Nr 1
Idziemy na bardzo późny seans do Multikina. Wybraliśmy „Poltergeist”.
Mąż : Taki jestem zmęczony, że chyba zaraz zasnę.
Ja: Eeee, no coś Ty, to niemożliwe. W kinie?
Po 40 minutach horroru odpłynęłam w senny niebyt. Trochę tłumaczy mnie fakt, że film był nudny. Mąż obejrzał do końca. 🙂
Nr 2
Idziemy przez ul. Kanonię na Starówkę. Nagle zdziwiona zwracam uwagę, że w centralnym miejscu placyku stoi ogromnych rozmiarów dzwon.
Ja: Tyle razy tędy przechodziłam i nigdy go nie widziałam. Ciekawe skąd się tu wziął i dlaczego?
Rzucam retoryczne pytania, nie racząc nawet wyciągnąć aparatu.
Mąż: Wiesz co, gdyby ten dzwon stał w centrum Rzymu, od razu zrobiłabyś całą sesję fotograficzną.
Miał rację! Zawróciłam. Obfotografowałam.
Dzwon leży tu od 1972 roku, a został odlany w 1646 r. przez Daniela Tyma, który wykonał również warszawski posąg króla Zygmunta III Wazy. Podczas drugiej wojny światowej Niemcy mieli zamiar wywieźć dzwon do Rzeszy, na szczęście z powodu trudności z transportem nie udało im się tego zrobić.
Cudze chwalicie, swego nie znacie……
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…