Pisanie o przedstawicielach przeciwnej płci bywa ryzykowne. Pisanie o przedstawicielach przeciwnej płci przez kobiety, bywa nierozsądne. Najczęściej pojawia się wtedy oskarżenie o tendencyjność, dawanie upustu osobistym, traumatycznym przeżyciom, przykleja się autorce etykietkę feministki, która to etykietka w zamiarze ma autorkę obrazić albo ustawić w rzędzie kobiet sfrustrowanych i walczącym z nieistniejącym złem.
Opisane przez panią psycholog spostrzeżenia w żaden sposób nie uwłaczają męskiej godności. Pisze ona o potrzebie rywalizacji, potrzebie bycia postrzeganym jako człowiek mądry i ten który ma rację, pisze o niechęci do mówienia o uczuciach, niezważaniu na szczegóły, mówieniu tylko o jednej rzeczy naraz, bezpośredniości i potrzebie niezależności. Tłumaczy wymienione zachowania w oparciu o posiadaną wiedzę psychologiczną z uwzględnieniem społeczno-kulturowych aspektów.
A jednak niektórzy mężczyźni poczuli się urażeni, co można było wyczytać w złośliwych, lub zbyt emocjonalnych komentarzach, ale przyznam, że właśnie komentarze mnie zaciekawiły, czego nie mogę powiedzieć o artykule. Poza tym fajnie, gdy w danym temacie mogą wypowiedzieć się zainteresowani, po pierwsze, dlatego że wiedzą lepiej (w końcu temat ich dotyczy), po drugie, jeśli chcą się wypowiedzieć na poziomie, ja automatycznie staram się tłumaczenie przyjąć, przetrawić i wyciągnąć jakiś ogólniejszy wniosek. Lub się w nim utwierdzić.
Jeden z takich wniosków, wyciągniętych akurat nie przeze mnie, a przez komentujących panów brzmi: „sorry, ale takim nas Bozia stworzyła, tacy jesteśmy”. Brzmi jak wymówka i jest wymówką. Druga z tego cyklu to: „nie rozumiem, o czym mówisz, jestem tylko facetem”. Nie bardzo rozumiem, dlaczego „tylko” i w jaki sposób fakt „tylkowatości” ma cokolwiek stanowić.
Niektórzy panowie potwierdzali, że uganiają się za kobietami głównie ze względu na ewentualny, (ale zawsze brany pod uwagę) seks, że ludzie nie powinni się wiązać na stałe, bo stałość zmienia (to jakiś paradoks, prawda?), że kobiety mają „inną logikę” (uroczy eufemizm).
Ale pojawiła się też antyfeministyczna kobieca wypowiedź, o ile rzeczywiście napisana przez kobietę, dlatego przytoczę ją w całości i w oryginale:
Kobiety bardzo różnią się od mężczyzn, nawet, jeśli się do tego nie przyznają, ba! (-nawet nie są świadome) to chodzi im głównie o to, żeby urodzić „ślicznego bobaska” w tym cały głęboki sens naszego istnienia (o zgrozo!). Kobiety są trudne, brakuje im logiki w rozumowaniu, są kłótliwe i najzwyczajniej w świecie głupie. Rzadko zdarza się taka, z którą można o czymś porozmawiać. Z facetami jest jednak zupełnie inaczej. Współczuję sobie tego, że jestem kobietą (i posiadam wszystkie wyżej wymienione ułomności również, wynikające z mojej natury, choć sam fakt, że sobie to uświadomiłam i że otwarcie się do tego przyznaję świadczy o tym, że jednak dałam krok do przodu) ale współczuję też Panu, bo ja jako partnera mogę wybrać sobie kogoś mądrego, faceta. Panu zostaje tylko wybieranie w tym, co w Pańskim mniemaniu najbardziej nadaje się do współżycia seksualnego, ma Pan jednak rację -z tym zawsze na krótko.. Niech się Pan trzyma;)
Gdy jakiś mężczyzna odpowiedział, że uwielbia mądre kobiety, (tym samym potwierdzając, że takowe jednak istnieją) i uwielbia z nimi rozmawiać odpisała:
„Rozmowa” nie jest dla mnie wymianą komunikatów na temat tego, jaki ciuch jest ładny a jaki nie, ani innych, podobnie trywialnych. Proszę się zastanowić nad tym, z iloma kobietami rozmawiał Pan o sensie istnienia człowieka, o powstaniu świata, o kosmosie, istnieniu, bądź nieistnieniu Boga.. Czy zdarzyła się taka, która sama zagaiła podobny temat? Wiem, że nie. Od każdej reguły są oczywiście wyjątki. Wśród facetów też oczywiście są kretyni, no bo w końcu mamusie też przekazują swoje geny..
Najzabawniejsze jest to, że kobiety o poglądach podobnych do moich spotykają się z dyskryminacją. Wielokrotnie byłam ganiona za swoje antyfeministyczne wyznania. Przez mężczyzn również. Do czego jesteście się w stanie posunąć, żeby tylko miał wam kto prać i służyć wszelką pomocą, gdy tylko pojawi się potrzeba. Nie przeczę, kobieta została stworzona po to, żeby służyć.. jakkolwiek to brzmi. Nie budujmy wokół tego wielkiej filozofii i nie szukajmy czegoś czego nie ma. W naturze kobiety, jak już wyżej wspominałam jest zbyt wiele słabości, nie dorównamy mężczyznom. Ci, którzy chcą mi to wmówić: kobiety-okłamują się, mężczyźni-są zwykłymi ciotami.
No cóż, można i tak. Trochę współczuję tej pani, bo najwyraźniej sama siebie ogranicza do rozmów na temat ciuchów, (choć osobiście nic nie mam do fatałaszków) a przecież jest naprawdę tyle interesujących, możliwych do omówienia obszarów, przy czym akurat sferę religii stawiałabym na samym końcu.
Generalnie uważam, że jest to znowu burza w szklance wody, ktoś najwyraźniej uważa, że trzeba ją, co jakiś czas wzniecać, żeby nie było nudno. Być może komentarz tej kobiety ma być swojego rodzaju mieszadełkiem.
Przecież chyba każdy w głębi duszy rozumie rangę i rolę obu płci, jest świadomy ich piękna (nie tylko fizycznego), potrzeby i wzajemnego uzupełniania się, wie, że jedna bez drugiej byłaby osamotniona, jedna bez drugiej uboga.
I chociaż naprawdę tak uważam, to nie mogę oprzeć się pokusie wrzucenia na koniec kawału, który znalazłam wśród komentarzyJ:
Bóg wezwał do siebie Adama i poinformował go o tym, że ma dla niego dobrą i złą wiadomość, dobra: otrzyma od niego dwa prezenty- mózg i penis, zła: nie ma fizycznej możliwości, by oba te organy funkcjonowały jednocześnie.
I tym optymistycznym, tfu…..feministycznym akcentem……J
*http://zdrowie.onet.pl/fotogalerie/7-zachowan-mezczyzn-ktorych-kobiety-nie-rozumieja,4339663,9370229,foto-male.html
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…