Przy okazji listopadowej notki dotyczącej warszawskiego łapówkarza wymieniliśmy z Tatulem kilka komentarzy, w których pojawił się temat pręgierza i tego, że tych kilka zabytkowych, które jeszcze ciągle można w Polsce spotkać, przydałoby się ponownie wprowadzić do kodeksu karnego.:-)
I wtedy przypominało mi się, że ja już kiedyś napisałam notkę o pręgierzu, prawie 10 lat temu! (jak ten czaszap….szybko płynie!).Rebloguję tę notkę, bo jej treść stanowi oczywisty dowód na to, że polska rzeczywistość zmieniła się diametralnie. Nawiązuję w niej do artykułu, którego autor postawił śmiałą tezę, że gdyby dzisiaj powrócić do karania pręgierzem, na przykład osoby demolujące mienie społeczne (uwielbiam ten peerelowski frazeologizm), to ten starodawny wymiar kary byłby dla delikwenta wystarczająco traumatycznym wydarzeniem, by nie doszło do recydywy.
Teza redaktora była dosyć śmiała 10 lat temu, dzisiaj, w dobie patostreamu jest po prostu śmieszna. Dzisiaj nie tylko dochodzi do agresywnych czynów, dzisiaj się te czyny nagrywa, chwali się nimi i udostępnia szerszej publiczności.Co o tym myślicie?
On the occasion of the November note about the Warsaw officer who took bribe, we exchanged a few comments with Tatul, about the pillory punishment and that the few historic pillories that can still be found in Poland, it should re-enter to the penal code. 🙂
And then I remembered that I had once written a note about the pillory, it was almost 10 years ago! (how this timefukc…quickly flows!).I reblog it, because the content of this note is clear evidence that Polish reality has changed radically. I refer to the article whose author made a bold thesis that if today we return to the pillory punishment, for example people demolishing social property (I love this socialist phraseology), then this old dimension of punishment would be a traumatic event for a delinquent, enough to prevent a repeat offense .
The editor’s thesis was quite bold 10 years ago, today, in the age of patostream, it is simply funny. Today, not only aggressive acts occur, today these acts are recorded, boasted of them and made available to a wider audience.What do you think about?
Kilka dni temu przeczytałam ciekawy artykuł o staropolskim karaniu wstydem.
Chodziło o publiczne wystawianie delikwentów na ludzkie pośmiewisko poprzez przykuwanie do pręgierza, wsadzanie do klatki, bądź mocowanie w specjalne uchwyty, popularnie nazywane kuną. Oczywiście pręgierz, uchwyt czy kuna znajdowały się w sercu miasta, tak, aby każdy przechodzień mógł sobie popatrzeć, wyśmiać, a nawet rzucić w ukaranego ogryzkiem czy innym śmieciem.
Autor artykułu postawił pytanie: gdyby dzisiaj ustawić taki pręgierz na rogu Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej, tuż obok wyjścia z metra, i przykuć do niego warszawskiego dresiarza, z informacją „Jan Kowalski, wybił szyby na przystanku autobusowym”, a przechodnie mogli rzucać w niego resztkami hot-dogów, czy kebabów z pobliskiej budki, to czy taki dresiarz zdemolowałby przystanek ponownie?
Pytanie sugeruje śmiałą odpowiedź, że nie. Wstyd byłby, bowiem tak wielki, że skruszony koniecznością przeżywania tegoż wstydu obywatel, już nigdy nie próbowałby wyrządzić zła. Amen!
O naiwny Panie Redaktorze…. Przecież dzisiaj właśnie o to chodzi, żeby…
View original post 77 słów więcej