Piątek 13-tego nie jest zły, za to czwartek 12-tego – TRAGEDIA!!! Wcale nie żartuję. Miałam wczoraj tak smutny, przykry, pełen mniejszych lub większych nieprzyjemności dzień, że w zasadzie, żeby nie dostać totalnego pierdolca, skupiłam swoje myśli na fakcie, że skrzydłokwiat, który przez ostatnie 2 lata nie raczył wydać kwiecia, właśnie się obudził. Średni to ekwiwalent radości, prawda?
Ale lepszy niż żaden.

Jeszcze nie w pełnej krasie, ale już pomalutku, pomalutku coś widać.
Burza! Uwielbiam błyskawice i deszcz za oknem, nie w sercu [co za banał:-)]
Miłego weekendu!
***
Friday 13th is not bad, but Thursday the 12th – TRAGEDY !!! I’m not kidding at all. I had such a sad, unpleasant day, full of minor or major unpleasantness, that basically, not to get a total crazyness, I focused my thoughts on the fact that the spathiphyllum, which did not deign to blossom during last two years, just woke up. It is not a big reason to rejoice, right?
But better than none.
Not yet in full glory, but quite slowly, something is visible.
Thunder! I love lightnings and rain outside the window, but not in my heart (what a cliché 🙂
Have a nice weekend!
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…