Mama i tata głowę mi trują, że już pół wieku na mnie pracują….”

Całkowite usamodzielnienie się dzieci, włącznie z ich wyprowadzką z domu bywa przyczyną frustracji rodziców, którzy oczywiście z jednej strony cieszą się i są dumni, ale z drugiej przeżywają syndrom opuszczonego gniazda. Ponieważ sama pomału zaczynam przyzwyczajać się do myśli, że już niedługo będę zlepkiem powyższego rozdwojenia emocji, (coś w stylu „i chciałabym i boję się”), zaciekawił mnie artykuł w dzisiejszym Metrze. Nie ukrywam, że uśmiałam się czytając o determinacji opisanych rodziców.

Otóż włoskie małżeństwo pozwało swojego dorosłego syna, gdy nie chciał usamodzielnić się i wyprowadzić, mimo że pracował, miał zdrowe ręce i całkiem sprawny umysł J

Historia przypomniała mi trochę piosenkę Shakina Dudiego:

 

Mama i tata głowę mi trują,
Że już pół wieku na mnie pracują,
Że lat trzydzieści dają pieniądze
By zaspokoić synalka żądze
Ja cicho siedzę na nich nie krzyczę
Przecież to moi rodzice

 

Co prawda włoski synek pracował i całkiem nieźle zarabiał, ale jednak, jak dawniej oczekiwał od rodziców pełnej opieki oraz troski polegającej na zapewnianiu wiktu i opierunku.

Jak podaje Metro, bardzo wiele dorosłych włoskich dzieci postępuje w ten sposób, nie chcąc nawet słyszeć o opuszczeniu rodzinnego domu. Mówi się wręcz o zjawisku „dużego bobasa”, który dorasta biologicznie, ale w wielu aspektach pozostaje na poprzednim etapie dojrzewania.

Jest to dla mnie o tyle dziwne, że doskonale pamiętam swoje marzenia o własnej kawalerce, ucieczce spod kontroli rodziców, samodzielności i przede wszystkim możliwości decydowania o wszystkim bez czujnego oka mamusi. Chciałam pracować, zarabiać spełniać własne zachciankiJ

To dziwne, że dzisiejszy, dobrze sytuowany, dorosły Włoch tego nie pragnie, a przecież dobrze zarabiający, dorosły Polak cieszy się, gdy może kupić mieszkanie i żyć na własny rachunek pozwalając rodzicom, przynajmniej finansowo odpocząć.

Bo jeśli chodzi o emocje, to cóż……martwić się o własne dzieci będziemy zawszeJ

104 myśli w temacie “Mama i tata głowę mi trują, że już pół wieku na mnie pracują….”

  1. Mnie się marzy własna kawalerka i co najwyżej, odwiedzanie rodziców, bo powiem Ci, że następuje bardzo często zmęczenie materiału, a ciężko jest nie wchodzić sobie w drogę, kiedy się mieszka pod jednym dachem. Jestem trochę taką samotniczką, więc bujda jest, że czułabym się samotna wynajmując coś w pojedynkę. Wielka dla mnie bzdura. Niemniej, znalazłam pracę i… w polskich realiach niestety nie stać mnie na utrzymanie wynajmowanego mieszkanka. nawet tego najgorszego sortu na obskurnej dzielnicy, nie stać mnie, przeliczyłam swój budżet bardzo dokładnie.

    Polubienie

    1. A ja mialam 18 lat jak wyszlam z domu i mialam 500zl( ktore sama zarobilam wczesniej) w kieszeni. Nie mialam gdzie mieszkac i musialam dokonczyc LO. I zero pomocy ze strony rodziny. Dzis mam troche wiecej latek i ucze sie i mieszkam w UK. Ale jak ktos jest rozpieszczonym bezmozgiem to nie da rady.

      Polubienie

  2. zależy jak kto woli my z mężem od kilku lat mieszkamy z rodzicamilubią swój dom ale samym schorowanym na „emeryturkach” nie byłoby ich na niego stać. Więc wolimy im dołożyć niż komuś obcemu za wynajem spłacać kredyt. I wszystkim żyje się lepiej:)

    Polubienie

  3. A nie przyszło wam do głowy że takie osoby nie wyprowadzają się bo nie chcą być same? Nie każdy ma szczęście poznać miłość a życie w pustym mieszkaniu dla niektórych może być nie do zniesienia. Po za tym w Polsce są kiepskie zarobki i trudno o pracę (szczególnie dotyczy to kobiet i tych po studiach i bez) więc skończcie już pie*dolić i cieszcie się ci co się tak wymądrzają, że wam się akurat picło i macie dobrze płatną pracę!

    Polubienie

  4. Ja bardzo bym się chciał już wyprowadzić od rodziców, ale mnie nie stać. Mam 26lat, pracuję i zarabiam 1600 netto dla jednych to dużo a dla mnie za mało. Byłam w banku i dowiedziałam, się, że moja zdolność kredytowa to… 110 tys za tą kwotę nie wiem czy bym kawalerkę kupiła. Ja jednak chcę 2-3 pokojowego mieszkania skoro mam się władować w kredyt na 30lat, ale 2-3 pokojowe mieszkania u mnie w mieście to koszt 300-400tys. Wynająć też mnie nie stać. Szukałam i najtańsze na obrzeżach miasta 1000zł + opłaty za media, czyli by mnie kosztowało z 1500-1600?? A za co kupić jedzenie? Jakiś ciuch? Zatankować auto? Dlatego mieszkam z rodzicami. Dokładam się do domu i daję 600zł mamie. Reszta jest moja, ale po zapłaceniu internetu, komórki, zrobieniu zakupów (częściowo sama sobie jedzenie kupuję), zatankowaniu auta i spłacie kredytu za studia zostaje mi raptem 100zł na cały miesiąc. A mieszkanie z rodzicami w tym wieku nie jest fajne.

    Polubienie

  5. Owszem, w Polsce „dzieci” (bo w końcu mowa o pełnoletnich, często od paru lat, ludziach) chcą się wyprowadzić, ale z tym życiem na własny rachunek… Kiedy po urodzeniu pierwszego dziecka zostałam z nim w domu, wiele razy słyszałam, dlaczego nie oddałam go dziadkom na wychowanie, a sama nie wróciłam do pracy. Jakoś większości nie mieści się w głowie inny model! Beztrosko powołują na świat kolejne pokolenie, a potem sprzedają dzieciaka dziadkom niczym darmowym opiekun(k)om i „problem z głowy”. I żeby nie było -wcale nie mamy z mężem rewelacyjnej sytuacji finansowej. Żyjemy bardzo skromnie, ale przynajmniej sami jesteśmy odpowiedzialni, również materialnie, za siebie i swoje pociechy… To nazywam pełną dorosłością. A że -w WYJĄTKOWYCH sytuacjach- mamy rodziców, a nasze dzieci dziadków, na których pomoc możemy liczyć -jasne. Ale nie jest to dla nas ich „psi obowiązek”!

    Polubienie

  6. To nie będzie odpowiedź do zamieszczonego bloga. Mam pytanie do wszystkich , którzy piszą je. Po co, to robią? Zawsze wydawało mi się ,że fajnie jest móc porozmawiać , ewentualnie rozpisywać się z wybranym rozmówcą. Natomiast blogi , to jak codzienna prasa, z tym tylko wyjątkom ,że w prasie można dostrzec ciekawe nowości. A na blogach ?…….życiorysy. swoje przemyślenia… tylko zapytam raz jeszcze po co?całego siebie i swój „bagaż” oddawać innym . Większość nie zrozumie , uśmiechnie się dwuznacznie. Pisać- po to żeby coś pozostało? Jeśli tak , to nie internet a Państwa życie codzienne może być jedną wielką księgą , na którą inni spojrzą z zaciekawieniem, dodam realną nie wirtualną.

    Polubienie

  7. Ja niestety też jestem w podobnej sytuacji. Mam 55 lat i mieszkam z rodzicami. Jestem samotną kobietą, która całe życie pracuje, zarabia, a jednak nie może się usamodzielnić. Nie stać mnie ani na kredyt – za stara, za mała płaca netto, ani na dodatkowy etat – wiek i siłą rzeczy mniej sił. Kiedys za młodych lat nie było takiej swobody w uzyskaniu kredytu jak dziś. Wtedy nie miałam pieniędzy, ani bogatych rodziców. Dzisiaj, gdybym miała 30 lat pewnie bym dostała kredyt. Ale jestem prawie w wieku emerytalnym. Mam niskie poczucie własnej wartości, depresję, brak życia intymnego i wiecznie niezadowolonych rodziców obok. Najchętniej bym się powiesiła i już.

    Polubienie

  8. Bocian , gdy jego młode są już dojrzałe do lotu i samodzielnego życia zmniejsza im ilość dostarczanego pożywienia aby były lżejsze , a gdy dalej są gnuśne wyrzuca je z gniazda . Gdy się nie przygotowuje młodego stopniowo do przejęcia odpowiedzialności to przychodzi moment kiedy konieczność losowa zmusza go aby zrobił to w jednej chwili . Niekoniecznie wtedy gdy jest na to przygotowany . Co lepsze ? Wolałbym być przygotowany do obowiązków , które przyjdzie mi dźwigać .

    Polubienie

  9. no….a jak się okazuje często jest odwrotnie. Tylko dzieciak pracujący długo ma opory wyjaśnić sytuację- bo szacun się należy….inna kultura

    Polubienie

  10. Kazdy dorosly czlowiek powinien mieszkac u siebie i stac samodzielnie na swoich wlasnych nogach a nie trzymac sie maminej sukmany.Sam nie zarabiam kokosow ale poszukalem fuche na ktorej moge sobie dorobic .Teraz nie stac mnie na mieszkanie ale za kilka lat sobie kupie.Pewnie kiedy moi kumple baluja ja pracuje .Moja mama zawsze mi powtarzala ”kacik ciasny ale wlasny”W zyciu trzab sobie radzic i byc pracowitym.Ja sie roboty nie boje i z jednej lece na druga i nie narzekam ze nie mam.

    Polubienie

    1. To nie są Stanylub Niemcy że można za parę groszy wynając mieszkanie umeblowane jak się grosze zarabia to nie można ani kupić mieszkania ani wynająć – całą pensję na wynajem a z czego żyć łatwo się mówi jak się bardzo dobrze zarabia to wszystko jest proste tylko nieliczni jak mają dobre wykształcenie , znajomości i plecy mogą się gdzieś zaczepić to sobie żyją . Mieszkanie z rodzicami wcale nie jest takie różowe tylko jak się ma kesz to wszystko jest proste ja na mieszkanie zbieram już kupe lat i ciągle mi brakuje a nie mam zdolności kredytowej więc nie jest tak różowo. 20 lat temu nieliczni szli na studia większość chciała już pracować a teraz czasy się zmieniły i każde beztalencie idzie studiować do innego miasta a rodzice ślą grubą kasę a teraz się tacy wymądrzają jak to sobie poradzili sami .

      Polubienie

  11. Mam teraz ponad 40 lat – wyprowadzilem sie z domu w wieku lat 19-nastu jak wyjechalem na studia. Od tamtego czasu radze sobie sam – zrobilem kariere – znalazlem prace – i jestem zadowolony. Rodzicow odwiedzam z przyjemnoscia i oni mnie tez – mamy bardzo dobre uklady. Nie wyobrazam sobie zerowania na rodzicach ktorzy spedzili 19 lat na moje wychowanie i utrzymanie. Ale jak tak patrze na niektorych mlodych ludzi to wyc sie chce – wykorzystuja starszych rodzicow jak sie da – zadaja kasy, mieszkania – dla mnie to bylaby niesamowita porazka i nie wyobrazam sobie domagac sie czegokolwiek od rodzicow. Ale w zasadzie daleko szukac nie musze – mam kuzynke ktora ma 40 lat i nadal mieszka u rodzicow – autentyczna historia – wszyscy wspolczuja jej rodzicom ze maja takiego nieudacznika zyciowego – ale wg mnie to przede wszystkim ich wina ze jej pozwalaja u siebie mieszkac – przez to nie jest zmuszona zarabiac na siebie i wyprowadzic sie na swoje. A dla chcacego nie ma nic trudnego.

    Polubienie

  12. A ja znam takie dziecko,ktore to za 6 dni po ukonczeniu 18 lat wyprowadziło sie z domu , / bo uważało, ze jest mu żle/ i podało rodziców do sądu o alimenty.

    Polubienie

    1. No i pewnie dostało tych alimentów ze 300 zł, a rodzice odżyli, pozbywszy się pasożyta i wyrodka. Płakać nie ma po kim.

      Polubienie

      1. Czyli jakby został to byłby „darmozjadem”, a jak się wyprowadził to jest „pasożytem i wyrodkiem” (swoją drogą, bardzo długo pasożytował – bo „aż” 6 dni). Zaiste, tobie podobnym nie sposób dogodzić…

        Polubienie

  13. JAK KTOS JEST NIEZARADNY I WYGODNY TO BEDZIE NARZEKAL NA KRAJ NA SYSTEM I NA WSZYSTKO CO SIE DA.FAKT JEST ZE BARDZO WIELU MLODYCH LUDZI WOLI HULASZCZE ZYCIE -LOKALE DYSKOTEKI IMPREZKI DROGIE CIUCHY -NAWET GDYBY ZARABIALI 4TYS TO BYM IM NIE STARCZYLO NA ICH WSZYSTKIE ZACHCIANKI:JAK KTOS PRACUJE ILES LAT I JEST NA UTRZYMANIU RODZICOW I NIE POTRAFI SOBIE Z TEGO CO ZAPRACUJE ODLOZYC TO JEST SKONCZONYM DURNIEM

    Polubienie

      1. MIESZKASZ U RODZICOW?TO SPOKOJNIE MOZESZ SOBIE ODKLADAC PRZECIEZ WIEKSZOSC KOSZTOW TWOJEGO UTRZYMANIA I TAK POKRYWAJA TWOI STARZY.NO CHYBA ZE CALA TWOJA WYPLATE POCHLANIAJA ROZRYWKI TO W TEDY MASZ PROBLEM

        Polubienie

  14. Po co mieć dzieci? Najpierw ma się ich dosyć i wyrzuca z domu a na starość nie można liczyć na ich opiekę. No tak, zapomniałem – pracują na nasze emerytury. Sądzę jednak, że przy obecnej stopie bezrobocia jest wielu którzy też by chętnie popracowali.

    Polubienie

  15. Niektórym chyba się tu myli mieszkanie z rodzicami z pasożytowaniem na nich. Dorosłe dziecko ma prawo mieszkać w rodzinnym domu ile mu się podoba, bo to jest również jego dom. rodzice nie mają prawa żądać aby się wyprowadziło. Co innego utrzymanie, każdy dorosły człowiek powinien płacić za siebie, bez względu na to czy mieszka z mamusią czy nie.

    Polubienie

    1. AAAAA MA PRAWO POKI JEST NIELETNIE :WSTYD ZEBY STARY 40 LETNI DZIAD SIEDZIAL U RODZICOW.MIESZKANIE U RODZICOW NIE SWIADCZY O DOROSLOSCI A JEDYNIE O WYGODNICTWIE.ZNAM RODZINY W KTORYCH RODZICE MAJA WIELKIE DOMY A ICH DZIECI MIESZKAJA W WYNAJETYCH MIESZKANIACH -SWIADCZY TO NIE ZLE O RODZICACH A WYLACZNIE O TYM ZE DZIECI ICH SA SAMODZIELNE I NIE CZEKAJA NA SPADEK. ZRESZTA KAZDY NORMALNY DOROSLY CZLOWIEK CHCE BYC PANEM NA SWOCH WLASNYCH WLAOSCIACH:

      Polubienie

    2. Mają, słonko, mają prawo… Bo to jest ICH mieszkanie, a uciążliwy lokator jest im zbędny. Spróbuj namówić kogokolwiek wynajmującego Ci mieszkanie, żeby mył po Tobie gary, sprzątał Twój syf, odwalał pełen katering + pranie i prasowanie i nie miał prawa głosu – wylecisz na kopach. A mnóstwo „dorosłych bobasów” ma takie właśnie wymagania. Niech wynajmą sprzątaczkę i kucharkę, zapłacą za to ze swojego, to mogą mieszkać… Albo przypomną sobie, do czego służą własne ręce, zamiast mylić matkę z darmową służącą. 😛

      Polubienie

  16. Masz rację,o dzieci będziemy się zawsze martwić.Jak moja córka i zięć wyjeżdzali do Holandii to myślałam,że serce mi pęknie z tęsknoty zwłaszcza za wnuczkiem.Syn cały tydzień w delegacji,no cóż takie jest życie,trzeba się z tym pogodzić.Ja też kiedyś opuśćiłam dom rodzinny.A włoskie dzieci są naprawdę wygodne jak może dorosły człowiek żądać od rodziców wiktu i opierunku.Wstyd.

    Polubienie

    1. POSŁUCHAJ ! MNIE Z CO DRUGIEGO DOMU KTOŚ WYJEŻDŻA!!! BO INACZEJ POZDYCHALIBY Z GŁODU! TEN KRAJ JEST ŚMIESZNY A NIE GENIALNY JAK TO TUSKOBUS GŁOSI 😀

      Polubienie

  17. No nie zawsze. Moja siostrunia pasożytuje na rodzicach już lat 48 i dobrze jej z tym. Rodzicom dopiero od niedawna klapki spadły z oczu. Trochę późno.

    Polubienie

  18. Niestety w Polsce też juz co raz częściej tak jest i nie mam na mysli ludzi , których nie stac na mieszkanie i są zmuszeni mieszkać z rodzicami. W mojej poprzedniej pracy często spotykałam sie z ludźmi , którzy mieszkają z mamą , bo mama zadba o nich , ugotuje, posprząta a oni moga się bawić w tym czasie, przeważnie mieli po 25-27 lat . chore jak dla mnie 😉

    Polubienie

    1. A CIEBIE STAĆ ZA 1500 ZŁ KUPIĆ WŁASNE M??? WIĘC NIE GADAJ! TEN KRAJ JEST CHORY A NIE LUDZIE! W TYM ŚMIESZNYM KRAJU LUDZI TRAKTUJE SIĘ JAK NIEWOLNIKÓW!!!

      Polubienie

      1. NO TO CI PODAM PRZYKLAD:ONA-1500 ON 1800 I JAKO PARA SIEDZA U RODZICOW NA GARNUSZKU NIE DLATEGO ZE NIE STAC ICH BY WANAJAC ALE DLATEGO ZE UWIELBIAJA ZYCIE POLEGAJACE NA IMPREZACH I KUPOWANIU LUMPOW W SKLEPACH.CIEKAWE CO ZROBIA JAK RODZICOW ZABRAKNIE KTO ICH BEDZIE UTRZYMWAL I ZA NICH RACHUNKI PLACIL?

        Polubienie

        1. A 3300 na parę to dużo? Mieszkam w Warszawie, zarabiam 2000 mój mąż 4200 i ostatnie dwa lat też mieszkaliśmy u rodziców, bo nie miałam zamiaru nabijać komuś kieszeni za wynajem horrendalnymi sumami. Jak nam się sytuacja ustabilizowała (dostaliśmy umowę o pracę obydwoje i skończyliśmy studia) to wzięliśmy kredyt i kupiliśmy mieszkanie. Rata jest około 3000, do tego samochód pochłania co najmniej 700zł miesięcznie, opłaty to też około 800zł, jeszcze życie, od czasu do czasu jakiś ciuch i masz oszczędności góra 500zł miesięcznie, a jak wypadnie dentysta albo jakaś naprawa w aucie to i po oszczędnościach.

          Polubienie

          1. Z calym szacunkiem ale my mamy jak 4 osobowa rodzina niecale 4 tys i jestesmy calkiem godnie sie utrzymac .Dlatego uwazam ze ponad 3 tys na parke nie jest tak tragiczne.Pewnie ze trzeba z czegos zrezygnowac ale mozna spokojnie sie z tych pieniedzy utrzymac

            Polubienie

  19. Ciekawe jak można się usamodzielnić w Polsce zarabiając 1800zł na rękę! kupić za to mieszkanie, jedzenie, opłaty, ubranie nie mówiąc już o innych potrzebach!!!!!!!!!!!!!!!!!! pozdrawiam

    Polubienie

    1. Ale rodzicom jakoś to wystarcza nie tylko na własne potrzeby, ale jeszcze na pomoc dorosłym, pasożytującym dzieciom… Cud gospodarczy, czy jednak umiejętność gospodarowania kasą???

      Polubienie

  20. kiedys silnym asumptem (procz osobistej ambicji) wyjscia z domu byl pociag seksualny i chec wiazania sie z oasoba plci przeciwnej (dawniej nazywalo sie to małżeństwem).Teraz gdy potrzeby seksualne zaspakaja się w dowolnej formie szybciej niż głód w fast foodach nie ma zadnej potrzeby wychodzenia z domu. Chyba, że wieczxorem z zapowiedzią, że wroci się pozniej lub zeby rodzice nie zamykali drzwi bo nie chce z dziewczyna meczyc sie przy zamku.

    Polubienie

    1. TO WSZYSTKO ZALEŻY OD PRACY, TERAZ JEST TRAGEDIA Z PRACĄ, POŁOWA LUDZI W WIEKU 19 – 34 LATA NIE PRACUJE BO NIE MA GDZIE!!! WIĘC NIE MA SIĘ CO DZIWIĆ…TEN KRAJ UPADNIE JAK GRECJA, TO TYLKO KWESTIA CZASU…BO CO MAMY W KRAJU: HUTĘ W GŁOGOWIE, KGHM, KOPALNIE NA ŚLĄSKU, JEDNĄ FABRYKĘ W GLIWICACH I TYLE!!! TAK TO TYLKO BIEDRONKI I LIDLE ZA 1398 ZŁ! A ZA TO NIKT NIE WYŻYWI RODZINY I NIE KUPI WŁASNEGO M…U MNIE W MIEŚCIE W CO DRUGIM DOMU KOGOŚ NIE MA BO JEST ZA GRANICĄ…TO NIE JEST NAWET MASAKRA, TO JEST TRAGEDIA CO SIĘ DZIEJE…:/// RUDY I BANDA WYKOŃCZĄ TEN KRAJ…

      Polubienie

      1. ECH ALOJZUS DURNYS I TYLE! GRECJA PADA NIE BO PRACY NIE MA TYLKO BO SIE MLODYM PRACOWAC NIE CHCE A NA EMERYTURYY NAJLEPIEJ PRZECHODZIC W WIEKU 50 LAT.W POLSCE JEST PRACA TYLKO NASI MLODZI RODACY NIE CHCA PRACOWAC BO ALBO ZA CIEZKO ALBO ZA MALE PIENIADZE ALBO CHCA OD RAZU POZYCJE KIEROWNIKA.ZNAM TAKICH BARDZO WIELU KTORYM NIE CHCE SIE PRACOWAC A JUZ W OGOLE CIEZKO PRACOWAC.W MOIM MIESCIE SZUKAJA DO PIEKARNI ,PYTALEM PIEC OSOB CZY NIE CHCA TAM PRACOWAC I WIESZ CO?ZADEN NIE CHCIAL-A TO ZA WCZESNIE A TO NIE TE PIENIADZE A TO NIE PO TO SIE UCZYL-WIEC LEPIEJ NIC NIE ROBIC SIEDZIEC I BIADOLIC

        Polubienie

        1. ALE PO STUDIACH NIE PÓJDZIE DO PIEKARNI NIE DLATEGO ŻE MU SIĘ NIE CHCE TYLKO ONI CHCĄ PIEKARZA! A NIE MGR ADMINISTRACJI NP… U NAS POWINNY BYĆ SZKOŁY KTÓRE UCZĄ ZAWODU NIEZALEŻNIE OD WIEKU! A TAKICH NIESTETY BRAK…CZŁOWIEK KTÓRY W WIEKU 15 LAT ZAPLANOWAŁ DOBRZE SWOJĄ PRZYSZŁOŚĆ TO MUSIAŁ BYĆ GENIUSZEM! JA NIE ZNAM TAKICH LUDZI! SKĄD CZŁOWIEK W WIEKU 15 LAT MÓGŁ WIEDZIEĆ ŻE DZISIAJ BARDZIEJ TRZEBA PIEKARZA NIŻ MAGISTRA? SKĄD MA WIEDZIEĆ CZEGO RYNEK POTRZEBUJE ZA KILKANAŚCIE LAT? A TYM CO SIĘ NIE CHCE TO ICH WINA…

          Polubienie

          1. ZEBY ROZWOZIC PIECZYWO NIE TRZEBA BYC PIEKARZEM ,ZEBY POMAGAC W PIEKARNI TEZ NBIE TRZEBA BYC PIEKARZEM ,ALE SIE NIE CHCE BO TRZEBA O 3 RANO WSTAC A PO CO PANICZ JEDEN Z DRUGIM MA TYLKE PODNIESC JAK MA GLUPICH RODZICOW CO NA NIEGO ZAROBIA?JAK KTOS NIE CHCE PRACOWAC TO ZNAJDZIE ZAWSZE JAKAS WYMOWKE

            Polubienie

            1. Zapomniałeś jeszcze napisać, że nie trzeba GODNIE płacić, nie? Niektórzy się dziwią,. że ktoś woli siedzieć w domu niż iść do pracy na zlecenie za 600, ale żeby samemu to 600 zaoszczędzić za „nicnierobienie”, to juz nie ma chętnego…

              Polubienie

    2. Coś w tym jest. Dziewczyny teraz w większości są nadal chętne do wyjścia za mąż, ale faceci raczej nie palą się do żeniaczki. Boją się odpowiedzialności i dorosłego życia. Poza tym skoro i tak dostają od dziewczyny to, co chcą (czyt. seks), to po co mają się usamodzielniać i wyprowadzać od rodziców? Toż to dla nich układ idealny – w domu mama takiemu upierze gacie i ugotuje, a dziewczyna poza domem zapewni odpowiednią rozrywkę. Lawirując między dwoma kobietami taki facet żyje po prostu jak pączek w maśle. Mówicie co chcecie, ale mimo wszystko tradycja seksu dopiero po ślubie przynajmniej wprowadzała jakiś element zachęty dla mężczyzn do wyprowadzki od rodziców. P.S. Fakt niskich zarobków mężczyzn mnie nie przekonuje, ponieważ w tej chwili kobiety również zarabiają, a więc za 2 pensje spokojnie można coś wynająć razem, albo wziąć kredyt. Trzeba tylko chcieć

      Polubienie

      1. O tych chętnych, to masz chyba na myśli dziewczyny, które nie myślą o studiach, tylko kończą edukację na poziomie liceum i nudzi im się, dlatego chcą się „pobawić w dom”. Jeśli dziewczyna idzie na studia, to przez te kilka lat myśl o małżeństwie zdecydowanie słabnie… Jakoś żadna z mojergo otoczenia chętna na ślub (niekoniecznie ze mną) nie jest…

        Polubienie

        1. Marek, napisałeś „z mojego otoczenia”. A może są jakieś chętne nie z Twojego otoczenia? To po pierwsze. Po drugie dziewczyny o małżeństwie myślą raczej na ostatnim roku lub tuż po studiach…

          Polubienie

      2. A JAK JEDNO ZARABIA??? TERAZ JEST MNÓSTWO DZIEWCZYN KTÓRE CHCĄ NIC NIE ROBIĆ POZA MALOWANIEM TIPSÓW! NAWET W ROZMOWACH W TŁOKU O TYM BYŁO 😀 TO ZA CO MAJĄ WYŻYĆ I KUPIĆ WŁASNE M ? ZA 1386 ZŁ? JAK ŚREDNIA RATA NA MIESZKANIE TO W TYM KRAJU 1900 ZŁ! POZA TYM NIE WIEM CZY WIESZ ALE NAJWIĘCEJ BEZROBOTNYCH W TYM KRAJU TO LUDZIE PO STUDIACH!

        Polubienie

  21. Hmm, znam w swoim otoczeniu co najmniej trzech „dorosłych bobasów”, niestety trend rozwija sie dynamicznie i w naszym kraju! Niestety!

    Polubienie

  22. Znam taki przypadek w postaci mojego brata,ma już prawie 40 lat a o wyprowadzeniu się z domu rodzinnego nawet nie myśli…Zarabia bardzo dobrze,stac go na kupno mieszkania.

    Polubienie

  23. Ja też mam dorosłego 30 letniego syna i też najchetniej pozbyłabym się go z domu na utrzymanie daje niewiele ale wymagania ma swoiste wiadomo młody człowiek pracuje fizycznie potrzebuje dobrze zjeśc , ponadto uważa ze sprzatanie to nie meska sprawa i jest wieczna awantura ja jestem chora i nie mam siły, potrzebuję ciszy i spokoju.Ale przecież nie wygonie go na ulicę

    Polubienie

    1. A nie przyszło Pani do głowy, że sama Pani na to zapracowała wychowując go tak, a nie inaczej? ja mam 24 lata i już wiem, że trzeba uczyć odpowiedzialności od małego a nie wychowywać lenia, a dzieci jeszcze nie mamma Pani to, co Pani chciała mieć

      Polubienie

    2. nikt nie mówi o ulicy,ale są granice.Jak chce z wami mieszkać to brać za mieszkanie,prąd,gaz i inne opłaty.Jeśli teraz tego nie dopilnujecie to zawsze będzie na waszym garnuszku,ciepło mu ,czyściutka ,jedzonko,wyprane itd,po co mu żona .ma was darmową balangę.gratuluje!!!!!!!!!!!!!

      Polubienie

  24. a ja mam 20lat, zaczełam prace, studiuję zaocznie i za miesiąc wyprowadzam się z domu, żeby miec blizej do pracy i na uczelnie, no i po prostu chcę sie usamodzilenić, a z rodzicami nigdy źle mi nie było:)

    Polubienie

  25. A czy u Nas jest inaczej?…)))Młodzi chcą być dorośli, decydować o sobie, tylko siedzą wciąz na garnuszku rodzicow, zyja za ich pieniądze i traktuja jak darmową słuzbę.

    Polubienie

    1. Niektórzy chcą, inni nie mają wyjścia. Nasza sytuacja jest specyficzna. Myślę, że u nas Polacy jednak woleliby się usamodzielniać, tylko niestety nie wszyscy mają taką samą szansę. Chociaż rzeczywiście niektórym się po prostu nie chce.

      Polubienie

  26. We Włoszech to normalne teraz, bo kiedyś syn spod opieki mamusi frunął wprost pod opiekę żony. Teraz młode Włoszki już tak nie chcą matkować więc jest jak jest. Popieram tych rodziców, ale sami sobie to wypracowali, chociaż rozumiem, że to kwestia tradycji.

    Polubienie

    1. No wiesz, mama lata kariery ma już za sobą…..ale to nie znaczy, że ma do późnej starości stać przy kuchni. Może ją synek zastąpić:)

      Polubienie

  27. Podobno dla Włocha najważniejszą kobietą w jego życiu zawsze będzie matka, więc pewnie z tego względu niezbyt mu śpieszno do wyprowadzki:) Ja tylko współczuję potencjalnej żonie takiego faceta, który jest zbyt leniwy, czy zbyt niezaradny, żeby się usamodzielnić. Sama w wieku 19 lat wyprowadziłam się od rodziców i jakoś nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej. Wydaje mi się, że dla zdrowia psychicznego ogółu i dobrych relacji w rodzinie, dwa pokolenia powinny mieszkać razem pod jednym dachem wyłącznie w sytuacji, gdy jedno z nich nie ma jeszcze bądź już możliwości poradzenia sobie samemu;)pozdrawiam serdeczniewww.sugar-plum.blog.onet.pl

    Polubienie

    1. Ja pierwszy raz wypowiadam sie na blogu, ale temat mi bliski więc się zdecydowałam… Pracuję w firmie gdzie mamy 4 kawalerów juz nie tak mlodych zarabiających całkiem nieźle jak na lokalne warunki, ale Ci 3 dorośli synalkowie nie dość, że mieszkają z rodzicami to jeszcze nie czują się w obowiązku dokładania do wspólnych wydatków (bo co ci rodzice wtedy robiliby z emerytuerami) – ja znam tylko jedno określenie – TRUTNIE

      Polubienie

          1. Irlandia i właśnie teraz padło najważniejsze zdanie. One takie są, jak je wychowamy. Oczywiście do tego dochodzą kwestie śodowiskowe, ale to jakie dzieci są dla własnych rodziców zależy od nas samych. Zastanawiam się, czy może to nie wcześniejsza zbytnia opiekuńczość wywołuje później takie efekty?

            Polubienie

  28. Bo co innego dziewczyna, która jest na każdym kroku pilnowana, a co innego chłopak, którym mamusia wciąż się opiekuje. Dziewczyna marzy o wyfrunięciu z gniada i odrobinie swobody, a chłop nie, bo nigdzie mu tak dobrze nie będzie, jak u mamy.

    Polubienie

    1. dokładnie, wrodzone lenistwo każdego chłopa… nie trzeba gotować, myć garów, prać ciuchów, bo przecież mama wszystko za takiego zrobi.

      Polubienie

      1. No ale przecież to wina w bardzo dużej mierze kobiet. Z jednej strony biadoli że ma męża lenia, nieroba, bez pomysłu i że w ogóle jak go ta matka wychowała a z drugiej dokładnie tak samo robi ze swoim ukochanym synkiem. Obserwuję to na co dzień 🙂 (tak ten leń i nierób to ja).

        Polubienie

      2. No właśnie i w ten sposób rośnie nam w Polsce liczba facetów z syndromem Piotrusia Pana. A potem taki synek oczekuje od swojej kobiety tego samego czyli że ona będzie pracowała na 2 etaty jeden poza a drugi w domu a on po pracy w bamboszki i z piwkiem przed telewizorkiem na obiadek czeka. Mówi się że problemy mieszkaniowe, ale jaki jest problem, żeby synek udzielał się w pracach domowych. Niestety to wszystko wina rodziców.

        Polubienie

          1. Przeciez napisala: praca poza domem i wspolne wykonywanie obowiazkow domowych. Czytac nie umiesz? Tez bym takiego trutnia nie chciala. Zawsze uciekalam od chlopaczkow, ktorzy cale zycie mieszkali u mamusi, nie umieli wlasnych skarpetek uprac, a zarobione pieniazki wyrzucali na przyjemnosci typu markowe szmatki, czy zabawki typu nowy telefon, gry, itp… Taki facecik to smiech na sali. Tacy tez pozniej placza na forach, ze dzisiejsze baby takie zle i zadna takiego fajnego chlopaczka nie chce.

            Polubienie

  29. Pamiętam, jak w programie ‚Europa da się lubić’ Paolo Cozza opowiadał, że mieszkał samodzielnie, ale specjalnie znalazł sobie mieszkanie blisko domu rodzinnego, codziennie po pracy wpadał na kolacje do mammy, a rano przed pracą wrzucał jej ciuchy do prania. No i powiedz, że nie było to sprytne.Witam po baaardzo długiej przerwie :o)

    Polubienie

    1. I jaka to roznica zjesc w restauracji czy u mamy? taka,ze z mama przyjemniej i dla obojga.To samo z praniem….podrzucic do pralni czy do mamy.O czym Wy ,ludzie mowicie?Przeciez to pralka pierze a nie mama rekami.

      Polubienie

      1. Rożnica. Bo to żarełko jest na mamy koszt i jej pracą. Dla siebie samej pewnie nawet by nie szykowała. Jej prąd, proszek ,czas na wkładanie , składanie. I to upokarzające by dorosłej osobie, ktoś brudy własnymi rękami za darmola do pralki wkładał. Zapłać mamie tyle co w pralni i restauracji, przyjemność będzie gratis. Pomożesz dorobić do skromniusiej emeryturki, którą obżerasz. Płacę swojej mamie za opiekę nad dziećmi, może nie tyle co niani, ale przynajmniej tyle by nie dokładała ze swoich środków na dojazdy, żarcie , atrakcje i lekarzy do których musi chodzić po godzinach i funduje raz na 2 lata urlop.Tyle jej zawdzięczam, nawet to że mnie obecnie na cokolwiek stać. Dojrzały człowiek nie tylko nie pasożytuje na swoich rodzicach, ale stopniowo w miarę ich postępującej niedołężności przejmuje odpowiedzialność. Oczywiście trzeba to trochę poukrywać, aby nie urazić. Zostawić kasę na wydatki i nie pytać o resztę, wykupić bon, zrobić podwójne zakupy, przejąć rachunki na telefon w ramach promocji……… lub jeśli babcia jest konkretna wyłożyć kawę na ławę. Satysfakcja gwarantowana

        Polubienie

    2. Dream miło Cię widzieć:)) Natomiast to pranie i kolacyjki może i dla niektórych mam są czymś bardzo naturalnym, ale chyba też bardzo męczącym, dlatego to właśnie dziecko musi wiedziec kiedy przestać:)

      Polubienie

  30. Tak jest i tutaj, w USA – dziecko konczy srednia szkole i wyfruwa z gniazda. Czesto musi bo wyjezdza kontynuowac edukacje ale i bez tego powodu zrobiloby to gdyz taki jest zwyczaj. Nie znaczy iz nie korzysta z pomocy finansowej – ale takze pracuje. Opisany przypadek moze ma zwiazek z niezmiernie scislymi wieziami rodzinnymi u Wlochow a przy tym przeciez kazdy z nas jest troche inny. Moje dzieci-bliznieta maja prawie czterdziestke a pomagam, troszcze sie, doradzam, przejmuje, jakby nadal byly malymi dziecmi. Opuscily dom niemal w jednym dniu, wyjezdzajac na uczelnie i mozesz sobie wyobrazic jaka pustka nagle w nim zostala?

    Polubienie

    1. Niska klasa spoleczna w USA wywala dzieci lub uciekaja.U bogatych wyglada inaczej.Dzieci wychodza z konkretnego powodu: albo na dobra posade albo na studia.Domy bywaja duze i dzieci rodzicom nie przeszkadzaja.Sluzaca obsluzy tak dwoje jak i czworo.

      Polubienie

    2. Pustkę niestety juz sobie wyobrażam, natomiast opisany przypadek nie tylko dotyczył tej kulturowej więzi rodzinnej u Włochów. Bo przeciez u nich w końcu te dzieci przejmują rodzinne biznesy, zaczynają opiekować się rodzicami. Tutaj było odwrotnie. Syn, mimo dobrej pracy i placy nie chciał się ustamodzielnić i to jest dla mnie niepojęte:)) Młodzi Polacy bardzo chcieliby móc mieć i dobrą pracą i dobre zarobki i wlasne mieszkanie. A to przeciez nie oznacza wcale braku zainteresowania rodzicami. Chociaż i tak bywa.

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do ~vivi Anuluj pisanie odpowiedzi