Czekam na umowę od dostawcy internetu. Aby uniknąć sytuacji, że osoba podpisująca umowę będzie nieobecna, poprosiłam nadawcę o zaznaczenie prośby do kuriera, żeby najpierw zadzwonił. Wiem, że to jest już powszechna procedura, więc nie sądziłam, że tym razem procedura nie zadziała:-). Tymczasem nie dość, że facet przyjechał dzień przed umówionym terminem dostawy i nie uprzedził nas, to następnego dnia ponowił próbę, również wcześniej nic nie ustalając. Teraz w ich systemie widnieje informacja o dwóch próbach doręczenia przesyłki. Po trzeciej nieudanej, umowa wróci do nadawcy i trzeba będzie zaczynać cały proces od początku.
No dobra, ale to jest tak nagminne, że pewnie każdy się z tym spotkał, więc nie o to chodzi. Te dwie próby doręczenia miały miejsce w ubiegłym tygodniu, a w tym tygodniu cisza. Nie dzwoni, nie przychodzi, nie tęskni:-)
Zdecydowałam, że ja zadzwonię i dopytam, na stronie tej firmy podobno można ustalić numer do kuriera.
Zlokalizowałam przesyłkę i okazało się, że nasza umowa od piątku leżakuje sobie w magazynie oddziału. Tak więc nie ustalę numeru kuriera, bo magazyn jej żadnemu kurierowi nie przekazał. Dzwonię na infolinię, przechodzę przez cały proces wysłuchiwania, że rozmowa jest nagrywana, że moje dane osobowe są bezpieczne, i gdzie te dane są tak bezpieczne, że jeśli chcę zawrzeć nową umowę to mam wcisnąć 1, a jak zareklamować przesyłkę to 2, wybieram 2 i dalszy temat rozmowy, (pamiętacie skecz Macieja Stuhra?), słyszę że za chwilę zostanę przełączona do konsultanta i… rozmowa zostaje przerwana. Dobra, może to przypadek, jakiś błąd systemu, więc zadzwoniłam po raz drugi i przeszłam przez wszystko od początku. Kolejny raz wiszę na linii 5 minut i na etapie przełączania do konsultanta następuje rozłączenie połączenia (brzmi śmiesznie).
O żesz madafaka! Dzwonię jeszcze raz i zamiast 2 wciskam 1, tak jakbym chciała zawrzeć nową umowę. I co? Po sekundzie zgłosił się konsultant!!!
I to jest właśnie clue mojej notki. Jak chcą zdobyć klienta, to są od razu, natychmiast, bez zwłoki i konieczności przeklikiwania kolejnych opcji. Gdy klient, który już umowę podpisał, dzwoni z jakąś sprawą, to olewają temat, bo oni wiedzą, że już i tak go mają.
I ja nawet domyślam się, gdzie!