Podobno. Ten dzień kończy, obchodzony od 16 września, Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu.
Ja o tym nie wiedziałam (ignorantka!:-)), a że po pracy jadę na odczulanie, to jednak wybrałam się samochodem. Miałam zostawić auto na Saskiej Kępie, dalej śmignąć na hulajnodze, a potem wrócić na Saską, wsiąść w samochód i pojechać na Wilanów, gdzie mam te swoje comiesięczne zastrzyki.
Okazało się jednak, że po mojej stronie Wisły są takie korki, że dojechałam tylko do sąsiedniego osiedla. Potem straciłam cierpliwość i przesiadłam się na hulajnogę, po raz kolejny ciesząc się, że ją w ogóle mam.
No ale to ja, a pozostali? Jaką oni mają wymówkę, że wyruszyli do pracy autem?;-)
Supposedly. This day ends the European Mobility Week which has been celebrated since 16 September.
I didn’t know about it (ignorant!), and since after work I go to the clinic for the monthly antiallergic vaccine, I went by car. I was going to leave the car in Saska Kepa and continue riding by scooter. After work to turn back and go by car for Wilanów to take vaccine. It turned out, however, that there are such traffic jams on my side of the Vistula River that I only reached the neighboring estate. Then I lost my patience and switched to a scooter, once again glad to have it, at all.
But it’s me and the others?
What excuse do they have that they went to work by car in such day? 😉
Ja będąc w domu staram się jak najmniej korzystać z auta nie tylko 22 września
PolubieniePolubienie
Marek ma fajnie, ma gdzieś cztery kółka. Ja już rzadko mam okazję pojeżdżenia. Dobranoc
PolubieniePolubienie
Powiem szczerze, że ja też już pomału zaczynam odliczać lata:-)
Żeby mieć gdzieś:))
PolubieniePolubienie
😁👍
PolubieniePolubienie
Obchodzę ten dzień od kilku lat….codziennie. 😃😃😃
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Ha ha, codziennie święto!!:-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To chyba było mało reklamowane, bo ja dopiero z twojego bloga się o akcji dowiaduję 🙂
PolubieniePolubienie
A ja jadąc do pracy samochodem:-) Z drugiej strony, jak to w dobie pandemii reklamować. Jak kupowaliśmy samochód, to facet w salonie powiedział, że te auta schodzą jak świeże bułeczki. Bo ludzie wolą wysupłać ostatnie grosze niż ryzykować w autobusach.
PolubieniePolubienie
Ja mam ciągle dni bez samochodu, tylko na wycieczki wyciągamy z garażu…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja wyciągam, ale tylko ze względu na pogodę, bo nawet do tej przychodni, gdzie robię odczulanie jeździłam już hulajnogą. Wracałam co prawda już na czerwonej baterii, dużo wolniej niż przy pełnym naładowaniu, ale jednak wystarczało.
PolubieniePolubienie
Przed Covidem też rzadziej jeździłam. Teraz unikam komunikacji miejskiej. W zasadzie odkąd jest w Polsce koronawirus, jechałam tylko dwa razy metrem. Autobusem ostatni raz w marcu.
PolubieniePolubienie
Ja usłyszałam o nim w radiu. I mam dzień bez samochodu, bo pracuję dziś z domu. 🙂
Co roku moją wymówką jest słabe połączenie komunikacją publiczną – o ile do centrum mojej aglomeracji dostanę się łatwo i szybko, dostanie się na jego drugą stronę już wymaga przesiadek, te autobusy krążą, stoją w korkach i czas dojazdu by mi się co najmniej dwukrotnie wydłużył.
PolubieniePolubienie
Podejrzewam, że dzisiaj i u nas by się dwukrotnie wydłużył. Dlatego szybko przeskoczyłam na hulajnogę, ale śmiesznie bo samochód stoi niemal na sąsiedniej ulicy. A już na pewno na sąsiednim osiedlu. Mam teraz problem, bo muszę szybko po niego wrócić zaraz po pracy i jeszcze zdążyć na drugi koniec Warszawy na zastrzyk.
Mam nadzieję, że nie wpadnę w korek po raz drugi:)
PolubieniePolubienie
Tak jakby ludzie specjalnie wsiedli dziś w samochody. 😉 W Warszawie to chociaż jest jeszcze metro…
Hulajnoga to fajny pomysł, poręczniejsza niż rower, można skorzystać w każdym stroju, a zawsze szybciej niż na nogach. Rozważałam, czy sobie nie sprawić, bo do garażu mam kilka minut spaceru. 🙂
PolubieniePolubienie
Mnie to rozbawiło:)) Hulajnoga jest poręczniejsza, ale tylko wtedy, gdy nie musisz jej dźwigać. Moja waży 14 kg:)) Ale tak samo jak rower można ją przypiąć do słupka i pójść np. na kawę z koleżanką. Co mam zamiar zrobić dzisiaj:)
PolubieniePolubienie
Ja samochodu własnego nie mam i nie bede miec (nawet prawka nie dostanę). Wolę rower i sowoje nogi chociaż w ten sposób nie dostanę się w każde miejsce…. 😛
PolubieniePolubienie
No tak, zawsze jakieś ograniczenia, prawda?
Ale za to będziesz miała kondycję!
PolubieniePolubienie
Ha, też nie wiedziałam! Ale na szczęście ostatnio wszędzie drepcedesem się przemieszczam, więc świętowanie zaliczone 😉
PolubieniePolubienie
Ha ha, a tego określenia nie słyszałam:-) Super!!
Ja się cieszyłam, że w bagażniku była hulajnoga, bo bym się spóźniła do pracy.
PolubieniePolubienie