Zabrałam swoją mamę na obiad, lody, kawę oraz koncert kapeli Czarne lwy z przedmieścia, która stała się w Lublinie sławna dzięki organizowanym na Moście Kultury potańcówkom. Tak, Lublin ma taki most:-)

Zajęłyśmy stolik w ogródku pobliskiej restauracji i to była super miejscówka z widokiem na scenę. Piękna pogoda, pyszne jedzonko, nad głową parasol, leciutki wietrzyk, czegóż chcieć więcej?
Akurat w sobotę Czarne Lwy grały w nietypowym składzie, z solistką, której głos czasem nie pasował do wybranej tonacji, ale jak poinformował mnie potem jeden z muzyków, nie było za wiele czasu na przygotowania i dostrojenie się. Czasem tak bywa, a że Czarne Lwy wpisały się już w lubelski koloryt niczym Kapela Czerniakowska w warszawski, to nikt nie miał żalu o niedopasowaną tonację. Było Besame Mucho, Kasztany, Sway with me i wiele wiele innych fajnych kawałków.
Były też tańce i pokazy 🙂
Wieczorem wyskoczyłyśmy z Ewą na „KULturalia”. Załapałyśmy się na koncert młodego zespołu Xxanaxx i dobrze już chyba wszystkim znanej, Darii Zawiałow. Czekałam na cover „Jeszcze w zielone gramy„, w jej aranżacji wykonanej do filmu „Plan B”, ale cóż, Daria promowała swoją nową płytę, więc i skupiła się na nowościach. Muszę wybaczyć.
W południe jeszcze przed wyjściem do miasta, wykarczowałam mamie krzaki jakiegoś chwaściora (ręce mam podrapane jakbym spędziła weekend w malinowym chruśniaku ;-)), który żerował na rosnących wzdłuż ogrodzenia tujach tak, że zaczęły niebezpiecznie usychać, potem pokiwałam się trochę do tych piosenek Darii (ona skakała na scenie 60 minut!), i dzisiaj myślałam, że nie wstanę do pracy. Bolały mnie wszystkie nieznane mi do tej pory mięśnie:-). Ciekawe jak się czuje Daria?;-).
Czytaj dalej „Dzień Matki i inne atrakcje/ Mother’s Day and other attractions”