Podobno dzisiejsze tranzyty nie sprzyjają. Niepokój emocjonalny utrudni kontakt z otoczeniem i załatwianie ważnych spraw. Powinnam się wyciszyć i opanować emocje.
Tylko ciekawe jak?
W moim życiu szykują się znowu duże zmiany, których w dodatku nie brałam pod uwagę. To znaczy może brałam, ale dawno temu, nie dziś!
To tak jak z przeprowadzką do Warszawy, kiedyś chciałam jej bardzo. Wtedy, kiedy jeszcze lubiłam ryzykować, byłam szalona, podejmowałam wyzwania.
Potem przeprowadzka stała się faktem i uruchomiła lawinę niedobrych zdarzeń.
Dlatego dzisiaj zanim podejmę jakąś decyzję rozważam ją przez wiele dni, omawiam, rozkładam na czynniki pierwsze. A potem i tak okazuje się, że podjęłam błędną.
Tak więc nic dziwnego, że boję się (tu posłużę się językiem prawniczym, bo wyjątkowo dobrze pasuje), że podjęcie nowej decyzji wycofującej decyzję wcześniej obowiązującą i nakładającą na całą naszą rodzinę związane z nią prawa i obowiązki, okaże się rozczarowaniem.
W przypadku poprzedniej analogicznej, podjętej, szczególnego wybuchu radości nie było. Był jedynie gejzer niepokoju i rozregulowanych emocji. Było zadowolenie, że coś udowodniłam. Tyle.
Tak sobie marudzę, bo na nic mądrzejszego nie wystarcza mi już siły.
I chęci.
W dodatku czas wlecze się jak zaklęty….
Ja jestem dumna z czytelnikow jakich sobie zaskarbilam przez krotkie 3 lata, to wartosciowi ludzie, tylko kto odda pieniadze za jacwisa sie pytam !!!
PolubieniePolubienie
Rozumiem, że w ten sposób chcesz nagłościć sprawę Jacwisa? Ja nie znam tego blogera.
PolubieniePolubienie
Dziewczyno Kochana, spokojnie. Wolno Ci. Marudzić. Mieć obiekcje. Obawy. Zmieniać i nie. A co do czasu – zawsze okazuje się, że jest go za mało na COŚ. Trzymam kciuki.
PolubieniePolubienie
A ja nawet przestałam marudzić, uznałam że wszystko już zostało ustalone, że w związku z tym nie ma co myśleć, że trzeba działać. Tymczasem moje ustalenia sobie a inne ustalenia sobie. I się rypło……ewentualnie rypnęło:)))) Ale Ty mi napisz co u Ciebie? Idę sprawdzić, czy coś napisałaś.
PolubieniePolubienie
Byłaś to wiesz, że nic nie napisałam, ale że ktoś mnie Jacwisem pogonił to wiesz z komentów i wiesz, że też nic nie rozumiem. Mam taki martwy pisaniowo okres. Wieszczę zmartwychwstanie, dobre świąteczne okoliczności powinny sprzyjać 😉
PolubieniePolubienie
No właśnie widzę, że masz przestój, ale coś jednak wklejasz czasem. To dobrze, bo o ile na siłę nie ma sensu pisać, o tyle kasować zbyt impulsywnie też nie. A krzesełko odnowiłaś już? Powinnaś wkleić zdjęcie także po renowacji.
PolubieniePolubienie
A po co Ci szybszy czas? Może się zaklął, aby się dłużej przetrawiało?;-)
PolubieniePolubienie
Kochana, to się trawi już kilka lat:))) I pomyśleć, że jak zaczynałam blogowanie, to jedynym moim problemem był nadmiar wolnego czasu:))
PolubieniePolubienie
Kochana, to się trawi już kilka lat:))) I pomyśleć, że jak zaczynałam blogowanie, to jedynym moim problemem był nadmiar wolnego czasu:))
PolubieniePolubienie
Trzymam kciuki, żeby wszystko się ułożyło. W końcu nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło :)Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Ale jest też inne powiedzenie: wszystko dobre, co się dobrze kończy. Tylko nie ma mowy o tym, że na pewno skończy się dobrze:)
PolubieniePolubienie
Trzymam kciuki, żeby wszystko się ułożyło. W końcu nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło :)Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
W takim razie trzymam kciuki, żeby wszystko si e dobrze skończyło 🙂 W końcu: nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło ;)Pozdrawiam
PolubieniePolubienie