Rano obejrzałam film, w którym jakiś Hindus dzielił się wrażeniami z pobytu w Polsce. Wrażenia jak wrażenia, typowe dla obcokrajowca. Że piękne Polki (no ba!!), że trudny język (rzeczywiście nie jest łatwy), że w dalekich Indiach na temat Polski nie wie się nic (!!!), że mało urozmaicone jedzenie, że czasem brak tolerancji…
Na zakończenie swojej opowieści stwierdził, że Polacy to dziwny naród, ponieważ ciągle szukamy powodów (i znajdujemy je), żeby narzekać, w dodatku narzekają nawet ci, którym wiedzie się całkiem nieźle. Tymczasem w jego kraju najbiedniejszy Hindus, zawsze szuka (i znajduje) powód, żeby się uśmiechnąć.
W związku z powyższym obiecałam sobie, że dzisiaj tylko tematy pozytywnie nastrajające!
I właśnie w czasie przerwy na lunch takową, pozytywnie nastrajającą obserwację poczyniłam. Otóż pracuję w dosyć ruchliwym miejscu, dosyć ruchliwego miasta. Sygnalizacja świetlna oczywiście jest, ale tylko na tych największych ulicach, przy innych ciągle jeszcze jesteśmy zdani, na grzeczność kierowców.
Zrobiłam test.
Możecie mi wierzyć lub nie, ale na 10 przypadków przechodzenia przez jezdnię (właśnie w tym konkretnym miejscu, może jest magiczne?), aż ośmiu kierowców zatrzymywało się, żebym mogła bezpiecznie przejść. Z własnej woli!
Żadnego wymuszania, żadnego chamstwa, żadnego trąbienia. Można?
Można.
A tyle złego mówi się o tutejszym stylu jazdy.
Dorzucam więc taki miły akcent przeciw obiegowej opinii.
BTW: Przypomniała mi się bardzo archiwalna notka Tyle się zmieniło w moim życiu od tamtej pory, czy to na pewno ja napisałam? (TU)
O kierowcach TIR-ów napiszę następnym razem… bo miało być optymistycznie.
Innych optymistycznych spostrzeżeń niet.
PS. Anabell, czy wiesz, dlaczego przy pasażu Wiecha stoi wielkie białe jajo???
No proszę jak to się dzisiaj zgrało z moim przypadkiem. Niestety, ale u mnie było nieprzyjemnie. Musiałam wymusić przejście przez jezdnie (bo już nie wytrzymałam) i facet źle skręcił… a ja właśnie przechodziłam i oczywiście ja dostałam ochrzan. Jednak nie zrażajmy się. Jutro będzie lepiej. Pozdrawiam serdecznie Filozofka.blog.onet.pl
PolubieniePolubienie
Ty opisujesz klasyczną sytuację na przejściu:) To zwykle piesi dostają ochrzan, bo kierowca otworzy okno, puści wiązankę i znika. A pieszys zostaje ze zdumieniem na twarzy:) Jutro będzie lepiej!!
PolubieniePolubienie
Caffe, bladego pojęcia nie mam. Mnie ostatnio moje miasto zaskakuje, chwilami jestem jak w obcym mieście. Zresztą jak tylko mogę to unikam śródmieścia Warszawy.Z Mokotowa na Bielany lub Chomiczówkę przemykam się dołem i staram się mieć jak najmniej spraw do załatwienia w śródmieściu. Nie jest to trudne, bo wiele firm powynosiło się z Centrum. A na prawym brzegu Wisły to staram się w ogóle nie bywać, choć los zmusił mnie przez pewien czas bywać codziennie w Aninie. Zastrzeliłaś mnie tym jajerm, całkowicie.Miłego, 😉
PolubieniePolubienie
A ja lubię Śródmieście:) A już najbardziej tę jego część od Żurawiej do Placu Konstytucji. Ma klimat. Powiem szczerze, że gdybym mogła kupić tutaj mieszkanie, to nie wiem czy bym się nie skusiła….chociaż wiem, że tu drożej, tłumniej i mniej zacisznie:) Ale ja jestem istota, która lubi skupiska. Taki blokers, który wyrósł w domku jednorodzinnym i uciekł z niego tak szybko jak się dało:)
PolubieniePolubienie
Nawet w Warszawie zdarzają się wyjątki potwierdzające regułę, to tak a propos kierowców 🙂
PolubieniePolubienie
Warszawa jest o tyle trudnym przypadkiem, że tutaj żyje się naprawdę szybko, więc i kierowcy inaczej się zachowują na drogach. Nie wspominając już o nagminnym łamaniu przepisów właśnie ze względu na prędkość. No i nie każdy kierowca w Warszawie to warszawiak:)
PolubieniePolubienie
noo, trzeba przyznac, ze po prostu rzadko sie zatrzymują aby przepuscic. Nie wspominając juz o tym, jak jeżdża. Sama jestem świeżym kierowca, i nie zatrzymuje się, aby ustąpic. Nie, ze nie chce. po prostu mi sie śpieszy wiecznie. Lecz jak czasami jade spokojnie i widze np. dzieck stojące, które boi sie rpzejsc, zatrzymuje się. Starszą Panią-czasami. Noo, a napaleni faceci sie zatrzymują, przepuszczają i gapią sie na tył.ki ? Zboczeńcu. Faceci! Pozdrawiam- Ruda.
PolubieniePolubienie
Wiesz, jeszcze samo patrzenie to nie problem:) W każym razie kobiety też lubią sobie popatrzeć na przystojnych facetów a niekoniecznie są zboczone:)
PolubieniePolubienie
No ale jednak 20% kierowców to chamy. Dużo… Zwłaszcza, że ustąpienie pieszemu na przejściu, to ich obowiązek, łaski nikomu nie robią…
PolubieniePolubienie
O zwłaszcza, że kierowca może się jednak zatrzymać, ma alternatywę, a pieszy przecież nie przefrunie:) Tym bardziej, że zwykle do następnego przejścia jest jednak kawałek.Ale dzisiaj był kolejny dzień obserwacji i wnioski podobne. Zatrzymują się!! Sami! Może pracuję wśród elyty:)
PolubieniePolubienie
Szczęśliwy to naród Ci hindusi. Bo prawdą jest, ze jesteśmy strasznie narzekającym narodem, kto nigdy nie narzekał, niech pierwszy rzuci kamieniem :)))Taka kultura, nie wiem jak moglibyśmy to wyplenić.
PolubieniePolubienie
No taaaak, prawda, narzekam…..ale przynajmniej staram się robić to jak najrzadziej:) I w głębi serca wiem, że dostałam od losu naprawdę wiele. Tylko ociupinkę mniej niż pragnę:)
PolubieniePolubienie
Dodam, że ta ocipina dotyczy rzeczy materialnych:) I jest to calkiem spora ociupina:)) Natomiast z rzeczy niematerialnych, bezcennych, dostałam wiele, ale na wiele ciągle jeszcze czekam:)
PolubieniePolubienie
Ja natomiast uważam, że Hinduski to piękne kobiety są…
PolubieniePolubienie
Bo są!! I ja nieHinduska też tak uważam:)) Może to jest patrzenie na urodę przez pryzmat jej egzotyki?
PolubieniePolubienie
Hinduski przecudnej urody kobiety są. Bez dwóch zdań. I to jedna w drugą.
PolubieniePolubienie
Dodaj tylko, że….te młode. Później niemal wszystkie stają się duże i mniej ładne:)
PolubieniePolubienie
hm… wydaje mi się, ze pierwszy kierowca rzucił w eter żeby wszyscy uwazali bo przy krawężniku buja się jakaś szalona… jakby chciała…
PolubieniePolubienie
Dobre!! Jakelo, nie!! Przecież nie stałam tam cały czas, tylko przechadzałam się. Pierwsza próbka była rano, druga i kolejne w porze lunchu, na przestrzeni dłuższego czasu:)))Ale Twoje wyjaśnienie jest fajne:)
PolubieniePolubienie
Ooo, tak – my Polacy jesteśmy mistrzami w ‚szukaniu dziury w całym’. potrafimy być marudni (ja też)… :))))))
PolubieniePolubienie
Czyli Hindus miał rację!!??:) W każdym razie, skoro już to sobie uświadomiliśmy….może by tak coś zmienić?:)
PolubieniePolubienie
Witaj :))W kulturze wschodu jest zupełnie inna filozofia, tam szuka się szczęścia, radości nawet tych drobnych, i ludzie potrafią być szczęśliwi nawet z bardzo drobnych rzeczy, podczas gdy u nas jest to raczej rzadkością :)))Na szczęście u nas powoli też już wolno się uśmiechać i cieszyć tym, co dobre i piękne :))
PolubieniePolubienie
My Polacy też potrafiliśmy, przecież to jest własnie stare, znane, renesansowe „poprzestawanie na małym”, Prawdopodobnie na skutek różnych zawirowań polityczno – społecznych zapomnieliśmy o tej zasadzie po prostu. Najwyższy czas sobie przypomnieć:) Ja pomimo oddalenia od miejsca, w którym byłam bardzo szczęśliwa, zaczynam się pomału odnajdywać i organizować także pod tym względem. Zaczynam znowu otwierać się na małe radości. Na te najzwyklejsze przyjemności. Kiedyś przecież potrafiłam!!
PolubieniePolubienie
Dorzucę tych pozytywów, żeby nie było, że nie ma. Grzybów jest zatrzęsienie i las jesienią jest piękny… żyjemy… mamy końskie zdrowie… i zielone oczy kota patrzą na mnie miłośnie… i niebieskie – czyjeś inne – też… I w ogóle!!! Zwłaszcza ten ostatni argument jest nie do przebicia :))))
PolubieniePolubienie
No Moja Droga, nie za dobrze Ci?:))
PolubieniePolubienie
Nie :))
PolubieniePolubienie
Nie ZA dobrze, ale tak po prostu fajnie i miło, jest? Prawda?:) To sie wyczuwa nawet przez te gigabajty międzi nami:))
PolubieniePolubienie
Nadzwyczaj miło :))
PolubieniePolubienie
No właśnie!! można sobie ułożyć życie, a nawet trzeba. Nie można mówić, że jak się raz nie udało to nie uda się po raz kolejny. Warto otworzyć się na drugiego człowieka.
PolubieniePolubienie
Czyli to Ty Beti się zmieniasz, a reszta się jedynie dopasowuje.
PolubieniePolubienie
Zmienilam się pewnie jakoś też:) A już na pewno zmieniło się to, że jeszcze (ale zaakcentuję, że JESZCZE), nie prowadziłam tutaj auta. To wyzwanie przede mną, jednak nie zrezygnuję z czegoś co sprawia mim niesamowitą frajdę:)
PolubieniePolubienie
Ja już po Warszawie jeżdziłam. W sumie do wszystkiego można się przyzwyczaić. I do Krakowa i Wrocławia i dzie ja tam jeszcze nie byłam.Dasz radę.
PolubieniePolubienie
Na pewno dam!:) Nie chodzi o to, że się boję, tylko o to, że mieszkam w dobrym komunikacyjnie miejscu i w sumie to nie mam potrzeby jeździć. Ale jak zmienię miejsce….albo mieszkania, albo pracy to pewnie będzie konieczność:)
PolubieniePolubienie
Caffe, a fakt,że dziś tylko przelotnie u nas padało to też pozytyw. Boję się kierowców TIRów, b.często na szosie jeżdżą w sposób niebezpieczny. A najgorzej ci zza wschodniej granicy, bo często na podwójnym gazie.Miłego, 😉
PolubieniePolubienie
Oj tak, ale Ci zza zachodniej też nie są lepsi. Czasem nie da się takiego wyprzedzić, bo szosa wąska a ten nie zjedzie choćby ociupinkę w prawo!! Często specjalnie tamują ruch. Ostatnio dużo podróżuję to widziałam takie zachowania.
PolubieniePolubienie
Nie narzekam, w USA ochodza sie z pieszymi jak z jajkiem. Ale przyjemnie poczytac notke pelna optymizmu i nadziei. Oby tak zawsze:)
PolubieniePolubienie
No widzisz, w USA może to być normą, a u nas trzeba ciągle jeszcze czekać na normalność! W dodatku niedługo czeka nas ogromna przebudowa centrum, już sobie wyobrażam co się będzie działo, jakie nerwy przy totalnej blokadzie komunikacyjnej.
PolubieniePolubienie
Ja tam nie narzekam ,choć czasem trochę krzyczę i zrzędzę .Ale walczę z tym 🙂 Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Ale krzyczysz będąc pieszym czy kierowcą?:)
PolubieniePolubienie
Nie , jako pieszy ani kierowca nie krzyczę 🙂 Tak ogólnie powiedziałam,że jak puszczają mi nerwy to zdarza mi się podnieść głos:)
PolubieniePolubienie
Aaaaa, czyli nie strzelasz talerzami o ścianę tylko podnosisz glos?:)Rozumiem…to się wpasowuje w poprzednią notkę:)
PolubieniePolubienie
Talerzy szkoda , a potem pewnie i tak to ja musiałabym sprzątać::) I po co mi to ? :)))))
PolubieniePolubienie
A dodatkowo się może po tym jescze i malowanie i pranie dywanów przyplątać:)
PolubieniePolubienie
No właśnie ! 🙂
PolubieniePolubienie
A wiesz, że z moich obserwacji wynika, że te osoby, które uwielbiają latać ze ścierką po mieszkaniu, na okrągło to robią, uwielbiają też kłótnie. Może to jest właśnie ta zależność:)
PolubieniePolubienie
Vissy, poprawiałam jeszcze notkę, kiedy komentowałaś ją…..W takiej sytuacji notka zawsze idzie w eter. Sorry. Napisz proszę jeszcze raz.
PolubieniePolubienie
Dodam, że komentarz idzie w efer razem z nią….
PolubieniePolubienie