Leniwa niedziela/ Lazy Sunday

Na Starym Mieście w Warszawie, jednak w stylu nieco włoskim, prawda?
At the Warsaw Old Town, but in a slightly Italian style, isn’t it?

20190716_125807-907x1248637785132976579659.jpg

Wąska uliczka bez nazwy, między Piwną a Świętojańską.
A narrow alley with no name, between Piwna and Świętojańska street.

27 myśli w temacie “Leniwa niedziela/ Lazy Sunday

        1. O widzisz. A ja przez tyle lat mieszkania w Warszawie, do Starego Miasta jakoś nie miałam sentymentu. Dopiero teraz je odkrywam. W zasadzie dzięki wcześniejszym wycieczkom rowerowym po Nowym Mieście, które jest niezwykle urokliwe.

          Polubione przez 1 osoba

    1. I takie powinny być. W końcu to dzień odpoczynku. Ja zawsze jakieś tam sprzątanie robię w sobotę, żeby w niedzielę naprawdę się zrelaksować.

      Polubienie

  1. Urocze miejsce.
    Ja nie przepadam za stolikami na ulicy (nieważne jak dużej). Wciąż można być zaczepianym przez różnej maści „potrzebujących”.
    Za granicą nie spotkałem tego problemu (Niemcy, Łotwa, Czechy, Szwecja). U nas wciąż się zdarza. I wybija mnie z nastroju.
    Pozdrawiam

    Polubione przez 1 osoba

    1. No niestety istnieje takie ryzyko. Rzeczywiście w Rzymie też nigdy się z tym nie spotkałam. U nas wolno żebrać, tylko że ludzie potrzebujący tak naprawdę, nie zaczepiają ludzi, którzy siedzą przy stoliku. Zaczepiają wszelkiej maści żule.

      Polubienie

    1. Ja trzymam kciuki za spełnienie tego marzenia, bo ja byłam co prawda tylko w 3 miastach Włoch: Rzym, Florencja i Wenecja, ale za to cz całą pewnością bardzo urokliwych. Mam jeszcze w planie Amalfi, przepiękne miasteczko położone na wzgórzu, z przepięknymi domkami:-) Mam do niego sentyment bo właśnie to miasto było na pierwszych kupionych przez nas……..puzzlach:-) Miały 3000 malutkich części i układaliśmy razem z dziećmi. Fajne czasy:-)

      Polubienie

        1. No miałam, ale wiesz, też dopiero niedawno:-) Także wiesz….masz jeszcze czas. Chociaż dzisiaj można wcześniej zaczynać wycieczki zagraniczne, nawet z małymi dziećmi. My pojechaliśmy z dziećmi za granicę pierwszy raz, gdy były już nastoletnie. W sensie 12 – 14 lat. Wcześniej była Polska.

          Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do kawawfoyer Anuluj pisanie odpowiedzi