Znowu o przyjaźni

Ostatnio w „Wysokich obcasach” pojawił się artykuł na temat przyjaźni, tego jak ją postrzegamy i kto zasługuje na to, skądinąd bardzo zaszczytne, miano.

No właśnie, kto?

Moja notka stanowi w jakimś sensie uzupełnienie tekstu o przyjaźni zastępczej, płatnej, o której pisałam w styczniu TU.

Myślę, że kobiety i mężczyźni patrzą na kwestię inaczej. Mężczyźni potrzebują z kimś zalać robaka, pójść  na mecz, pochwalić się nowym autem lub bajeranckim gadżetem. Raczej się nie zwierzają, wystarczy im wyrozumiałe poklepanie po ramieniu i chwila ciszy. To zwykle bardzo nieskomplikowana relacja.

Natomiast kobiety muszą się wygadać, omówić nurtujące problemy, przespać się z nimi, omówić je po raz drugi, przetrawić to co omówione, a potem jeszcze rozważyć mniej lub bardziej oczywiste alternatywy.

No ale, o co w ogóle w tej całej przyjaźni chodzi? Czy tylko o wspólną kawę, zwierzenia, moralne wsparcie i bycie pod telefonem? Pożyczanie pieniędzy i robienie różnych przyjacielskich przysług?

To byłoby cholernie płytkie.

Może więc przyjacielem jest raczej ktoś, kto szczerze Ci powie, że źle wyglądasz w sukience z obniżonym stanem, ale za to super w małej czarnej, że niebieski Cię postarza, ale czerwony dodaje uroku, że może nogi masz takie sobie, ale za to w spodniach wyglądasz jak dwudziestolatka?  Ktoś kto widząc, że pakujesz się w życiowe g…. nie ograniczy się do współczującego kiwania głową, ale zareaguje zanim zniszczysz siebie, swoje zdrowie i wszystkich dokoła. Kto będzie mieć odwagę, by dla Twojego dobra działać, choćby wbrew Tobie. Prawdziwy przyjaciel myśli o tym, żebyś się nie zbłaźnił, nie wstydził za siebie, więc siłą argumentów (epitetów typu „ty głupia kretynko”, jak w kabarecie Macieja Stuhra, raczej nie polecam, choć to zależy od poczucia humoru), wskaże Ci, co jest nie tak.

We wspomnianym artykule podkreślono, że przyjaciel, jak każdy inny człowiek, ma swoje własne życie i nie musi być na każde zawołanie. Myślę więc, że skoro, kierując się przyjacielską chęcią pomocy, rzuca wszystko, aby poświęcić swój czas i zaangażowanie,  powinien otrzymać w zamian zwykłe, proste „dziękuję”. Jeśli zamiast tego, stanie się obiektem aroganckiego ataku, złośliwości i urojonych pretensji, a potem nie usłyszy nawet „przepraszam”, możemy wysnuć tylko jeden wniosek. To nie była przyjaźń, tylko gołosłowne, czcze deklaracje.

Lepiej więc mniej gadać o przyjaźni (i unikać ostentacyjnych „To moja przyjaciółka od 20 lat!”, czy w stylu Mariolki „Przyjaciółka od serduszka”:), a raczej  „dać się poznać po czynach”.

14 myśli w temacie “Znowu o przyjaźni

  1. Owszem życzliwość, zaufanie, gotowość do pomocy, zrozumienie itp. – ale nie jednostronne. Sądzę, że przyjaźń nie wypali, jeśli zabraknie wzajemności.

    Polubienie

    1. Dlatego właśnie napisałam, że z przyjaźnią to trochę jak z małżeństwem. Bez wzajemności i zaufania nie ma związku. I od jednego i drugiego się więcej wymaga niż od zwykłej znajomości. Znajomy może powiedzieć „współczuję Ci” i odejść. Przyjaciel powinien próbować pomóc. Przynajmniej się postarać.

      Polubienie

  2. Przyjaźń to intymność i zaangażowanie. Czego więcej potrzeba w relacji z drugim człowiekiem?
    A chwalenie się przyjaciółką? Może sprawi to jej przyjemność?

    Polubienie

    1. Myślisz, że o to chodzi? O przyjemność? O pokazanie, że się ją ma? Tą przyjaciółkę? Ale przecież jeśli się ją ma, to i tak widać:)

      Polubienie

  3. Przyjaźń.. temat rzeka. Czasem po prostu jest, nawet jak kogoś się nie widzi zbyt często, a inna polega na codziennym niemal spotykaniu, zwierzaniu się.. czasem rozmowa a czasem umiejetność milczenia i słuchania…kobieta-kobieta.. mężczyzna-mężczyzna.. ale czy kobieta-mężczyzna (oboje hetero) czy taka przyjaźń jest możliwa? jak świat światem rozważania będą, bo.. tak jak miłość, tak jak szczęście, każde je definiuje inaczej.

    Polubienie

    1. Temat rzeka ale jedna wspólna cecha, musi być szczerość, zaangażowanie. Uważam, że o przyjaźń trzeba dbać tak samo jak o miłość. Można się długo nie widzieć, ale mimo to podtrzymywać kontakt i interesować się sprawami przyjaciółki na odległość. Chyba wszystko sprowadza się do chęci.

      Polubienie

    1. Oczywiście, że powinien dawać wsparcie, problem tylko w odbiorze jego intencji. A co, jeśli przyjaciel, który daje wsparcie, dostaje potem za nie po głowie? Czytałam Twoją notkę. Początkowo też chciałam dodać tu wątek damsko-męski, ale w sumie nie o to mi chodziło. Bardziej o intencje i ich odbiór.

      Polubienie

        1. A nawet uznać, że jest to pogwałcenie przyjaźni, tymczasem ja uważam, że jest tej przyjaźni wypełnieniem. Nie można patrzeć obojętnie, bo obojętność, ignorowanie jakichś objawów, to właśnie nie-przyjaźń. Nie wiem, czy dobrze to tłumaczę.

          Polubienie

  4. Trudny temat, trudna definicja, ale zgadzam się z tym, ze przyjaciółka powinna być szczera i przyjaciółce mogę powiedzieć: chyba masz nierówno pod sufitem i ona się nie obrazi. Przyjaciela nie muszę zabawiać rozmową, nawet dobrze jest milczeć razem. Zawsze jednak powtarzam, że przyjaźń jest niezbędna w małżeństwie.

    Polubienie

    1. Przyjaźń w małżeństwie to w zasadzie osobny temat. Przyjaźń jako taka – to temat rzeka. Uważam, że obrażać się nie ma sensu. Czasem można strzelić focha, ale tylko po to, żeby jutro znowu rozmawiać i śmiać się z tego. Bo przyjaźń nie polega na obrażaniu się i kogoś tylko budowaniu zaufania i podtrzymywaniu go. Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. To babskie rozgadane postrzeganie przyjaźni jest całkiem ok.

      Polubienie

  5. A nie Wydaje Ci się, że mogą być różne rodzaje przyjaźni? I taka do pogadania, i taka do wyżalenia, i taka do dobrej rady? Gdy opisujesz mi te sytuacje, ja w kazdej z nich na miejsu przyjaciela widzę inną osobę.

    Polubienie

    1. Hm, zaskoczyłeś mnie tym pytaniem, bo nigdy nie sądziłam, że w przyjaźni można coś oddzielać. Może jeśli Ty widzisz za każdym razem inną osobę, to nie każda z tych osób jest przyjacielem, a tylko, na przykład, bardzo dobrym kumplem? Myślę, że od przyjaciela oczekuje się więcej i daje mu się więcej. Skala relacji międzyludzkich jest bardzo szeroka. Są przecież dalecy znajomi, dobrzy znajomi, kumple z pracy i z lat dziecinnych, i właśnie przyjaciele. Dla mnie przyjaciel to trochę jak mąż, czy żona. Zupełnie inne oczekiwania niż od całej reszty.

      Polubienie

Dodaj komentarz