Ona (rozmarzona): Ach, chciałabym, aby w moim życiu wydarzyły się naprawdę te fantazyjne sceny z „50 twarzy Greya”.
On (przymilnie): Taaak, a które?
Ona (rozmarzona): No, na przykład ta, kiedy ona od razu po skończeniu studiów dostaje pracę.
🙂
PS. Na film się oczywiście wybieram, ale póki co czeka niedokończony post o spektaklu teatralnym, który ostatnio widziałam i drugi wcale nie feministyczny, o wpływie kobiety na mężczyznę.
Nie wiem, który będzie pierwszy. Ani kiedy:-)
Każdy coś dla siebie z filmu wyciągnie;)
Kobieta wpływa, ale nic nie zmieni.. sorki taki dziś nas(t)rój..
PolubieniePolubienie
Twój nastrój to powalentynkowy powrót do rzeczywistości:))
PolubieniePolubienie
Ba, to marzenie jest chyba najtrudniejsze do zrealizowania, bo inne, no coz … do tego wystarczy dwojga:))
PolubieniePolubienie
No i to najtrudniejsze marzenie nie zależy od dwojga. Czasem od całej komisji rekrutacyjnej. Lub prozaicznie – od dobrych znajomości.
PolubieniePolubienie
Scenka zabawna. 🙂 Na film się nie wybieram, bo wystarczył mi zwiastun i widać, że to kolejna komedia romantyczna o Kopciuszku, który poznaje wyzwolonego seksualnie księcia. Obecnie w kinie jest tyle epatowania seksem, że chyba już nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć.
PolubieniePolubienie
Oj Drogi Motylu, może Cię zaskoczyć, może:))) Jeśli czytałaś książkę, to wiesz o czym mówię a jeśli nie, to napiszę tylko, że czytałam recenzje. Nie sugeruję się nimi idąc do kina, ale napisali że film jest o wiele lepszy niż książka. To daje nadzieję, że jednak obejrzysz coś więcej niż perwersyjny film o kopciuszku:)
PolubieniePolubienie