Długi majowy weekend już za nami/ Extended weekend is over

Taki kupiłam. I have bought this one.

Majówka już za nami. Ciepła, wypełniona spotkaniami z przyjaciółmi, znajomymi, rodziną. Trochę aktywnie, trochę leniwie, z lekką nutką nostalgii wynikającej z powrotu w rodzinne strony. Przy wykorzystaniu dwóch dni urlopu miałam całe 6 dni wolnego. Brawo mój Szef!

Mieszkam w Warszawie (z przerwami) prawie 10 lat i ciągle jest tak, że jak chcę kupić coś innego niż produkty spożywcze, to od razu wiem, do jakiego sklepu/galerii wybrałabym się w Lublinie, a ciężko jest mi wskazać takie miejsce w Warszawie, żeby łączyło przyzwoitą cenę, jakość i styl. Dlatego wykorzystałam pobyt w Lublinie i zrobiłam rundkę po ulubionej galerii, w której jest zwykle wszystko czego potrzebuję.

Do piątku nie zdawałam sobie sprawy, że potrzebuję trzech lakierów hybrydowych, srebrnego pierścionka, super hiper nawilżającego kremu do twarzy oraz granitowego moździerza do przypraw:-) Pierścionek bardzo spodobał się mojej córce….. i pożyczyła.

Generalnie, jeśli chodzi o Warszawę, to i tak jest znacznie lepiej niż jeszcze kilka lat temu. Wiecie, jeśli kobieta ma swojego ginekologa, kosmetyczkę i fryzjera – to znaczy, że się zadomowiła. No to ja się zadomowiłam i nie mam zamiaru narzekać. Zresztą nie o narzekanie chodzi, tylko o fakt, że u mnie ten proces zawsze strasznie długo trwa. Na szczęście dzisiaj już mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że bardzo lubię weekendy w Warszawie, spacery nad rzekę i jazdę samochodem po warszawskich ulicach, kiedy wszystkie inne Słoiki pojadą do domu;-)

BTW. O słoikach pisałam kiedyś tu: Nigdy nie byłam typowym słoikiem

***

May Day Picnics is behind us. Warm, full of meetings with friends, colleaques, family. A bit active, a little lazy, with a slight touch of nostalgia becouse of returning to the home town. And, using two days of leave, I had six days off. Thanks, Boss!

I live in Warsaw (with breaks) for almost 10 years and it is still so, that if I want to buy something other than food products, I immediately know which store / gallery I would choose in Lublin, and it is difficult for me to find in my mind such a place in Warsaw. Escpecially that it should combines a decent price, quality and style. That’s why I used my stay in Lublin and made a round of my favorite gallery, which usually has everything I need.

Until Friday I didn’t realize that I needed three hybrid nail polish, a double silver ring, a super extra nourishing night cream and a granite mortar for spices:-) My daughter is very pleased with a ring… and she borrowed it.

Generally, when we are talking about Warsaw, it is still much better than a few years ago. You know, if a woman has her gynecologist, beautician and hairdresser – it means that she has settled down in. Well, I had settled down in and I have no intention of complaining. Anyway, it’s not about complaining but about the fact that this process always takes me a long time. Fortunately, today I can say, that I really like weekends in Warsaw, walking by the river and driving along Warsaw streets while all other „jars” had gone home.

* „Jar” is called a person who came to a bigger town looking for a better job, but goes home every week, and brings back a luggage full of jars with food prepared by mom.
* I was a kind of jar 10 years ago (but not exactly, because I was preparing meals myself).

69 myśli w temacie “Długi majowy weekend już za nami/ Extended weekend is over

  1. Bywałam dawniej w Warszawie (mam tam brata) i Warszawa zawsze mnie przytłaczała. Nie wiem, czy bym się do niej przyzwyczaiła. Wolę bardziej kameralne otoczenie. Moje miasto jest tak ładnie położone wśród wzgórz i pagórków, a osiedle na którym mieszkam, to enklawa z widokami na lasy od północnej i południowej strony i kocham te widoki.
    Pierścionek uroczy, a jeśli w dodatku srebrny, to jest to, co lubię najbardziej.

    Polubienie

    1. Warszawa jest fajna w weekendy, wakacje i święta (z wyjątkiem Święta Zmarłych- wtedy koszmar), i ma wiele pięknych miejsc. Ale jak pewnie każde miasto, ma też swoją brzydotę i potrafi rzeczywiście przytłoczyć. Ja się do niej długo przyzwyczajałam:) Ale już ją lubię tak po prostu. Lublin też:-) Mam dwa swoje miejsca na świecie.

      Polubienie

  2. Caffe ja może dyplomatycznie napiszę, że bardzo podoba mi się ten lakier, czy to właśnie jeden z tych hybrydowych? Co do pierścionki to nie kupuję odkąd mam zaręczynowe i obrączkę. To w zupełności mi wystarcza, a jeden z nich zamienić na inny na jakieś wyjście…No way.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ja lubię czasem coś zmienić. Lakier jest rzeczywiście jednym z trzech wtedy kupionych. Ale już ręka na dolnym zdjęciu nie jest moja, lakier też nie:-)

      Polubienie

      1. Wiesz, po cichu napiszę, że i mnie z tym stabilizatorem przyszło na myśl, jeno odwagi brakło, by to pisać 😀 Może to faktycznie kwestia tego, czego oczy się za wiele napatrzyły…A propos „męskich dowcipów”, mąż na mikser kuchenny mówi, że to damska wiertarka :)))

        Polubienie

  3. Taki dobrze spędzony czas zaowocuje lepszym stanem aż do następnego wyjazdu i odskoczni od codzienności. Jestem zwolennikiem nawet króciótkich wyjazdów tylko po to by spać inaczej czy z innego kubka wypić poranną kawę.
    Do sklepów chodzę kiedy już coś potrzebuję, ale pierścionek to całkiem ciekawy wypatrzyłaś… a poczucie humoru BFCB ze stabilizatorem to całkiem dobry męski dowcip.
    Pozdrawiam. Moje miasto dziś tonie w słońcu. A.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Odskocznia jest bardzo potrzebna. Cieszę się, że Ci się pierścionek podoba, a skojarzenie Bfcb jest rewelacyjne. Ciekawe co na to moja córka:-))) Moje też tonie w słońcu, ale za oknem wyją syreny :-/…..strajk.

      Polubienie

  4. Hmm…
    no tak,
    ja tam wciąż bardziej jestem osadzona w moim rodzinnym DM, choć mieszkam już prawie 30 lat na wsi, 120 km od, niż w bliższym mieście wojewódzkim oddalonym tylko 30km.
    Najszybciej poszło mi z fryzjerem, ale chyba tylko z nim 😉

    Dobrze móc sobie odpocząć, zresetować się jak jest taka możliwość, a maj, wiosna jest cudna tego roku 🙂

    Polubienie

    1. Ja też kupilam srebrny tylko moje zdjęcie wychodziło brzydko, a ten znalazłam w sieci tylko w wersji gold. Ja nie lubię złota na sobie. Chyba nie pasuje do mojej karnacji. Mam nadzieję, że. .. po tym pobycie w Lublinie wszystko u Ciebie ok?

      Polubienie

  5. Dobry szef dba o pracowników. Odpocząć trzeba tak od firmy i jej spraw, jak i od niego… Choćby był najlepszy. Po tekście widzę, że to wszystko się udało.

    Polubienie

    1. Udało się, szef rzeczywiście dba o odpoczynek, a w związku z tym również o dobro firmy. Odpoczęłam bardzo i teraz wróciłam pracować ze zdwojoną siłą (no dobra, bez przesady ;-)) Ale pracuję!

      Polubione przez 1 osoba

  6. Nooo jeśli chodzi o lakiery, to jestem zdecydowanie lepszy, bo potrzebowałem ostatnio chyba z dziesięciu. Trochę akrylowych, trochę nitro, trochę olejnych i jeszcze jakiś spirytusowy. Ale za to jestem pod wrażeniem pierścionka – przypomina trochę stabilizator, który nosiłem na nodze po niezbyt udanym lądowaniu spadochronowym.

    Polubione przez 1 osoba

    1. No to ja, żeby użyć tej hybrydy też musiałam najpierw użyć acetonu, potem jakiegoś cleanera, potem bazy, lakieru i topu. Skomplikowane:)) Natomiast Twoje skojarzenie jest the best. Teraz, kiedy już to napisałeś muszę przyznać, że i mi się tak trochę kojarzy. Musiałeś??? Teraz patrzę na dłoń i widzę stabilizator!! Co prawda srebrny ale jednak:-))

      Polubione przez 1 osoba

        1. Na szczęście jednak nie stabilizuje. Bałam się, że będzie mi ciężko pisać na klawiaturze, ale jest ok.
          Nawet przy bezwzrokowym pisaniu, kiedy tempo jest dużo szybsze, nie odczuwam dyskomfortu 😉
          Sama uroda!

          Polubienie

        2. A mi się właśnie przypomniało! Nie mogłam sobie uświadomić, z czym mi się kojarzą takie pierścionki i już wiem. Z takimi jak na zdjęciu butami. Widziałam w Rzymie tak ubraną dziewczynę, tylko miała rzeczywiście podobny układ pasków jak na moim pierścionku to znaczy na dole cztery, potem była przerwa a na łydce kolejne trzy. Wszystkie połączone pionowym paskiem skóry:)

          Polubione przez 1 osoba

          1. Fjuuu, co za obuwie! Rzymska stylówa, choć po prawdzie tak owinięte ciało łydek jakoś mi się kulinarnie kojarzy z domowym baleronem opiętym sznurkiem, a następnie smakowicie uwędzonym w jałowcowym dymie. Głodnemu jedno na myśli 😉

            Polubione przez 1 osoba

                1. Człowieku, to Ty nie rób sobie takiej krzywdy! Nie wchodź do blogowiska na głodniaka!! 🙂 Tu przecież tyle kulinariów, jeszcze wrzodów dostaniesz z tego patrzenia i czytania:))

                  Polubione przez 1 osoba

                    1. Możliwe, ze coś jest z tym profilowaniem, bo ja przebiegle, jeśli wpisuję do przeglądarki jakieś hasło kulinarne np. śledź w śmietanie, to też dodaję w tej samej linijce np. Kierkegaard. A do hasła jajka po benedyktyńsku dopisuję transsubstancjacja, etc. Może to jakoś zmyla przeglądarki i algorytmy, wprawia je w zakłopotanie…

                      Polubione przez 1 osoba

                    2. To jest bardzo prawdopodobne. Przeniesienie algorytmu w sferę aksjologii czy doktryny religijnej wow!! Genialne w swej prostocie!;-)

                      Polubione przez 1 osoba

                    3. Jako Polak, partyzantkę mam we krwi, zatem zejdę do podziemia i tam, głęboko zakonspirowany, pokonam wszystkie algorytmy 😉

                      Polubienie

  7. No tak, kobieta nigdy nie wie czego potrzebuje, póki nie wejdzie do sklepu…
    Każdy ma swoje ulubione sklepy także, bo w innych albo za drogo, albo obsługa nie ta. W sklepach Ryłko doprowadza mnie do szału pytanie: jakiego modelu pani szuka? To co, mam podać numer serii, rok produkcji czy co?
    Fajny pierścionek!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ja w Lublinie po prostu wiem. Tu, najpierw googlam, pytam koleżanki, dopiero wtedy jadę. W Lublinie jest taka galeria „Olimp”, tam jest naprawdę wszystko. No może poza meblami. Ale poza tym naprawdę wszystko, a ceny bardzo konkurencyjne.

      Polubienie

  8. A to nie jest tak, że idziesz do pierwszej lepszej (najbliższej) galerii i masz już wszystko na miejscu? 😀

    Polubienie

    1. No własnie niekoniecznie! Bo są galerie drogie, są takie, w których królują tylko sieciówki, a jak potrzebujesz coś spoza takiego asortymentu, bo chcesz być oryginalny 🙂 to kicha. Poza tym ceny! W centrum jest drogo, na uboczu trochę taniej. A ta, o której ja piszę jest w miarę blisko, z przyzwoitymi cenami, z fajnymi butikami w środku. A w dodatku jest nawet spożywczak i leroy. Same plusy:)

      Polubienie

  9. Słoik nie jest zły. Jakaś próba rozwiązania sytuacji życiowej. Moja młodsza córeńka studiuje już 3 rok w Warszawie, a pochodzi z Gdańska, mówi, że lubi miejskie życie, nie wiejskie, ale na zawsze nie chciałaby tam zostać. I ma ku temu swoje powody. Nigdy nie byłam w Lublinie, a słyszałam, że starówka piękna. A pierścionek imponująco piękny!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Do Warszawy można się przyzwyczaić, można ją polubić, ale tylko wtedy, jeśli człowiek lubi życie w mieście. Mam wielu znajomych, którzy niemal w każdy weekend uciekają na łono natury, bo wolą ciszę, spokój, z dala od ludzi. Ja lubię ale tylko ciszę i spokój. Lubię mieć ludzi dokoła.

      Polubienie

      1. Julia to typowa „miastowa”, ale marudzi, że kultura kierowców w Warszawie pod zdechłym Azorkiem, miasto rozwleczone, wszędzie daleki, szczęściem jest tu metro. Ludzie nie tolerancyjni, była świadkiem, popychania zaczepiania obcokrajowców nawet w jej obecności, białej dziewczynki skromniej. Nigdy nie słyszałam zachwytu

        Polubienie

        1. No niestety, znak czasów odbija się również na Warszawie. Jeszcze 10 lat temu nie było tego zaczepiania obcokrajowców. Jak było Euro 2012 przyjechało tu mnóstwo ludzi i nie było jakichś strasznych ekscesów. Dzisiaj Polska, a przecież i cała Europa, jest już inna.

          Polubienie

          1. To przeraża, mnie tym bardziej, bo z braku tolerancji, moje dziecko zapewne wyjedzie w świat ze swoją miłością o innej karnacji i dobrym sercu.

            Polubienie

              1. Właśnie mocno dyskutowaliśmy, ja obstawałam za Niemcami, bo większa tolerancja i mamy tam jedną taką parę, żyje im sie dobrze, ale dziecko moje twierdzi „ileż obcych Niemcy mogą jeszcze przyjąć?” Oni stawiają na Hiszpanię, tym bardziej, że ona specjalista, maturę zdawała polską i hiszpańską, studia po tej linii, ale gospodarczo kraj kuleje. Nie wiem, co zrobią.

                Polubienie

                1. Hiszpania jest super! Gdybym ja była na początku swojej drogi zawodowej, poszłabym w tym kierunku. Trochę uczę się hiszpańskiego, ale w zasadzie bardziej dla przyjemności niż z potrzeby:)

                  Polubienie

                  1. Oni oboje kochają Hiszpanię i czuję, że tam będą próbować na początku. Szkoda, że takie serca mamy i jeszcze się tym szczycimy, ale jak zapytasz o tolerancję to każdy jest i to ogromnie tolerancyjny. A Julia boi się wyjść z chłopakiem wieczorem i to w stolicy, to co dopiero w Koziej Wólce? Może na prowincji byłoby lepiej, tylko dzieci są bezwzględne i dokuczałyby ich malcowi.

                    Polubienie

                    1. Ludzie się boją i ten brak tolerancji, podsycany przez media, niestety wychodzi na wierch. A ludzi (też niestety) zwykło się oceniać pierwszym wrażeniem, które wiąże się także z kolorem skóry. Oczywiście strach braku tolerancji nie może tłumaczyć, ale jak sobie ludzie pooglądają te reportaże o agresywnych przyjezdnych, o gwałtach w miejscach, które miały się dla nich stać nowym domem – to ten ludzki strach bierze górę. Smutne mamy czasy. Jak przypomnę sobie Lublin i pierwszych hinduskich studentów u nas, bezpiecznych, wesołych- to myślę, że to jakiś inny świat.

                      Polubienie

          2. Ostatni była tu u mnie w Gdańsku i prawie płakała mówiąc- „mamo tu w Polsce nie da się żyć, nie da się żyć”. Tak mi było przykro. To dobre dzieci, oboje.

            Polubienie

            1. Bo to jest przykre. Najgorsze, że Polska jest w zasadzie jeszcze jako taką oazą spokoju. Nie wyobrażam sobie, co dzieje się w krajach zachodnich.

              Polubienie

              1. Mam przyjaciela Mageda, komentował moje pierwsze wpisy na blogu, to ten który był na naszej międzynarodowej wigilii (wpis na blogu jest) i on mieszkał wiele lat w Niemczech, Włoszech i Polsce. to tu było najwięcej nieprzyjemności i on wybrałby Niemcy.

                Polubienie

                  1. Może w porównaniu z latami ubiegłymi gorzej, ale nadal im tam dobrze. Nie obrzucają ich jajkami na ulicy, nie spluwają pod nogi i nie wyzwyają od k.. białej dziewczyny obok.

                    Polubienie

Dodaj komentarz