
Wesołych Świąt!

Jak człowieka po 50-tce nic nie boli to znaczy, że on trup:-)
No to mnie boli, czasem jak cholera, w zasadzie nie wiadomo, co. Dlatego, aby zweryfikować ten ból, przeszłam na przestrzeni ostatnich trzech miesięcy różnego rodzaju próby wyeliminowania ewentualności, które finalnie doprowadziły do krótkiego, ale jednak, pobytu w szpitalu. Trafiłam do Wojskowego, gdzie w trybie na cito zrobiono mi EUS. Na cito w tym przypadku oznacza od momentu wystawienia skierowania 1,5 tygodnia oczekiwania. To chyba niedużo.
Piszę o tym, bo jestem w pozytywnym szoku. Mimo Covidu, a może właśnie dzięki niemu, wszystko przebiegało tam sprawnie, bez poczucia marnotrawienia czasu, lekarze kompetentni, personel medyczny sympatyczny i z poczuciem humoru! Weszłam na SOR o 8.00, a wyszłam ze szpitala o 11.00!! W międzyczasie zrobiono mi usg, uśpiono, przeprowadzono badanie, po którym okazało się, że biopsja i przewidywany zabieg jest niepotrzebny, wybudzono i wypisano.
Wisienką na torcie jest wczorajsza diagnoza: będę żyć, kontrola za pół roku, oraz dzisiejszy brak, nawet malutkiego siniaka po wenflonie.
I teraz, siedząc przy ubranej choince, w świetle kolorowych światełek, z filiżanką kawy, myślę sobie, że świat bywa piękny:)))
W dodatku za niecały miesiąc dostanę najpiękniejszy prezent świata!
Czytaj dalej „Jeszcze nie reminiscencje / The reminiscences – not yet”
Dałam się wkręcić jak dziecko. Rano ktoś puścił kaczkę dziennikarską, że Orlen kupuje Messengera, ja napisałam notkę, a teraz tamtej informacji już nie ma. Magia Twittera:))) Zawsze staram się solidnie sprawdzić źródło, a dzisiaj rzeczywiście nie drążyłam za bardzo. Ale potwierdzam komentarz Ms. Blond, kilka dzienników Orlen rzeczywiście kupił. Dziękuję autorowi bloga W ostateczności za pytanie, pewnie dalej żyłabym w tym matrixowym przekonaniu, że to prawda:-)
Z drugiej strony, biorąc pod uwagę wiadomość (Zet Biznes), że Orlen będzie sprzedawał hot-dogi w kioskach ruchu, to może i ten Messenger byłby możliwy:-)
Ale tak na marginesie, to po co byłby Orlenowi Messenger, po co mu własne wydawnictwa?
Facebook zaniemógł, jak w reblogowanej notce. Wtedy nie zauważyłam.
Teraz zaniemógł także Messenger, a to już zauważyłam, ponieważ zwykle z niego korzystam robiąc domowe mini konferencje.
Tak więc, dzisiaj nie połączyłam się z Lublinem, a chciałam i jestem niepocieszona, więc wyrażam swoje niezadowolenie. Jak się człowiek przyzwyczai do dobrego, to takie zmiany zaskakują, nawet jeśli są tylko chwilowe.
O!PS. Awaria tak silnego medium jak Facebook, w niecałe trzy lata po poprzedniej – to chyba za często.
PS2. Pada śnieg!!!:-))
Facebook stopped to work, as in the reblog post. I didn’t notice then.
At the moment Messenger is also damage, and I have noticed this because I usually use it for home mini-conferences.
So, today I did not connect with Lublin, and I wanted to, and I am inconsolable, so I express my dissatisfaction. When a person gets used to better things, such changes are surprising, even if they are only temporary.
That’s all! 🙂PS. A failure of such a strong medium as Facebook in less than three years after the previous one – it is too often.
PS 2. It’s snowing!!!!:))))
Ziemia pogrążyła się w ciemności.
Facebook i instagram uległy awarii!
Jak w obliczu takiej tragedii żyć?
No jak żyć panie Prezydencie….czy Premierze?
Czy on chce, żebym się potem nie zmieściła w drzwi??:-)
Nie chcę być niewdzięczna, ale ja jestem od maja na diecie, to nie lepiej było jakiś mały pierścioneczek, nawet niekoniecznie z brylantem? Jest mi tak słodko, że liczę na zawartość bombki, może chociaż tam jest coś nie do jedzenia:-))
A jeśli już do jedzenia, to błagam – niech to będzie kiełbasa!!
Z musztardą!