73 myśli w temacie “Nadeszła! / Has just come…

  1. Przyszły zimowe mrozy, u mnie -10, więc dogrzewać się trzeba, niestety. Miodki i herbatki rozgrzewające muszą być pod ręką.
    Serdecznie pozdrawiam

    Polubienie

    1. Ultra u mnie dzisiaj -7, jednak jakoś w tym roku łaskawiej patrzę na niskie temperatury, w końcu lato trwało i tak naprawdę długo.
      Ale masz rację – zimno i trzeba się ogacać:)) Mój pies strasznie tego nie lubi, a ponieważ to już wiekowy york, to niestety musi. Pozdrawiam i ja mimo zimna – cieplutko!:)))

      Polubienie

  2. I znowu rano i wieczorem przelatują nade mną stada gawronów, od horyzontu do horyzontu! Ech, posłałbym w to stado kilka rakiet. Nienawidzę zimy…

    Polubienie

            1. Ha ha. I jedno i drugie. Pamiętam jak przez mgłę, ale pamiętam. Przeżyłabym z przyjemnością mimo, że za zimą nie przepadam. Ale wyobrażasz sobie dzisiaj taki zastój komunikacyjny? Przy tej ilości samochodów, która jest dzisiaj?:-)

              Polubienie

    1. Ja też nie. W Warszawie leje, a to też nie jest miłe. Co prawda nie narzekam, nie marudzę. Gdyby tak miało być, żeby potem znowu od kwietnia grzało, to jestem w stanie znieść wszystko:-)

      Polubione przez 1 osoba

      1. Ja zaś jestem człowiekiem środka skali temperatur i ciut niżej. Najlepiej czuję się w przedziale 14-23 stopnie. Wszystko, co powyżej i poniżej mogłoby dla mnie nie istnieć. Deszcze i inne opady atmosferyczne znaszam nieźle, pod warunkiem, że temperatura się mieści w podanym zakresie 😉

        Polubione przez 1 osoba

                1. No to niestety prawda. I o ile, gdyby to były tylko kaprysy pogody, z czasem wszystko wróciłoby do normy, tak już bywało w przeszłości. To jednak, jeśli te zmiany wywołuje cywilizacja, a przecież tak jest, nie możemy liczyć za bardzo na jakąś stabilizację, czy naturalny powrót do równowagi.

                  Polubione przez 1 osoba

                    1. Oczywiście, i to jest temat naprawdę trudny. U mnie w pracy przerabia się teraz temat lekooporności. O tym też długo się nie mówiło, tak samo jak o zmianach pogodowych. A jedno i drugie prowadzi do ogromnych tragedii. Chodzi mi o to, że człowiek lubi przymykać oko…

                      Polubione przez 1 osoba

                    2. Myślisz? Ja uważam, że ci, którzy coś tam jeszcze na tym świecie mogą, robią niewiele, może są blokowani, trudno mi to oceniać. Jednak często jest po prostu tak, że oni sobie myślą, „Aaa za sto lat, jak to słońce się wypali, lub zasłoni je smog tak gęsty, że żaden promyk się nie przedrze, nas już nie będzie. Niech się następne pokolenia martwią”.

                      Polubione przez 1 osoba

                    3. Tak właśnie jest – jestem przekonany – większość myśli tylko o sobie, o tu i teraz. Po nich choćby potop. Może jest paru „wielkich tego świata”, którym zależy na przyszłości planety, ale ilu ich jest i co to tak naprawdę mogą zrobić? Nie wiem. Jest przecież wielki lobby gospodarcze. Wielki i mniejszy przemysł, handel, reklama. Wszystko to generuje wszechobecne marnotrawstwo energii. Widząc rzęsiście oświetlone miasta, zyliardy reklamowych świateł, neonów, ekranów, wystaw, witryn, zastanawiam się kto tego potrzebuje. Aksjomat konieczności rozwoju gospodarczego, gonitwa za kolejnymi sprzedanymi rzeczami, w tym niepotrzebnymi nabywcom, nakręcanie spirali konsumpcji. Miliony ludzi w służbie przemysłu reklamowego, by inne miliony kupowały jeszcze więcej. Chiny każdego dnia opuszczają miliardy ton nowiutkich, dopiero co wytworzonych w fabrykach, śmieci, które trafią do sklepów i na targowiska wszystkich kontynentów. A potem gdzie? Niezbyt dobrze się czuję ze świadomością tego wszystkiego. Niezbyt dobrze się czuję w tym świecie.

                      Polubienie

                    4. Wielu niezbyt dobrze się czuje, tylko to jest kolejna rzecz, z którą zwykły człowiek nic nie jest w stanie zrobić. I zawsze się wtedy zastanawiam, czy ma sens fakt, że jakieś jednostki są bardziej uświadomione i że nawet jakoś próbują nie generować kolejnego chłamu. Czy to nie jest taka czysta kropla w morzu syfu.

                      Polubione przez 1 osoba

                    5. Lud mówi, że kropla drąży skałę. Ja tam robię swoje. Na własną miarkę staram się zbawiać świat. Samochodu niemal nie używam, światło zawsze gaszę, używam wielorazówek, naprawiam wszystko co się da, ciuchy naszam do zupełnego zużycie nie zawracając sobie ślicznej główki modami, ograniczam zakupy zaoceanicznych produktów, mięsa spożywam tyle co wiewiórka napluła, nawet kopert listowych używam po kilka razy.

                      Polubione przez 1 osoba

                    6. No to można powiedzieć, że jesteś Eco:) Ja tam się staram, coraz bardziej, ale czasem mnie wkurzają ograniczenia, a czasem mnie wkurzają ludzie:))

                      Polubione przez 1 osoba

                    7. Przygnębienie, to moje drugie imię, więc można powiedzieć, że czuję się jak ryba w wodzie (noo to chyba nie jest jednak najlepsze porównanie, bo ostatnio rybom coraz gorzej w tym plastiku)

                      Polubienie

                    8. Chemia też częścią naszej planety, a ponadto to ja ją metabolizuję, a potem w formie już dość nieszkodliwej dla planety, wydzielam 😉

                      Polubione przez 1 osoba

                    9. A tak poważnie, to nie uważam, że to jest nieeco. Mało tego, uważam, że jeśli chodzi o zdrowie, to cóż, warto zaryzykować czasem i chemię. Skoro już nie ma innego wyjścia.

                      Polubione przez 1 osoba

                    10. Wiesz, nawiązując do poprzednich komentarzy w naszej rozmowie, tych bardziej eco, właśnie przeczytałam na blogu Saguli o tych, że szacuje się, że jeśli będzie w tym samym tempie przybywać śmieci w oceanach, to w 2050 roku wagowo będzie w nich więcej plastiku niż ryb!!!! Przerażające.

                      Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz