
Było o depilacji, to teraz o makijażu. Nie umiem się malować. Może to śmiesznie brzmi w ustach dojrzałej kobiety, no ale nie umiem:-)
Jak patrzę na make up wykonywany przez dziewczyny, czy tych młodych chłopaków, o których pisałam kilka dni temu, to aż mi żal, że ja nie potrafię. Ich makijaże są perfekcyjne, doskonale wykończone, kolorystycznie idealne. Przyznaję, że nigdy się tego nie nauczyłam i jeszcze nigdy nie nauczyłam się nakręcać włosy na wałki:))) O ile to drugie nie jest mi do niczego potrzebne, bo radzę sobie za pomocą lokosuszarki, to dobry makijaż czasem by się przydał.
A u mnie, jak lewe oko wyjdzie ok, to prawe zupełnie od czapy. Rysowanie kreski, które wymaga precyzji i delikatności – to jak odtwarzanie „Damy z łasiczką” oraz ryzyko utraty oka w jednym.
Żeby nie było, że nie próbowałam! Nawet ostatnio wybrałam się do Perfumerii Douglas, na organizowany tam kurs makijażu. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy, między innymi tego, że dzisiaj puder, cień i tusz do rzęs to za mało. Że trzeba nakładać primer na twarz, primer na powiekę, potem coś, co nie pamiętam jak się nazywa pod oko, żeby zlikwidować cienie i obrzęki. Że bronzer i rozświetlacz to nie to samo i trzeba umieć je nakładać, żeby potem nie wyglądać jak Apacz w okresie walk międzyplemiennych. Do tego pędzelek do pudru, pędzelek do primera, pędzelek do rozświetlacza, pędzelek do pędzelka:-) Aplikatory i gąbeczki, szczoteczki do brwi i do rzęs, na koniec jakiś utrwalacz, żeby ten misternie wypracowany make up wytrzymał kilkanaście godzin. Pierwszy raz w życiu miałam na powiece żółty cień, który potem wcale nie wyglądał jak żółty, a na ustach amarantowy odcień pomadki! Aż szkoda, że nie mam charakteru ekshibicjonistki, bo wrzuciłabym tu swoje zdjęcie na dowód, że to wszystko prawda.
No ale ponieważ w domu już nie umiałam uzyskać tego samego efektu, więc żeby nie wyglądać żałośnie, wróciłam do swojego naturalnego pudru i delikatnego rozświetlacza. Resztę dopełnia moja osobista, dojrzała jak dobre wino, niewątpliwe niedoceniana przeze właścicielkę, uroda:-)
**
Was about hair removal, now is about make-up.
I can’t put on make-up. Maybe it sounds ridiculous written by a mature woman, but I can not 🙂
When I look at the make up performed by the girls or the young guys I wrote about a few days ago, I regret that I can not do it. Their make-up is perfect, perfectly finished, with beatiful color. I admit that I have never learned it, and I’ve never been able to screw my hair on the curlers:))) While the second ability is not needed for me, because I styling my hair using a drying machine, a good make-up would sometimes be useful.
And in my case, when the left eye is made ok, that the right one is make awful and opposite. Using a liner requiring precision and delicacy – is like painting the „Lady with an Ermine” and the risk of losing one’s eye in one.
Let me explain that I really tried! Even recently, I went to the Douglas Perfumery for a makeup course. I learned many interesting things, including the fact that today powder, shadow and mascara is not enough. That you have to put the primer on the face, the primer on the eyelid, then something that I do not remember what is called under the eye to eliminate shadows and puffiness. That bronzer and highlighter are not the same and you have to be able to put them on, and not to look like Apache during inter-tribal fights. Including a powder brush, a primer brush, a highlighter brush, a brush brush 🙂 Applicators and sponges, eyebrow and eyebrow brush, and finally a fixer to keep this make up over several hours. For the first time in my life I had a yellow shadow on my eyelid, which then did not look like yellow at all, and on the lips an amaranth shade of lipstick! It’s a pity that I do not have the character of an exhibitionist, because I would put my photo here as proof that it’s all true.
Well, because I could not get the same effect at home, and not to look pathetic, I returned to my natural fluid and a delicate highlighter. The rest is completed by my personal, mature as a good wine, undoubtedly underestimated by the owner, beauty 🙂