Nie lubisz reklam?/ Don’t you like advertisements?

Przechwytywanie

Na pewno wiecie, że jeśli na ekranie (czegokolwiek) pojawia się reklama, to znaczy, że ktoś gdzieś za jej wyświetlenie zarabia. A w zależności od tego kto to jest, zarabia dużo, albo mało.

Dużo zarabiają media i firmy, mniej – vlogerzsi youtubersi, istagramersi, snapchatersi itp. Oczywiście ci, którzy prowadzą kanały w ramach umowy o pracę z mediami czy firmami nie zarabiają na reklamach w ogóle, a jeśli są naprawdę początkujący w sieci, to wtedy też prawie w ogóle. Podejrzewam, że celebryci mediów społecznościowych, sławni i „często klikani”, mają większy wpływ na negocjowaną kasę.

Usłyszałam ostatnio, że wspomniani (nazwijmy ich grupowo) -Ersi, jakiś tam jednak grosz za każdą wyświetloną przed ich filmem reklamę, dostają. Na wacik. Jeden:-) Ale wiecie kiedy? Tylko wtedy, gdy obejrzycie reklamę do końca. Wiedzieliście? Zastanawialiście się kiedyś nad tym? Ja nie!

Ja po prostu zawsze, ale to zawsze cieszyłam się, gdy zobaczyłam zapowiedź „Możesz pominąć reklamę za 4 sekundy”, potem czekałam te 4 sekundy, które dłużyły mi się, jak flaki z olejem (wiem, jestem niecierpliwa), a potem prędziutko klikałam „Pomiń reklamę”.

Kto jeszcze tak robił?

No więc od dzisiaj przestańcie! Od dzisiaj idźcie sobie w tym czasie zrobić kawę, czy herbatę, albo kanapkę, albo szybkie siku, albo sprawdźcie, czy nie dostaliście smsa od mamusi. A reklama niech sobie spokojnie wybrzmi do końca.

Wtedy Ers dostanie……dwa waciki!

Mnie to przekonuje, bo wiecie, waciczek do waciczka i będzie…….(co?….hm…), kosmeticzka! :))

PS. Idę zrobić sobie kawę.

***

I am sure you know that if an advertisement appears on the screen (of any device), it means that someone else earns money for displaying it. And depending on who he is, he earns a lot or little.

Media and companies earn a lot, less – vlogers, youtubers, istagramers, snapchaters, etc. Of course, those who run channels under a contract of employment with the media or companies do not make money on advertising at all, and if they are really beginners on the web, then also do not make money almost at all. I suspect, that celebrities of social media, famous and „often clicked”, have more influence on the negotiated money.

Recently, I heard that the mentioned (let’s call all of them) -Ers, get some penny for every advertisement displayed before their film. To buy a cotton swab. One 🙂 But do you know when? Only if you watch the ad until the end. Did you know that? Have you ever wondered about it? I do not!

I’was really always happy to see: „You can skip the ad in 4 seconds”, then I waited 4 seconds which is dull as dishwater, (I know, I’m impatient), and then I clicked ” Skip the ad. ”
Who else do just like that?

So, stop it! From today during the ad, go for a coffee or tea, or to make a sandwich, or to take a pee, or check if you have received a text from your mommy. Let the ad calmly resound until the end.

Then, -Ers will get …… two swabs!

Well…..look after the pennies and the pounds will look after themselves 😉

PS. I’m going to make myself a coffee.

50 myśli w temacie “Nie lubisz reklam?/ Don’t you like advertisements?

    1. Hm, no to ja jestem dziwolągiem, bo niektóre reklamy bardzo lubię, ale jest całe mnóstwo, które mnie wkurzają. Lubię takie, w których twórcy wykazali się pomysłowością, a jeszcze jak są dowcipne,bazują na grze słów, to dodatkowy plus.:-)

      Polubienie

  1. Nie cierpię reklam. Najbardziej mnie wkurzają typu: ja, jako lekarz…., aptekarz………, itd….. polecam……. Pamiętam, że lubiłam reklamę animowaną Red Bulla.

    Polubienie

    1. Akurat te też mnie wkurzają, zwłaszcza że lekarz zwykle przepisuje lek niby od zawsze, a przecież produkują go dopiero wchodzi na rynek. Ale rzeczywiście kilka fajnych reklam spoza tej tematyki się trafiło. Ja lubię takie gry słowne. Np. dawne reklamy Biedronki, ja ta:

      Polubienie

  2. Hmm…jak mogę to pomijam. Toleruję tylko zwiastuny filmów, tych w kinach i na kanałach komercyjnych. Przez reklamy właściwie nie oglądam Polsatu, bo tam ich pasmo ciągnie się jak… lepiej przemilczę 😉 Nie lubię takich długaśnych rozpraszaczy, jak siadam do filmu to chcę go obejrzeć w całości.
    Rozumiem potrzebę reklam, ale nie przekonuje mnie, że każdy musi na nich zarabiać. Są wszędobylskie, a mnie szkoda czasu na nie.

    Polubienie

        1. Yes, you have right!! I can meet new friends, like you, talk with people I have never seen, but we can also to know new places, countries, points of view, us. So, for me it is priceless!

          Polubione przez 3 ludzi

    1. No to jesteś kolejnym na nie. A ja trochę bardziej pobłażliwa. A już najbardziej lubię reklamy i zajawki filmów (czyli też jakaś reklama prawda?) w kinie. Powaga. I wcale mi nie przeszkadza, że czekam na projekcję filmu 20 minut 🙂

      Polubione przez 1 osoba

      1. No wiadomo, każdy ma inaczej. Ja cierpię przy reklamach, nawet przy tych niby społecznych, albo komercyjnych, lecz zrobionych na wyciskacze łez. Zapowiedzi filmowe też słabo znoszę, szczęśliwie w kinach, do których staram się chadzać, są nieobecne, albo minimalizowane do 2-3, a przy tym dobierane do filmu, który ma być właśnie wyświetlany, więc nie jestem skazany na oglądanie zapowiedzi kolejnych twarzy pana Greja 😉

        Polubione przez 1 osoba

        1. He he, Pan Grej rządzi?:-)
          Ja już napisałam gdzieś powyżej, że na reklamy zwykle patrzę pod kątem ich wykonania, przekazu, wartości językowej. Lubię reklamy, które trafiają w punkt pod względem humorystycznym, nie są przesadzone, i nie bazują, jak wspomniałeś , na nadmiernej emocjonalności. Czyli reklama musi mieć w sobie to coś. Niestety większość nie ma, a powtarzają się cyklicznie przez jakiś czas, więc ludzie dlatego ich nie lubią. Klasycznym przykładem dobrej reklamy, którą zawsze w takich rozmowach przytaczam jest bardzo już stara reklama kawy Pedros. tylko kilka słów, a tyle w niej „fajności”. Może znasz, a jak nie, to zobacz sam.

          Polubione przez 1 osoba

          1. Choćby mnie torturowali na reklamę nie kliknę 😉 Jestem niestety mentalnie niepełnosprawny w tym względzie – świadomość istnienia lukratywnego wieprza stojącego za reklamami powoduje u mnie alergiczną wysypkę na całym ciele. Jako, że obsypany wyglądam mało estetycznie – unikam alergenów, jak tylko potrafię 😉

            Polubione przez 1 osoba

                1. Ale brałabym pełną odpowiedzialność za reklamowany produkt:-) a w związku z tym za stopień wkurzenia czytelnika;-) A tak, oglądasz w tv reklamę i w sumie nie wiesz na kogo się wkurzać: na stację, producenta reklamy czy może na producenta reklamowanego produktu, a może na jakiegoś menadżera, PR-owca, a może jednak na ustawodawcę, który na to pozwolił. I siedzisz przed telewizorem zły na cały świat;-)

                  Polubione przez 1 osoba

                    1. Próbowałem całymi latami i nic! Ani pigułki, ani syropy, ani zastrzyki – nic nie pomogło! Nawet czopki! Próbowałem psychoterapii Jungowskiej i trzech innych, nie zadziałały gongi tybetański oraz akupunktura. Co robić droga redakcji, czyżbym miał być pozbawiony telewizji do końca życia, mojego lub jej?

                      Polubione przez 1 osoba

    1. Łoj!! Nit, a ja sobie powtarzam, że dzięki tym reklamom w ogóle oglądam. Że z tych reklam telewizje opłacają licencje itp. Bo przecież nie z abonamentu radiowo – telewizyjnego. Oczywiście te reklamy internetowe są gorsze, wyskakujące okienka wkurzają, wszystko się dłużej otwiera. No ale coś za coś.
      Dzisiaj za wszystko trzeba zapłacić.

      Polubienie

  3. Mój mąż mawia, że reklamy bywają przydatne właśnie na siku i herbatę, gdy za długo nie ma reklamy stoi i woła – no dalej dawajcie reklamę, bo muszę za potrzebą 😉

    Polubienie

    1. Bo tak jest!:))) Ja przyznam się szczerze, że reklamy, same w sobie, lubię. Bardzo lubię oglądać je pod kątem ich wartości merytorycznej. No tak już mam, pewnie się minęłam z powołaniem i powinnam była skończyć marketing a nie polonistykę:))

      Polubienie

  4. Rzeczowa porada. Niech ma to na co liczył
    Idąc zrobić kawę, najpierw włącz wodę, a podczas szybkiego siku sprawdź SMS-y. Po wyjściu wrzątek będzie wrzał, że ał, ał, ałłłłł.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Wiesz, każdy chciałby zarabiać na tym co lubi robić:-)
      Natomiast masz rację co do jednego, można sprawdzać smsy w toalecie, ale trzeba uważać, żeby nie spuścić telefonu:-)

      Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz