Home office dzień drugi / The home office day two

Ja nie wiedziałam, że home office może być tak przyjemny. Nigdy wcześniej nie miałam okazji go doświadczyć, a tu przecież takie bogactwo możliwości! Praca wre, ale międzyczasie mogę sobie zrobić świeżutką kawę prosto z ekspresu, w kuchni gotuje się zupka, na twarzy połyskuje zielonkawa papka maseczki, na którą nigdy nie mam czasu, czekam na telekonferencję, ale w międzyczasie po prostu delektuję się tym, że jestem tu i teraz:-)

No i Bajt, śpiąc słodko w swoim domku, jednym okiem zerka na mnie zakochanym okiem.  Rozumiecie, ten mentalny wilczur czuwa!:))))

20191011_135808-515x3816171891819826920791.jpg

Prawie pełnia szczęścia.

We śnie bardzo często unoszę się w powietrzu. Latam poruszając dłońmi jak ptak. Wiem, że taki sen może być odczytany jako podświadoma chęć oderwania się od życiowych problemów, oniryczna próba ucieczki. Coś w tym jest, w końcu sytuacja nie jest łatwa. Nie poddajemy się jednak panice nawet wtedy, gdy słyszę o planie awaryjnym, zakładającym podział Warszawy na strefy, z zakazem przemieszczania się, ułatwiającym kontrolę obszarów objętych kwarantanną. Cóż, tak przecież było w Chinach i tak jest we Włoszech. Czy Polska może temu zapobiec? 

Nie wiem, ale jakoś mi smutno, zwłaszcza, że chyba trzeba odwołać wyjazd do Lublina. Mieliśmy jechać na weekend do mamy:-(

Jak myślicie, jechać, czy nie jechać? Nie chcę jej narażać.


I didn’t know that home office can be so pleasant. I have never had the opportunity to experience it before, and here is such a wealth of possibilities! I work, but at the meantime I can make fresh coffee straight from the espresso machine, the soup is cooked in the kitchen, a greenish pulp of the mask glows on my face, for which I never have time, I am waiting for a conference call, but in the meantime I just enjoy being here and now:-)

And Bajt, sleeping sweetly in his house, glances at me with one eye. See, that mental wolfdog looks out! :))))

Almost full of happiness.

In my dream I often float in the air. I fly, moving my hands like a bird. I know that such a dream can be read as a subconscious desire to break away from life’s problems, a dreamy attempt to escape. There is something to it, after all, the situation is not easy. However, I do not give in to panic even when I hear about an emergency plan, assuming the division of Warsaw into zones, with a traffic ban, facilitating the control of quarantined areas. Well, that’s how it was in China and that’s how it is in Italy. Can Poland avoid this?

I don’t know, but somehow I’m sad, especially since I probably have to cancel my trip to Lublin. We were supposed to visit my mother in the weekend 😦

I don’t want to expose her.

96 myśli w temacie “Home office dzień drugi / The home office day two

    1. I tak zrobiłam. Jak się okazuje dobrze. Mąż ma kaszel, trochę go rozkłada. Podejrzewam, że to zwykłe przeziębienie, bo nie ma temperatury i ogólnie dobrze się czuje, ale wiesz co bym od razu myślała, gdyby się to okazało u mamy….

      Polubione przez 1 osoba

  1. Od nowego roku testuję pracę zdalną. Zespół rozbity po kraju. Część stacjonuje za granicą. Na raie dostrzegam więcej zalet niż wad. Oby tak zostało.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Oczywiście, że to są zalety, a w obecnej sytuacji chyba jedynie zalety. Ja sobie chwalę. Wiemy już, że kilka spraw trzeba będzie po tej izolacji rozpoczynać od początku, ale trudno.

      Polubienie

  2. Jeśli jest szansa powstrzymania wirusa przez niewychodzenie, to jestem za tym, by siedzieć w domu, jest okazja, by porozmawiać z dziećmi, zagrać w bierki z wnukami, ponudzić się, bo podobno najlepsze pomysły rodzą się z nudy.
    Serdeczności

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Dokładnie tak, i izolacja wtedy, kiedy się ma choćby cień podejrzenia. Wierzę, że my, jako społeczeństwo, jesteśmy w stanie to zrobić. Pozdrawiam!!

      Polubienie

    1. Właśnie tak może być. Ja też trochę się bałam, że jeśli to co mówią o Warszawie się sprawdzi, jeśli to nie kolejny fake news, to jak my potem wrócimy do domu. No to siedzimy i oglądamy Taniec z gwiazdami:-)

      Polubione przez 1 osoba

    1. Ja też obawiałam się tego braku motywacji. Pewnie ono w końcu by nadeszło, ale mam nadzieję, że sytuacja unormuje się na tyle, żebym nie zdążyła tego zaznać:)

      Polubione przez 1 osoba

        1. Ja sama poprosiłam o home office, ale dobrze zrobiłam. Po pierwsze- bo to było dla mnie nowe doświadczenie, po drugie – bo to bezpieczniejsze, po trzecie – bo baaaardzo przyjemne!:)))

          Polubione przez 1 osoba

            1. Ja otwierałam do Bajta:))) Czasem on do mnie. Dwa dni spędzone bardzo miło. Zobaczymy jak będę to odczuwać w przyszłym tygodniu. No i ciekawe jak długo to będzie trwało.

              Polubione przez 1 osoba

              1. Eee ja to myślałem raczej o dwu- trzymiesięcznym zamknięciu w domowym biureczku 😉 Wtedy zaczyna się czuć nieco klimat robinsonowski. A piesek, mimo całej inteligencji, o Norwidzie nie pogada 😉

                Polubienie

                1. Nie nie, piesek to raczej tylko o kostce …nierosołowej:-) Terrorysta jeden, cały czas waruje przy szafce z przysmakami.
                  O Norwidzie nie pogada, ale ja też akurat o Norwidzie to bym nie chciała, chociaż nawet go lubiłam. Za to o współczesnych książkach to już bardzo:)
                  Czy Ty myślisz, że to wszystko będzie trwało jeszcze dwa-trzy miesiące???

                  Polubione przez 1 osoba

                  1. Nie mam pojęcia ile może potrwać to zamieszanie, ale gdyby miało być dłuższe, to zdalność pracy może się stać z czasem uciążliwa. Noo ale nie ma się co martwić na zapas.

                    Polubione przez 1 osoba

                    1. Jeśli ludzie dostosują się do zaleceń może jak najszybciej… jest szansa, że z wiosną będzie lepiej tylko niech ludzie zaczną myśleć

                      Polubione przez 2 ludzi

                    2. Tych zaleceń coraz więcej i coraz różniejszych. Najpierw było, e dystans metrowy, potem, że półtora metra musi być, a dziś w radio mówili o czterech metrach. Medycyna radziecka powiada, że wirus porusza się ze trzy kilometry na godzinę, więc wystarczy biegać trochę szybciej by nas nie dopadł 😉

                      Polubione przez 1 osoba

                    3. No to niestety prawda. Każdy, kto musi się przemieszczać środkami komunikacji, jest w trudniejszej sytuacji dlatego tak ważne jest, aby ci co źle się czują, zostawali w domu. Oni wcale nie muszą być chorzy na koronawirusa, tak jak ci z koronawirusem mogą nie wiedzieć, że są chorzy.

                      Polubione przez 1 osoba

                    4. Ja to się właściwie od urodzenia źle czuję. I od urodzenia wolałem zostawać w domu. Ale wciąż każą mi gdzieś jeździć! Ach to życie z wirusami!

                      Polubione przez 1 osoba

                    5. E, taka choroba to jest sama przyjemność. Fakt, że inni nie zawsze ją doceniają. Ja osobiście też bardzo późno zaczęłam doceniać jej objawy:)))

                      Polubione przez 1 osoba

                    6. Ciekawe czy ja kiedyś zacznę doceniać. Francuski ze mnie piesek, więc może się zdarzyć, że do samej trumienki będę noskiem kręcił z niezadowolenia 😉

                      Polubione przez 1 osoba

                    7. Dokładnie tak! Ja dzisiaj wychodziłam tylko wyprowadzić psa. I zachowywałam odległość. Mąż był co prawda w sklepie, ale małym, osiedlowym.

                      Polubienie

                    8. Bfcb, no wirus mutuje. Z drugiej strony – trwają badania nad nim i stąd dzisiaj nowe, ostrzejsze zalecenia. Mało tego, mówiło się, że okres inkubacji to 7-14 dni, dzisiaj już wiadomo, że on może przetrwać nawet do 28 dni, w skrajnych przypadkach, jednak są takie osoby, na których ten wirus potrafi przetrwać tak długo. Podobno kobiety są tymi nosicielami „długoterminowymi”.

                      Polubione przez 1 osoba

                    9. Ach ten wirus mutujący! Wciąż tylko gorsze i gorsze wieści o nim. Chyba go przeklnę najstraszliwszą ze swoich klątw. Jak tylko zjem zupę…

                      Polubienie

                    10. Tylko się prez tego wirusa nie zachłyśnij zupą:)))
                      No niestety wirus to natura, dlatego trzeba się go bać w sposób kontrolowany. Nie panikować, ale nie bagatelizować. Natura już nie raz pokazał co potrafi.

                      Polubione przez 1 osoba

                    11. Zupę zjem dożylnie, tak na wszelki wypadek. Ja tam się specjalnie nie boję rzeczy, których na oczy nie widziałem. Naturalnym proces życia i śmierci jest, jak by powiedział mistrz Joda. Nie będę zatem specjalnie protestował jak na mnie padnie w tej wirusowej wyliczance.

                      Polubione przez 1 osoba

                    12. No tak, jak entliczek pentliczek padnie , to padnie, byle człowiek nie cierpiał z braku tego respiratora. Bo to jest klasycznie uduszenie się. Wolę tak normalnie, spokojnie odejść. Jeśli ktoś mnie będzie pytał o zdanie:)

                      Polubione przez 1 osoba

                    13. Cholerka, zwykle nie pytają o zdanie – też mi się to nie podoba. I człek nie znajduje zwykle w takiej chwili życzliwego syna, który by go w stosownym momencie, jak w piosence Macieja Zembatego, „w łeb go pierdolnął polanem” 😉

                      Polubione przez 1 osoba

                    14. No martwić się nawet nie wolno. Jak się przedwczoraj zdenerwowałam, że moja córka może nie wrócić do kraju, wyjechała zawodowo, to dostałam temperatury:) Więc strach jest niezdrowy.

                      Polubione przez 1 osoba

                    15. Ha ha, jak bumerang:))) No ale wiesz, było ryzyko, że nie wyślą samolotu:)) Jakieś zawirowania, ale wszystko skończyło się dobrze.

                      Polubione przez 1 osoba

    1. No na szczęście odwołali, bo mnie też by nosiło, a tak nie wolno i już:) Cieszę się, że 3 dni przed pierwszym pacjentem u nas udało mi się jeszcze pójść na wystawę kwiatów:)

      Polubione przez 1 osoba

    1. A kto dzisiaj wie, czy nie miał podejrzanych kontaktów w ostatnim czasie. Do środy jeździłam do pracy autobusem, a wirus siedzi w człowieku długo, nawiasem mówiąc płeć ma też podobno znaczenie. Kobiety dłużej utrzymują w sobie tego wirusa, nawet aż do 28 dni!! Czytałam wczoraj artykuł na ten temat. Tak więc oczywiście, że po pierwsze ja mogę mamę zarazić jeszcze tym wirusem, którego mogłam złapać tydzień temu, mama mogła zarazić sąsiadka, mógł ktoś zupełnie inny, bo przecież mama do wczoraj wychodziła z domu. Teraz uznaliśmy, że lepiej, żeby siedziała w domu. Ale mam nadzieję, że ograniczenie kontaktu z innym jej posłuży. A my wisimy na telefonie 5 x dziennie:)

      Polubienie

  3. Wróciłam z pracy, zabrałam młodego na krótki spacer. Życie zdaje sie płynąć normalnym rytmem. Ludzi w sklepie ogrom jak co piątek a może jeszcze więcej. Tylko w mojej głowie inna rzeczywistość….

    Polubione przez 1 osoba

    1. Powaga ludzi ogrom? W sklepach? Ja nie wiem jak w Lidlu czy Biedronce. Unikam już takich molochów. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Póki co, Rossman zaczął limitować produkty:)

      Polubienie

            1. No tak, to w zasadzie do rozważenia zgodnie z Twoim własnym punktem widzenia. Ty wiesz najlepiej gdzie będziesz i czy to będzie dla Ciebie i dla innych najmniej ryzykowne.

              Polubione przez 1 osoba

                1. No wiem wiem, gdyby nie fakt, że miałam dzisiaj temperaturę, a w zasadzie stan podgorączkowy, pewnie też byśmy do mamy pojechali.
                  A tak, mąż zakichany, ja z gorączką – strach to wieźć.

                  Polubione przez 1 osoba

                    1. No i widzisz to jest dziwne, bo ja się dobrze czuję, a potem nagle dostaję temperatury, potem spada i zabawa zaczyna się od początku. 🙂

                      Polubione przez 1 osoba

                    2. Właśnie!! Zresztą chyba zawsze najgorsza jest niewiadoma. Temperatura rośnie, to co… to już? Korona?:-) A to może być zwykłe przesilenie.

                      Polubione przez 1 osoba

                    1. „STAN ZAGROŻENIA EPIDEMICZNEGO W POLSCE WPROWADZONY.

                      – Wracają kontrole na granicach na co najmniej 10 dni
                      – Zakaz wjazdu dla cudzoziemców
                      – Polacy wracający z za granicy zostaną objęci 14-dniową kwarantanną
                      – Od niedzieli wstrzymany międzynarodowy ruch kolejowy i lotniczy
                      – Od soboty ograniczenia w działaniu galerii handlowych, otwarte będą tam tylko sklepy spożywcze/apteki
                      – Restauracje, kluby, bary, puby, kawiarnie ZAMKNIĘTE, możliwe tylko usługi na wynos
                      – Zgromadzenia powyżej 50 osób ZAKAZANE
                      – Sklepy, banki w kraju pozostają OTWARTE”

                      Polubione przez 1 osoba

                    2. Tak, słuchałam właśnie wypowiedzi premiera. Szok. Ale dobrze, że podejmują takie kroki, to zwiększa nasze szanse. Byle do wiosny. Słuchałam dzisiaj u Moniki Olejnik wywiad takiego lekarza, który mówił, że wirusy kończą swój żywot jak się robi ciepło. Bo ludzie dużo przebywają na dworze, a nie kiszą się w domu, gdzie te wirusy mają super środowisko. Więc może jakoś do tej wiosny przetrwamy co?

                      Polubienie

                    3. Tak, ogłoszono stan zagrożenia epidemicznego. Powiem Ci, że jak sobie kiedyś myślałam, co będzie za 5 lat, to akurat pandemia w ogóle nie była brana pod uwagę. Nadal nie mogę w to wszystko uwierzyć.

                      Polubienie

                    4. Według mnie powinni zablokować granice nim wirus przybył do Polski – zapobiegać pojawieniu się a nie kiedy sytacja jest krytyczna…
                      Co do wiosny… też tak przeczuwałam i otym pisałam ale nie wiem czy u Ciebie.. moja Mama mówiła ze zima lepsza a ja ze nie bo by został zahibernowany. Miałam i mam przeczucie, że z wiosną wszystko się unormuje ale nie wiem jak to będzie naprawdę… trzeba uważać

                      Polubione przez 1 osoba

                    5. Ja też mam taką nadzieję, ten świat mi się wcale nie podoba, taki pełen ograniczeń. My Polacy już się od tych ograniczeń odzwyczailiśmy:) Mam nadzieję, że wiosna przywróci normalność.

                      Polubienie

                    6. Oj tak, nadzieja w każdym z nas osobno i we wszystkich razem. To chyba od dawna jedna wspólna nadzieja w tym naszym narodzie, prawda? Co tam narodzie, w świecie!

                      Polubienie

Dodaj komentarz