Zaprzyjaźniamy się/ Befriending process

Bardzo ją zaciekawił mój lunch box.

She was very interesting in my lunch box:-)

45 myśli w temacie “Zaprzyjaźniamy się/ Befriending process

  1. Ja od kilku dni siedzę w lesie. Na działce. Wiewiórki są, ale zupełnie dzikie. Nie podchodzą, a wręcz uciekają od ludzi. I nie są jeszcze rude. Zmieniają umaszczenie z zimowego, ale wciąż są dość ciemne, brązowoszare.

    Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Ja nawet nie wiedziałam, że one zmieniają umaszczenie! Myślałam, że są albo mniej albo bardziej rude.
      Fajnie masz z tą działką. My niby też mamy gdzie pojechać, ale działka jest dość daleko. A ja już mam tak serdecznie dość dojazdów.
      Pozdrawiam i życzę Ci słońca!

      Polubienie

    1. A wiesz, że taka gratka mi się trafia prawie codziennie jak wracam do domu?
      Odkąd jest tak ciepło, wcześniej po prostu nie przechodziłam przez park:)

      Polubienie

      1. Jestem z tych, co rozczulają zwierzaczki. Wczoraj na ławeczkę obok mnie przysiadł gołąbek, dał się pogłaskać. Niesamowite.

        Polubione przez 1 osoba

        1. Hm, rzeczywiście. Kiedyś co prawda mówiło się, że jeśli gołąb nie ucieka od człowieka, to znaczy, że może być chory. Ale dzisiaj wszystko się pozmieniało, a dokarmianie ptaków bardzo je oswoiło.

          Polubienie

          1. Zawsze może się coś złego zdarzyć, przez zwierzaczka też. Takie życie. Ja wybrałam drogę, wylegiwania się na brzegu stołu, aby mieć piękne widoki i smakować całego życia, a nie bezpiecznie, bo nie spadnę nic sobie nie zrobię leżeć na jego środeczku. Myślę, że Ty też.

            Polubione przez 1 osoba

            1. Dokładnie tak! Co prawda każdy nosi w sobie inny poziom ryzyka, ale oczywiście nie warto rezygnować z tego, czego się pragnie!:)))

              Polubienie

  2. To jest taka typowa sytuacja jak w Łazienkach warszawskich bywa. Podchodzą do ludzkiej ręki, dobrze że je karmimy a nie ranimy. Cudne spotkanie miałaś 🙂

    Polubienie

    1. Dla mnie to nowość, bo ja w tej części Warszawy pracuję od niedawna, a w wolne dni tyle się dzieje, że jakoś nie byłam ostatni ani w Ujazdowskim ani w Łazienkach. Trzeba to nadrobić, zwłaszcza że nadal tak ładna pogoda.

      Polubione przez 1 osoba

      1. ja wczoraj rowerem wpadłam na Cytadelę poznańską, piękny park się tam zrobił, choć zawsze pozostaje miejscem pamięci; będę jeździła tam częściej by poznać wszystkie zakamarki, które w słońcu stają się bardziej widokowe

        Polubione przez 1 osoba

        1. Ja w Poznaniu nie byłam jeszcze w ogóle. Zawsze mówię, że to wstyd. Człowiek jeździ w czasie urlopu gdzieś poza Polskę, a nie zna swoim miast. Ale to wszystko przez naszą zmienną pogodę. Obiecujemy sobie z mężem, że kiedyś zrobimy taką rundkę po kraju, bez względu na pogodę.

          Polubione przez 1 osoba

          1. I słusznie, taka objazdowa wycieczka jest doskonała. Razu jednego zatrzymałam się w W-wie na trzy dni i zrobiłam dziesiątki km pieszo, to był cudowny czas- sama w wielkim mieście. W Łazienkach w-órki i pawie też zaliczyłam.

            Polubione przez 1 osoba

            1. Moja pierwsza wycieczka po Warszawie była właśnie do Łazienek, żeby zobaczyć te pawie. To był cudowny dzień, słoneczny. Pawie też poszalały, chwaląc się pięknymi piórami.

              Polubione przez 1 osoba

  3. Hehe świetna. Ja mam takie zabawne wspomnienie, gdy kiedyś, z taka właśnie koleżanką, zajadalysmy się dzikimi wiśniami, na drzewie w lesie… Ja siedziałam na jednej gałęzi, a 1,5 m dalej na drugiej siedziała wiewiórka. Zajadajac pyszne wisienki cały czas miała mnie na oku.

    Polubienie

    1. Oj są słodkie. I wiesz, dopiero jak je poobserwowałam trochę, widzę różnice. Jednak jest grubiutka, może w ciąży? A może po prostu to dorosły osobnik. Druga zwinniejsza, szalona, może młodziutka.
      Naprawdę mogłabym siedzieć i patrzeć jak się bawią.

      Polubienie

  4. Coraz więcej wiewiórek w miejskich parkach i coraz ufniejsze w stosunku do ludzi. Nie wiem, z czego to wynika, ale faktycznie wystarczy mieć jedzenie i nie ruszać się, by podeszły blisko człowieka.
    Serdecznie pozdrawiam

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ta jedna mi bezczelnie zaglądała do torby, tylko już nie udało mi się ani sfilmować, ani zrobić zdjęcia.
      Wkładała mi pyszczek do torby jak mój pies, gdy wyczuje, że kupiłam coś mięsnego:))

      Polubienie

  5. Ależ wy już macie bujną wiosnę w Warszawie! U mnie na kasztanach dopiero liście zaczynają się rozwijać, a kwiaty to pewnie za dwa tygodnie najwcześniej.

    Ruda śliczna 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Za oknem kwitnie już nawet bez! Ale najpiękniejsze są burze. Wczoraj przetoczyły się dwie. Nocna była tak intensywna, że nawet mój pies warczał. Zwykle nie reaguje:-)

      Polubienie

      1. Ja? na mazurach.
        No i trochę jednak przesadziłem. Przyjrzałem się dzisiaj kasztanom i tak sobie myślę, ze względem Warszawy jesteśmy opóźnieni tylko tydzień 🙂

        Polubienie

    1. Ta też szukała tego jedzenia w mojej torbie:) lunch box był zamknięty, więc szybko się od niego oddaliła uznając, że tam nie będzie nic ciekawego:)

      Polubienie

    1. Oj tak, słodziaste. Ja nie wiem czy to ta sama, co poprzednio, bo ostatnio widziałam tam w parku dwie. Niemniej jednak strasznie jej się spodobał mój lunchbox:))

      Polubienie

Dodaj komentarz