Metamorfozy/ Metamorphoses 2018 😊

Mój antydepresant przed i po strzyżeniu. Polecam salon Psi Czar!

My antidepressant before and after haircut. I recommend Psi Czar!!

71 myśli w temacie “Metamorfozy/ Metamorphoses 2018 😊

    1. To też dobry pomysł, w końcu nie zawsze można mieć swojego własnego, czasem prowadzi się taki tryb życia, który to wręcz wyklucza. Korzystaj z antydepresanta siostry!:))

      Polubione przez 1 osoba

      1. Och, mówię Ci. Piesek mnie nie widział kilka dni i kiedy wchodziłam po schodach ona miała wyjść cała z siebie, tyle w tym małym ciałku radości, ona wie, że ze mną jest zawsze super 😉

        Polubione przez 1 osoba

    1. Ooo, ja marzę o kotku, ale mi tutaj komentujący blogerzy odradzają, póki mam psa, zwłaszcza kilkunastoletniego dnia. Ale marzy mi się brytyjczyk:)

      Polubienie

      1. Myślę, że masz trochę zajęcia z pieskiem, to może tylko dlatego nie dorzucaj sobie kolejnych obowiązków. A kotki to małe cuda dla mnie. Ten syjamski jest wyjątkowo potrzebujący Twojej czułości.

        Polubienie

        1. No tak, pies to obowiązek, wyprowadzanie, strzyżenie. Jeśli ma wyglądać estetycznie, trzeba o niego dbać. A Ty swojego kota wyczesujesz?

          Polubienie

          1. Ooo tak codziennie, a kłaczki i tak fruwają wszędzie, to jedyny mankament z majętności kota, bo reszta łatwa dla mnie. Ale i tak przepadam za nim. Bardzo!

            Polubienie

            1. Właśnie przed sierścią też mnie ostrzegano. Tego nie lubię, podobno jest wszędzie. Ale jeśli się kocha stworzonko, to może i sierść jest do zniesienia?:-)

              Polubienie

                    1. Trochę tak, ale nie wyobrażam sobie, że mogłabym go przytulić dla przyjemności. Ze współczucia tak:)

                      Polubienie

                    2. A ja wierzę, że zobaczyłabyś w tej mordce swoją miłość. Ja to czuję!! My obie nadajemy sie do sfinksów, bo patrzymy sercem. Wielu takich jest, na pewno nie ten, co kopie psa, o nie.

                      Polubienie

                    3. Oj tak! W psach widzę piękno bez względu na to, jak obiektywnie brzydki jest pies. Może tak byłoby ze sfinksem?

                      Polubienie

  1. Witam. Trochę się spóźniłam. A propos piesków i kotków. Jeśli twój piesek jest w pewnym wieku, może nie zaakceptować nowego przybysza w domu. Nawet najmniejszego kociego maluszka. Przerabiałam to u siebie w domu. Spróbuj metodą próby przynieść do domu „pożyczonego” od kogoś kotka, jak twój maluch na niego zareaguje. Im starszy piesek, tym będzie stawiał większy opór przeciwko „konkurentowi” który pojawi się na jego terytorium.

    Polubienie

        1. Widziałam jak strzygą, te przed moim. Pieski stały na stole:-) wiesz zwykle bez właściciela te psy są grzeczne. Póki stoi właściciel mogą się żalić:-)

          Polubienie

        1. Ja chciałabym jeszcze kotka…. ale cały czas mam mieszane uczucia. Raz bardzo bym chciala, potem boję się, żę to nie będzie taka miłość jak z naszym psem:)) Koty to sierść, nawet dzisiaj koleżanka opowiadała mi o tym, ze te kłaczki są wszędzie. A o ile pies biega tylko po podłodze, o tyle kot wlezie wszędzie. Ech…dylematy-)

          Polubienie

          1. No znam to z kłaczkami… Nam na wiosnę robi się kólki po kątach… Ale to nie przeszkadza mi żeby piesły ze mną spały 😄 Bardziej bym się martwiła, że psiak będzie zazdrosny o kota…

            Polubione przez 1 osoba

                    1. Mojemu też:) Postawił warunek, że jeśli w ogóle się zgodzi na kota (a przecież muszę brać pod uwagę zdanie wszystkich domowników), to tylko błękitnego brytyjczyka:))) Taki internacjonalista z tego mojego męża:))

                      Polubienie

                    2. Ale ja to wiem! Problem tylko w tym, że przyjmując dachowca nie będziesz znał jego charakteru, a przecież jak już się weźmie stworzenie to nie po to, żeby zaraz oddać. A my mamy pieska, małego….mniejszego od niejednego kota:) Więc ich charaktery muszą być, że tak powiem, kompatybilne:)

                      Polubione przez 1 osoba

                    3. No to musisz się liczyć z tym, że błękitny też niekoniecznie polubi Twojego psiego malucha… Znam kilka przykładów domowych wojen międzygatunkowych z udziałem błękitnych. Chyba nie ma pewności w żadnej z ras, że Ci się nie trafi kotek agresorek 😉

                      Polubienie

                    4. Zwłaszcza, że mój pies to też agresorek – w stosunku do większych od niego zwierząt. A w zasadzie prawie każde jest większe:)

                      Polubienie

                    5. Jeśli tak, to bym się mocno zastanawiał nad kotem, bardzo mocno… Jeśli masz wziąć kota dla własnej przyjemności i ma być narażony na zderzenie z pieskiem, czyli na spory stres, to lepiej odpuścić. Może kiedyś, jak się piesek mocno zestarzeje i nie będzie miał już tyle energii, to łatwiej przyjdzie mu znosić innego sierściucha w domu.

                      Polubienie

                    6. On już jest „zestarzany”. Ale ja miałam nadzieję, że jeśli pojawi się w domu koci maluch, to jak prawie każde większe zwierzę przyjmie funkcję takiego trochę starszego brata. Lub traktuje je obojętnie. Nie jest tak? Oczywiście mówię o zwierzętach domowych.

                      Polubione przez 1 osoba

                    7. Bywa tak, ale bywa i w odwrotną stronę, większy staje się prześladowcą. Z własnego otoczenia znam przypadki i takie, i takie. Loteria…

                      Polubienie

                    8. No to znowu mnie nie zachęciłeś. Bo psiaka kochamy nad życie i nie chcemy zafundować mu życiowej traumy na starość. Albo żeby się poczuł odrzucony.

                      Polubione przez 1 osoba

          2. Zawsze można kotka zawinąć we folię 😉 Ja mam sześć kotów i powiadam Ci, że sierść nie jest aż taka straszna – można się przyzwyczaić. Po jakimś czasie zaczyna nawet smakować na kanapkach, w zupie i serniku 😉

            Polubione przez 1 osoba

            1. Ha ha, domyślam się, że tak jest, zwłaszcza, że pewnie te koty asystują przy kucharzeniu (?) Mój pies na blat kuchenny nie wskoczy, ale kot….oczywiście Póki co, mogę na tymże blacie zostawić jedzenie i nie zniknie, przy kocie to też nie będzie raczej możliwe. No straaasznie dużo utrudnień:))
              Ale wiesz, ….Ty zacząłeś komentarz od tego zawijania w folię, a ja świeżo po lekturze kryminału od razu zaczęłam sobie wyobrażać inny dalszy ciąg. Uff…..

              Polubione przez 1 osoba

              1. Kotom nie pozwalam na łażenie po blacie i po stole. I nie łażą… póki patrzę 😉 Łażenie to jedno, a cyrkulacja powietrza, to drugie – kocia sierść cudownie wiruje w przeciągach, taneczne piruety kręci na wietrze, nim nie wyląduje… gdzie zechce, kędy ją duch poniesie 😉

                Polubione przez 1 osoba

                    1. Ależ oczywiście. Zresztą ten szczęśnik, którego zdjęcie jest w ostatniej notce też był długo rozważany. Bo jak już brać zwierzaka to własnie świadomie!

                      Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz