Ogłoszenie matrymonialne adekwatne do okoliczności / Dating announcement adequate to the circumstances

„Mam papier toaletowy i mydło. Chętnie poznam pana z makaronem i ryżem.”   😉


„I have toilet paper and soap. I’d love to meet a man with noodles and rice”.

51 myśli w temacie “Ogłoszenie matrymonialne adekwatne do okoliczności / Dating announcement adequate to the circumstances

  1. W latach przemiany ustrojowej rodzice mieli prace u zachodnich sąsiadów. Wakacje rodzinne były z wielu względów luksusem. Jedna z ciotek miała domek w górach. Dotarcie tam zajmowało sporo czasu. Natomiast miejsce było urocze. Z zawodu była pielęgniarką co miało duże przełożenie na życie codzienne. Jak na liście zakupów pojawiły takie pozycje jak kostka szarego mydła, wazelina i papier toaletowy to przyszłość była łatwa do przewidzenia.

    Polubienie

            1. O, taki drążek to by mi się przydał!! Ja się przerzucam czasem przez oparcie kanapy, żeby wygiąć plecy i dać odpocząć kręgom, ale drążek byłby lepszy. Instalowałaś coś takiego od sufitu, czy masz wersję poręczniejszą?

              Polubione przez 1 osoba

                1. Aaa, taki to kiedyś miałam w starym mieszkaniu. Ale ja sądziłam, że Ty masz taki, z którego zwieszasz się, jak kiedyś dzieci na trzepaku, żeby odciążyć kręgosłup szyjny. Ja to bym coś takiego chciała.

                  Polubienie

        1. Tak jest, więc im więcej w tym czasie, tym lepiej dla nas wszystkich. Poza tym, jeśli będziemy mogli się znać, będzie to oznaczało tylko jedno, że jeszcze nie jest tak źle:) I oby nie było.

          Polubienie

  2. 🙂 My boyfriend stole most of my toilet rolls to take home with him! He left me with my noodles and my rice (I have enough baked beans, tomato soup, and other items to last a month in the cupboards, but they are always there – no panic buying for me yet.)

    Polubienie

    1. Spacer jest bardzo ok! Tylko nie idź na spacer w jakiś dziki tłum… o ile jeszcze gdzieś taki znajdziesz:)) U nas Warszawa na ulicach opustoszała.

      Polubienie

      1. Bez obaw, Kętrzyn też już ogarnęła panika. Przy tak ładnej słoneczniej pogodzie jak wczoraj w parku nad jeziorkiem miałbym od groma spacerujących, a nie było nikogo.

        Polubienie

    1. No bo to nie był taki głupi handel:) Uczył kreatywności, coś za coś wymuszało na ludziach, by też zaczęli coś sami wytwarzać po to by móc się tym wymienić z innymi. I przetrwać.

      Polubione przez 1 osoba

        1. Dokładnie tak, po co kupować tyle ile się samemu szybko nie zużyje. Przecież ten asortyment wróci, jak się sprzedawcy przeorganizują i zaczną robić większe dostawy. Żeby z dnia na dzień filet z kurczaka z 14 skończył na 27 zł?? To chore!

          Polubione przez 1 osoba

            1. Tak niestety jest. Są miejsca, gdzie wszystko w sklepach wróciło do normy, a są takie jak opisujesz. Ale to wszystko wróci do normy, może jedynie ubojnie muszą się przygotować do dostaw, ale jeśli nawet nie będzie przez jakiś czas mięsa, to przecież chwilowy wegetarianizm nam nie zaszkodzi.

              Polubienie

    1. To prawda, nie da się, ale wiesz, sama masz dziecko, więc na pewno tak samo próbujesz trzymać syna z daleka od choroby, ale przecież przekazujesz mu też jakąś wiedzę na jej temat. No i oczywiście, skoro już trzeba siedzieć w domu, to można wymyślać super zabawy:) Co Wy robicie?

      Polubienie

      1. Mały wie że jest taki wirus, co wywołuje ciężką chorobę, już w przedszkolu im opowiadano. Ręce myje często i na szczęście chętnie. Ale w domu za długo nie lubi siedzieć 😉 Dzisiaj było lepienie z ciastoliny, granie w piłkę, gra planszowa i trochę bajek.. dobrze, że pogoda ładna to i spacer się udał. A jak Mąż się czuje?

        Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz