Szwedzka telewizja znowu szokuje

Tym razem emisją programu „Bacillakuten” dla dzieci w wieku 3-6 lat, w którym różnice na temat płci ukazano w dosyć kontrowersyjnym, choć może według niektórych, niepozbawionym uroku, filmiku (link poniżej).

Szczerze mówiąc przestały mnie już szokować pomysły płynące z krajów skandynawskich w kwestiach edukacyjnych, nadal mnie dziwią (np. Nauka alfabetu po norwersku), ale już nie szokują.

Wracając do tematu. Galopujący, roztańczony siusiak i wagina puszczająca oczko, a potem dostojnie krocząca w kapeluszu pod rękę z penisem, to jakieś imaginacyjny obłęd scenarzysty. Radosne wynurzenie, że cipka jest świetna, a razem z siusiakiem stanowi wspaniały gang – to imaginacyjny obłęd tekściarza do kwadratu. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na zawoalowaną informację na temat tego, co się później dzieje między kobietą, a mężczyzną. Siusiak i wagina tworzą gang, stanowią pewną biologiczną komplementarność, a to jest, moim zdaniem, wyraźna sugestia, że w akcie seksualnym tylko obecność dwóch odmiennych płci jest czymś naturalnym i właściwym. Nadinterpretacja? Może, ale jeśli nie, byłoby to zaskakujące przesłanie w liberalnej i postępowej pod tym względem Szwecji.

Film narobił sporo zamieszania, przez moment można go było oglądać tylko przez widzów powyżej 18 roku życia. Dodatkowo pojawiły się głosy oburzonych rodziców, że nie wszystkie dziewczynki mają waginę, a nie każdy chłopiec penisa. Szanowni rodzice, to akurat przesada, w tekście nie chodziło o problemy zdrowotne, tylko edukacyjne.

Melodia piosenki „Snoppen och snippan” wpada w ucho, a w internecie już są udostępnione jej kopie, ma więc ona niestety szansę stać się tak popularna, jak „Koka, hera i hasz” w Polsce, którą btw. śpiewają także małe  (i znowu napiszę niestety) dzieciaki.

18 myśli w temacie “Szwedzka telewizja znowu szokuje

  1. Aaa… jeszcze dodam, ze inny rodzaj edukacji seksualnej, odbywa sie na szwedzkich basenach, gdzie tatusiowe razem z malymi coreczkami przebieraja sie w meskich przebieralniach, wsrod dziesiatek golych, dyndajacych, a nawet nieraz sterczacych, fajfusow. Nie wiem czy to samo robia mamusie z synkami w damskich przebieralniach gdyz tam nie bylem 🙂

    Polubienie

    1. No jedno jest pewne, u mam w przebieralni nic nie sterczy. No chyba, że była ingerencja chirurga plastycznego:))) Ale to co piszesz jest ciekawe, aż tak postępowi są Szwedzi czy Polacy tak konserwatywni?

      Polubienie

        1. Oczywiście, że jest krępujące. Żyjemy jednak w kraju, w którym na plaży zanim zdejmiemy kostium okręcamy się ręcznikiem. Nawet chłopcy:) I moim zdanie to jest norma, a nie paradowanie w miejscach publicznych na golasa:) Od tego są specjalne miejsca…i raczej dla dorosłych.

          Polubienie

        1. No to jest rzeczywiście odpowiedź, która nie budzi żadnych wątpliwości. Ale ja Cię doskonale rozumiem. Kiedyś kilka lat pracowałam w Warszawie. To tylko 170 km od Lublina, często wracałam do mojego miasta, spotykałam się z przyjaciółmi, a mimo to czułam się w stolicy obco. Potem to się co prawda zmieniło, przestałam czuć się obco, poznałam mnóstwo wspaniałych osób i się z nimi mocno zżyłam, ale zawsze sobie wyobrażałam, że na stare lata tylko Lublin!:))

          Polubienie

  2. od pewnego czasu panuje uświadamianie dzieci na siłę i ponad ich możliwości przyswajania .W pewnym wieku (około 3 lat) dziecko przebywające w przedszkolu widzi różnicę , w kolejnych starszych latach uświadamiamy dlaczego takowa jest , ale nie sześcio latka i.t.d.

    natomiast piosenkę ,,koka,hera i hasz” oglądałam z trzeźwym od wielu lat narkomanem i oznajmił że owszem przesłanie jest , ale bardzo negatywne .

    Polubienie

    1. No właśnie nie rozumiem zupełnie, dlaczego ta piosenka (piszę o „Herze…”) powstała? Co chciała wokalistka osiągnąć, czy co chciał osiągnąć tekściarz. Jeśli piosenka miała być krytycznie ironiczna, to tak się nie stało. Jeśli miało być przesłanie, tam na końcu dziewczyna daje sobie złoty strzał, więc w efekcie umiera, to niestety nie każdy dzieciak to przesłanie zrozumie właściwie. Wyraz cudownej błogości w oczach aktorki mówi przecież zupełnie coś innego. Tak czy siak, zamiast głębi i zdecydowanej krytyki, piosenka stała się swoistym hymnem narkomanów. Btw. trzymam kciuki na Twojego znajomego narkomana, domyślam się, że każdy dzień jest walką. A może już nie? Jeśli zaś chodzi o edukację dzieci, to w każdym jej aspekcie pojawia się jakaś paranojka. Reformy przyniosły już tak wiele złego, narobiły tyle głupoty, że ja nie wiem, czy jakiekolwiek prawo jest to w stanie naprawić.

      Polubienie

      1. Melodia i głos ,,śpiewaczki” jest rewelacyjny twierdzę, gdyby wyeliminować treść …….Narkoman zawsze pozostaje narkomanem , tak jak alkoholik i inny uzależniony .Dzisiaj Narkoman już generalnie aż tak nie walczy , ale przeszłość się za nim wlecze, a raczej konsekwencje
        Gryzmo vel Dośka

        Polubienie

        1. Właśnie, po napisaniu notki melodia siedziała mi w głowie przez kilka godzin:)
          Myślę, że właśnie ta przeszłość jest najgorsza gdy się przeżywa taką oczyszczoną teraźniejszość, bywa przytłaczająca na prostej, bo nie daje o sobie zapomnieć i zawsze znajdzie się ktoś kto pamięta i ocenia. Dzisiaj jest tak wiele różnych uzależnień….sporo o tym czytałam w ostatnim czasie, ciągle ktoś, gdzieś przeżywa swój mały dramat, dużo o tym piszą sami blogerzy. Ale to pocieszające, że są „byli” narkomani, to daje tym obecnym nadzieję.

          Polubienie

          1. życzę Tobie z głębi serca żebyś tylko i wyłącznie czytała i tym problemie .
            niestety wiele się ,,mówi” o tragizmach związanych z narkotykami a tak niewiele o tych co wywalczyli wolność

            Gryzmo do Caffe

            Polubienie

            1. Też sobie tego życzę Gryzmo. Właśnie to jest najsmutniejsze, że tak niewielu wygrywa z nałogiem. Nałóg widziałam, widziałam co zrobił alkohol ze znajomej kobiety, jak straciła swoje wewnętrzne piękno, jak pogrążała się w tym czymś. Pochłonął ją całkowicie.

              Polubienie

  3. Znam ten filmik, jakos nie budzi on mojej sympatii, niby nic strasznie zdroznego, niemniej mnie on nie bawi, nie wiem jak rozumieja go dzieci, mam nadzieje, ze dobrze.

    Polubienie

    1. Zmieniłam nieco treść notki, bo wyglądało na to, jakby mi się jakoś strasznie spodobała piosenka, a tak nie jest, choc przyznaję, że melodia wpada w ucho. Film oceniam w kategoriach obyczajowego dziwadła. Wiesz idący na genitaliach penis jest po prostu śmieszny. Może miał być śmieszny, żeby dzieciom nie kojarzył się jakoś sierioznie. Nie wiem. Całość przypominamy mi taką polską reklamę leku na katar: idący nos mówiący do idącej obok pupy. Też dziwadła, tylko mniej kontrowersyjne:)

      Polubienie

Dodaj komentarz