Podobno obchodzimy dzisiaj dzień bez mięsa.
No nie wiem, czy się powstrzymam.
Wiem, zła kobieta jestem.
Cały dzień starałam się nie jeść mięsa, ale zjadłam kilka słodkich ciasteczek i zasłodziłam się tak, że teraz nie tylko chce mi się mięsa, ale wręcz zjadłabym konia z kopytami:-)
Albo chociaż kiełbasę z musztardą.
Albo kopytka z boczusiem.
Albo kotleta z ogórkiem kiszonym.
Lub ramen tajski z pierożkami (ale żeby w ich środku było jakieś mięso).
A wszystko przez trzy głupie ciasteczka. Czytaj dalej „Dzień bez mięsa?/ Day without meat?”