Przemyślenia okołoblogowe/ Thoughts around the blog

Odwiedzam wiele blogów, na różnych platformach, które mają bardzo różne treści, formy i postawione przez autorów zadania. Wszystkie one są, ogólnie rzecz ujmując, własnością intelektualną autora, który chciałby o tę własność zadbać najlepiej jak potrafi, mimo że jest to trochę walka z wiatrakami, wspierana przez obowiązujące ustawy, w tym Ustawę o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

W związku z masowym wykorzystaniem botów do rozpowszechniania spamu coraz więcej serwisów zabezpiecza swoje strony internetowe poprzez CAPTCHA.  Blogerzy także stosują taką formę weryfikacji aby uniknąć spamujących komentarzy i najzwyklejszych śmieci. Kiedyś, przed epoką „CAPTCHA” mój blog zalała powódź nic nieznaczących zbitek słów wrzucanych, gdzie popadnie, zwłaszcza pod  starszymi, archiwalnymi notkami. Najpierw je kasowałam, potem klęłam, a następnie, pogodzona z losem, olałam temat. Pewnie nadal gdzieś tam są.

Ja jestem i blogerką i czytelnikiem. Komentuję, kiedy tylko mam chwilę czasu, bywa że w drodze do pracy, przez przez telefon czy tablet, a wtedy dostosowanie się do reguł dodatkowej weryfikacji, czyli klikania w konkretne zdjęcia, które w dodatku wyskakują wielokrotnie, jest bardzo niewygodne. Wystarczy chwila zerwanego połączenia z internetem i wszystko trzeba zaczynać od początku. Bywa więc, że z braku stabilnego łącza, w końcu rezygnuję z pozostawienia komentarza licząc, że zrobię to później, ale z tym później, jak wiadomo bywa różnie.

WordPress posiada funkcję antyspamu, więc ja akurat nie widzę konieczności ustawiania dodatkowej weryfikacji, ale może inne platformy działają inaczej? Zastanawiam się, czy reCAPTCHA w przypadku blogów jest w ogóle konieczne? Napiszcie, co Wy o tym myślicie. Jeśli stosujecie weryfikację to skąd taka decyzja, co było przyczyną, a jeśli nie, również dajcie znać dlaczego.

PS. Właśnie próbowałam zostawić komentarz na zaprzyjaźnionym blogu, korzystając z komputera, a więc, tradycyjnie można by rzec i mimo wyskakujących już 10 okienek z obrazkami, system nie przyjął weryfikacji. Sorry Leslie, ale komentarza nie zostawiłam.

 


I visit many blogs, on various platforms, which have very different content, forms and tasks set by the authors. They are all generally the intellectual property of the author who would like to take care of this property as best he can, despite the fact that it is a bit of a windmill tilting, supported by applicable laws, including the Copyright and Related Rights Act.

Due to the mass use of bots to distribute spam, more and more websites secure their websites through CAPTCHA. Bloggers also use this form of verification and to avoid spamming comments and the most common junk. Sometime ago, before the CAPTCHA, my blog flooded with insignificant clusters of words thrown in where it would go, especially as comments to older archival notes. First, I deleted them, then I cursed, and then, reconciled with fate, I just drop it. They’re probably still somewhere.

I am a blogger and reader. I comment whenever I have a moment, sometimes on the way to work, by phone or tablet, and then this necessity of adjusting to the rules of additional verification, i.e. clicking on specific photos, which in addition pop up repeatedly, is very uncomfortable. It is only one moment of internet disconnection and everything must be started from the beginning. It happens that due to the lack of a stable connection, I finally give up leaving a comment counting that I will do it later, but with that later as it is sometimes known.

WordPress has an anti-spam function, so I do not see the need to set up additional verification, but maybe other platforms work differently? I wonder if reCAPTCHA is necessary at all for blogs. Write what you think about it. If you use the verification, then why such decision, what was the reason, and if not, also let me know why.

27 myśli w temacie “Przemyślenia okołoblogowe/ Thoughts around the blog

    1. U mnie jest chyba moderacja tylko pierwszego komentarza danej osoby, potem lecą same. Oczywiście mogę je zawsze wykasować, gdyby się okazały obraźliwe. Na szczęście, jakoś mnie takie osoby omijają:)

      Polubienie

  1. Opcja moderowania wystarczy. Word Press załatwia trolli. Ja usunęłam ręcznie komentarz osoby, która napadła na mojego gościa. Ale nie wiem, czy na moim blogu pojawiają się jakieś zdjęcia lub reklamy.
    Serdecznie pozdrawiam

    Polubienie

    1. Te zdjęcia to reCAPTCHA, czyli jeśli zahaczyłaś u siebie na blogu konieczność weryfikowania, że czytelnik nie jest botem, to na pewno się pojawiają. Reklamy są niestety zawsze, gdy strona jest darmowa. U mnie na pewno są:-(

      Polubienie

  2. czasami rezygnuję z komentowania, bo przebrnięcie przez obrazki i udowadnianie, że żyję trwa. jeśli do tego łącze jest niestabilne, to już robi się dramat. pod wpływem irytacji każdy komentarz jest bezsensowny.

    Polubienie

    1. Czyli masz jak ja, dlatego właśnie ta notka. Byłam ciekawa, czy tylko mnie to drażni. Gdyby zawsze sieć była szybka, nie byłoby problemu, a tak to niestety ja czasem nie daję rady.

      Polubienie

    1. Nie podoba się, ale nikt nie hejtuje? Myślę, że ten hejt pojawia się dopiero wtedy, gdy bloger zaczyna swoim blogiem zarabiać pieniądze. Póki ‚gada’ za darmo, nikogo nie denerwuje:)

      Polubione przez 1 osoba

      1. Tak. Spotykam blogerów którzy podejmują dyskusję z hejterami i bywa, że połowa komentarzy dotyczy przekomarzania się z kimś takim. Moderacja załatwia sprawę

        Polubienie

        1. Ja miałam atak blogowej hejterki (ona sama też prowadziła bloga), nie żyje więc nie będe pisać o kogo chodzi. Od tamtej pory cisza, nigdy potem nie musiałam moderować komentarzy. Musiałam jedynie usuwać, gdy wysyłał te zbitki liter jakiś bot.

          Polubienie

  3. oj nienawidzę tego googlowe captcha ze zdjęciami.. dlatego tez odpuściłam większość blogspotow… podobnie jak Ty miałam problem z komentowaniem – wordpress ładnie sobie radzi ze spamem – zdecydowanie jestem przeciw 😉

    Polubienie

    1. Dziękuję Ci za ten komentarz. Byłam bardzo ciekawa innych opinii. WordPress jest pod tym względem bardzo wygodny. Oczywiście ma inne ograniczenia, zwłaszcza gdy się ma darmową wersję, ale to już inna para kaloszy.

      Polubione przez 1 osoba

      1. Jotko obiecałam, że napiszę jak sprawdzę. No i otóż właśnie nie mogę u Ciebie dzisiaj zostawić komentarza. ReCaptcha mi nie pozwala, wyskakują zdjęcia i wyskakują:-( Zobacz jak to wygląda. Najgorsze jest to, że cały czas wyskakują nowe „puzzle”, które trzeba wybierać i nie ma końca. Czy ktoś jeszcze Ci się skarżył, że ma taki problem? Ja to samo miałam wczoraj u Lesliego na blogu.
        Mój komentarz jest w tym momencie ukryty za obrazkami, ale on jest pod komentarzem Lenki.

        Polubienie

    1. U mnie w zasadzie nie ma spamu i rzeczywiście kilka razy zdarzyło się, że jakiś dobry komentarz został uznany za spam, więc musiałam go ręcznie stamtąd wydobyć. Poza tym cisza. Dlatego zaczęłam się zastanawiać nad zasadnością tych całych reCAPTCHA. Pozdrawiam:)

      Polubione przez 1 osoba

    1. No ale właśnie u mnie się nic nie pojawia, a u innych blogerów widzę takie moderowania, captche i nie wiem co tam jeszcze. No i stąd moje pytanie, czy to jest rzeczywiście konieczne?

      Polubione przez 1 osoba

      1. Ja uznałem moderowanie za konieczne, kiedy kilka lat temu pojawił się u mnie pierwszy wulgarny komentarz. Nie życzę sobie takich treści u siebie. Później pojawiło się też przez te wszystkie lata kilkadziesiąt prób wpisów bootowych i reklamujących coniebądź. Tego też nie chcę, więc moderacja mi się sprawdza i wcale nie zajmuje mi wiele czasu.

        Polubienie

        1. No właśnie o to mi chodziło, czy moi znajomy blogerzy mają takie złe doświadczenia. Ja miałam, ale jakoś się to wyciszyło i już teraz jest spokój. Moderacja komentarzy to dobra rzecz, chyba zresztą wtedy wyskakuje komunikat, żeby czytelnik wiedział, dlaczego jego komentarz się nie pojawia?

          Polubione przez 1 osoba

            1. No własnie pod wpływem dzisiejszego buszowania po blogach właśnie ta notka. Bo w końcu byłam ciekawa skąd to wszystko się bierze. Wiesz, duże strony internetowe, gdzie zarabia się konkretną kasę – tu rozumiem ograniczenia, ale my, biedne blogowe żuczki?;-))))
              Jak sprawdzę jak to jest u Ciebie, to napiszę.

              Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz