O poradnikach, zasadach, itp. / About guides, rules, etc.

Jakie to ciągle aktualne.
Ta notka wiele też mówi o mnie.

How it is still relevant…
This note also says something about me.

Blog Caffe

Nie kupuję poradników, czasem skuszę się na przeczytanie jakiejś wersji internetowej, która jest zwykle tylko streszczeniem, w dodatku skuszę się nie z potrzeby serca, ile za przyczyną chwytliwego, a nawet podchwytliwego tytułu. Wiem, wiem, daję się nabrać na stary dziennikarski numer, ale robię to z pełną świadomością.

Niektóre nie są takie głupie, jakimi wydają się być na podstawie przeczytanego nagłówka, jak na przykład „12 anty-zasad miłości, czyli jak sobie nie szkodzić”. Z jakiegoś powodu, którego dzisiaj nie pamiętam, przeczytałam ten tekst i okazało się, że wspomnianych dwanaście zasad można odnieść do kwestii znacznie ogólniejszych niż miłość.

Na przykład zasada: „przestań analizować każde swoje posunięcie” a co za tym idzie, „przestań być przesadnie ostrożna” i „nie bój się okazać, że masz słabości i potrzeby”.

Te trzy zasady łączą się w jedno cudowne poczucie zadowolenia z siebie lub niezbyt miłą świadomość, że wszystko, co robimy, to porażka, kolejny życiowy błąd. Popełniłam kilka…

View original post 285 słów więcej

Telekonferencje / Teleconferences

Nie będę pisać, że mam dużo pracy, bo to widać, skoro mnie tu nie widać:-)

Pisałam ostatnio, że Covid zmienił moje podejście do transportu i aby się nadal bezpiecznie izolować, śmigam hulajnogą. Minęły już prawie trzy tygodnie od zakupu, a mi to wciaż sprawia radość. Przez pół godziny jadąc słucham muzyki i terapeutycznie wprawiam się w dobry nastrój. Żeby nie było, głośność dopasowuję tak, aby słyszeć otoczenie i w razie czego, reagować.

Covid zmienił też moją pracę. Kiedyś chodziliśmy na różne spotkania poza biurem, lubiłam to, poznawałam ludzi i miasto. Teraz miasto zeszło na dalszy plan, a żeby móc spotykać się z ludźmi, musiałam nauczyć się nowych programów i aplikacji. Nie wiedziałam nawet, że tych telekonferencyjnych jest aż tyle. Biznesowo najczęściej korzystam z Teams, What’s up, Zoom, Meet, ale prywatnie najczęściej gadam przez stary dobry Messenger i Facebook. Microsoft Teams sprawdził się do tego stopnia, że wczoraj zorganizowałam na nim Walne Zgromadzenie i wszystko poszło zaskakująco sprawnie. W bardzo krótkim czasie musiałam się nauczyć tego programu, męczyłam więc ostatnio kogo się tylko dało, żeby przetestować telekonferencje z jak największą liczbą osób. A teraz umiem już nawet tworzyć formularze do głosowania uchwał:-) Szał ciał!

Oczywiście nie obyło się bez pomocy serwisu technicznego Microsoft, bo nie wszystko zadziałało od razu (jak to zwykle u mnie), ale przecież nie ważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy:-) A wszystko skończyło się sukcesem.

Walne to przeszłość, najbliższa przyszłość rysuje się natomiast w cudnych, urlopowych barwach:) Potrzebuję odpoczynku, mówię Wam, Covid dał mi w kość:)

Czytaj dalej „Telekonferencje / Teleconferences”

Dawno temu / Long time ago

a w zasadzie powinnam napisać, że bardzo dawno temu, lub wręcz, że bardzo bardzo dawno temu wspominałam o tym (TU), że pisałam pamiętnik. Przez całe 4 lata mojego liceum, 4 pamiętniki, każdy następny grubszy od poprzedniego:-)

Od czasu liceum zaglądałam do tych zeszytów dwa razy, po raz pierwszy właśnie 11 lat temu, oraz, kierując się zupełnym odruchem, wczoraj. I wiecie co? Poprzednim razem było ok, a teraz okazało się, że litery bledną. W zasadzie dotyczy to tylko fragmentów, które pisałam długopisem, zawsze bardziej lubiłam pisać piórem, więc 3/4 wszystkiego, co wtedy nabazgrałam, ciągle jeszcze ma piękny granatowy kolor.

Z tym długopisem to jest trochę jak z naszą pamięcią, po latach w głowie zostają już tylko jakaś blade strzępy. Samo życie. 😉

No ale nie wiem co zrobić z tą 1/3. Nie chce mi się przepisywać, nie chce mi się stracić.

Co robić, co robić….?

BTW. Widzieliście komunikat, że WP znowu zmienia edytor? Ja jeszcze nie zdążyłam polubić obecnego, a oni znowu zmieniają :-/

Czytaj dalej „Dawno temu / Long time ago”

Dojazd do pracy w dobie pandemii / Commuting in the pandemic time

W czasie pandemii mam znacznie więcej pracy niż przed. Nie narzekam, cieszę się, że w ogóle ją mam, bo wiem, że ci co siedzą w domu i obcięli im pensje, lub stracili swój biznes, woleliby być zarobieni po łokcie i żeby było normalnie. Tak więc nie narzekam, tłumaczę jedynie, dlaczego nie mam czasu na bloga. 

Od ubiegłego poniedziałku wróciłam do biura i zaczął się problem z dojazdami. Obiecałam sobie, że do czasu, aż nie będzie całkowicie bezpiecznie, nie będę korzystać z komunikacji miejskiej. Z dwóch powodów. Pierwszy jest oczywisty, wirus utrzymuje się w zamkniętych pomieszczeniach dosyć długo, więc w autobusie  łatwiej się zarazić mimo cyklicznej dezynfekcji. Drugi powód jest ważny z innego punktu widzenia. Otóż, ja mam do pracy tylko 6 ,5 km, więc mogę sobie zorganizować inną formę dojazdu, a  nawet, od biedy, przejść na piechotę. Są jednak tacy ludzie, którzy dojeżdżają z przedmieść Warszawy, i dla nich ZTM to jedyna dostępna forma transportu, a trzeba pamiętać, że ilość miejsc w autobusach jest teraz znacznie ograniczona.

Więc pozostaje mi przy ładnej pogodzie rower, a przy gorszej trochę logistycznej kombinacji, ale bez tragedii. W te gorsze będę dojeżdżać samochodem w pobliże strefy płatnego parkowania i przesiadać się… na hulajnogę!!:)))

A jak Wy docieracie do pracy?

À propos pogody: Zdjęcie zrobione dzisiaj w drodze do pracy. A gdzieś tam w górach spadł śnieg:)

wp-1589276507962650665457336798662.jpg

Czytaj dalej „Dojazd do pracy w dobie pandemii / Commuting in the pandemic time”

Rozwiązanie zagadki / Solving the riddle

Niektórzy z Was mieli rację. To śliczne coś urosło na zapomnianym kawałku ciasta, czyli rzeczywiście była to pleśń lub jak kto woli, grzyb.
Dodam, że piernik zrobiła moja córka….z fasoli 🙂 Na wierzchu była czekolada i wiśnie.
I było pyszne! Zanim zakwitło:-)

wp-15883648753041624885047059153616.jpg

Czytaj dalej „Rozwiązanie zagadki / Solving the riddle”