Skoro pisałam o problemach w trakcie oglądania pierwszych sześciu odcinków „Gwiezdnych wojen”, wypadałoby co nieco napisać o wrażeniach po obejrzeniu ostatniego.
Na „Przebudzeniu mocy” byliśmy jeszcze w grudniu, w trakcie przerwy świątecznej. Zrelaksowana, wyspana i generalnie odmóżdżona dniami wolnymi JA, uznałam ten film za najlepszy ze wszystkich. Myślę, że na odbiór filmu wpłynął fakt, że byłam zrelaksowana, wyspana i generalnie odmóżdżona. No i, że przeważająca część akcji toczy się na stałym lądzie. Kosmiczne strzelanki i ściganie się w międzyplanetarnej przestrzeni do mnie nie przemawiają. Choć to oczywiście rzecz gustu.
Trochę śmieszą mnie dywagacje na temat Carrie Fisher odgrywającej i kiedyś i teraz, rolę księżniczki Leili. Czy powinna była zagrać w filmie i wyglądać tak jak wygląda. Została postarzona na potrzeby filmu, czy może osiągnęła ten stan w sposób bardziej naturalny?:-) Przypomnę, że Ford był starszy od Fisher już wtedy, gdy powstawały pierwsze odcinki i jakoś nikt się nie zastanawiał (taki wniosek logiczny btw.). Mężczyzna 35 letni, jakim wtedy był, jeśli nie utyje i dba o siebie, raczej wygląda młodo, a 21-letniej aktorce dodano lat make upem, strojem, fryzurą. Może i stanowili fajną parę, ale sama księżniczka nie podobała mi się ani jako kobieta, ani jako aktorka. Niedawno dowiedziałam się, że dostała tę rolę bo przespała się z reżyserem, więc mam przynajmniej odpowiedź na pytanie, dlaczego ona:).
Wracając do wieku. Dzisiaj Fisher to ciągle jeszcze pięćdziesiątka, z lekką nadwagą, z widocznymi zmarszczkami na twarzy, ale pięćdziesiątka, a Ford, cóż- po fordowemu przystojny, starszy pan (nie ośmielę się napisać „staruszek”)! Dlatego, żeby wyrównać wymiar estetyczny, musieli ją trochę postarzyć, a jego trochę odmłodzić. Czemu to ludzi dziwi? Magia kina!
A że 56 latka nie jest tak szczupła i zgrabna jak była w wieku 20 lat? No sorrryyyy, znajdźcie mi jakąś, która jest 🙂
Tak czy siak, z pulchną Fisher czy nie, wypad do kina uważam za udany. Zasnęłam tylko raz, na krótkie 30 sekund, więc chociaż nie zobaczyłam jak zginął Han Solo, to przynajmniej mogę napisać, że…..przebudziłam moc:))
A mnie się nie podobało.
Jedynym elementem na zdecydowane „TAK” jest rola Marka Hamilla.
PolubieniePolubienie
Rolę Marka Hamilla pominę milczeniem, bo mi się w ogóle nie podobał, chociaż kiedyś bardziej niż teraz, o ile na temat „teraz” można w ogóle coś powiedzieć, po pięciominutowej scenie.
Jedynym elementem na niezdecydowane TAK był Ford i Chubaka, którego wycie bawiło mnie niemal tak samo jak wkurzało. No i podobał mi się pomysł na sposób budowania zdań przez Yodę, ale to akurat było zauważalne w każdej części.
PolubieniePolubienie
Całkiem niedawno postanowiłam zapoznać się w końcu z tymi „Gwiezdnymi wojnami”, ale skoro jest aż siedem części, to chyba odpuszczę… 🙂
PolubieniePolubienie
Anno nie poddawaj się tak łatwo:))) Jak ja mogłam to Ty też. A w sumie to warto przecież wiedzieć, nad czym się tak niektórzy kinomani rozpływają. No i ta ostatnia część jest naprawdę widowiskowa.
PolubieniePolubienie
„więc chociaż nie zobaczyłam jak zginął Han Solo” – dzięki za spoiler!
PolubieniePolubienie
Ups!! Sorry Nit:))) Ale wiesz, Solo stary był, to i umarł (znasz kawał o starym Kowalskim??) :-))
PolubieniePolubienie
Poza tym….nie przyszło mi do łba, że ktoś kto jest fanem Gwiezdnych…..mógł jeszcze filmu nie widzieć:)))
PolubieniePolubienie
A po trzecie to nie spoiler, bo nie ma jakiegoś wpływu na całość i nie dotyczy zakończenia filmu:)))
PolubieniePolubienie
Nie pogrążaj się!…
PolubieniePolubienie
Nie stresuj mnie bo i tam mam koszmary. Dzisiaj mi się śnił Chubaka!!:)))
PolubieniePolubienie
Nie pasjonuje mnie fantastyka, „Gwiezdne wojny” oglądałam dawno temu i nie bardzo pamiętam fabułę, ale wiem, że najnowszy odcinek bije rekordy oglądalności. Zastanawiam się czy pójść na najnowszego Bonda – „Spectre”, słyszałam różne opinie, ale lepiej nie sugerować się zdaniem innych i sprawdzić samemu.
PolubieniePolubienie
Ja miałam intensywny koniec roku jeśli chodzi o kino, więc byłam też na Bondzie. Bardzo mi się podobało, chociaż wcześniejsze odcinki z Bondem zupełnie mnie nie ruszały. Ten (i poprzedni także)był inny. Nacisk na fajną muzykę, fajne ujęcia, fajne efekty, technologia, bajery. Mogliby trochę już odmłodzić głównego bohatera, tzn. dać jakiegoś młodszego aktora, bo ten robi się pomału niewiarygodny. Ale nie będę się czepiać, może po prostu Craig jest nie w moim typie:))
PolubieniePolubienie
Też to obejrzałam. Dla mnie to było raczej miłe spotkanie po latach.:) Z „Gwiezdnymi wojnami” wiąże się wiele miłych wspomnień, stąd mam pewien sentyment. I, według mnie, bo każdy może mieć swoje zdanie:), to wyglądali świetnie. Tak jakoś naturalnie, jak mogliby wyglądać po upływie tego czasu. Księżniczka Leia bardzo mi się podobała. Raczej byłabym zniesmaczona, gdybym znowu zobaczyła w tej roli dwudziestolatkę.:)
Oczywiście najmniej było widać upływ czasu po robotach i Chewbacce (chyba że mu futro nieco zmieniło kolor, ale nie wiem, jak wyglądają oznaki starzenia się u tej rasy:)).
PolubieniePolubienie
Moja koleżanka z pracy ma dzwonek telefonu z melodyjką z czołówki Gwiezdnych Wojen, więc doskonale rozumiem miłość do tego filmu:)) Ja też mam takie swoje miłości i miłostki. Z ostatnich tygodni najbardziej poruszył mnie jednak Marsjanin. Rewelacyjny film. To jest właśnie taki klimat filmu o kosmosie, który lubię najbardziej. Jeśli nie widziałaś, to polecam. Teraz czytam książkę, wiem że powinnam była to zrobić przed filmem, ale tak wyszło 🙂
PolubieniePolubienie
Tyle pochwał, że może i ja się te Gwiezdne Wojny do kina wybiorę, chociaż jakoś specjalnie fanem nie jestem. Ani Gwiezdnych Wojen, ani chodzenia do kina…
PolubieniePolubienie
W zasadzie można powiedzieć, że chwalę. Było widowiskowe, dano szansę młodym aktorom, co bardzo lubię w filmach. Fajna muzyka. Chyba warto. Ale powiem Ci, że mój mąż miał rację, że powinno się obejrzeć wszystkie wcześniejsze części przed tą z 2015 r. To ciągłość, bohaterowie, miejsca, historia. Wszystko się łączy.
PolubieniePolubienie
Obejrzeć przedtem wszystkie części? Oj, chyba jednak nie pójdę do kina 😦
PolubieniePolubienie
7 filmów x 2 godz……pół dnia Hegemon. Pół dnia!!:)))
PolubieniePolubienie
Galaktyce niech będą dzięki, ze nie musiałam się poświęcać dla idei miłości małżeńskiej i poza pierwszą częścią widzianą jeszcze w dzieciństwie resztę sobie darowałam – i mimo Twojego tak optymistycznego i pochwalnego wpisu nie skuszę się 🙂 Pozostanę przy innych klimatach 🙂 A Tobie gratuluję – 6 części to nie byle co….
PolubieniePolubienie
6 starszych części plus ta z 2015 roku. Tak więc moja Droga 7 części, każda po 2 godziny co najmniej!!. Pół dnia spędzonego w kosmosie:)
PolubieniePolubienie
Szacun wielki 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki 😉
PolubieniePolubienie