Wiosna – cieplejszy wieje wiatr

Kiedyś bardzo lubiłam powroty do Lublina. Teraz wolę te do Warszawy. A zwłaszcza odkąd zrobiło się tak ciepło, że balkony otworzyły podwoje i wszystko stworzenie przyhołubione przez człowieka właśnie tam zaczęło spędzać większość swojego czasu, gdy leniwi właściciele nie mają ochoty na spacer.

Co się dziwić, powietrze pachnie świeżością, niewypowiedzianą wolnością, no i można sobie poujadać.

I ja właśnie o tym…..

W ty samym pionie mieszka pewna pani z dwoma kundelkami. Każdy kto trochę mnie zna wie, że uwielbiam psy, koty, króliki, tchórzofretki czy nawet myszogonki. Więc absolutnie nie jestem uprzedzona. Ale te dwa psy, te dwa potwory o ufnym, przyjacielskim spojrzeniu, doprowadzają mnie do szału swoim szczekaniem, ujadaniem i przekrzykiwaniem się z innym zwierzakami w okolicy.

Nie potrafię zrozumieć, jak znoszą to lokatorzy tego mieszkania lub ich najbliżsi sąsiedzi.

Czy naprawdę nie można tego towarzystwa jakoś „wybiegać”, żeby potem toto wróciło do domu i padło ze zmęczenia. Bezgłośnie!

Kiedy więc będąc w domu potrzebowałam krótkiej chwili milczenia musiałam pozamykać wszystkie okna, by już za chwilę dusić się z braku tlenu, no ale co zrobić.

Tu natomiast przeraźliwe krakanie wron. Po co dokarmiać wrony na wiosnę!!!??? (Czy ja już kiedyś o tym pisałam, czy nie pisałam?).

PS. Mam nadzieję, że opanowałam bloga….ale szczerze mówiąc dziwne to było.

16 myśli w temacie “Wiosna – cieplejszy wieje wiatr

  1. a ja pamiętam z dawnych lat pieska sąsiadów z bloku na przeciwko… z nastaniem wiosny, ponieważ okno zostawiali otwarte, jak tylko wyszli z domu on siadał na parapecie i jazgotał… można było dostać kynologicznej nerwicy… obecnie natomiast sąsiedzi na piętrze kota wypuszczają na parapet i on spacerując zagląda mi do okna jak oglądam dziennik…

    Polubienie

    1. Kynologiczna nerwica! -świetne określenie i oddaje całą treść. Może ten kot sąsiada chce się zaprzyjaźnić, a z nim sąsiedzi? 🙂

      Polubienie

    1. Aniu, dziękuję:) Postaram się, chociaż przenosiny tak mnie pochłonęły ostatnio, że po prostu nie mam na nic czasu. A obawiam się, że jak już będę mogła coś napisać, to będzie to zdezaktualizowana notka. Ale naprawdę miło mi, że o mnie pomyślałaś.

      Polubienie

  2. Wczoraj wracałem samochodem ze Śląska do Warszawy. Po drodze było do 26 stopni!. To już prawie lato! A jeszcze dwa tygodnie temu leżał śnieg…

    Polubienie

    1. To aż się nie chce wierzyć! Wczoraj to samo mówiłam w pracy, a taka pogoda sprawia, że jednym odbija palma, inny natomiast przeżywają wiosenną euforię. A ja jak zwykle inaczej, jestem zbyt zapracowana, żeby sobie pozwolić na euforię. Czekam na majówkę!

      Polubienie

  3. Z tą domeną to ja w ogóle nie wiem, o czym gadasz, znaczy coś mi się obiło, ale tylko tyle… Kurcze, mam nadzieję, że mi się nie zadzieje…

    Polubienie

    1. Domena to to co się wyświetla u góry na pasku, kiedy wyszukujesz bloga. Problem się sam rozwiązał, jak wpisałam tą nową domenę. Ale cholercia, lubiłam swoje Caffe1….. teraz w pasku mam niewiele….:) Jakieś to takie symptomatyczne:) Czy nie mogłoby się to przenieść na pasek …..od sukienki?:)

      Polubienie

  4. Ja sobie nie przypominam, abyś pisała, więc chyba że w jakiejś zamierzchłej przeszłości;-) Też mnie to wnerwia, szczególnie, jak trafi na podatny grunt: taki jeden ptak, psujące się w salach świetlówki, psy za oknem sali czy piłowanie drzewa za tymże.

    Dobrze, że opanowałaś. Nie miałam nigdy niczego takiego…

    Polubienie

    1. A propos bloga, było to tak dziwne, że wymagało trochę pracy zanim wróciło do normalności. O ile wróciło. Poza tym musiałam zmienić domenę. Naprawdę nie wiem „o so chodzi”?:) Natomiast pieski są urocze, dopóki nie otworzą swoich japek. I szczekają chyba na wszystko!

      Polubienie

Dodaj komentarz