Pozory normalności / Semblance of normality

Przed chwilą pobiegłam na balkon, bo usłyszałam dźwięk samolotu. W ciągu tygodnia to drugie takie „wydarzenie” i zupełnie bez znaczenia, że ten samolot to prawdopodobnie cargo. Po prostu, tak miło było zobaczyć białą smugę na niebie.

Rok temu mentalnie przygotowywaliśmy się do wakacji w Maroku. W tym roku chyba raczej przeprosimy Pojezierze Łęczyńsko – Włodawskie, albo zrobimy odkładany od kilku lat drobny, ale potrzebny, remont 🙂

A Wy macie już jakieś pomysły, czy aż tak daleko w przyszłość nie wybiegacie?


I have just ran to the balcony because I heard the sound of a airplane. During the week it is the second such luck and it doesn’t matter that this plane is probably a cargo. It was just so nice to see a white trail accross the sky.

A year ago, we were mentally preparing for holidays in Morocco. This year, during the holidays, we will apologize to the Łęczyńsko – Włodawskie Lake District, or we will make a small, but needed, renovation which was postponed from year to year 🙂

Do you already have any ideas, are you not going that far into the future?

34 myśli w temacie “Pozory normalności / Semblance of normality

    1. Ja od września ubiegłego roku wszystkie plany związane z wylotem musiałam zmieniać, więc teraz nawet nie próbuję planować.
      Miałam mieć Singapur – zaczęły płonąć lasy i był ogromny smog, potem w lutym mogły być Chiny, no i wiadomo co z tego wyszło:-)
      Także teraz planuję jedynie najbliższy weekend, a i to podlega nieustannym zmianom:-)

      Polubione przez 1 osoba

      1. Skorzystaliśmy z możliwości bezpłatnego przebukowania, bo plany wylotu pod koniec marca z powodów oczywistych nam nie wyszły. Nie chcieliśmy zwrotu pieniędzy i wybraliśmy inny termin. Docelowo może się okazać, że i w czerwcu nie polecimy, wtedy przebukujemy ponownie. W każdym razie staramy się nie robić histerycznych ruchów i zakładać optymistyczną wersję wydarzeń 🙂

        Polubione przez 1 osoba

        1. I to jest najlepsze podejście w obecnych czasach. Bo można się denerwować, napędzać tym strachem, paniką, która wprost wyziera z sieci. Tylko co to nam da. Ja tak sobie myślę, że może nawet nie zachoruję (co podobno akurat w mazowieckim będzie trudne:-) a ja przeżyję cały rok w stresie? Jakby mi go było mało z innych różnych powodów:-)

          Polubienie

    1. No i to jest słabe podwójnie, ale sytuacja wiele osób do tego przymusiła. Ja cały czas pracuję i bardzo się z tego cieszę, ale jak widzę, że moje koleżanki ten czas spędzony w domu mają przeznaczony rzeczywiście na lenistwo to mi trochę żal, bo ja w domu jestem „w pracy” od 8.00 do 16.00, czyli bez zmian:-) Ale żal mi tylko troszeczkę i bez zazdrości.

      Polubienie

    1. Mój chrześniak odwołał lipcowe wesele, więc ja już tracę nadzieję na normalne wakacje. Skoro odwołują takie wydarzenia, to cóż zwykły urlop. Szumowski mówi, że to potrwa do 2 lat. Masakra!

      Polubienie

        1. Najgorsze jest to, że jak się tym młodym odwoła wesele teraz, to za rok nie mają szans na dobry, sobotni termin, bo te terminy są już zajęte. Więc wskakują na pierwszy wolny, lub rzeczywiście robi się w piątek lub niedzielę. Co musi być dla tych organizatorów niesamowicie trudne logistycznie. Ale co zrobić, wszyscy w jakimś sensie ponosimy konsekwencje koronawirusa.

          Polubienie

    1. Działki, albo wolnostojącego domku. Ja też bardzo bym chciała wyjść do ogródka. A tak, pozostaje tylko balkon:)
      No teraz to chociaż znowu legalne spacery czy przejażdżki rowerowe.

      Polubienie

        1. I to jest dopiero zamknięcie w klatce. Ja też sobie chwalę posiadanie balkonu, to rzeczywiście była taka namiastka bycia na powietrzu w obecnej sytuacji. Oczywiście najlepsze jest to, że można tak suszyć pranie. Takie suszone w domu ma zupełnie inny zapach:)

          Polubienie

            1. Właśnie! Ja też nie mam tarasu, ,ale mam dwa fotele, stoliczek, parasol i jeszcze jest miejsce na rozłożoną suszarkę na pranie:-) Wystarczająco, żeby na chwilę poczuć się jak poza domem 😉

              Polubienie

              1. Siadam i udaję, że o to właśnie mi chodziło 😀
                Bardzo podobają mi się balkony z lampkami, sofą z poduszkami, taki glamour. Ale u nas to nie przejdzie. Trzeba powiesić pranie, stoi jakaś doniczka i worek z kocim żwirkiem. Ale nie narzekam. Jest na czym usiąść i odetchnąć.

                Polubione przez 1 osoba

                1. Mi też się takie podobają, ale musiałabym mieć ten balkon trochę głębszy. Ale nie ma:-)
                  Tak więc, dokładnie tak jak Ty cieszę się z tego, co mam. Mogłam mieć przecież taki wystający kuśpytek, lub nie mieć go wcale:-) Chociaż nie, takiego mieszkania byśmy nie kupili po prostu. Mieliśmy możliwość wybierać.

                  Polubienie

  1. U mnie jak nigdy ponaddziękowe odrzutowce zakłucają ciszę. Czasami lecą późną nocą. Wzbudzają strach. Nad moim domem samoloty nie latają lecz tylko baaardzo wysoko na niebie, nie tęsknię za spalinowymi smugami. Teraz niebo jakby bardziej przejrzystrze. Planów nie robie a z wyjazdu do Polski zrezygnowałam. Można powiedzieć żyję z dnia na dzień. Takie bezsensowne życie. Nie ma gdzie się spieszyć, na coś czekać ( nie mówie o chorobie) , życie stało się takie bezowocne. Jeśli tak ma być na emeryturze to … ja takiego życia nie chcę. U nas uchylają „drzwi na świat” od 27 a od początku maja na więcej nam pozwolą. Możliwe że pójdę do pracy nareszcie bo lubię swój kierat i za nim tęsknię, wtedy mam wszystko zrobione jak trzeba mimo mniejszej ilości wolnych godzin. 😁.

    Polubienie

    1. Mnie trochę dziwi to uchylanie drzwi w krajach, w których jest ogromnie dużo zakażeń a co gorsze, gdzie jest tylko ofiar.
      Ale może te ilości niosą za sobą jednak uodpornienie. Mam taką nadzieję.
      W Polsce nie jest źle biorąc pod uwagę skalę na świecie, jednak ten weekend pokaże czy święta wielkanocne Polacy spędzili w rzeczywistej izolacji. Jak po tych 2 tygodniach od świąt zwiększy się ilość zakażeń, będzie jasne.
      Powiem Ci, że ja też tęsknię już za normalną pracą. Ten home office już mógłby się skończyć:)

      Polubienie

      1. Zakład fryzjerski wyslal smsa. Jeśli sie ma jakieś symptomy wskazujące na wirusa i nie kiniecznie-pozostać w domu. W samochodzie poczekać aż fryzjerka zawoła. Nałożyć maseczkę.
        Nałożę maseczkę na buzię i nawet oczy, niech tylko odbiorą ten telefon.
        Pracowałam to moje pole było dopieszczone w domu odkurzone itd. Siedzę w tej chacie i nic mi się nie chce. Ale do fryzjera polecę, trzeba zrobić fryz.

        Polubione przez 1 osoba

        1. Moja fryzjerka zadzwoniła, „Pani Beatko, jak Pani chce to dzisiaj bo jutro (a byłam zapisana na jutro), będzie już zamknięte”. Wiem, że fryzjerki zeszły do podziemia i przyjeżdżają do ludzi do domu. Ja na razie aż takiej potrzeby nie mam, chociaż wyglądam tragicznie. I w sumie to dobrze, że skoro już nie można iść do fryzjera, trzeba nosić tą maskę. Ona rzeczywiście…. maskuje wszystko:-=)

          Polubienie

    1. Moje też i feryjne i wakacyjne. Pierwszy raz w życiu mieliśmy się wybrać gdzieś zimą:-) Masz rację, w obecnej sytuacji bardziej niż kiedyś, nie warto planować.

      Polubienie

    1. U mnie helikoptery latają tak jak latały, latają też szybowce.
      Wczoraj widziałam jednak wznoszący się samolot LOTu, pewnie miał rejs jako cargo. Dzisiaj znowu biała smuga na niebie. No i tak nostalgicznie mi się zrobiło:-) I zatęskniłam za lataniem, chociaż się latać boję:-)

      Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz