Niedługo w Polsce pojawi się nowy zawód, tzw. asystent zdrowienia, który w Europie już istnieje i chyba ma się całkiem dobrze. Będzie mógł go wykonywać każdy, bez względu na wykształcenie i wiek (w przedziale 18 – 67 lat), jedyny warunek, jaki postawiono przed aplikantem, to posiadanie możliwego do zweryfikowania bagażu doświadczeń.
Wyobraźcie sobie, że osoba bardzo Wam bliska przeżywa właśnie kryzys emocjonalny, załamanie, czy wręcz chorobę psychiczną. Wydaje mi się, że w obliczu takiej tragedii człowiek staje się bezradny. Lekarz coś tam radzi, przepisuje tabletki, terapie, mówi jak postępować z chorym i wypisuje do domu. I w tym domu pacjent wraz z rodziną, staje twarzą w twarz z problemem, który nie znika, a z którym trzeba nauczyć się żyć i właściwie postępować. Pojawiają się wątpliwości, pytania, strach, tyle niewiadomych ile przypadków medycznych. W takiej sytuacji kluczowa jest możliwość uzyskania szybkiej pomocy, czy rozmowy z kimś, kto doskonale zrozumie, co przeżywa pacjent i jego bliscy, bo sam przeszedł przez każdy etap choroby i zdrowienia. Dlatego teraz może być asystentem zdrowienia kogoś innego, może dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem, pomóc w kontaktach z instytucjami, zespołem terapeutycznym. Może stać się pomostem między lekarzami, pracownikami socjalnymi a całą resztą społeczeństwa, w które krok po kroku, na nowo wprowadza pacjenta. Bardzo ważne jest również to, że taki asystent, z pewnością łatwiej niż bliscy, odczyta symptomy ewentualnego nawrotu choroby lub negatywne skutki przyjmowanych leków. Jego racjonalne podejście do pacjenta, w kontakcie z przepełnioną emocjami rodziną, będzie bezcennym elementem rekonwalescencji i powrotu do życia w społeczeństwie, które ciągle jeszcze stygmatyzuje ludzi z chorobami psychicznymi.
Zdrowi ludzie uważają, że choroba psychiczna to efekt uzależnienia, przyjmowania środków psychotropowych. Nie zawsze tak jest, większość przypadków to geny, bezsilność wobec otaczającej nas rzeczywistości, cywilizacja, problemy, lęki, cierpienie. Jednak bez względu na to, co jest bezpośrednią przyczyną choroby, i pacjent i społeczeństwo, musi nauczyć się funkcjonować obok siebie, tym bardziej, że statystyki dotyczące zaburzeń psychicznych rosną w przerażającym tempie.
Na koniec jeszcze jedna refleksja. Dawny chory, już jako asystent, otrzymuje szansę na nowe życie, pracę i samodzielność, dostaje możliwość wykazania się w nowej roli. Sądzę, że otrzymany kredyt zaufania staje się bardzo ważnym elementem utrzymania jego stabilności emocjonalnej i zdrowia psychicznego. Zamiast siedzieć w domu i pobierać rentę, czuje się potrzebny, aktywnie wspiera innych, spełnia się zawodowo i na nowo uczy samoakceptacji.
Very soon a new profession will appear in Poland, the so-called a Assistant of Experienced Involvement ( model „EX-IN”), who already exists in Europe and is probably doing quite well. Everybody will be able to do it, regardless of their education and age (in the range of 18-67 years), the only condition imposed on the applicant is the possession of a verifiable baggage of experience.
Imagine that a person who is very close to you is experiencing an emotional crisis, a breakdown or even a mental illness. It seems to me that in the face of such a tragedy, we become helpless. The doctor counsels something, prescribes pills, therapies, says how to deal with the patient and let you go home. And in this house, the patient and his family stay face to face with their problem that does not go away and which they need to learn to live with it. There are doubts, questions, fear, as many unknowns as medical cases. In this situation, the key is the possibility of getting quick help or talking to someone who understands perfectly well what is going through the patient and his relatives, because he has gone through every stage of illness and recovery. That is why he can now be an assistant for healing someone else, he can share his knowledge and experience, help in contacts with institutions, a therapeutic team. It can become a bridge between physicians, social workers and the rest of the society, in which, step by step, anew introduces the patient. It is also very important that such an assistant, certainly easier than the close ones, will read the symptoms of a possible relapse of the disease or the negative effects of the medication being taken. His rational approach to the patient, in contact with a family full of emotions, will be an invaluable element of convalescence and return to life in a society that still stigmatizes people with mental illnesses.
Healthy people think that mental illness is the result of addiction, the adoption of psychotropic drugs. This is not always the case, most of the cases are genes, powerlessness to the reality that surrounds us, civilization, problems, fears and suffering. However, no matter what is the cause of the disease, the patient and society must learn to function side by side, the more so because statistics on mental disorders are growing at a terrifying pace.
Finally, one more reflection. Formerly ill, as the current assistant, he gets a chance for a new life, work and independence, he gets the opportunity to show up in a new role. I believe that the credit of trust received becomes a very important element in maintaining emotional stability and mental health. Instead of sitting at home and taking a pension, he feels needed, actively supports others, fulfills herself professionally and re-teaches self-acceptance.
A psycholog został już wpisany na listę zawodów? Jeśli asystent się pojawi to rozumiem, że psycholog już jest? Przestałam teraz to śledzić, ale kiedy kończyłam studia mój zawód nie istniał 😉
PolubieniePolubienie
Powaga?? To ja nie wyobrażam sobie, żeby tego zawodu nie było na liście. Ale też inna sprawa, że nie przyszłoby mi do głowy sprawdzać:-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Powaga. Skutki takie, że tak naprawdę każdy kto chciał mógł otworzyć gabinet psychologa. Nawet bez studiów bo nie było to uregulowane. Chyba od tego czasu to się zmieniło. Chociaż tak czy inaczej mówię o 2009 więc jeszcze nie prehistoria 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przeżyłam szok!:)
PolubieniePolubienie
Ciekawy post 🙂
PolubieniePolubienie
Bo i ciekawy zawód się szykuje:) Dzięki.
PolubieniePolubienie
Pomysł doskonały, ale na służbę zdrowia nie ma pieniędzy, więc u nas taki asystent nie będzie za rok ani dwa. szkoda, bo zbyt wielu potrzebuje wsparcia drugiej osoby.
Serdeczności zasyłam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też sie tego obawiam, ale może tym razem pojdzie szybciej. Zwlaszcza, że najpierw muszą przejść przez szkolenie. Ja też serdecznie pozdrawiam:-).
PolubieniePolubienie
Pomysł jest ciekawy, ale ciekaw jestem jak wyjdzie to w praktyce? To znaczy, czy znajdą się środki na sfinansowanie pomysłu, czy nie będzie to tylko jakiś pomysł o ograniczonym zasięgu, czy w końcu dobra idea nie ugrzęźnie w procedurach.
I teraz dalej: nasz kraj zdaje się na tzw. obronę narodową wykłada dodatkowe środki, ale trudno powiedzieć, żeby z taką samą dynamiką łożył na zdrowie.
I jeszcze jedno: lecznictwo psychiatryczne przeżywa poważny kryzys i oby asystenci zdrowienia nie zostali na lodzie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To prawda, lecznictwo psychiatryczne przeżywa kryzys, ale chyba zawsze przeżywało. Asystenci zdrowia to będą ludzie, którzy zwykle otrzymują rent, ale nie wiem tak do końca, jak to jest z rentą dla osób ze schorzeniami psychiatrycznymi. Może niektóre przypadku się na rentę kwalifikują inne nie. Czy wtedy te osoby są w stanie wykonywać pracę, czy radzą sobie w społeczeństwie? Myślę, że te osoby, które sobie nie radzą, same będą potrzebować nadal asystenta, opieki. To temat nowy, więc na pewno wszystko będzie wymagało doprecyzowania. Niemniej jednak, pomysł ciekawy.
PolubieniePolubienie
Podoba mi się ta nowość. Czasem mówimy, że leczący nas niewiele wiedza na temat bólu i choroby. Ci, którzy to przeszli bardziej się z tym mogą identyfikować.
PolubieniePolubienie
Właśnie taki był zamysł, żeby ktoś kto już wie, w czym rzecz, uczył tego, który jeszcze nic nie rozumie. Czasem nawet nie widzą objawów, które dostrzegają osoby patrzące z boku.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W teorii to brzmi sensownie, tylko niby w jaki sposób mieliby się nawzajem znajdować asystent i pacjent?
PolubieniePolubienie
Jeśli to będzie normalny etaty, to szpital będzie informował pacjenta, bo będzie miał namiary na asystentów. Będąc na liście przeszkolonych osób, będą musieli podać jakieś namiary na siebie, dostępne w szpitalu, do przekazania pacjentowi. Inaczej sobie tego nie wyobrażam.
PolubieniePolubienie
Serio?
Pielęgniarek jest za mało, lekarzy też, to dostaniemy asystentów zdrowienia?
PolubieniePolubienie
Bardzo ciekawe jest to co piszesz – nie wiedziałam o tym… myślę że takie osoby będą pomagać bo kto lepiej nie wie jak to jest przez coś przechodzić, jeśli nie osoba, która tego doświadczyła…?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No właśnie o to doświadczenie chodzi pomysłodawcom. W którymś komentarzu pisałam, że taka praca będzie opłacana, ale nie wiemy , czy właściwie, ale teraz sobie pomyślałam, że przecież renta też nie jest dużym zastrzykiem gotówki. Ale jest, natomiast wynagrodzenie za pracę asystenta pewnie będzie nieco wyższe, bo uzależnione od tych średnich krajowych, a może będzie dodatkiem do renty. Nie wiem jak to rozwiążą, ale doświadczenie osoby, która zna chorobę, w tym wypadku jest bezcenne.
PolubieniePolubienie
Nikt nie udzieli takiego wsparcia jak osoba, która to przeszła i takiej człowiek chyba prędzej się zwierzy – będzie łatwiej mu się otworzyć bo to w jakimś stopniu bratnia dusza…. a jak to rozwiążą? Wszystko jest do rowiązania – wystarczy chcieć
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na pewno warto spróbować!
PolubieniePolubienie
Pięknie to napisałaś. czytałam z przyjemnością. Otwarty z Ciebie człowiek.
PolubieniePolubienie
Dziękuję:) O fajnych rzeczach jakoś tak samo się pisze. Co nie znaczy, że nie mam wątpliwości odnośnie tego zawodu, o którym w notce, mam wiele. Bo jeśli trafi się niedoleczony asystent, to co wtedy? Czy to może rzutować na jakoś opieki nad dopiero zdiagnozowanym człowiekiem? Obawy są, ale mam nadzieję, że korzystając z doświadczenia innych krajów, nauczymy się, jak mądrze i dobrze wykorzystać możliwości, które z tym zawodem się wiążą.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dla mnie to całkowita nowość. Nie wiem, czy wymyśliłaby coś takiego sama z siebie
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No wiesz, ja też najpierw przeczytałam o pomyśle, a dopiero potem dopisałam resztę:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I dzięki temu niejeden z nas usłyszał, że coś takiego będzie miało miejsce. Może już nie jeden widzi siebie w takiej roli, może z racji przebytej ciężkiej choroby..
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I super, wiedzą trzeba się dzielić:-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
🙂 i doświadczeniami. Dobranoc, odpocznij. Ja też zmykam do kotka
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oj tak. Padam na twarz, bardzo dlugi dzień, z wyjazdem do Lublina:-) dobranoc!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
🙂
PolubieniePolubienie
Tak, bardzo by się przydał taki ktoś kto wspiera i pomaga przejść trudny czas.. myślę że to dobry układ dla obu stron.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ciekawa jestem jak to się u nas sprawie, bo może być tak, że zawód owszem jest, ale tak beznadziejne opłacany, że wiesz…. bardziej się będzie człowiekowi opłacało iść do pracy fizycznej czy gdzieś na czarno.
PolubieniePolubienie
Niestety taki scenariusz może być..
PolubieniePolubienie
Mam nadzieję, że będzie się po prostu opłacało opłacać:)
PolubieniePolubienie
Oby! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
ktoś to w 100% rozumie położenie chorego myślę, że jest niezbędny w procesie wychodzenia na prostą. Ktoś, kto nie był w podobnej sytuacji (mimo najszczerszych chęci) nie zawsze jest w stanie być właściwym wsparciem.
PolubieniePolubienie
Nie zawsze rozumie sposób postępowania, nie wie skąd się bierze wahanie nastroju, na co zwracać uwagę, a na co nie. Co jest normą, a co wychodzi poza nią, bo na przykład leki nie działają, lub jest nawrót choroby. To są niuanse, których zdrowy człowiek po pierwsze nie rozumie, po drugie, nie zna.
PolubieniePolubienie
A właśnie rozumienie tych niuansów jest kluczowe w byciu dobry wsparciem (że tak to koślawo ujmę)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dokładnie tak! Ciekawa jestem tego pomysłu w jego realizacji.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak, też jestem ciekawa jak to zafunkcjonuje, oby tak jak o tym myślimy
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Asystent zdrowienia, aaa znaczy taki dobry kumpel po przejściach 😉 Znamy, znamy…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dokładnie taki, tylko że niekoniecznie kumpel. Płacą mu za to koleżeństwo:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wolę kumpla 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zdecydowanie lepsza platforma porozumienia:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Myślę, że u nas, w Polsce, panuje duża stygma wobec osób dotkniętych chorobami psychicznymi. Wstyd chorować, wstyd iść do lekarza. Jak siedzisz przed gabinetem psychiatry, to ludzie w przychodni dziwnie ci się przyglądają. Jakby choroba psychiczna była zaraźliwa. W mojej ocenie dramat. Tak mało się o tym mówi.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dlatego właśnie, jak poczytałam o tym asystencie, to pomyślałam sobie, że to świetny pomysł. Człowiek już wyszedł z choroby, więc potrzebuje pracy, a chory potrzebuje kogoś, kto wyszedł z choroby i wie jak utrzymać się w stabilnej formie. Obie strony mają z tego korzyści, państwo też ma, bo pacjent mniej przebywa w szpitalu, więcej w domu, pod „opieką” asystenta. Myślę, że rodzina też będzie się czuła bezpieczniej, w sensie spokojniej, z kimś kto rozumie problem.
PolubieniePolubienie