Poranek. W drodze na pocztę / Morning. On the way to the post office.

Natura ma w nosie koronawirusa:-)
wp-15856476820886086762327098873783.jpg

Wyszłam, bo musiałam, sprawa zawodowa, ale poza tym: #zostańwdomu.
wp-15856519331044348380241094186995.jpg


Nature doesn’t care about of coronavirus:-)
I went to, because I had to, in a professional matter, but otherwise: # stayathome.

54 myśli w temacie “Poranek. W drodze na pocztę / Morning. On the way to the post office.

    1. Właśnie, trzeba go jakoś oszukiwać:)))
      Tym bardziej, że statystyki są jakie są. Nadal uważam, że nie ma co panikować, tylko zachowywać wszelkie możliwe środki ostrożności.

      Polubienie

  1. strasznie zaborczy ten wirus – taki mały, a całą ziemię przywłaszczył sobie. wykradł ja ludziom, zupełnie jak Prometeusz bogom ogień. oby spotkała go podobna nagroda.

    Polubione przez 1 osoba

  2. ja wciąż do pracy chodzę i na pocztę też, służbowo…
    a maseczki uszyłam sama (można wyprać, wyprasować i użyć ponownie), bo ceny dostępnych nie na moją kieszeń…
    pozdrawiam bezkoronnie 🙂

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Dopóki się ten koronawirus nie zmutuje z naszymi systemami komputerowymi, możemy sobie nawet przesyłać wirtualne buziaki…co tym samym czynię :-)😘
      Twoja maseczka wygląda bardzo ładnie, jest kolorowa i taka optymistyczna:-) A tego mi dzisiaj bardzo trzeba.

      Polubienie

      1. sama wzór materiału wybierałam, chociaż pierwsze maseczki (w tym tę na zdjęciu) uszyłam nie z w tę stronę (piesek leży 🙂 ), ale potem się poprawiłam 🙂 … następny jest w motylki, więc jest łatwiej, mogą latać w każdą stronę 😀
        wirtualny buziak i łokieć 😀

        Polubione przez 1 osoba

        1. Ha ha, pies leżał…ale nie od koronawirusa, bo ich się ten drań nie ima. W sumie, dzięki Bogu, bo szkoda byłoby stworzeń.
          Wirtualny buziak, łokieć i stuknięcie obcasem;-))

          Polubione przez 1 osoba

    1. Coraz więcej osób na ulicach te maseczki ma już na twarzach, więc im trudniejsza sytuacja pandemiczna tym więcej osób sięga po środki ochronne. To rozsądne mimo iż nie dają 100 % gwarancji. Zawsze lepsze to niż nic.

      Polubienie

    1. Chyba jest solidna. Wkładam ją jak idę w miejsca publiczne, a ponieważ to się ostatnio rzadko zdarza, to i noszę ją rzadko. Trochę grzeje w twarz, ale oddycha się swobodnie, ma dobry przepływ. Myślę, że to dobre zabezpieczenie w przypadku, gdy się obok kogoś przechodzi, kto ma katar czy kaszel . Oczywiście, że takie osoby wcale nie muszą być od razu nosicielami koronawirusa, ale po co ludzi denerwować:-)
      Moja maseczka podobno jest wielorazowego użytku. Kupiliśmy sobie po jednej sądząc, że to wszystko potrwa kilka tygodni, więc wystarczy. Obawiam się, że byliśmy optymistami.

      Polubione przez 1 osoba

        1. Jeszcze nie prałam jej, więc nie wiem jak to zniesie. Dezynfekuję ją z wierzchu środkiem dezynfekującym. Rzadko wychodzę z domu, więc jeszcze nie wiem. Jeśli słyszałeś coś na ten temat to daj znać.

          Polubienie

    1. U nas już zielono w niektórych miejscach. Mój bez (w sensie ten za oknem, który obserwuję), ma już piękne młode zawiązki listków… o ile tak się to nazywa:))

      Polubienie

  3. Brawo, ochraniasz nie tylko siebie, ale innych również.
    Dbaj o siebie, to ważne. Moja znajoma leży w bursie, bliscy dostępu nie mają, smutne dwa tygodnie, na szczęście łagodnie przechodzi, więc respirator nie jest potrzebny.
    Serdeczności

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ja wyszłam jeszcze przed obostrzeniem, ale i tak w sprawach zawodowych wolno. Założyłam maseczkę nie tylko ze względu na siebie, ale żeby ta biedna pani na poczcie też czuła się bezpieczniej.

      Polubienie

        1. Muszą to wytrzymać, jakie jest inne wyjście? Wszyscy musimy, żeby nie powielić schematu Włoch.
          Czy wśród Twoich znajomych ktoś już zachorował?

          Polubienie

  4. Przypomina mi się jakby nie było „proprocza” płyta Kultu datowana coś na rok 1994 o dźwięcznym tytule „Ostateczny krach systemu korporacji”.

    Polubienie

    1. Kupiliśmy na tydzień przed pierwszym polskim zakażonym pacjentem. Już się robiło szaleństwo na Allegro. Zapłaciliśmy 40 zł za sztukę, co już było sporo, a te maseczki kilka dni później ktoś sprzedawał po 400 za sztukę. Skandal! Ta którą mam na sobie jest podobno wielorazowego użytku. A jaka jest prawda, to wie tylko personel medyczny:)

      Polubienie

        1. Ha ha, można się pośmiać i nawet trzeba, żeby nie zacząć wpadać w panikę. Przyznam Ci się szczerze, że ja już miewam takie momenty. Zwłaszcza jak widzę, że umiera ktoś, kto nie miał żadnych innych chorób, ktoś młody. Jak wczoraj.

          Polubienie

Dodaj komentarz