Warszawa na wysokościach / Warsaw from above

Dzisiaj pracuję poza biurem, za to z takimi widokami!

Warszawa z wysokości 28 piętra wygląda fajnie, nawet wtedy, gdy się chmurzy.

Nawiasem mówiąc ciekawa jestem, co spadnie, śnieg, czy deszcz?

EFFECTS

 

58 myśli w temacie “Warszawa na wysokościach / Warsaw from above

  1. w Poznaniu dziś gwizdało że hej, deszcz wariował nocą a dniem przeganiał pieszych, najbardziej spodobało mi się poranne zdjęcie od znajomej, czyli widok z okna o poranku w Gdańsku, przyprószony i cały biały, eh

    Polubione przez 1 osoba

  2. Piękna jest nasza stolica, aż Ci zazdroszczę tych widoków. Ja w minionym roku zwiedziłam taras widokowy na Pałacu Kultury i Nauki i wszystko byłoby piękne i cudowne, gdyby nie te kraty w oknach psujące widok. Kraty chronią i hamują samobójców, choć ja uważam, że gdy ktoś chce sobie krzywdę zrobić, to i tak zrobi. Pozdrawiam cieplutko!

    Polubione przez 1 osoba

    1. To prawda, kraty psują widok, ale to rzeczywiście właśnie z powodu samobójców. Poczytałam trochę o tych kratach, to w 56 zamontowali, wtedy zaczęły się „skoki”. Podobno kilka lat temu jeszcze dodali nowe kraty, w miejscach dotychczas mniej chronionych.

      Polubienie

    1. A jakoś solidnie wyglądało pomieszczenie, w którym odbywaliśmy spotkanie, dlatego nie bałam się wyjrzeć. Poza tym zdjęcie robiłam przez szybę, okno było zamknięte:)

      Polubienie

        1. Ha ha, powiem Ci, że ja też mam lęk wysokości,. dlatego oglądając mieszkanie przed kupnem, bardzo się ucieszyłam, że ono ma loggie, a nie taki wystający balkon. Taki miałam w poprzednim mieszkaniu i nie lubiłam go, wieszałam tam tylko pranie:) Buziaki!

          Polubione przez 1 osoba

  3. Pooglądać widoki z takiej wysokości, czemu nie? Ale za nic w świecie nie chciałabym wysoko mieszkać. I nie ze względu na perspektywę zepsutej windy, tylko dlatego, że wyczuwam odchylenia w czasie wiatru, przy czym nikt tego nie zauważa, tylko ja, więc nie będę ryzykować.
    Serdeczności

    Polubione przez 1 osoba

    1. Wyczuwasz odchylenia??? Powaga??? Ja na tym 28 piętrze, w trakcie długie spotkania nie poczułam żadnych ruchów. Rozumiem, że chodzi o to, że Twój organizm ma taką zdolność, tak? To jest prawdopodobnie. Niektórzy nie reagują na to, że w Tatrach wieje a inni czują to mieszkając o kilkaset kilometrów od gór.

      Polubione przez 1 osoba

      1. Rzecz jak zwykle w głowie. Wiem na pewno, kiedy wieje halny, bo i mnie nawiewa do głowy i szumi. Ponieważ mam lęk wysokości, więc chwieje mną mocno zawsze, gdy wychodzę wyżej.
        Serdeczności

        Polubienie

        1. To dobre stwierdzenie, wieje halny i nawiewa do głowy:-) Mi czasem tak nawiewa, że nie mogę spać. Pozdrawiam i miłego dnia…..bez nawiewania, ani szumów ani złych myśli:)

          Polubienie

  4. Byłam w Warszawie mając 8 lat. Nie było reklam a były puste ulice. Nie narzekajmy na deszcz, bo grozi nam susza i nie niech pada śnieg – dobrodziej!

    Polubienie

    1. Ja po raz pierwszy przyjechałam do Warszawy też jako dziecko, na wycieczkę z rodzicami. I pamiętam bardzo hałaśliwe tramwaje i rzeczywiście, zupełnie nie zakorkowane miasto:)
      Z późniejszej wycieczki szkolnej pozostały mi w pamięci ruchome schody, którymi wtedy jechałam pierwszy raz w życiu:–)
      A co do śniegu to on dzisiaj spadł…..ale w Zakopanem:)))

      Polubienie

        1. Dziękuję:-) Staram się je dostrzegać i szczerze mówiąc, dopiero Twój komentarz mi to uświadomił, że ja bardzo się nastawiam na szukanie. Nie wiem, czy odkąd zaczęłam prowadzić bloga, żeby czasem móc o tym opowiedzieć innym, czy odkąd zaczęłam podróżować, bo wtedy całą sobą nastawiam się na „odbiór”. A może, bo taka byłam zawsze. Nie wiem: -)

          Polubienie

    1. A ja lubię jedno i drugie. Chyba nie mogłabym żyć z dala od cywilizacji, ale z przyjemnością odpoczywam na łonie natury. Moi teściowie mają działkę na Pojezierzu Łęczyńsko – Włodawskim, graniczy z lasem. Akurat ten las mnie trochę przeraża, ale już śpiew ptaków, zwłaszcza o pranku – uwielbiam!

      Polubione przez 2 ludzi

      1. Moja niechęć do miejskiego betonu może wynikać z wiejskiego pochodzenia i takiegoż dzieciństwa. W miastach wolałbym bywać od czasu do czasu, niż w nich mieszkać…

        Polubienie

        1. Każdy ma swoje ulubione miejsce na ziemi. Ja już nie mam jednego…. ale to wcale nie jest do końca takie dobre. Myślę, że lepiej/prościej/łatwiej czuć się u siebie, gdy ma się jedno, niż w każdym po trochę:) Co do wsi, moja babcia mieszkała na wsi, i ja tą wieś uwielbiałam. Zresztą chyba mam do tej pory do niej sentyment, choć babci już nie ma tam od 20 lat.

          Polubione przez 1 osoba

          1. Po Twoim komentarzu zacząłem się zastanawiać ile mam ulubionych miejsc. Wyszło mi ze dwadzieścia 😉 Wciąż jednak nie mam takiego, w którym czułbym się u siebie.

            Polubienie

            1. Takich, które lubię, albo bardzo lubię, też mam sporo. Ale takie właśnie z poczuciem przynależności, może z poczuciem, że jestem tu gdzie powinnam być, już nie mam. Kiedyś czułam się tak w Lublinie, ale odkąd wyjechałam, a wyjeżdżałam dwa razy, przestałam się przywiązywać. Buduję to swoje miejsce, dbam o nie, ale….to taka zewnętrzna forma. Do tej pory na przykład nie wiem, gdzie bym chciała mieszkać, gdy już przejdę na emeryturę.:-)

              Polubione przez 1 osoba

              1. Ja się cały czas rozglądam, trochę się łudząc, że może poczuję jakieś takie wewnętrzne drgnięcie, które powie mi – tak, to jest własnie to miejsce 😉 Ale do emerytury to bym wolał nie dożyć. Co to, to nie!

                Polubienie

                  1. Noo wolałbym 😉 Jakoś mnie już specjalnie nie ciągnie do fajnych rzeczy, nafajniłem się dość. No i, jak znam życie, to po drodze spotkałoby mnie sporo tych mniej fajnych rzeczy. A tych mam już po kokardę 😉

                    Polubienie

    1. To chyba przez tą pogodę. Chociaż są tacy, którzy uważają, że Centrum Warszawy, a nawet Warszawa w ogóle, jest ładna tylko nocą. Reżyser Listów do M, tej pierwszej części uznał, że w związku z tym, że ona nie jest zbyt urodziwa, większość scen będzie kręcił wieczorem. Klimat światełek Nowego Światu, bombki na wystawach i mnóstwo choinek – to wszystko ratowało ten drugi plan. Ja ją lubię, nawet w jej brzydkich zaułkach:)

      Polubienie

    1. Widoki były super, jedynie okna niezbyt czyste, ale cóż, w takich wieżowcach mycie okien się organizuje kompleksowo. Szkoda, że spotkanie, na którym byłam, nie odbywało się tuż po myciu:)
      I masz rację, za chwilę lało jakby było urwanie chmury:)

      Polubione przez 1 osoba

    1. To akurat jest biurowiec, chociaż są w Warszawie wieżowce 25 piętrowe. Na tych wyższych piętrach też bym chyba nie chciała mieszkać:-)
      A jakby się zepsuła winda??:))

      Polubienie

  5. Wow!!! Ale super!! …szkoda, że nie na wszystkie strony świata. 🙂 Drugie zdjęcie mi się podoba-pocztówka ( a na horyzoncie to chyba kominy Siekierek ? ) …à propos chmur : na takiej wysokości to można o nie głową zahaczyć, zatem „głowa do góry, i przeskoczy się chmury”, i zaświeci słońce 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Szkoda, że nie na wszystkie strony świata i że nie mogła otworzyć okna, a niestety dzieliła mnie szyba:)
      Tak te kominy to Siekierki, wcześniej widać przęsła mostu Siekierkowskiego. Z tego mostu wieczorem jest super widok na Centrum Warszawy. Niestety nie mam takiego aparatu, który podołałby pod względem jakości nocnym zdjęciom:-)

      Polubienie

      1. Świętokrzyski , Siekierkowski?……Siekierkowski, Świętokrzyski? Który ładniejszy ?…Ot takie dylematy miewam jako nie WARSZAWIANKA … , a ze zdjęciami nocnymi mam ten sam problem 🙂

        Polubione przez 1 osoba

        1. Ja też miewam takie dylematy:)) Ale mniej rozpatruję urodę mostów, bardziej urodę widoku z mostów, i tu Siekierkowski przynajmniej z tej strony, z której widać Centrum – wygrywa. Jak znajdę zdjęcie, które kiedyś zrobiłam będąc na wieczornej przejażdżce, to wrzucę tu.

          Polubienie

    1. Może to ten ponury koloryt pluchy:)) W Centrum jest całkiem sporo drzew. JAk porównam do Lublina, to niestety Lublin wypada gorzej. Tu bardzo dużo drzew zostało ostatnio wysadzonych , ale to akurat również zasługa planu ulic, ich szerokości po prostu na to pozwalają.

      Polubienie

Dodaj komentarz