Codzienność, Rembrandt i ludzkie dramaty/ Life, Rembrandt and human dramas

Ostatnie dni sprawiły, że kontakt z blogiem miałam tylko okazjonalnie, a to wszystko za sprawą gości, wydarzeń i po trochę, alergii. Bardzo Wam dziękuję za wszystkie wyrazy zaniepokojenia moją nieobecnością, jestem tym naprawdę wzruszona.

Choć kaszląca i zakichana, rzuciłam się w wir tego, co już od dawna miałam zapisane w kalendarzu (jak Animal’s Day, przyjazd gości, wizyta chrześniaka) oraz tego, co pojawiło się nagle, jak wczorajsze wyjście do Łazienek Królewskich (Alutka, raz jeszcze dziękuję!) na wystawę obrazu pochodzącego z kolekcji książąt Czartoryskich, a mianowicie „Krajobrazu z miłosiernym Samarytaninem” Rembrandta. Co ciekawe, jest to jeden, z tylko trzech obrazów Rembrandta w polskich zbiorach.

20190403_112714_compress_58888655893463661206.jpg

Na mnie, człowieku, który lubi wiedzieć, co widzi (malarska wersja „co autor miał na myśli”), ten obraz zrobił ogromne wrażenie. Kiedyś mówiło się, że to po prostu pejzaż, dopiero dużo później zaczęto w nim widzieć historię biblijną. Ale to przecież nie jest historia religijna, to opowieść o zobojętnieniu i empatii, o zamknięciu się na cierpienie i krzywdę drugiego człowieka. Nikt nic nie słyszy,  nie widzi, przechodzi obojętnie, gdy tuż obok dzieje się ludzki dramat. I właśnie w tę psychologiczną głębię można się przenieść, patrząc na dzieło Rembrandta, a dzięki mistrzowskiej grze światła i cieni, wejść w realizm upadku i ocalenia człowieka.

Mimo dobrego zakończenia przypowieści, ja w obrazie holenderskiego malarza widzę głęboki smutek. W roku 1638, wtedy gdy obraz powstawał, Rembrandt stracił już dwójkę swoich dzieci, pierworodnego syna i córeczkę, potem umarło jeszcze dwoje. Żona w tym czasie musiała już chorować na gruźlicę, bo i ona umarła w dwa lata po namalowaniu obrazu. Tyle nieszczęść musiało się odbić na twórczości artysty, prawda? Zawsze się jakoś odbija, i chociaż często, z głębokich nieszczęść powstają arcydzieła światowego formatu, to przecież w ich tle tych stoi przybity własną tragedią człowiek.

20190402_174813_compress_645729934178658369817.jpg

Wernisaż odbył się w przepięknym Pałacu Na Wyspie, który urzekł mnie już dawno temu, gdy po raz pierwszy miałam okazję pospacerować po parku. Wtedy było lato, po alejkach paradowały pawie, z przepięknymi ogonami, uświadomiłam sobie właśnie, że tamte zdjęcia robiłam aparatem bardzo słabej jakości, więc już wiem, gdzie znowu muszę się wybrać na spacer, z aparatem:-).

20190402_175346_compress_187850934783668191363.jpg


The last few days made contact with the blog only occasionally, thanks to guests, events and …allergies. Thank you very much for all messages with the expressions of concern about my absence, I am moved by this.

Although coughing and sneezing, I threw myself in what was already a long time on the calendar (like Animal’s Day, arrival of guests, godson’s visit) and what appeared suddenly, like yesterday’s exit to the Łazienki Królewskie (Alutka, thank you again) !) at an exhibition from the Czartoryski princes, namely Landscape with a Good Samaritan” by Rembrandt. Interestingly, there are only three paintings by Rembrandt in Polish collections.
For me, a man who likes to know what he sees (painting version „what the author meant”), this picture made a great impression. It was said that it was just a landscape, but later the Bible parable began to be seen. But it is not only a religious story, it is also a story about indifference and emotions, about closing ourself to suffering and harm to another human being. Nobody hears, nobody see, and is indifferent when human drama is taking place next to him. And it is in this psychological depth that we move to the work of Rembrandt, thanks to the masterful play of light and shadows, we enter the realism of the fall and saving of man.

Despite the good ending of the parable, I see a deep sadness in the picture of a Dutch painter. In 1638, when the painting was being created, Rembrandt had already lost his two children, his first son and daughter, and then two more died. At that time, his wife had to suffer from tuberculosis because she died two years after painted the scene. So many misfortunes had to affect the artist’s output, don’t you think? They always reflect somehow, and have impact on creation a masterpiece of the world format, we should always see in such masterpieces clouds of human life and very oftern, a tragedy.
The vernissage took place in the beautiful Palace on the Isle, which I saw ten years ago the first time.

Then it was summer, peacocks paraded through the alleys, with beautiful tails, I just realized that I took their photos with a camera of very poor quality, so I know where I have to go for a walk with the camera again :-).

51 myśli w temacie “Codzienność, Rembrandt i ludzkie dramaty/ Life, Rembrandt and human dramas

  1. to ja mam odwrotnie… gdy oglądam (obraz) to oglądam i nie myślę o tym, co oglądam… dopiero potem ewentualnie włączam myślenie i przeważnie to myślenie psuje mi cały haj…
    tym razem tagiem był ten „miłosierny Samarytanin”… trzeba było sobie przypomnieć ten mit i jego przekaz, który ja odbieram tak, że niekoniecznie ten „obcy”, którego ocenę jako „złego” ktoś wbija nam do głowy faktycznie jest zły, bo „ziomal” potrafi być gorszy… okay, ale co dalej odnośnie obrazu?… zajarzyłem: przecież w geograficznych realiach tego mitu wcale nie ma takich drzew!… znaczy: sci-fi, do tego nienaukowe…
    na tym zakończyłem myślenie i wróciłem do oglądania (kraj)obrazu… i jakoś fajniej się zrobiło, wróciły pozytywne wibracje związane z oglądaniem…
    p.jzns :)…

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Wow!! No to ja jestem pod wrażeniem, że w ogóle uruchomiłeś taki proces myślowy pod wpływem tego obrazu. Rembrandt byłby na pewno szczęśliwy, albo chociaż zdziwiony:-)
      Ja musiałam sobie przypomnieć dokładnie przypowieść, pamiętałam tylko ogólny rys, potem próbowałam wyszukać w tych mrocznych częściach obrazu odniesień. I one rzeczywiście są, jednak może kolorystyka obrazu, może właśnie gra cieni (nie światła) mnie nastraja bardzo pesymistycznie.
      A może to nie był mój dzień na oglądanie tego typu malarstwa:)

      Polubienie

  2. Słabo znam Warszawę. Parę lat temu, pewnie pięć, syn ze swoją byłą odwiedził Polskę. Ona mieszka w Minnesocie i nigdy nie widziała naszego kraju. Wymusiła na nas wycieczkę do Warszawy i Krakowa. Czego o tym pisze? To był mój pierwszy i jak do tej pory jedyny raz w Łazienkach. Zdjęcia mi je przypomniały. 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ja do tej pory w tej części Łazienek, w której jest Pałac na Wyspie, była tylko raz. Częściej bywałam na Koncertach Chopinowskich, to jest w górnej części Łazienek, na otwartym powietrzu, przy pomniku Chopina. Nawiasem mówiąc świetne koncerty. Już ich się nie mogę doczekać.

      Polubione przez 1 osoba

          1. Szczerze przyznałam, źe byłem tylko na jednym koncercie i grali wielu kompozytorów. Specjalnym wielbicielem klasyki nie jestem, chociaż lubię posłuchać czegoś od czasu do czasu. Stąd konkretnych nazwisk nie podam. Mieszkałem kiedyś w Łańcucie. Tam w maju w parku też odbywają się niesamowite spektakle operowe na otwartym powietrzu. Byłem wielokrotnie. Jeśli jednak zapytasz o tytuł czy autora. Śmiało możesz zabić i tak nie pamietam, choć wychodziłem mocno poruszony. 🙂

            Polubienie

    1. Ha ha, Sagulo, niektórzy lubią te bohomazy, ale wiesz co, ja chyba bym nie potrafiła „przeżywać” abstrakcji. Jeśli widzę, nawet tak ukryte jak w obrazie Rembrandta treści, czuję znacznie więcej niż gdy jest to tylko połączenie barw.

      Polubione przez 1 osoba

  3. Swoi nie pomogli, trzeba było obcego i pogardzanego, który się ulitował. Lubię Rembrandta, chyba od zawsze… Tragedie rodzinno-osobiste, jak te, które dotknęły Rembrandta, były w tamtych czasach na porządku dziennym.

    Polubienie

    1. To prawda, i jeśli chodzi o przypowieść i umieralność w tamtych czasach. Mimo wszystko, kiedy tak patrzę na to „po naszemu” to jakoś mi przykro. 4 dzieci, żona…w tak młodym wieku. Naturalna selekcja. Brutalna, ale rzeczywiście sprawiała, że przetrwały w większości te najsilniejsze jednostki.

      Polubione przez 1 osoba

            1. Już pisałam tu komuś w komentarzu, że kiedy Michael Jacskon przyjechał do Polski i zakładał maseczkę, to śmiałam się z niego jak wszyscy. Teraz go rozumiem. Inna sprawa, że jego maseczka nie miała chronić przed smogiem. Niemniej jednak, coraz częściej w ten dni gdy jest wysokie stężenie Pm2,5, ludzie zakładają maski i się nie przejmują, że śmiesznie.

              Polubione przez 1 osoba

                1. Też to czytałam. Nawet jakieś kary mają za to być. Trzeba się jednak kierować certyfikatami, a nie ceną. A przecież nawet wtedy nie mamy 100 % pewności, że ktoś nie wypuścił bubla akurat wtedy, gdy się chce zrobić zakup:)

                  Polubione przez 1 osoba

                    1. Czyli co kwadrans gratis a jak ktoś chce częściej to za pieniądze. No cóż, to jeszcze mogę zrozumieć. Ja byłam w Krakowie w 2005 r. wtedy częstotliwość tego gratis była większa.

                      Polubione przez 1 osoba

    1. Dziękuję Myszo:-)) Łazienki są piękne, Pałac na Wodzie rewelacja, a jeśli wybierzesz się latem, będziesz miała okazję spacerować w otoczeniu pawich ogonów:)

      Polubienie

                    1. Puszczę zapytanie na facebooku. Może odezwą sie prawdziwi Warszawiacy, którzy znają miasto lepiej niż ja i wiedzą.

                      Polubienie

                    2. Będę wdzięczna 🙂 bliżej konkretnych decyzji będę poruszać jeszcze temat w ogólnym poście.. kto wie, może udałoby nam się spotkać też z innymi warszawskimi blogerkami 🙂

                      Polubione przez 1 osoba

  4. I am glad you are with us again!!!!!!! Nice post !!!!!

    In 1939, Nazi Germany invaded Poland, the first of many countries to suffer this fate. The Nazis would later loot a significant portion of Poland’s cultural heritage during their occupation, including the highly valued „Portrait of a Young Man” by Raphael, Leonardo da Vinci’s „Lady with an Ermine” and Rembrandt’s „Landscape with a Good Samaritan”; all three confiscated from the noble Czartoryski family. The Monuments Men returned Leonardo’s and Rembrandt’s masterpieces after the war, but to this day, Raphael’s portrait remains one of the most wanted works of art still missing from WWII.

    Polubione przez 1 osoba

    1. It is very sad, but true. I am going visit Kraków and Czartoryski Museum especially. Nazi Germany stolen much more that those three paintings..
      I hope I will be here more often:-)

      Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do jotka Anuluj pisanie odpowiedzi