Po urlopie/ After the holiday

Jak to jest, że najpierw się człowiek cieszy, że idzie na urlop, wydaje mu się, że odpocznie, a potem wraca do pracy niedospany, zmęczony i w dodatku, nawet po krótkiej nieobecności, zawalony robotą.

Chyba poproszę swojego lekarza, żeby mnie wysłał do sanatorium. Powaga! I przysięgam, że nie wezmę telefonu, nie podam adresu, a potem będę płacić tylko gotówką, żeby mnie nikt nie namierzył.

Jaka jestem zmęczona!! A najbliższe trzy tygodnie będą szalone. W zasadzie to szalone będzie najbliższe pół roku. Nie tylko z powodu Covid-19, ale o tym napiszę Wam kiedyś.

A Wy jak sobie radzicie z nadchodzącym końcem wakacji, tak nic a nic? Bez stresu?


How is it that you are first happy that you go on vacation, you think that you will rest, and then you come back to work sleepy, tired and in addition, even after a short absence, overwhelmed with work.
I think I’ll ask my doctor to send me to a sanatorium. Seriousness! And I swear I won’t take the phone, give no address, and then pay only in cash so nobody tracked me.
How tired I am !! Not only because of Covid-19, I will write about it sone day.
And you? How are you dealing with the upcoming end of summer holidays? Without stress? Easy?

41 myśli w temacie “Po urlopie/ After the holiday

          1. też uwielbiam ciepełko, choć ostatnimi czasy niezbyt się dobrze w te upały czułem. wiosna, zwłaszcza wiosna i jesień są do zaakceptowania natomiast na zimę z chęcią wyjeżdżałbym gdzieś w cieplejsze rejony świata 😉

            Polubienie

  1. Ja w ogóle nie jestem gotowa na jesień. Ani psychicznie ani w żadnym innym aspekcie.
    Niestety pracy zawsze mam najwięcej właśnie teraz aż do końca roku także nie będzie czasu na myślenie.

    Polubienie

    1. Ja też nie jestem na nią gotowa!! Najgorsze jest to, że nawet jak chcę się zmuszać do myślenia, że przecież nadal mamy lato, to nie wychodzi. Ta jesień już mi dyszy za plecami:)
      U mnie też ta pora roku jest najbardziej zajmująca.

      Polubienie

    1. Ja też nigdy nie byłam:)) Nie wiem co mój szef by na to powiedział, jakbym tak oprócz urlopu jeździła jeszcze na dwa tygodnie do sanatorium. Ale kiedyś pojadę!:))) Jak do tego dojrzeję.

      Polubione przez 1 osoba

  2. Moje doświadczenie z sanatorium zamyka się w odpowiedziach pań, które tam pracują.
    – Jak się pan czuje?
    – Jakoś nie czuję zmian na lepsze – odpowiadam.
    – O, widzę że pan jest niecierpliwy. Trzeba poczekać na rezultaty…
    – A jak długo – dopytuję
    – Myślę, że jakieś dwa tygodnie – słyszałem odpowiedź i to obojętnie w którym sanatorium przebywałem

    Polubione przez 1 osoba

        1. Ha ha, no tak. Człowiek jedzie, bo liczy, że będzie mniej boleć. Ja to bym chciała, żeby i plecy mniej bolały i żeby w końcu odpoczęła.
          Psychicznie:)

          Polubienie

    1. Miałam w sanatorium zlecone masaże. Pierwszy masaż był według grafiku po bardzo potężnym, o atletycznej budowie panu. Tak mnie „oklepał” masażysta, że przez kilka dni z łóżka nie wychodziłam, a plecy miałam w siniakach. Pan masażysta tłumaczył się lekarzowi, że mój poprzednik miał skórę ze stali, więc musiał używać dużej siły, aby dobrać się do splotów nerwowych oraz kręgosłupa i nie zreflektował się, że ma na stole wątłą kobietę.
      Chcę przez to powiedzieć, że w sanatorium niektórzy pracują, jak na taśmie produkcyjnej, bez żadnego indywidualnego podejścia do pacjenta. Niektóre sanatoria – to przemysł!

      Polubione przez 1 osoba

      1. Ja wiem o czym piszesz, bo ja z kolei sobie takie masaże sama zamawiam. Przychodzi pani do domu i stawia mi bańki chińskie a poza tym oklepuje tak właśnie mocno, że zostają sińce. Za to przez następne dwa miesiące czuję się fantastycznie. W trakcie masażu płaczę z bólu:)

        Polubienie

  3. Ja to pracuje urlop dopiero po 16 września u mnie specyficznie bo 6 tygodni a potem powrot do pracy na 6 tygodni, mam nadzieje ze covid nie popsuje moich planów. A że jesteś zmęczona po urlopie wcale sie nie dziwie znam to uczucie, mając urlop z każdej strony próbuje łapać co się da nie wysypiam się bo żal mi tarcic czasu na spanie, nadrabiam zaległości wszelakie i nim się zdarzę obejrzeć trzeba wracać do pracy. W każdym razie życzę odpoczynku i wszystkiego dobrego po urlopie. 🙂

    Polubienie

    1. Ja próbowałam też nadrobić zaległości towarzyskie, wiadomo, pół roku zakazu, albo mnie nie było. No i wyobraź sobie, że się nie udało:)
      A Tobie życzę udanego urlopu, odpoczynku i żeby Covid nie szalał wtedy za bardzo.😷😀

      Polubienie

        1. W ogóle wieści nienajlepsze i to chyba też ludzi dołuje. Można znieść wiele, kiedy się zna datę końcową, a tu nic! Dlatego tak wiele osób wpadło w depresję. Covida nie da się porównać do wojny, ale ta niewiadoma dotycząca końca pandemii jest podobna.

          Polubienie

                1. Oby! Ostatnio miałam problem nawet z zastrzykami takimi uodparniającymi, antyalergicznymi, które biorę co miesiąc. A przerwanie tego cyklu powoduje, że trzeba zaczynać od początku. Na szczęście otworzyli przychodnię tak, że zmieściłam się w ramach czasowych. Gdyby nie otworzyli, całe pół roku chodzenia i odczulania się trzeba byłoby zaczynać od początku.

                  Polubienie

                  1. No to jest właśnie straszne że wszystko uzależnione od Covid a reszta wcale nie mniej ważna zepchnięta w kąt. Kiedy to wróci do „normalności”. W miom mieście cały czas do lekrza rodzinnego tylko w mega ważnych przypadkach, stale recepty tylko przez telefon, jak masz kaszel czy katar to juz zaraz Covid, oststnio mąż przysłałam mi zdjęcie jaki formularz musiał wypełnić mężczyzna aby mógł uczestniczyć w porodzie rodzinnym, straszne to wszystko

                    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Renata Winczewska Anuluj pisanie odpowiedzi