Home office tydzień drugi / Home office week two

Jeszcze nie wariuję, a to za sprawą życia zawodowego, toczącego się trochę, jak w sytuacji kryzysowej, którą de facto jest sytuacja związana z COVID-19.

Pracuję nadal z domu, więc jestem online i w godzinach mojej pracy (czyli 8.00 – 16.00),  i o każdej innej porze dnia, gdy jest taka potrzeba, również późnym wieczorem. Telekonferencje organizowane są wtedy, kiedy istnieje pilna konieczność omówienia firmowych spraw i każdy to rozumie. Ja też.

Po tygodniu jednak stwierdzam, że home office jest fajny tylko wtedy, gdy nie jest wymuszony okolicznościami zewnętrznymi. Poza tym, wczoraj wyczytałam, że rośnie zużycie danych w Polsce (ciekawe dlaczego? ;-)) i operatorzy mogą nam spowolnić Internet.

Jak tu żyć bez sprawnego Internetu? Bez masła- tak, ale bez Internetu???:-)

Btw: Wspomniane masło mi się kończy, kupię gdzieś za normalne pieniądze, czy będzie problem?


I am not going crazy yet, and it is because of my professional life, which is going on a bit, as in a crisis situation, which in fact is the situation associated with COVID-19.

I am still in home office, so I am online and during my work hours (i.e. 8am.- 4 pm.), and at any other time of the day, when necessary, also late in the evening (like yesterday). Teleconferences are organized when there is an urgent need to discuss company matters and everyone understands this. Me too.

After a week, however, I find that the home office is cool only when it is not forced by external circumstances. In addition, I read yesterday that data consumption is increasing in Poland (I wonder why? ;-)) and operators can slow down the Internet for us.

How live without a working Internet? No butter – yes, but no Internet ??? 🙂

Btw:  Mentioned butter is running out, I will buy it somewhere for normal money, will there be a problem?

120 myśli w temacie “Home office tydzień drugi / Home office week two

    1. Wytrwaj, dzieje się naprawde słabo. #zostanwdomu:-) Wspierajmy się wzajemnie, ja też juz bym pojechała w świat, przy czym nagle zaczęłam tęsknić za polskimi jeziorami!!:-) Byle lato było piękne 🙂

      Polubienie

    1. Może to właśnie ten przymus tak na nas działa. Nie lubimy być zmuszani, wolni sami decydować i o home office i o spacerach. I o tym kiedy do sklepu, a kiedy nie. Zajrzałam na Twojego bloga, bardzo ciekawy. Czuję, że znajdę tam wiele tematów w moim guście! Dodaję do obserwowanych:)

      Polubienie

  1. Przyzwyczaiłem się do home office. Najbardziej daje w kość brak możlwiści wyjścia do kawiarni, tenisa, dokończenia kursu językowego… itp.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Kończ kurs online:-) Nie zrobili jeszcze takiej możliwość? Szkoły przeszły na webinaria, więc może i organizator Twojego kursu tak to zorganizuje. Co o tym myślisz?
      Ja póki co, mam na tym home office tyle spraw do załatwienia, zawodowych, że czasu na sprawy domowe brak. Po pierwszym luźniejszym dniu nastąpiła jakaś kumulacja:)

      Polubione przez 1 osoba

      1. Po nowym roku naszło mnie na odświeżenie niemieckiego. Ostatnio używałem tego języka bardzo dawno. Brakuje mi płynności. Szkoła broni się przed nowoczesnymi technikami edukacji. Jak tak dalej będzie to poszukam innej instytucji. Zwykła rozmowa z native speakerem na początek wystarczy.

        Polubione przez 1 osoba

        1. Ależ oczywiście, że native speaker jest chyba najlepszą opcją, żeby ośmielić się w mówieniu. Co innego pisanie, ale tu też native bardzo się sprawdza, pod warunkiem, że on wie, co uczeń chciał napisać:)

          Polubione przez 1 osoba

    1. Ja kupiłam po 5,60 więc da się przeżyć. Ja wczoraj przeżyłam stresik, ale o tym opowiem w notce. Przeraża mnie to co się dzieje w innych europejskich krajach, jak we Włoszech, ale gorsza jest teraz niefrasobliwość UK. Naprawdę nie wiem, co tam się stanie.

      Polubienie

            1. Takie międzymiastowe? O kurczę, a ja chciałam właśnie busem nadać paczkę do Lublina. Trochę się obawiałam, że może już nie działać taka komunikacja, ale myślałam, że jest jeszcze czas!

              Polubienie

                1. I nie zapowiada się, żeby w najbliższym czasie to się skończyło. Trzeba jedynie zacisnąć zęby i słuchać się lekarzy. To znaczy, zostać w domu.

                  Polubienie

    1. Ja przeżywam to, co się dzieje również we Włoszech. To piękny kraj, sympatyczni ludzie. Niefrasobliwi to fakt, ale po prostu pewnie zupełnie nie przewidzieli, że mogą mieć powtórkę z Chin. Głupota? Tak, ale przecież i tak jest mi ich niesamowicie żal.

      Polubienie

        1. To prawda, dla wszystkich jest to naprawdę trudny czas. Ja siedzę w tym zawodowo, jak widzę ile problemów wiąże się z faktem zamknięcia granic wielu krajów – jestem w szoku. Na co dzień człowiek sobie tego nie uswiadamia.

          Polubienie

          1. We had 2 deaths today. Our first 2, one is an elderly Indonesian man who flew to Singapore for treatment and the other is a 75 year old elderly woman. They succumbed to the virus after more than 25 days in ICU as they have underlying health issues.

            Polubienie

  2. Unikam sklepów, chowam się przed ludźmi. Wybrałam się jednak do sklepu o dużej powierzchni, byłam zaskoczona niską frekwencją sakupowiczów, każdy zachowywał odstęp, miałam na dłoniach rękawiczki które wzięłam z domu, jednak w sekcji z pieczywem były też dostępne i wciąż powtarzane komunikaty o używaniu tych rękawiczek przy zakupach. Masło jednak było w normalnej cenie 🙂 Na mięso nie spoglądam, ze to ceny na pakowanym świeżym łososiu wydały mi wie kosmiczne i tak wzięłam jedną porcję.
    Kawuś, będąc w domku możesz czuć się bezpieczna.
    Ja nie prędko wybiorę się ponownie do sklepu.

    Polubione przez 2 ludzi

    1. W naszej Biedronce podobno mniej ludzie, ale jednak byli. Ale mąż zrobił głupotę, bo pojechał tuż po pracy, a lepiej jak ja bym poszła rano. Wtedy pewnie byłoby mało. Masz rację, w domu teraz najbezpieczniej:-)

      Polubione przez 1 osoba

      1. dziś spacerując lasem ( jak dobrze, że jest w mieście) szłam na przeciw tłumowi, i czułam się tam bezpiecznie, nawet przytuliłam się do kilku, no bo to przyjazne stworzenia

        Polubienie

        1. Oj tak, drzewa mają moc! Ja uwielbiam, podobno przytulanie się do brzozy daje energię na cały dzień. Niestety…. ta sama brzoza to moje przekleństwo. To ona mnie uczula najbardziej. W zasadzie to mam nadzieję, że mogę napisać „uczulała najbardziej”. Może odpuści po tych zastrzykach, chociaż trochę!:))

          Polubione przez 1 osoba

          1. Wiele lat borykałam się z alergią na kurz ale i sierść psa sprawiała że miałam wysypkę na skórze, intensywny zapach też mnie torturował. Aż zmieniłam świat, klimat, życie- wtedy skończyła się alergia ot tak. Dziś czasem się odezwie ale jest niczym w porównaniu z przeszłością.
            Życzę by nie targała tobą, bo wiem co to za kłopot.

            Polubienie

            1. U mnie odwrotnie:)) Wiele lat wiedziałam, że mam alergię, ale nie było ostrych objawów. Dopiero kilka lat temu się nasiliły. Myślę, że ma to związek ze smogiem i w ogóle zanieczyszczeniem.

              Polubione przez 1 osoba

    1. HA ha, widzisz, u mnie jakby nie było Internetu, musiałabym jeździć do pracy, dlatego jednak w obecnej sytuacji masło wydaje się być mniej potrzebne. Chociaż….wczoraj rodzina znowu poprosiła o chałkę. Tu bez masła ani rusz!

      Polubienie

    1. Drób rzeczywiście oszalał:) Reszta w normie. Ale widzę zmiany w sklepach, nadal wchodzimy po dwie osoby, jest próba utrzymania kwarantanny. Wiem, że niektórzy ją łamią, ale ja uważam, że trzeba próbować dalej. Dzisiaj umarła 27 latka, ok może chora, może miała wcześniej jakieś problemy zdrowotne, ale kurcze!! 27 lat.

      Polubienie

  3. Dzisiaj Rada Pracownicza w mojej firmie przedstawiła wniosek, by wprowadzić dodatek do home-office. Chodzi o zużycie prądu w domu i obciążenie prywatnej sieci. A jak to wygląda w Polsce?

    Polubienie

    1. A nijak:-) Pracuję z domu i już. Ale jeśli chodzi o prąd, to nie zużywam jakoś strasznie dużo chyba, wszystko energooszczędne. Za to godziny pracy, tak jak napisałam. Jak w stanie gotowości:)
      Co do sieci to o tyle jest problem, że ja rzeczywiście odczuwam przeciążenie. Mamy szybki internet, z naprawdę dobrym zwykle przekazem, a ostatnio mi zrywało telekonferencje. Przechodziłam tylko na dźwięk, wtedy było lepiej.
      Może w Polsce jeszcze to wprowadzą, ale to jest chyba ostatnie na liście priorytetów.

      Polubione przez 1 osoba

    1. Tak, ja też to widziałam i to jest akurat mądre. Ja sobie mogę popracować z domu, ale te panie już nie. Cieszę się, że szefowie sklepów próbują o nie zadbać, lub że ustalono jakieś procedury w tym zakresie.

      Polubienie

    1. Ja jestem z tych, co jak im się mówi, że to dla wspólnego dobra, to ja spinam poślady i się stosuję. Na tyle na ile oczywiście mogę, a akurat teraz naprawdę mogę:) Co do „to minie” to tu akurat prognozy nie są zbyt optymistyczne. Do kilku miesięcy…..

      Polubione przez 1 osoba

        1. Miejmy nadzieję, że do tego czasu, to już będziemy tylko wspominać ten trudny czas. Trzymajmy się! A córka powinna tam też uważać, bo w Hiszpanii jest trochę tak, jak było we Włoszech tydzień temu.

          Polubienie

            1. Trzymam za nią kciuki. Jest młoda, nic jej nie będzie:) Dzisiaj podali że umarła 27 latka i to mnie przeraziło, ale okazało się, że to nie jest w wyniku koronawirusa. Więc nadal jest tak, jak podawali, że młodsi wychodzą z tego łatwo.

              Polubienie

              1. To dziecko miało koronavirusa od mamy która wróciła z Włoch. Urodziła kilka dni temu. A sepsa może mieć miejsce w ostatnim stadium zakażenia tym wirusem. Ale nie wiem dokładnie. Tyle co przeczytalam

                Polubienie

                1. Ja też dowiedziałam się, że ta kobieta miała cesarkę. Umarła, zostawiła noworodka:-( Smutne.
                  Jednak lekarze mówią, że być może gdyby nie koronawirus, organizm nie byłby tak osłabiony.

                  Polubienie

                    1. No ale z drugiej strony ta mama nie może się obwiniać, przecież dzisiaj każdy może chorobę przenieść zupełnie nie wiedząc, że jest chorym.

                      Polubienie

                    2. No to prawda. Może dzieliły jedno mieszkanie. W takich sytuacji powinna być poddana kwaranyannie. Jak to sie stało, że nie była?

                      Polubione przez 1 osoba

                    3. Też tak wczoraj myślałam, kto sie zaopiekuje. Babcia nie bo chora. Może ta pani miała męża, może tata zechce

                      Polubione przez 1 osoba

                    4. Ja już nie czekam, boję się czytać. Czasami robię sobie wolne od czytania tych wiadomości

                      Polubienie

          1. Powaga?? Ja siłą rzeczy muszę wychodzić na spacer z psem, i oczywiście że mijają mnie ludzie, którzy nawet nie spojrzą. Ale nadal spotykam i takich, którzy się po prostu uśmiechną.

            Polubione przez 1 osoba

        1. powiedziałabym wstręt, bo chodzi o to, że ludzie gubią normalność, mogę się czuć jak zombi, Gargamel, a nic mi nie jest i inni też nie są trędowaci, więc dlaczego ta inność się tworzy

          Polubione przez 1 osoba

          1. Bo jest sytuacja kryzysowa, a ludzie w takich, trochę ekstremalnych warwunkach tracą swoje człowieczeństwo. Pisząc górnolotnie:) Ale coś w tym jest, jakoś inaczej się zachowujemy, gdy musimy walczyć o przetrwanie. Pandemia jest czymś w rodzaju walki o przetrwanie, w małym stopniu, bo to na szczęście nie wojna, ale utrudnienia sprawiają, że wychodzą z ludzi różne upiory.

            Polubienie

              1. Niestety to prawda. Ale nie traćmy nadziei. Ja dostrzegam też dobre strony. Odkąd mamy koronawirusa w Polsce…. częściej widzę swoje dzieci:)

                Polubienie

                  1. I to jest ważne, żeby w tych minusach znaleźć jakich, choćby drobny, plus:-)
                    Ja czytam dzisiejsze wiadomości to przecież wszystko jest przesycone pesymizmem. Ja wiem, że jest ciężko, ale to epatowanie, że u nas wszystko jest robione źle (a mam nadzieję, że nie wszystko), może nas wpędzić w zupełnie niepotrzebny w tym momencie schiz.

                    Polubione przez 1 osoba

                    1. to fakt, naprawdę limituję ten czas, bardziej cieszę się powieścią 😀
                      teraz słucham Teleskop Poznań i właśnie dementują te fake news, które widziałam w necie,
                      człowiek człowiekowi wilkiem ;(

                      Polubione przez 1 osoba

  4. W poniedziałek rano wybrałem się do sklepu. Cały zespół marketu uzupełniał braki po ataku paniki z ubiegłego tygodnia. Ludzie leniwie przemieszczali się między paletami. Nie zaobserwowałem aby ceny w jakiś sposób szczególnie wzrosły. Ciekawe czy panie i panowie z prasy dostaną premię. Należy im się. Sklepy zwielokrotniły obroty.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Własnie o tym wcześniej myślałam, który market był inicjatorem tej dziennikarskiej kaczki o zamykaniu dużych sklepów. Ludzie wymietli wszystko, nawet z krótkim okresem przydatności.

      Polubienie

  5. Teraz masło chyba jest w promocji w kwiecistej stokrotce. I faktycznie najlepiej kupić więcej sztuk i zamrozić. Jak te ceny i polowanie na kurczaki faktycznie przekroczy pewien próg, wegetarianizm stanie się koniecznością 😉

    Polubienie

    1. Ja zamierzam upiec jakieś ciasto, będzie zamiast słodyczy:) Mąkę jeszcze mam, masło dzisiaj kupiłam. Jakoś przeżyjemy. Warzywa to ważna rzecz, natomiast kurczaka dzisiaj zbojkotowałam, bo 1 kg fileta kosztował 26 zł. O żesz!!!

      Polubienie

                  1. Ja prowadzę kuchnię w duchu zero waste. Nie lubię wyrzucania żywnosci. Staram się zawsze coś wymyslić z resztek jakies kotlety, pasztet, cokolwiek. Ale tez zawsze zrobię za dużo😜

                    Polubienie

                    1. Ja może nie aż tak drastycznie że zero…ale staram się nie wyrzucać. Robię często takie coś z niczego, czyli wymiatam z lodówki, wszystko co niedługo przestanie być przydatne. Moje dzieci zawsze mówiły, że wtedy wychodziły najlepsze obiady ;-))
                      Ale właśnie z tymi warzywnymi daniami, typu kotleciki z brokuła…zawsze mam problem, bo nie wiem ile tego brokuła i robię za dużo:)

                      Polubienie

                    2. Mnie najlepsze wychodzi jak mi kompletnie nie zależy, jak wrzucam byle co i przyprawiam byle jak. A potem ktoś pyta „daj przepis” a ja nie jestem w stanie odpowiedzieć😜Moja babcia też tak gotowała i mam to po niej. Moja mama natomiast musi mieć odmierzone, wyliczone. I się ciagle wscieka, że nie nastawiam minutnika jak coś piekę.

                      Polubione przez 1 osoba

                    3. No właśnie ja też tak mam jeśli chodzi o dania obiadowe. Zupełnie nie radzę sobie z zaburzonymi proporcjami, gdy robię ciasto:) Tu muszę mieć odmierzone co do łyżeczki:))
                      A minutnik wstawiam tylko po to, żeby nie zapomnieć, że w ogóle coś wstawiłam do gotowania. Nie raz spaliłam….np. jajka na twardo:))

                      Polubienie

                    4. Ja dlatego teraz, jak mam coś nastawić np. na 10 minut (jak jajka), albo na 15 minut (jak jakieś sosy), wstawiam minutnik. Inaczej zacznę czytać, albo wlezę do internetu i po gotowaniu! 😲

                      Polubienie

        1. Aaaa, no to znaczy, że pewnie u mnie też będzie:) Ja tam się bez tego na kanapkach mogę obejść, ale jak już będę miała zamiar upiec chałeczkę – to nie da się:)

          Polubienie

                    1. No jeśli chodzi o masło to nie. Ale kurczak poszybował, jakby dostał skrzydeł:))) Filet – 100 % ceny w górę. Powiedziałam, o w mordę, przejdę na wegetarianizm, teraz to już naprawdę:)

                      Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do Caffe Anuluj pisanie odpowiedzi