Nowego nic, ale sytuacja jest dynamiczna. Mamy zamknięte cmentarze, strajkujące kobiety, szybujące statystyki, protesty i ogólne niezadowolenie.
Sąsiedzi mają Covid.
Mieliśmy kontakt. Nikły, ale jednak. Nasza klatka schodowa ma wydzieloną wspólną część zamykaną na klucz, czasem się tam mijamy, wymieniamy uprzejmościami, gadamy o pogodzie:-) Jak to wśród sąsiadów. No i jest ryzyko, że dotykaliśmy w krótkim odstępie czasu tych samych klamek, czy wychodząc z mieszkania oddychaliśmy powietrzem, w którym stężenie koronawirusa było wysokie. Kto to wie.
Najpierw zachorowała sąsiadka, zaczęło się klasycznie od gorączki i bolących mięśni, potem utrata smaku. Teraz choruje sąsiad i synowie, również klasycznie chociaż łagodnie. A wszystko to w ciągu jednego jedynego tygodnia. Ich ogólny stan na szczęście jest dobry.
Teraz my odliczamy dni.
Nothing new, but the situation is dynamic. The cemeteries are closed, women on strike, statistics increase, protests and general dissatisfaction.
Neighbors have Covid.
We had contact. Faint, but still. Staircase has a separate, locked common area, sometimes we pass each other there, exchange pleasantries, talk about the weather 🙂 As it is among the neighbors. And furthermore there is a risk that when leaving the apartment, we touched the same door handles or we breathed air in which the concentration of coronavirus was high. Who knows that.
First, my neighbor fell ill, it started classically with fever and aching muscles, then a loss of taste. Now her husband and sons are ill, also classically but mildly. And all of this in just one week. Fortunately, their general condition is good.
Sp, now we’re who count down the days.
Będzie dobrze. Wszystko jest okay, tak sobie mów, bo jest!!!
PolubieniePolubienie
Niby jest, ale gdybym jednym słowem miała opisać, jak się czuje. To byłby to – dziwnie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Eh, dziwnie, to nie tak źle. Tego się trzymajmy!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak jest!!:-)
PolubieniePolubienie
Podchodź do sprawy ze spokojem, większość chorych przechodzi w miarę łagodnie, jeśli zostali zakażeni.
Życzę dużo zdrowia
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję i wzajemnie! Tak wiem, ja zresztą nie boję się koronawirusa, boję się tylko, że zbraknie dla mnie respiratora:))
PolubieniePolubienie
Takie czekanie to niezbyt miłe uczucie. Czasy nieciekawe, niestety.
PolubieniePolubienie
To jest nasłuchiwanie:)) I nawet jak nic się nie dzieje, to zaczynasz się zastanawiać, czy aby na pewno:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mam wrażenie, że to taka ucieczka przed nieuniknionym. Że mówią że i tak się zarazimy. Ale szczerze? Boje się.
PolubieniePolubienie
No właśnie dlatego ja się czuję dziwnie, co wcale nie musi oznaczać, że jestem chora. Może to właśnie ten strach, który siedzi gdzieś podświadomie w człowieku. Przecież mamy efekt śnieżnej kuli jeśli chodzi o zakażenia. To przyrasta i będzie przyrastało. Pytanie tylko, przez jak długi okres czasu. Ja mam nadzieję, że wiosna to wyciszy.
PolubieniePolubienie
W każdej sytuacji kluczowe jest nastawienie. Bądźmy dobrej myśli
PolubieniePolubienie
I niby jestem, ale wiesz… jestem też realistką.
PolubieniePolubienie
Szczerze? Trochę Wam zazdroszczę. To jest jak czekanie na atak rekina, czającego się pod łodzią – dobrze jest mieć to już za sobą.
PolubieniePolubienie
Masz rację, albo siedzenie na tykającej bombie. No niemniej jednak nadal trwamy w zawieszeniu. O swoich objawach napiszę zaraz w notce.
PolubieniePolubienie
Dbaj o siebie!
PolubieniePolubienie
No dbam, dzięki!:) Pijemy te wszystkie zdrowe koktajle, żeby jeszcze bardziej się wzmocnić, ale jakoś dziwnie się z tym wszystkim czujemy.
PolubieniePolubienie
Już sama nie wiem, czy lepiej się zarazić żeby mieć to za sobą, czy unikać i łudzić się, że nas nie dopadnie. Tylko jak unikać, skoro takiego wirusa ciężko zatrzymać. Trzymam kciuki za Wasze zdrówko!
PolubieniePolubienie
I to i to nie brzmi dobrze ;/
PolubieniePolubienie
No nie…. Najlepiej mieć odporność wrodzoną.
PolubieniePolubienie
Gdyby mieć pewność, że raz przechorowane daje gwarancję późniejszego zdrowia, ale przecież nie…. Więc chyba lepiej się nie zarazić w ogóle.
Dzięki!!
PolubieniePolubienie
Dziś w szpitalu pielęgniarka mówiła, że 8 na 10 wymazów pacjentów przyjmowanych do szpitala to wyniki pozytywne. Jeszcze kilka dni temu tak nie było, kiedy również ja byłam testowana przed wejściem – w poniedziałek.
PolubieniePolubienie
Efekt śnieżnej kuli. Nie może być mniej, to się tylko powiększa. Jedyną nadzieję jest dla nas izolowanie się, szczepionka, no i wiosna. Do tej pory prawdopodobnie stuknie nam na świecie 100 mln. zachorowań.
Ale w szpitalach będzie to ogromnym problemem i to nie tylko dla tych, którzy zachorują na Covid, także dla całej reszty, która nie załapie się na zaplanowaną operację czy zabieg. Masakra.
PolubieniePolubienie
Nie ma co się martwić na zapas, a do koronawirusa trzeba już się zacząć przyzwyczajać, jak do grypy.
PolubieniePolubienie
No pewnie tak, gdyby to jednak było takie proste. Boimy się nie tego, że zachorujemy, przynajmniej ja się tego nie boję. Boimy się, że w razie ciężkiego stanu nie będzie miejsca w szpitalu lub zbraknie respiratorów. A to jest strach w oparciu o bardzo realne przesłanki.
PolubieniePolubienie
U koleżanki w domu tylko jej mama była pozytywna, pozostali domownicy nie, łącznie z jednym starszym i schorowanym człowiekiem. W przeciętnym mieszkanku w bloku, nie jakimś większym domu, gdzie się można odizolować. Tak że nic nie jest jeszcze przesądzone. Mam nadzieję, że będzie dobrze!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja też taką mam nadzieję. Nadal nie wpadam w panikę. Po prostu się obserwujemy. Będzie dobrze, przecież nie każdy przechodzi to źle. A mięśnie mnie bolą od jakiegoś czasu, tak po prostu.
PolubieniePolubienie
Ciężko przebiega takie oczekiwanie…
Zdrowia życzę…
PolubieniePolubienie
Na szczęście znowu pracuję zdalnie więc możemy robić taką samoizolację.
PolubieniePolubione przez 1 osoba