
Jagódko, ja wypoczywałam, ale czy wypoczęłam…..? 🙂 mam wątpliwości.
PolubieniePolubienie
Mam nadzieję ,że choć trochę wypoczęłaś:)
PolubieniePolubienie
Trochę tak, tylko że błędnie przyjęłam, że siedzenie na miejscu będzie dobrym odpoczynkiem, tymczasem ja własnie lubię ruch, najlepiej odpoczywam jeżdżąc, zwiedzając, oglądając nowe okolice:)))
PolubieniePolubienie
Errare humanum est 🙂 🙂
PolubieniePolubienie
Trochę za dużo tych „errare”w moim życiu….
PolubieniePolubienie
u mnie nowa notka pojawiła się. Nie wiem czy mam zawiadamiac, czy nie. 🙂 podpowiedz mi Kochana ^;*http://czarno-czerwony-swiat.blog.onet.pl/
PolubieniePolubienie
Nie trzeba wysyłac powiadomienia, bo ja mam listę swoich linkowych niezależnie od tej umieszczonej w blogu :-). Staram się systematycznie do wszystkich zaglądać, chociaż przyznaję, że odkąd zaszły zmiany w moim życiu, czas leci jak wariat więc na blogi pozostaje za mało czasu.Ale staram się:)))
PolubieniePolubienie
to w Koziogrodzie aż tak źle?…
PolubieniePolubienie
A to zalezy pod jakim względem, dla mnie to najlepsze miejsce do życia na ziemi…..ale…..
PolubieniePolubienie
Witaj! nooo, ciesze się, ze urlop się udał i to w najlepszym wydaniu! Ksiażki są bardzo ciekawe,także uwielbiam czytać te przymusowe jak i takie z ciekawości,jakieś polecone. Super! no tak,kobiety w sumie zmienne są, czasami na coś przymykają oko, żeby potem powiedzieć to i owo ! 🙂 Bardzo mi się spodobał Twój blog. Mogłabyś powiadamiac mnie o notce? http://www.czarno-czerwony-swiat.blog.onet.pl
PolubieniePolubienie
Dziękuję Kate:) Bardzo chętnie powiadamiałabym, ale chyba łatwiej jest sobie go zaprenumerować, korzystając z RSS…..nie bardzo się na tym znam, ale wiem, że to do tego celu właśnie sluży:) Idę do Ciebie z rewizytą.
PolubieniePolubienie
no comments, facet na wszystko chce miec ochote i moze miec, a kobietka ma dbac o dom- czyli taki stereotyp…
PolubieniePolubienie
Cóż, mimo walki ze stereotypami one ciągle są, choćby w ksiązkach:))
PolubieniePolubienie
Milo Cie widziec z powrotem – zadowolona, zregenerowana, oczytana. Uwazam ze kazdy powiniem tak spedzac wakacje jak lubi. Zadne inne nie moglyby byc satysfakcjonujace. Nieraz kierujemy sie okolicznosciami czy braniem pod uwage potrzeb innych ale ja mam na mysli te naprawde wymarzone i nie skrepowane:)
PolubieniePolubienie
Oj tam oczytana:)) Znajoma wcisnęła mi akurat tę książkę w ostatniej chwili i zaraz po powrocie z urlopu muszę ją oddać, dlatego szybko przeczytałam, ale to była naprawdę lekka, niestresująca lektura:)) Wiaadomo było, że skończy się happy endem. A dzisiaj słowo daje, że poczułam jesień!!!!:(
PolubieniePolubienie
Tiaaa;-))
PolubieniePolubienie
I to jest idealny komentarz do cytatu…..bo do niego byl, prawda?:)))
PolubieniePolubienie
Dokładnie;-) A co do książek – odkąd wsiąkłam w sieć, bywało z tym różnie, ale w tym roku nad morzem przeczytałam ze cztery czy pięć. I doskonale się z tym czułam. Kurcze, jakie to cudowne, wnikać w dobrze wykreowany świat…;-)
PolubieniePolubienie
Własnie!! Ja wiem, że jestem trochę skrzywiona pod tym względem, bo nie tylko chłonę treść ale patrzę na to „jak” autor bawi siię słowem. Czasem naprawdę podziwiam, czasem mniej. Niemniej jednak zawsze jestem pod wrażeniem, że komuś udało się to wydać, to trudne, a zwłaszcza w naszym kraju. Potwierdzają to wszystkie pisarki, które mają już debiut za sobą.
PolubieniePolubienie
Właśnie sobie uświadomiłam, że w czasie urlopu czytam mniej, choć niby mam więcej czasu. Wolę zajęcia w ruchu, bo tego mam zdecydowanie za mało w ciągu roku. Czyli wszystko się zgadza 🙂
PolubieniePolubienie
A ja nie jestem w stanie wysiedzieć na słońcu bez książki w ręku:)) Więc jeśli w ogóle leżaczek to tylko z lekturą. A słońce uwielbiam, więc nie zrezygnuję:)) Oczywiście wolę kąpiele słoneczne na rowerku, w basenie itp, ale zawsze lubiłam czytać a dopiero na urlopie mam tyle czasu, żeby sobie wygospodarować na wszystkie moje ulubione rzeczy:))
PolubieniePolubienie
Nie wiem . Bo ja teraz mieszkam w Żeszowie . Co to za jakaś dziwna maniera – czytać na urlopie ? Ja ZAWSZE biorę jakąś ksiązke i NIGDY nie zajrzywam do niej . Ale może ty masz zdrowy zwrok po prostu . Dzie zdjecia ????
PolubieniePolubienie
Ty???? A kto mi kiedyś nawsadzał, że zdradzilam Lublin?:))) I że już niby tak na stałe w Czeszowie?? Bo chyba nie dojeżdżasz, to trochę daleko….
PolubieniePolubienie
Bea, zażyłaś mnie tym Rzeszowem!! Powaga?
PolubieniePolubienie
No powaga . Widziałas , żebym kiedykolwiek żartowała ???
PolubieniePolubienie
Niiii, serio serio…..:)
PolubieniePolubienie
Na litośc boską… co Wy robicie z nazwą mojego miasta…????!!!!!!!
PolubieniePolubienie
:))))) Bea już tak ma, a mi sie po prostu przypomniała pewna śmieszna historyjka, z czasów kiedy to do Lublina zaczęli przyjezdżać na studia panowie z krajów arabskich. Jeden z nich, już dosyć pod wpływem wsiadł do taksówki i mówi „Czeszów prosie!”, więc kierowca ucieszył się, że mu się trafia niezły kurs, uprzedzł, że musi w takim razie zatankować do pełna, bo to jest jednak kawał drogi. Student zorientował się, że coś jest nie tak, dopiero jak zobaczył, że miasto sie kończy i przerażony myślał, że to może jakieś porwanie dla pieniędzy. Tymczasem lubelski kierowca zrozumiał „Rzeszów”, a chłopakowi chodziło o „Czechów”, jedno z lubelskich osiedli:)))
PolubieniePolubienie
Taki student jest sąsiadem mojego brata. Gdy się spotykają na korytarzu, mówi mu: „sieść” i brat nie może sie pohamować, żeby mu nie odpowiedzieć: „siedem”, choć wie, że tamten mówi mu „cześć” 🙂
PolubieniePolubienie
No właśnie!:))) A dzisiaj jesteśmy już przecież przyzwyczajeni do tego, że obcokrajowcy są i do tego JAK władają naszym językiem:))
PolubieniePolubienie
Ach, to Ty nie tak daleko ode mnie mieszkasz 🙂 Łapiemy się do tej samej OKE (przepraszam za to dramatyczne porównanie, ale ten model tak ma, że cas odmierza w latach szkolnych, a odległość w komisjach egzaminacyjnych).Dobrze, że wróciłaś cało i zdrowo, a jeszcze lepiej, że wypoczęta. Zaglądałam tu codziennie przy porannej kawie – w oczekiwaniu.
PolubieniePolubienie
Naprawdę zaglądałaś??? Strasznie mi milo:) Nie napisałam kiedy wracam, bo nie wiedziałam:)) Wszystko było do końca uzaleznione od pogody i naszego samopoczucia. Jeśli zaś chodzi o OKE, to jak najbardziej jestem w temacie, nie tyle z racji nauczycielstwa co rodzicielstwa :))
PolubieniePolubienie
Naprawdę. Mam Cię w ulubionych i codziennie robię tournee 🙂
PolubieniePolubienie
Super, dzięki:) ja też muszę w końcu uporządkować moje linki. Tylko nie ten czas to jakiś wariat po prostu.
PolubieniePolubienie